Chciałbym się zwrócić do wszystkich, którzy wierzą w jakąś "przemianę" wina i chleba w trakcie Eucharystii - szczególnie, jeśli miałaby to być przemiana w ciało i krew Jezusa. Otóż Pan Jezus wyraźnie powiedział: "To jest ciało moje, które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moją" [Łuk. 22:19] - czyli chodziło Mu oczywiście o Jego ciało sprzed zmartwychwstania, które zostało ukrzyżowane na Golgocie.
Po swojej śmierci i zmartwychwstaniu Pan Jezus wstąpił do nieba w ciele uwielbionym - innym niż to, w którym został ukrzyżowany. Od tego momentu zasiada po prawicy Ojca właśnie w tym uwielbionym ciele.
Doktryna o "przemianie" lub "przeistoczeniu" każe wierzyć, że hostia jest ciałem Jezusa sprzed zmartwychwstania. Ale przecież Pan Jezus, który obecnie przebywa w niebie, nigdy nie ukazywał się po swoim zmartwychwstaniu w ciele sprzed zmartwychwstania. Wszystkie tzw. "cuda eucharystyczne" mają dowodzić, że następuje przemiana w ciało Chrystusa, którego już nie ma od chwili Jego zmartwychwstania. Nie ma i już nie będzie.
Gdyby na mocy epiklezy wygłaszanej przez kapłana miało dochodzić do stanu sprzed Ukrzyżowania, to w wyniku rzekomego cudu w rękach kapłana pojawiałby się jakiś Jezus inny niż Ten, który obecnie jest w zmartwychwstałym ciele uwielbionym i nie zmienia go na ciało sprzed Ukrzyżowania za każdym razem, gdy kapłan się o to modli..
Ponadto, gdyby ofiara Jezusa miał być non-stop "uobecniana", to byłoby to jawnie sprzeczne z następującym fragmentem Pisma:
"A każdy kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów; lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej, oczekując teraz, aż nieprzyjaciele jego położeni będą jako podnóżek stóp jego. Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni. Poświadcza nam to również Duch Święty; powiedziawszy bowiem: Takie zaś jest przymierze, jakie zawrę z nimi po upływie owych dni, mówi Pan: Prawa moje włożę w ich serca i na umysłach ich wypiszę je, dodaje: A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech" [Hebr. 10:11-18]Nawet Biblia Tysiąclecia tłumaczy werset 18 następująco:
"Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy" [Hebr. 10:18]Czyli jeśli Bóg zgładził i odpuścił nasze grzechy, przenosząc nas ze śmierci do żywota [Jan 5:24], to o ile wierzymy, nie pójdziemy na sąd czekający wszystkich, nad którymi ciąży Boży gniew [Jan 3:18,36].
W przypadku osób, które narodziły się na nowo i stały się dziećmi Bożymi nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy - ani składania, ani "uobecniania", ani powtarzania. Korzystamy ze skutków ofiary złożonej jeden raz i skutecznej dzięki wierze:
"Ale teraz niezależnie od zakonu objawiona została sprawiedliwość Boża, o której świadczą zakon i prorocy, i to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich wierzących. Nie ma bowiem różnicy, gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, i są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew jego, skuteczną przez wiarę, dla okazania sprawiedliwości swojej przez to, że w cierpliwości Bożej pobłażliwie odniósł się do przedtem popełnionych grzechów, dla okazania sprawiedliwości swojej w teraźniejszym czasie, aby On sam był sprawiedliwym i usprawiedliwiającym tego, który wierzy w Jezusa" [Rzym. 3:21-26]Zastanówcie się nad dwiema sprawami:
1. Czy "przemieniony" Jezus jest tym samym, który obecnie zasiada po prawicy Ojca w niebie w ciele uwielbionym?
2. Czy człowiek, któremu Bóg odpuścił grzechy i usprawiedliwił go na podstawie wiary, potrzebuje jeszcze jakiejś "aktualizacji" ofiary raz na zawsze złożonej na Golgocie?
Polecam również bardzo interesujące opracowanie wszystkim, którzy wierzą w bajki, że Kościół "od zawsze" nauczał przemiany chleba i wina w ciało i krew Pana Jezusa sprzed zmartwychwstania:
http://onefold.wordpress.com/early-chur ... -presence/