Witam.
Swego czasu borykałem się z dosyć dużymi problemami w sferze seksualnej. Nie bardzo mogłem sobie z tym poradzić. Kościół w którym jestem w tamtym okresie był mocno "podjarany" wyganianiem demonów, walką duchową itp. zjawiskami. Dlatego też jeśli rozmawialiśmy o tych problemach to zawsze winne byłe demony, a my uczyliśmy się jak je wygonić ze swojego ciała, żeby nie mieć już problemów z rozwiązłością. Wielu moich braci zaangażowało się w tego typu praktyki, słyszałem nawet świadectwa o tym, że z kogoś demon wyszedł przez wymioty.
Jeden z ludzi , którymi się zajmowaliśmy (mieszkał z ludźmi wierzącymi, sam też się na takiego uważał), miał ogromne problemy z seksualnością a do tego z depresją i lenistwem. Starsi ciągle wozili go do różnych "wyzwalczy", którzy się o niego modlili, wyganiali demony i nic niestety nie pomagało. Po pewnym czasie człowiek ten został wykluczony z kościoła.
I w tym właśnie okresie, natknąłem się na artykuł na stronie Ulicy Prostej pt. "Gwiezdne Wojny - czyli o służbach uwalniania w Kościele". Było to zupełnie inne spojrzenie na problem. Wcześniej uczono mnie, że grzeszę bo mam demona i z nim muszę w głównej mierze walczyć. Takie nauczenie powoli doprowadziło mnie i chyba każdego kto mu ulega do zrzucenia odpowiedzialności za swoje grzechy na czynniki zewnętrzne i w konsekwencji do samousprawiedliwienia się i lekceważenia grzechu, bo w zasadzie to przecież nie moja wina, tylko demonów. Skonfrontowany z innym myśleniem zrozumiałem, że to ja jestem odpowiedzialny za swoje czyny i to ja zgrzeszyłem smucąc tym Boga. W tamtym momencie to przyjąłem i na kolanach przeprosiłem Boga za moje grzechy i prosiłem go o przebaczenie i zachowanie w czystości. Po tej modlitwie mój problem ustąpił. W zasadzie, to ciekawe, że tak podstawowa biblijna prawda mnie zaskoczyła. W każdym bądź razie Bogu niech będą dzięki za to, że zechciał mnie oświecić.
Pozdrawiam.
_________________ "Wtedy Szadrach, Meszach i Abed-Nego odpowiedzieli królowi Nebukadnesarowi: My nie mamy potrzeby odpowiadać ci na to. Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, może nas wyratować, wyratuje nas z rozpalonego pieca ognistego i z twojej ręki, o królu. A jeżeli nie, niech ci będzie wiadome, o królu, że twojego boga nie czcimy i złotemu posągowi, który wzniosłeś, pokłonu nie oddamy."
|