www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N cze 15, 2025 9:53 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 47  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: So lis 19, 2005 10:53 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
mimo że dla niektórych osób w tym i dla mnie te rozważania zaczynają byc mało czytelne, choc widze w tym co piszesz że chcesz Lisie uścislenia aby nie popełnic błędu, to sa jeszce inne wskazówki i to dośc ciekawe. Nie pamiętam w którym liscie, jestem jednak ciekaw jak ty sam sie zapatujesz i oczywiście Smok i inni, gdy ktos narodzi sie w Chrystusie w małżeństwie z niewierzącą osobą. Paweł pisze aby nie dązyc do rozwodu, lecz jesli osoba niewierząca chce sie rozwieść (odejść) to aby i w takiej sytuacji nie robić przeszkód. Co w takim razie z osbą wierzącą?
Czy ma prawo wyjść za osobę wierząca, gdy dawny współmałzonek złaczony nie przed Bogiem (na co wskazałem jako nie ten stół) odszedł?

Według tego co piszesz i jak piszesz wykazujesz wieksza wiedzę niz sugerujesz w pytaniach do innych, co osobiście mnie niepokoi i cały czas zastanawia, a to co napisała Bea w twoim kierunku (podobne) chciałem prywatnie wyjasnic lecz nie udzielłeś mi żadnej odpowiedzi. Nawet takiej że nie chcesz odpowiedzieć. Dlatego wybacz że już otwarcie, ale tez uwazam że wygląda na to jakbys szukał jakiegos haka, a to mnie także prawie od poczatku i naprwde niepokoi, choc nie znam się na wiedzy.

Powiedz, na co sam Pan przez Ducha Świetego wskazuje Ci w przypadku który opisałeś. Proszę.

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lis 19, 2005 11:38 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 5:43 pm
Posty: 32
Tak sobie myśle ze jednak w obecnej fazie rozwoju,Kościol oferuje chorym bandaże,zamiast prawdziwego zdrowia.
To co widzimy,jako nieczystośc wszelkiego rodzaju,zboczenia,a borcje,rozwody i wszeteczenstwo,to tylko s y m p t o m y choroby,ktora oddziałowuje na dusze czlowieka.W wiekszości przypadkow,zalatwiane sa jedynie symptomy a choroba pozostaje nietknieta.
A rany są naprawde glebokie i czesto śmiertelne!
Wiec to czego wierzacy czlowiek naprawdę potrzebuje,to cos wiecej niż tylko zmiany zachowania!!!!!!!
Potrzebuje siekiery ktora wytnie korzeń problemu.Jan Chrciciel w kontekście upamietania mówil o tym."A juz i siekiera do korzenia drzewa jest przylożona!.Wszelkie zaś drzewo które nie ydaje owoców jest wyciete i w ogien wrzucone gdzie spłonie"
O tak.Tym rodzącym zle owoce ,drzewem ktore podlega śmierci jest stary człowiek,
S t a r a n a t u r a pod siekierę.I nie ma litości!.Niańczenie i głaskanie tych u ktorych ozywa stary człowiek,to jak glaskanie węza.
To z czym ja sie musiałam zmagac,to nie folgowac starej naturze i krzyzowac starego czlowieka co dzien.
Upamietanie to nie jednorazowy akt,przy nawroceniu ale codzienne zycie w upamietaniu i opieraniu sie grzechowi aż do krwi,
Uczynki starego czlowieka nie sa niezauwazalne.Latwo je rozpoznac.
Kosciol nie powinien się zgadzac na cielesnośc wieloletnich chrzescjan
A swoją droga drugie nieszczescie,to niedojrzale slabe przywódctwo.
Czesto ludzi dopiero co nawróconych.A przeciez przedwczesna odpowiedzialnosc rodzi powierzchownoc.I jak przychodzi by zmierzyc sie ze swiatem,ktory zawsze będzie probowal sie wedrze ze swoimi rozwiazaniami do kościoła,to w najlepszym przypadku zamiast oddzielenia mamy kompromis.
Jak myslicie,czy Bóg przywroci nam "Sędziów"napelnionych Duchem Madrości,zdolnych rozstrzygac trudne życiowe sprawy.?Bog,przejawia sie na rózne sposoby.
A rozwód to przecież rozwiazanie ze swiata.Tam nikogo nie gorszylecz imponuje czlowiek ktory byl wielokroc żonaty.Nie mamy nasladowa tego co świat robi,no ale skoro jego Słowo jest takie niejednoznaczne i zawiłe,to lepiej i wygodniej siegnac po znane i praktykowane popularne rozwiazania.A zreszta nielicznym chce sie tracic czas,na kombinowanie:Co mial na mysli Jezus jak powiedzial......,albo ,co chciał nam powiedzie Pawel w liscie....!A kto wogóle miałby czas kwitnąc w poscie i modlitwie przez dzień lub dwa,żeby wziąc cos od Pana.A nie ma jakiegoś gotowca?!


Ostatnio edytowano Wt maja 16, 2006 2:08 pm przez Roma, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 20, 2005 1:35 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2005 10:57 pm
Posty: 278
Na to co piszesz Roma moge powiedzieć tylko AMEN. Myślę , że masz wiele mądrości.
" Czapki z głów"....

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 20, 2005 1:12 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
dopiero dzisiaj zobaczyłem Lisie że odpisałeś na email, a czekałem na pw. To też przepraszam za głupotę i z cała przyjemnością oficjalnie cofam słowa że nie pisałeś.

Pozdrawiam

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 20, 2005 5:19 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Smok:
Cytuj:
Przepraszam Cię bardzo, ale zupełnie pomieszałeś teksty i konteksty. W Mat. 19:1-9 Jezus rozmawia z faryzeuszami o Prawie, a w Mat. 5 mówi do uczniów


:D
A może Ty nie zrozumiałeś moich uwag? Ale możemy zaniechać, bo w gruncie rzeczy w zacytowanym wyżej zdaniu, potwierdzasz, to co sam napisałem.
W Mat 5:32 "A Ja wam powiadam, że każdy, kto opuszcza żonę swoją, wyjąwszy powód wszeteczeństwa, prowadzi ją do cudzołóstwa, a kto by opuszczoną poślubił, cudzołoży" - nauczanie skierowano do uczniów. A nie wiem, czy sobie przypominasz, Twój wywód w oparciu o ang. strony mocno opierał kontekst 'wyjątku wszeteczeństwa' właśnie na bezpośrednim sporze faryzeuszów z Jezusem.

A tu, Mat 5, klops. Wyraźnie padają słowa o 'wyjątku' bezpośrednio do uczniów. I jeszcze mały drobiazg, chronologicznie łatwo wykazać pierwszeństwo czasowe Mat 5 nad Mat 19.

A teraz mała spekulacja :D
Upierasz się w dowodzeniu porneia z Mat 5:32 i Mat 19:9, jako przedślubnym grzechu kobiety. Nie dopuszczasz innych możliwości porneia. Ok. To jak to jest? Ze względu na zatwardziałość serc, w starozakonnym Izraelu można było odprawić niedziewicę, a w Nowym przymierzu nie wolno odprawić współmażonka, który popełnia porneia na przykład:
- ze zwierzętami,
- z osobami tej samej płci,
- z blisko spokrewnioną osobą,
- współżyje z cudzą żoną,
- uprawia inne seksualne ohydztwa?

I pytanie pomocnicze. W tym wątku sugeruje się, że starozakonne odprawienie niedziewicy było dodatkiem Mojżesza, a nie przykazaniem Bożym. Czy według Ciebie, Bóg akceptował ten dodatek, jako mniejsze zło? A jeśli tak, to być może tak właśnie jest z 'wyjątkiem wszeteczeństwa' w Nowym przymierzu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 20, 2005 6:42 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Jarek:
Cytuj:
Powiedz, na co sam Pan przez Ducha Świetego wskazuje Ci w przypadku który opisałeś. Proszę.


W zasadzie podzielam zdanie Smoka. Chrzescijańscy małżonkowie powinni się dogadać, wybaczyć sobie, przede wszystkim ze wzgledu dobro nowych rodzin. Co do ślubu w KZ, czy był błędem, czy nie, nie mam pewności. Tu trzeba by poznać motywacje wszystkich stron podejmujących decyzję, a niestety brak danych.
(Roma, podejrzewam, ma inne zdanie, ale bała się wyrazić jednoznacznie :?)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 20, 2005 6:58 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Bea:
Cytuj:
By wyrazić jasno swoje zdanie potrzeba trochę wiecej niż te informacje które podałeś.


To prawda, co piszesz. Co nie oznacza, że temat nie jest interesujący i jednak przyniósł budującą dyskusję, nie sądzisz? A na swoje usprawiedliwienie powiem, że nie wszystko daje się opisać w krótkim poście i nie wszystkie dane posiadam, zresztą należy chronić prywatność bohaterów historii. Mnie po prostu interesuje komentarz wierzących do tak przedstawionej sytuacji życiowej. Zwróć uwagę, ile różnych opinii, choć niektóre całkiem zbieżne. Można się sporo nauczyć :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 20, 2005 8:43 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Jarek:
Cytuj:
jestem jednak ciekaw jak ty sam sie zapatujesz i oczywiście Smok i inni, gdy ktos narodzi sie w Chrystusie w małżeństwie z niewierzącą osobą. Paweł pisze aby nie dązyc do rozwodu, lecz jesli osoba niewierząca chce sie rozwieść (odejść) to aby i w takiej sytuacji nie robić przeszkód. Co w takim razie z osobą wierzącą?


Myślę, że strona wierząca jest wolna i może powtórnie zawrzeć małżeństwo, byle w Panu oczywiście. Dlaczego? Widzę taka możliwość na podstawie 1Kor 7:15

"A jeśli poganin chce się rozwieść, niechże się rozwiedzie; w takich przypadkach brat czy siostra nie są niewolniczo związani, gdyż do pokoju powołał was Bóg. "

Myślę, że upoważnia do takiego stanowiska zaprzeczenie okrślenia:
niewolniczo związani BW
skrępowani BT
skrępowani jak niewolnicy BP

Uwolnienie, według mnie, nie tylko OD OSOBY, bo ona jeśli zechce i tak jej nikt nie zatrzyma, ale właśnie OD WIĘZÓW NIEWOLNICZYCH MAŁŻEŃSTWA.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 20, 2005 9:37 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
lis napisał(a):
W Mat 5:32 "A Ja wam powiadam, że każdy, kto opuszcza żonę swoją, wyjąwszy powód wszeteczeństwa, prowadzi ją do cudzołóstwa, a kto by opuszczoną poślubił, cudzołoży" - nauczanie skierowano do uczniów.

OK, rozmawiamy zatem o Mat. 5:32 - ale nie twierdźmy, że te słowa są kontekstem dla Mat. 19:1-9, bo to jest nieprawda.

Mat. 5:32 jest skierowany do uczniów. Ale ja w tym wersecie nie widzę pozwolenia na odprawienie żony czy rozwód. Kontekst bezpośredni tego wersetu to Mat. 5:27-32, gdzie Jezus mówi o cudzołóstwie i dokonuje interpretacji Prawa Mojżeszowego w zastosowaniu rozszerzonym, czyli "Słyszeliście, iż powiedziano (...) a Ja wam powiadam". W wersecie 31 Jezus odwołuje się do V Mojż. 24:1 czyli do fragmentu mówiącego o wszeteczeństwie w rozumieniu "ervah", o czym pisałem. Jezus w tym momencie nie rozmawia z faryzeuszami, lecz przedstawia uczniom interpretację tego przykazania. Co do nich mówi?

"Każdy, kto opuszcza żonę swoją, z wyjątkiem wszeteczeństwa, prowadzi ją do cudzołóstwa" [5:32a]

Czy te słowa stanowią pozwolenie na rozwód w przypadku cudzołóstwa? Odniesienie do V Mojż. 24:1 jest ewidentne, a interpretacja przykazania jest następująca: Każdy, kto oddaliłby swoją żonę, poprowadzi ją do cudzołóstwa (ponieważ ona jest nadal związana przymierzem ze swoim mężem). Jeśli oddaliłby swoją żonę z powodu "ervah", to nie spowoduje jej cudzołóstwa, ponieważ ona już wcześniej cudzołożyła i dlatego właśnie zostaje oddalona.

W oryginale mamy tak: "Każdy oddalający żonę jego, poza sprawą rozpusty [logou porneias] czyni ją scudzołożoną." Logou porneias do dosłownie "słowo wszeteczeństwa" co dokładnie odpowiada hebrajskiemu "ervah dabar" - cytuję mój poprzedni post: "Określenie "ervah dabar" (coś nieczystego) oznacza czyn lub słowo dotyczące nieprzyzwoitości na tle seksualnym w szerokim zakresie".

Słowa Jezusa nie są pozwoleniem na rozwód, tylko stwierdzeniem, że kobieta oddalona (opuszczona) przez męża, który występuje o rozwód, jest przez niego pchana do cudzołóstwa, bo nadal pozostaje z nim w przymierzu. Nie jest pchana przez niego do cudzołóstwa tylko wtedy, gdy zaistniała "sprawa rozpusty" [logou porneias], co jest greckim odpowiednikiem "ervah dabar" czyli... własnie "słowa rozpusty". Czyli wtedy, gdy ze względu na jej przedmałżeńskie prowadzenie się dało mężowi powód, by unieważnić małżeństwo listem rozwodowym.

I druga sprawa:

(...) a kto by opuszczoną poślubił, cudzołoży" [5:32b]

Jezus nie mówi tutaj o kobietach opuszczonych z wyjątkiem tych, które zostały oddalone z powodu wszeteczeństwa, tylko o każdej opuszczonej żonie. Zgadza się to z Jego wypowiedzią z Łuk. 16:18:

"Każdy, kto opuszcza [w orygniale: oddala] żonę swoją, a poślubia inną, cudzołoży, a kto opuszczoną [oddaloną] przez męża poślubia, cudzołoży"

Każdy w każdym przypadku. Bez wyjątków. Jezus mówił do faryzeuszy, że instytucja listu rozwodowego była dana ze względu na ich zatwardziałe serca, ale od początku tak nie było [Mat. 19:8] i nie powinno być [Mat. 19:6]. Tutaj mówi do uczniów, że nie ma wyjątków i każdy jest związany ze swoją żoną przymierzem, a gdyby ją oddalił i pojął inną (i nie ma tu mowy o żadnym "wyjątku wszeteczeństwa"), będzie cudzołożył. Dlaczego? Bo przed Bogiem pozostaje mężem kobiety, którą oddalił (z którą się rozwiódł). Bez względu na powód rozwodu. Każdy, kto oddaloną (rozwiedzioną) poślubi, również będzie cudzołożył. Z tego samego powodu.

"Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza" [Mat. 19:6]

Odpowiadając na problem prawny postawiony przez faryzeuszy, Jezus przedstawia im przy okazji Boży punkt widzenia na rozwody, powtórzony potem przez Pawła [I Kor. 7:10-11]. Dlatego Paweł pisze: "Nakazuję nie ja, lecz Pan". I nie robi wyjątków, zakazując rozwodów wszystkim wierzącym.

Cytuj:
Upierasz się w dowodzeniu porneia z Mat 5:32 i Mat 19:9, jako przedślubnym grzechu kobiety. Nie dopuszczasz innych możliwości porneia. Ok. To jak to jest? Ze względu na zatwardziałość serc, w starozakonnym Izraelu można było odprawić niedziewicę, a w Nowym przymierzu nie wolno odprawić współmażonka, który popełnia porneia na przykład:
- ze zwierzętami,
- z osobami tej samej płci,
- z blisko spokrewnioną osobą,
- współżyje z cudzą żoną,
- uprawia inne seksualne ohydztwa?

I pytanie pomocnicze. W tym wątku sugeruje się, że starozakonne odprawienie niedziewicy było dodatkiem Mojżesza, a nie przykazaniem Bożym. Czy według Ciebie, Bóg akceptował ten dodatek, jako mniejsze zło? A jeśli tak, to być może tak właśnie jest z 'wyjątkiem wszeteczeństwa' w Nowym przymierzu.

Lisie, Prawo Mojżesza wyraźnie stanowiło, że współmałżonka popełniającego cudzołóstwo (w trakcie trwania małżeństwa), kazirodztwo, zoofilię i inne seksualne ohydztwa należy ukarać śmiercią, a nie odprawić. Wszystkie czyny należące do kategorii "porneia" kończyły się pozbawieniem winnego życia - dlatego Jezus nie mówił o "porneia" w sensie, o jakim Ty piszesz. On się zwracał do Żydów, którzy Prawo znali.

Jezus sam podlegał Prawu [Gal. 4:4] i nie rozwiązał ani jednego przykazania Prawa [Mat. 5:17-19]. Mówił do ludzi będących pod Prawem o tym, jak należy Prawo interpretować. Zastosowanie Prawa Mojżeszowego w Kościele nie jest takie samo, jak w starożytnym Izraelu. Uważam, że wielu chrześcijan popełnia błąd próbując przenosić wprost prawo rozwodowe Tory do Kościoła.

W moim poście na temat Mat. 19:1-9 pisałem:

Smok napisał(a):
"Jeśli akt lub akty nieprzyzwoitości nastąpiłyby w okresie narzeczeńskim (umowa już była spisana) i niedoszły mąż dowiedziałby się o tym, miałby prawo rozwieść się z niedoszłą żoną, znajdując w niej coś odrażającego w sensie "ervah". Gdyby kwalifikowały się do ukamienowania kobiety, to po zawarciu małżeństwa (pierwsze współżycie) byłoby już za późno. Ale mąż nie musiał dawać listu rozwodowego jeśli przebaczyłby narzeczonej i ożenił się z nią - ludzie o zatwardziałych sercach nie przebaczają tak łatwo [Mat. 19:8].

Lisie, Bóg dał nam (odrodzonym) serca mięsiste, a w Chrystusie mamy moc do przebaczenia 70 razy po siedem, i to każdemu człowiekowi. Zatwardziałe serce zamiast przebaczyć szuka powodu, żeby odrzucić, albo usprawiedliwienia dla takiego czynu, który już popełniło. Bóg daje nam wzór postępowania jako Oblubieniec, który zawarł z nami Przymierze i zamiast nas odrzucać po każdym akcie naszego duchowego cudzołóstwa, przebacza i oczyszcza od wszelkiej nieprawości każdego, kto szczerze pokutuje [I Jana 1:9].

Apostoł Paweł wykłada temat rozwodów dla zbawionych par małżeńskich pogan żyjących pod Nowym Przymierzem. Oto jego wyraźne nauczanie:

"Tym zaś, którzy pozostają w stanie małżeńskim, nakazuję nie ja, lecz Pan, żeby żona męża nie opuszczała. (...) Niech też mąż z żoną się nie rozwodzi" [I Kor. 7:10]

"Jesteś związany z żoną? Nie szukaj rozłączenia" [I Kor. 7:27]

"Żona jest związana tak długo, dopóki żyje jej mąż; a jeśli mąż umrze, wolno jej wyjść za mąż za kogo chce, byle w Panu" [I Kor. 7:39]

Nie widzę tutaj wyjątków. Istnieje możliwość separacji z opcją pojednania, ale rozwodów wśród wierzących po prostu nie ma. Możemy podyskutować ewentualnie o tym, czy ważne jest małżeństwo osób wierzących, z których jedno ukryło swoją wszeteczną przeszłość i nie pokutowało, a następnie zawarło przymierze oparte na fałszu - to byłoby bliższe Mat. 5:32. Ale to jest temat do dyskusji.

Lisie, czy Ty przypadkiem nie szukasz "haka" dla usprawiedliwienia oddalenia żony z "powodu wszeteczeństwa"? Nie gniewaj się, ale po prostu takie mam wrażenie, jakbyś czegoś bardzo bronił. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 20, 2005 10:27 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Smok:
Cytuj:
Lisie, czy Ty przypadkiem nie szukasz "haka" dla usprawiedliwienia oddalenia żony z "powodu wszeteczeństwa"? Nie gniewaj się, ale po prostu takie mam wrażenie, jakbyś czegoś bardzo bronił.


Dobrze się stało, że zapytałeś. Odsyłam Cię trzy post wyżej, ten skierowany do Jarka zawiera odpowiedź.

Poza tym, przyznaj bez głodzenia, nie miałbys okazji tylu mądrosci wyglosić :!: :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 21, 2005 12:52 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
lis napisał(a):
Smok:
Cytuj:
Lisie, czy Ty przypadkiem nie szukasz "haka" dla usprawiedliwienia oddalenia żony z "powodu wszeteczeństwa"? Nie gniewaj się, ale po prostu takie mam wrażenie, jakbyś czegoś bardzo bronił.


Dobrze się stało, że zapytałeś. Odsyłam Cię trzy post wyżej, ten skierowany do Jarka zawiera odpowiedź.

Ja tę odpowiedź zrozumiałem jako dotyczącą ludzi nawracających się już po rozwodach i w nowych rodzinach. Piszesz:

Lis napisał(a):
Chrzescijańscy małżonkowie powinni się dogadać, wybaczyć sobie, przede wszystkim ze wzgledu dobro nowych rodzin. Co do ślubu w KZ, czy był błędem, czy nie, nie mam pewności

Nie widzę tutaj odpowiedzi na moje pytanie. Ale jeśli Twoja odpowiedź na pytanie cytowane na górze niniejszego postu brzmi po prostu "nie" i tak mam Cię rozumieć, to wszystko jest jasne. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 21, 2005 4:24 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2005 10:57 pm
Posty: 278
Uwazam ,że nawet jesli osoby wierzace rozwiodą sie i poślubią nowych małżonkow - to niestety ich posluga jako pastorów , nauczycieli itp to zamknieta sprawa.
Takie osoby nie powinny nigdy słuzyc w tych urzędach !!!!!!!!!!!!!!

A już szczególnie jesli osoba , małżonek zakochuje sie w kims innym, potem razem z tą osoba opuszczają swoich poprzednich małżonków, aby załozyc swoj koscioł i swoją służbe !!!!!!!!! Dla mnie to jest nie do przyjęcia!!! Nie miesci mi się to w mojej głowie!

A teraz co ma zrobić zdradzony małżonek, czy małżonka?
Chyba pozostać do konca zycia sam. To byloby najlepsze.

Chociaz, nie potępiam tych, ktrozy żenią sie ponownie...ale dla takich osob sluzbe w przywodztwie kościoła widze jako sprawę zamknięta.

Chyba ,ze Boza łaska przewyższa moje zrozumienie.......

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 21, 2005 4:56 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 16, 2005 9:30 am
Posty: 142
Lokalizacja: Wroclaw
Cytuj:
"sylka"

Chyba ,ze Boza łaska przewyższa moje zrozumienie.......


Niestety, przewyższa i to znacznie. Sam studiowałem kwestię łaski dosyć długo. W zasadzie robię to do dziś. I zdumiewa mnie ciągle jej ogrom i bezwarunkowe działanie. W zasadzie tylko dlatego, że Bóg jest dobry a my usprwiedliwieni krwią Jezusa. Pozy tym zakaz "służby" w Kościele dotyczy tylko n iektórych urzędów.

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 21, 2005 6:29 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2005 10:57 pm
Posty: 278
No, łaska Boza przewyzsza, ale jaki ma byc pasterz Bozej trzody to wyraznie jest w Biblii napisane....

Łaska Boża jest potężna, ale nie mozemy jej wykorzystywać do pobłazania grzechowi....niestety....mowię to też do siebie.

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 21, 2005 10:15 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Człowiek,który wsąpił w,powiedzmy to szczerze,cudzołożny,kolejny związek,trwa przecież w grzechu,dopóki w tym związku pozostaje.Szukanie tutaj Bożej łaski wydaje mi się nieporozumieniem.
Ta łaska oczywiście,jest dostępna dla każdego,kto przestaje trwać w grzechu.
Jeśli jest napisane-''...kto kradnie,niech kraść przestanie...'',równie dobrze ta sama zasada dotyczy każdego grzechu,także cudzołóstwa.
Gdyby było inaczej,to mógłbym ukraść samochód,pokutować,przyjąć przebaczenie i łaskę i nadal go używać.
Znam niestety chrześcijan(czy jeszcze?),którzy żyjąc w cudzołóstwie(bo pierwsza żona żyje i jest w sąsiednim zborze),kiedy zrozumieli swoją sytuację poprzepraszali wierzących za swój grzech,ba,nawet go przed zborem wyznali,ale nadal żyją w cudzołóstwie.A najdziwniejsze jest to,że wielu taką pokutę przyjmuje i twierdzi,że skoro Pan im przebaczył,to i oni powinni przebaczyć.A skąd ta pewność,że Pan przebaczył,skoro nadal cudzołożą?
Jaką więc wartość ma ich pokuta,wyznawanie i przepraszanie.
Grzech cudzołóstwa przynosi wymierną korzyść cielesną.Dlaczego więc ten,który ten grzech wyznaje ma nadal z tego korzystać?
Podstawowym warunkiem przebaczenia jest zerwanie z grzechem,który się chce mieć przebaczony.
Jak więc ma taki grzech być przebaczony,kiedy nadal się w nim trwa?
Znam takich,którzy twierdzą,że kiedy ten grzech wyznali,otrzymali pokój i teraz z nowym zapałem i bez obciążeń mogą służyć Panu.
Wg.mnie,to poprostu kpiny z Boga i zachęta dla naśladowców,że pocierpisz trochę(wstyd itp),ale coś złapał,to ci Pan nie odbierze.
Gdyby zawsze nauczano w kościele,że nie ma kompromisów u Boga i w tych sprawach,niewielu by się decydowało na takie lawirowanie.
A już najgorsze jest to,że takich ''wierzących''przyjmuje się i poklepuje po plecach,...no bo przecierz pokutowali...Co z takiej pokuty,kiedy nadal trwają w tym,z czego pokutują.
Jaki sens takiej pokuty?Jaka wartość?
Wołają-''Panie,przebacz,bo zgrzeszyłem'',ale żony cudzołożnej nie odprawią.
Ciekawe,czy by mnie tak przyjęli,gdybym ich żonę zbałamucił?Przecież bym wyznawał i pokutował.
...a jak do tego jeszcze są dzieci z tego cudzołożnego związku?!To dopiero tragedia.

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 47  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL