Niestety, in_signo głosi kolejną fałszywą naukę. I Jana 3:9 mówi o grzechu w sensie ciągłym. Jeśli grzech jest czyimś stylem życia, to taki ktoś nie jest dzieckiem Bożym. Tak się odróżnia dzieci Boże od dzieci diabelskich. Ten, kto się z Boga narodził, nie może grzeszyć w sensie stylu swego życia. Ale zdarza nam się upaść, a nawet żyć w grzechu przez jakiś czas. Dlatego apostoł Jan rozróżnia w I Liście określenia "grzeszyć: oraz "zgrzeszyć":
"Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, kłamcę z niego robimy i nie ma w nas Słowa jego. Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata" [I Jana 1:9-2:2]
Odebranie Ducha groziło Dawidowi, który nie był jeszcze narodzonyt na nowo tak jak my i w którym Duch Święty nie zamieszkiwał na stałe jak w ludziach pod Nowym Przymierzem. Dlatego nie można powoływać się na Dawida w tym przypadku.
in_signo napisał(a):
musimy się stale zwracać do Boga o przywrócenie życia od Ducha
To jest HEREZJA KATOLICKA albo para-katolicka. Musimy się zwracać do Boga o oczyszczenie z nieprawości, a nie o ponowne uzyskanie żywota wiecznego. Gdybyśmy za każdym razem po popełnieniu grzechu tracili zbawienie i Ducha Świętego, to nie bylibyśmy zapieczętowani Duchem Świętym na dzień odkupienia [Ef. 1:13; 4:30]. Pieczęć Ducha pozostaje na nas aż do momentu, gdy właściciel wróci po nas i nas zabierze do siebie. Można sobie tę pieczęć wypalić [I Tym. 4:2], ale to się dzieje w sytuacji zatwardziałego trwania w grzechu aż do odpadnięcia od Boga [Hebr. 10:26-31], a nie pojedynczego grzechu czy nawet jakiegoś okresu, po którym następuje upamiętanie.
in_signo napisał(a):
Biblia mówi, jakie grzechy powodują to, że nie odziedziczymy Królestwa. W ST, który był cieniem były grzechy, które powodowały chwilową nieczystość, były, które powodowały usunięcie ze zboru a były także takie, które powodowały śmierć.
Królestwa Bożego nie odziedziczą ludzie, którzy trwają w określonych grzechach, czyli: wszetecznicy, bałwochwalcy, cudzołożnicy, rozpustnicy, mężołożnicy, złodzieje, chciwcy, pijacy, oszczercy, zdziercy itd [I Kor. 6:9-11]. Tutaj nie jest napisane o grzechach powodujących śmierć, tylko o ludziach żyjących w określonych grzechach.
Usunięcie ze zboru jest związane z zatrzymaniem konkretnego grzechu przez Boga [Mat. 18:15-18; Jan 20:23], ale utrata zbawienia jest widoczna wtedy, gdy nie można się już upamiętać i ponownie przylgnąć do Boga [Hebr. 6:4]. Jeśli grzesznik się upamięta, to należy okazać mu miłość i przyjąć go, aby go nadmiar smutku nie pochłonął [II Kor. 2:5-8]. Nie ma mowy o ponownym uzyskiwaniu żywota wiecznego. Ani Gal. 6:1 ani Ef. 4:22 nie mówią o utracie Ducha Świętego przez odrodzonych, którzy zgrzeszyli - jak zwykle zostały wyrwane z kontekstu.
Owieczko, nie daj się zwieść.
in_signo napisał(a):
A co z palaczami? Tymi, którzy palą, chodząc do zboru cały czas i twierdzą, że taki mają ...układ z Panem Bogiem (po prostu widać, czuć i słychać, ze palenia nie uważają za grzech). Czy to jest grzech, który może spowodować odpadnięcie od łaski Bożej...?
Oczywiście, że może. Oni nie maja układu z Bogiem, tylko z diabłem. Jeśli się nie upamiętają, to zatwardzą swoje serce tak bardzo, że odpadną od Boga.