No to teraz mam za swoje - Ulica Prosta wita mnie ostrym hamowaniem
To może w kolejności pojawiania się postów.
@ppajda
Biblijna nauka o chrzcie jest rzeczywiście biblijna, tak samo jak nauka o usprawiedliwieniu z wiary. Obie zostały zapomniane, obie nie były nauczane i stosowane w czasach Lutra. Nie wiem, dlaczego jedną z nich Bóg pomógł Lutrowi pojąć, a innej nie. Zakładam bowiem, że zgodzisz się ze mną, że poznanie spraw Bożych nie jest dziełem ludzkich wysiłków, a łaską Bożego objawienia. "Nie mam niczego, czego bym nie otrzymał" - pisze Paweł.
Sam Luter miał podobno powiedzieć, że rozpoczął jedynie dzieło, a resztę zostawia następnym.
W kwestii niewolnej woli - to rzeczywiście zupełnie inny wątek. Może znajdę czas na zabranie głosu w odpowiedniej części forum.
Reformatorzy nie byli ludźmi bez skazy - apostołowie też. Zgadzam się z Twoją postawą opierania swej wiary wyłącznie na Słowie Bożym.
[Dzięki Reformacji zresztą możemy czytać je, siedząc w kapciach w fotelu, w różnych tłumaczeniach i językach - ale to też osobny temat].
Pozdrawiam i dziękuję za posty!
@elendil
Z całą pewnością wypowiedzi Lutra zależały od okoliczności. Wspomniane przez Ciebie "O Żydach i ich kłamstwach" jest mi znane tylko z pikantnych fragmentów. Nie dotarłam dotąd do całości, nie znam kontekstu tekstowego, historycznego itd.
Dlatego jeśli masz dostęp do całego wyżej wspomnianego tekstu - będę wdzięczna.
Sama mogę popierać swoje wypowiedzi dziełami, które znam - choćby będącym jeszcze świeżo w mej pamięci "Komentarzem do listu do rzymian". A tam w omówieniu Rzym. 11:22 czytam:
"Obaczże tedy dobrotliwość i srogość Bożą"
Z fragmentu tego dowiadujemy się, że gdy widzimy upadek Żydów, heretyków i innych, nie powinniśmy tak bardzo skupiać uwagi na tych, co upadają, lecz raczej na dziele Bożym, które On w ich sprawie wykonuje, tak że możemy na podstawie nieszczęścia przytrafiającego się innym, uczyć się bojaźni Bożej i tego, by w żadnym wypadku zuchwale się nie chlubić. Wielu postępuje zupełnie odwrotnie, wywyższając siebie samych w zdumiewająco głupi sposób i nazywając Żydów albo psami, albo przeklętymi lub znieważając ich innymi obelgami, choć sami nie wiedzą, jakiego rodzaju są ludźmi i jakimi są w oczach Bożych. Siłą bądź wyzwiskami chcą nawracać Żydów. Niech Bóg stanie im na drodze.
M. Luter "Komentarz do Listu do Rzymian", wyd. TYMBES, 2009, s. 172
Pozdrowienia!
@Smok Wawelski
Nie, słowa wyrwane z kontekstu nigdy nie mówią za siebie, tylko za tego, kto je wyrywa.
Nie oczekuję od Ciebie wycofywania się z czegokolwiek, nie mogę też niczego Ci udowodnić, gdyż nie mam możliwości poznania owego tekstu
w całości.
Ponadto - oczywiście, że Luter nie wszystko w Piśmie rozumiał, bo poznanie Pisma nie jest kwestią władz umysłowych.
Tak jak Luter nie rozumiał wszystkiego, tak i Gruber nie rozumie...
Moje zastrzeżenie do Grubera polega na tym, że tnie tekst Lutra jak kapustę, pozbawiając go całościowej wymowy. KOMENTARZ DO LISTU DO RZYMIAN nie jest książką o Żydach - myślą przewodnią Lutra jest sprawiedliwość z wiary, a oponentów tej nauki [Żydów, muzułmanów, heretyków, katolików] traktuje jednakowo surowo, ale właśnie w tym kontekście.
Innymi słowy, Luter nie "atakuje" Żydów jako Żydów w ogóle, ale jako przeciwników ewangelii, fałszywych nauczycieli itp.
Nie wiem, jak mogę merytorycznie bronić przesłania "Komentarza...", atakowanego przez Grubera, skoro prawdopodobnie nie znasz tego dzieła Lutra.
Ja przeczytałam i rozdział z Grubera, i "Komentarz", ty - jak mniemam - przeczytałeś Grubera.
I co ja teraz mam tu biedna całą książkę Lutra zacytować?
Podejmę z Tobą dyskusję, kiedy zapoznasz się z "Komentarzem...".
Pozdrawiam!