www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Wt cze 17, 2025 1:19 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 47  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 30, 2005 2:00 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn lis 28, 2005 1:54 pm
Posty: 8
Dziękuję Smoku za dobre słowo, zaczekam. :)
Napisz kiedy będziesz mógł.

Chciałbym poznać odpowiedź nie z powodu zniecierpliwienia, lecz aby dobrze wykorzystać czas, gdyż dni są złe.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 30, 2005 2:53 pm 
Stachys napisał(a):
Drogi Marcinie [...]
Wybacz, jeżeli mój poprzedni post cię uraził bardziej był skierowany do Adama i myślę, że on nie potrzebuje adwokata i sam się wypowie.


Nie uraził.

Stachys napisał(a):
Szybko mnie osądziłeś. Już nawet masz wyrok - cielesny Stachys szuka potwierdzenie u innych aby zgrzeszyć.


Jestem gotów Ciebie przeprosić jeśli Cię dotknąłem. Zakładałem, że może być tak, i już podjąłeś decyzję - nie oceniam ludzi zbyt pochopnie, może zabrakło nacisku na "wydaje mi się" w tym co napisałem.

Stachys napisał(a):
Znowu zbyt pochopnie oceniasz. Chętnie bym się z tobą spotkał i zobaczyłbyś że to nieprawda. Byłem rozgoryczony, ale to było 3 lata temu.


Wydawało mi się. :)

Stachys napisał(a):
Proszę cię nie radź jak nie masz mądrości aby doradzać w danej sprawie.
Czy to cię obraża? Ja w wielu sprawach nie mam mądrości i potrafię to przeznać.


Dlaczego oceniasz moją madrość i to czy jestem odpowiednią osobą do udzielania rad? Potrafisz określić przydatność tego co piszę? Na jakiej podstawie? Prosiłeś o radę, kilka osób Ci jej udzieliło. Jednak sprawiasz wrażenie, że nie jesteś usatysfakcjonowany. Z jakiego powodu? Czy nie właśnie dlatego, że nie były one po twojej myśli? Mamy za mały autorytet w Twoich oczach? Nie rozumiem tego.

I z łatwością przyznaję się do tego czego nie wiem.
Forumowicze mi świadkami. :)

Stachys napisał(a):
Powtarzam mój poprzedni post był skierowany głównie do Adama, czy ta zbiorowe polemika to normalne traktowanie nowych forumowiczów?


Obawiam się, że tak. ;) To jest forum Stachysie, poza tym ja odpowiedziałem na Twoje wezwanie a post, na który odpowiadałem skierowany był do "nas".

Pozdrawiam.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 30, 2005 4:26 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
No to pora na odpowiedź Adama.
Stachysie,to co napisałem nie wynika jedynie z mojego zrozumienia pewnych wersetów(choć i to wystarczy)ale też z wielu,wielu kontaktów z ludźmi w podobnej jak twoja sytuacji.
A to,że moje małżeństwo jest całe nie jest żadną dyskwalifikacją do udzielania porad tym,których związki się rozpadły.
Przegadałem i przemodliłem dziesiątki godzin z braćmi i siostarmi w takich dramatach.
Były to bardzo trudne rozmowy.Najpierw trzeba było pokazać takiej rozbitej osobie kim jest w Chrystusie,i że życie w samotności może być radosne i wolne od cierpienia z tego powodu.A nawet jeśli cierpienie się pojawi to jednocześnie z nim przychodzi i pocieszenie.Większość z nich po tych rozmowach pozostała wierna pierwszemu małżonkowi,pomimo jego zdrad i nowych związków.Wyszli z goryczy i wahania.Stoją twardo na Słowie i są przydatni w kościele.
A bywało już i tak,że mieli konkretne plany z drugą osobą(wierzącą oczywiście-jakże by inaczej).Teraz wszyscy dziękują nam,że poświęciliśmy im wiele godzin,by im to wszystko wyjaśniać i układać w głowach.Nie piszę tych słów dlatego,by sobie chwałę przypisać,ale by zwrócić uwagę na to,że ludzie ci się jednak odnaleźli i są szczęśliwi,skoro potrafią zrozumieć przed czym zostali uchronieni.
Tylko jedna osoba zawarła nowy związek.Teraz udaje,że jest szczęśliwa.

Podstawowym błędem osób przyzwalających na zawarcie małżeństwa po raz drugi jest nadinterpretacja Mat.19,9 i 1Kor.7,15:
''...Ktokolwiek by odprawił żonę swoją,z wyjątkiem przyczyny wszeteczeństwa,i poślubił inną,cudzołoży,a kto by odprawioną poślubił,cudzołoży.''
''A jeśli poganin chce się rozwieść,niechże się rozwiedzie; w takich przypadkach brat czy siostra nie są niewolniczo związani...''
Pierwszy werset daje przyzwolenie na odprawienie żony z powodu jej wszeteczeństwa.Czym to się różni od cudzołóstwa,było już sporo pisane,więc nie będę się powtarzał.
Ja rozumię to tak.
1.Jeśli powodem odprawienia żony było jej wszeteczeństwo(nie cudzołóstwo!) taki człowiek może związać się z inną.
2.Jeśli ktoś po odprawieniu swojej żony z innego niż wszeteczeństwo (np.cudzołóstwo)powodu poślubia inną,cudzołoży.
3.Jeśli ktoś poślubi odprawioną z powodu wszeteczeństwa,cudzołoży.
Tutaj nadinterpretacja polega na tym,że ci,którzy chcą wstąpić w kolejny związek wogóle nie biorą pod uwagę różnicy pomiędzy wszeteczeństwem i cudzołóstwem twierdząc,ze to jest to samo.Nie biorą pod uwagę tego,że Jezus wypowiedział te słowa w konkretnym kontekscie prawa Mojżeszowego i ówczesnej moralności.

Drugi werset mówi o tym,że to niewierząca strona żąda rozwodu.W takiej sytuacji Słowo daje wolność do rozwodu a nie do powtórnego związku.Nigdzie w tym wersecie nie widzę sugestii,żeby ta wolność dotyczyła kolejnego małżeństwa.Bo co wtedy zrobić z Rz.7,2-3?
Tu nadinterpretacja polega na tym,że wolność rozciąga się na przeminięcie wzajemnych zobowiązań.Następuje tu często próba wmanewrowania wierzącej ale odpadającej od kościoła strony w pogaństwo.Niby,że gdyby się udowodniło,że np.żona stała sie poganką,to można się rozwieść.
Zauważcie,że ten rozwód nie jest wynikiem zdrady tylko niezgodności w wierze.
Mamy bardzo jasną sytuację w 1 Kor.7,10-11;
''Tym zaś,ktorzy żyją w stanie małżeńskim nakazuję NIE JA,LECZ PAN,ażeby żona męża nie opuszczała,a jeśli by opuściła,niech POZOSTANIE NIEZAMĘŻNA albo niech się z mężem pojedna;niech też mąż z żoną się nie rozwodzi.''
Następny werset zaczyna się słowami;
''Pozostałym zaś...'',które następnie są wyraźnie zaadresowane do małżeństw mieszanych,co dowodzi,że dwa poprzednie wersety dotyczą małżeństw ludzi wierzących.
Wiemy,że wierzący mąż czy żona często nie słucha tego,co Pan nakazuje w tych wersetach(10-11).Czy automatycznie staje się wtedy pogan-ką(inem)?
Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt,by uznać,że Bogu się kolejne związki nie podbają.
Wyobraźcie sobie jak wiele byłoby rozwodów i nowych małżeństw,gdyby chrześcijanie byli przekonani,że to Bogu nie przeszkadza.
Jaki jest odsetek wierzących małżeństw,które nigdy nie były w takim stanie,że zaczynały gadać o rozwodzie?Moje już by się rozpadło ze trzy razy.Jedynym,co nas przed tym powstrzymywało,była swiadomość,że to nie podoba się Bogu,i że zrobili byśmy coś złego wstępując w nowy związek.
My przetrzymaliśmy ciężki czas,czego owoce zbieramy bardzo obficie.Gdybyśmy wzrastali w społeczności,która nie miała by nic przeciwko naszemu rozstaniu,dawno nasze życie było by koszmarem grzechu.
A co do bólu i cierpienia w samotności.Cóż,ja też nie wstąpiłem w zwiazek małżeński zaraz po skończeniu 21 lat.Może to nie to samo,co cierpienie po rozwodzie,ale jestem pewny,że można to znieść i potem cieszyć się pełnią życia w Panu.Za dużo mam dookoła mnie dowodów w postaci braci i sióstr,którzy to przeszli,i wytrawali w samotności ,bym mógł w to wątpić.
Ponawiam pytanie;
Cytuj:
Jak myślicie,co się podoba Bogu bardziej?
1.Aby małżeństwo się pojednało.
2.Aby poszukali sobie nowych partnerów.

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 30, 2005 5:32 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn lis 28, 2005 1:54 pm
Posty: 8
Drogi Marcinie

Na jakiej podstwie stwierdziłem, że nie masz mądrości aby doradzać w tej sprawie, na podstawie poniższych wersetów a konkretnie w części dotyczącej słów: łagodna, ustępliwa i pełna miłosierdzia i twojego poprzedniego postu.

Nie okazałeś mi miłosierdzia bezwzględnie osądzając na podstawie szczątkowej informacji, twój post nie był łagodny, lecz napastliwy.

"Ale mądrość, która jest z góry, jest przede wszystkim czysta, następnie miłująca pokój, łagodna, ustępliwa, pełna miłosierdzia i dobrych owoców nie stronnicza, nie obłudna"
Jak. 3,17

Jednak ostatni post był w innym tonie, więc myślę, że tak naprawdę nie jesteś człowiekiem brutalnym, lecz po prostu uniosłeś się i niniejszym informuję, że ci wybaczam. I proszę ciebie o wybaczenie, bo szczerze mówiąc mój ton wypowiedzi cię sprowokował.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 30, 2005 5:58 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Uwaga!
krótka wklejka z Pasterza Hermasa, z około 150 roku ne.
Jako głos w dyskusji:


„Panie — powiedziałem —

Jeśli kto ma żonę, która wierzy w Pana,

I przekonał się, że ona popełnia cudzołóstwo,

Czy grzeszy mąż, jeśli dalej z nią żyje razem?”

„Tak długo, póki nie wie — odpowiedział — nie grzeszy.

Jeśli się jednak mąż dowie o jej grzechu,

A niewiasta nie pokutuje,

Ale trwa w swym porubstwie,

I mąż dalej z nią żyje razem,

Staje się współwinny jej grzechu,

I bierze udział w jej cudzołóstwie”.

„Jakżeż tedy, o panie — pytałem — ma postąpić mąż,

Jeśli żona trwa w swej namiętności?”

„Niechże ją oddali — odrzekł

A mąż niech żyje samotnie,

Jeśli zaś oddali swą żonę i pojmie inną,

Tedy i on cudzołoży”.

„A jeśli, o panie — pytałem — niewiasta po swym

oddaleniu pokutuje,

I chce powrócić do swego męża,

Czy on jej nie powinien przyjąć z powrotem?”

„Z pewnością — odrzekł —

Jeśli mąż jej nie przyjmie,

Grzeszy i wielką na siebie ściąga winę.

Powinno się przecie przyjąć tego, który zgrzeszył,

a czyni pokutę.

A zatem dla tej pokuty mężowi żenić się nie wolno.

Oto jak się żona i mąż powinni zachowywać”


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 30, 2005 6:16 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn lis 28, 2005 1:54 pm
Posty: 8
Drogi Adamie

Dziękuję za twoją odpowiedź. Przyznam, że przekonują mnie nie twoje argumenty, lecz ton ostatniej wypowiedzi.

Słyszałem już różne zdania na ten temat (czyli powtórnego związku małżeńskiego lub nie) i wszyscy mają przekonujące argumenty.
Jednak mało kto ma miłosierdzie i łagodność.

Twoje pytanie jest oczywiście retoryczne wiadomo, że Bóg nie chce rozwodów i lepsze jest pojednanie niż powtórny związek. Co jednak gdy druga strona nie chce pojednania?

Jeszcze jedna rzecz o którą zapytałem czy można przestać być chrześcijaninem?

Ja myślę, że można - bo chrześcijanin to nie ten co przyjął chrzest, lecz ten co jest naśladowcą Chrystusa.

I tu się chyba zacznie dopiero dysputa tych co uważają, że zbawienie nie można utracić ztymi co uważają przeciwnie. :wink:

Powiedz mi taką rzecz, pamiętasz, że Dawid miał kilka żon a Bóg nigdy mu tego nie nazwał grzechem, lecz grzechem było, że żył z nie swoją żoną, lecz Uriasza?

Więc nie bądź taki kategoryczny. Może byś spróbował spojrzeć na sprawę też z innej strony.

Niektórzy twierdzą, że Bóg nie uznaje rozwodów. Co jednak z wersetem:

" Widziała także, że Ja właśnie z powodu wszystkich cudzołóstw odrzuciłem odstępną żonę, Izraela, i dałem jej list rozwodowy. "
Jer. 3,8

Czyli Bóg wziął rozwód z Izraelem z powodu cudzołóstw. Czyżby niektórzy
myśleli, że są bardziej święci niż Bóg?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 30, 2005 6:21 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn lis 28, 2005 1:54 pm
Posty: 8
"krótka wklejka z Pasterza Hermasa, z około 150 roku ne. "

Może byśmy się jednak skupili na argumentach ze Słowa.

Bo jak zaczniemy cytować tak zwanych "ojców kościoła" to udowodnimy wszystko, np. że ziemia jest płaska a potrzymują ją 4 słonie. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 30, 2005 6:46 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
A Smokowi dajmy czas.Przecież delikatnie zasugerował,że czyta Mikołajka. :wink:

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 30, 2005 8:02 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Drogi Stachysie,

Nie jestem "w Twoich butach" i nawet nie będę udawał, że rozumiem, co czujesz - byłoby to z mojej strony nieszczere. Nie znam Cię osobiście (chętnie poznam), ale możesz liczyć na moje modlitwy. Jeśli masz ochotę, pisz na priva. Będę do Twojej dysposycji tak, jak to będzie możliwe. Jako brat. :)

Postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania konkretnie na podstawie Słowa, nie mieszając w to "porad duszpasterskich", bo też nie wiem, czy takich sobie z mojej strony będziesz życzył. Ale to, co tu przeczytasz, musisz przemyśleć i przemodlić - ostateczna decyzja przez Panem należy zawsze do Ciebie.

Stachys napisał(a):
Czy chrześcijanin, którego opuściła żona chrześcijanka - rozwiodła się, oraz żyje w związku z innym mężczyzną ma zostać sam aż do końca życia?

Chrześcijanin jest związany ze swoją żoną - chrześcijanką przymierzem, które jest nierozerwalne [Mat. 19:6]. Pisałem już poprzednio, że tzw. "wyjątek wszeteczeństwa" dotyczy prawa odprawienia żony "dla każdej przyczyny" i rozmowy Jezusa z faryzeuszami na temat konkretnych przepisów zakonu. Patrz moja dyskusja z Lisem w bieżącym wątku. W Nowym Przymierzu nie ma odprawiania żon ani listów rozwodowych, bo to było dane ludziom o zatwardziałych sercach [Mat. 19:8], a my jao odrodzeni mamy serca mięsiste i moc do przebaczenia daną od Boga. Dlatego lepiej korzystać z I Listu do Koryntian 7:1-40. Rzym 7:1-6 raczej bym tutaj nie ruszał, bo on mówi o "przepisach prawa" [7:3] i jest skierowany do Żydów [7:1] jako ilustracja śmierci dla zakonu jako litery [7:6].

Paweł pisze, że każdy powinien mieć żonę i każda swego męża "ze względu na niebezpieczeństwo wszeteczeństwa" [porneia] - czyli dla niego wszeteczeństwo jest nieczystością ludzi nie związanych jeszcze małżeństwem. Ci, którzy są już związani małżeństwem, mogą popełnić cudzołóstwo [moicheia] (np. Mat. 5:28,32). Dlatego żona - chrześcijanka opuszczająca męża - chrześcijanina nawet nie popełnia wszeteczeństwa [porneia] tylko cudzołóstwo [moicheia]. Jeśli argumentacja o rozmowie Jezusa z faryzeuszami na temat wyjątku "ervah" z V Mojż. 24:1 do kogoś nie przemawia, to ten argument chyba powinien. Uważam, że są solidne podstawy, żeby uznać, że "wyjątek wszeteczeństwa" nie stanowi podstawy do rozwodu dla osób będących pod Nowym Przymierzem.

Tzw. "przywilej Pawłowy" jest zarezerwowany wyłącznie dla osób, które mają pogan za współmałżonków [I Kor. 7:12-13], a nie dla małżeństw, w których mąż i żona są chrześcijanami. W sytuacji, którą opisujesz, żona-chrześcijanka po prostu żyje w grzechu cudzołóstwa. Bóg odpuszcza każdy grzech z wyjątkiem jednego, czyli grzechu przeciwko Duchowi Świętemu. Mąż i żona w małżeństwie "obustronnie chrześcijańskim" są związani tak długo, dopóki jedno z nich nie umrze:

"Żona związana jest tak długo, dopóki żyje jej mąż; a jeśli mąż umrze, wolno jej wyjść za mąż za kogo chce, byle w Panu" [I Kor. 7:39]

Istnieje coś takiego jak czasowa separacja, ale zawsze z opcją pojednania i powrotu:

"Tym zaś, którzy żyją w stanie małżeńskim, nakazuję nie ja, lecz Pan, ażeby żona męża nie opuszczała, a jeśliby opuściła, niech pozostanie niezamężna albo niech się z mężem pojedna; niech też mąż z żoną się nie rozwodzi" [I Kor. 7:11-12]

Ta zasada działa w obydwie strony, więc opuszczony mąż nie powinien się rozwodzić i wiązać z kimś innym. Żona żyjąca w grzechu ma prawo się upamiętać i może to zrobić, a Bóg jest wszechmocny. My z kolei mamy moc, żeby przebaczać [Mat. 6:12,14; 18:21]. Bóg ma moc nas podtrzymać w każdej sytuacji.

Cytuj:
A co jeśli opuściła i żyje z czowiekiem ze świata i nie uczęszcza do żadnego zboru. Czy nadal jest chrześcijanką a może poganką?

"Przywilej Pawłowy" mówi o braciach, którzy mają żonę pogankę, a nie o takich, których żona zaprze się Pana i dopiero w przyszłości teoretycznie stanie się poganką [I Kor. 7:12-13] - dlatego bez względu na dyskusję o utracalności czy nieutracalności zbawienia przywilej ten nie ma zastosowania dla małżeństw chrześcijańskich.

Jeszcze jedno. Pismo mówi o sytuacji "na bieżąco":

"Jesteś związany z żoną? Nie szukaj rozłączenia" [I Kor. 7:27]

Jeśli jesteś związany z żoną, a jesteś dopóki jedno z was nie umrze [I Kor. 7:39], przede wszystkim nie szukaj rozłączenia. Powierz sprawę Bogu, połóż w Nim całą nadzieję i módl się za żonę. Modlitwa sprawiedliwego ma wielką moc.

Pozdrawiam Cię serdecznie i będę się modlił w Twojej sprawie,

Smok


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 30, 2005 9:17 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
"... w takich przypadkach brat czy siostra nie są niewolniczo związani, gdyż do pokoju powołał was Bóg"

o co chodzi z tym niewolniczym związaniem? Wcześniej niewolniczo związany byłbym do grobowej deski, a tu okazuje że nie jestem. Czyżby Paweł się pomylił lub tłumacz błąd wprowadził.

Zgadzam się z Stachysem, że chrześcijaninem jest osoba która chce wzrastać w Panu i w Jego nasladownictwie, i jednocześnie z Adamem, który to nasladownictwo wykazuje w wierności związków.

Do dnia dzisiejszego tak naprawdę nie wiem kto jest chrześcijaninem a kto nie, nie jeden związek zawierany jest w kosciele chrześcijańskim, i po wierzchu jest to związek osób wierzących, ale czy naprawdę sa to chrześcijanie?

Czy kobiety nie szukają mężów Chrzescijańskich z innych pobudek niż z chęci bycia w Bogu, i mężczyżni podobnie?

Małżeński kielich jest bardzo podobny do Kielicha Pańskiego i jest tak samo na dobre i złe, jak i jeden stół obojga.

Powiem coś co nie musi być rozpatrywane z punktu widzenia wiary, ale w ponownych małżeństwach wcale nie ucieknie sie od problemów, które przyczyniają się do upadku pierwszego i przy pierwszych oznakach trudności tym bardziej i łatwiej znów sie rozwieść.

Jednak nie mam zamiaru być kategoryczny w stosunku do sióstr, które nie odeszły jak pisze Paweł od męza i aby za mąż nie wychodziły, skoro mężowie je opuścili, poslubili inną i mają w nosie Boga jak i zonę. Ta jest wolna tak samo jak w podobnych sytuacjach mąż, od której odeszła zona.

hmm... :), nie jestem niewolniczo związany, i już, a ze wole pozostać nawet jeśliby zona nigdy sie nie nawróciła bo i tak Bóg czyni, to mój wybór, a zabiegac w modlitwach o odchodzących i to już w momecie poczatków rozpadu myslę ze winni wszyscy w zborze, a nie pozostawić na pastwe przytłoczenia przez konkol samych sobie małzonków.

Powiem może coś ciekawego w oparciu o niektóre zachowania w twoim przykładzie Adamie, ale jakbym był wśród braci, którzy tak kategorycznie wykazywaliby że zyje w grzechu bo naprzykład rozwiodłem się i jest to cos obrzydliwego to pewnie bym cały czas musiał udowadniac takim braciom że jestem szczęsliwy w związku, mimo że pewnie akurat przechodzilibysmy małżeński kryzys (postawiłem się w sytuacji brata o którym tu napisałes że udaje ze jest szczęsliwy) i cały czas miałbym problem z rozgrzeszeniem, ale i to może byc wspaniałą pokutą znosić grzechy za takich braci. (akurat takie zachowanie jest tak wszechobecne, ze moge smiało powiedzieć ze gdzie nie spojrzę, tak jest, a ze Bóg uwalnia od grzechów i udowadniania, to i smiało mozna dziwgać)

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 30, 2005 10:11 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Cytuj:
"Tym zaś, którzy żyją w stanie małżeńskim, nakazuję nie ja, lecz Pan, ażeby żona męża nie opuszczała, a jeśliby opuściła, niech pozostanie niezamężna albo niech się z mężem pojedna; niech też mąż z żoną się nie rozwodzi" [I Kor. 7:11-12]

Ta zasada działa w obydwie strony, więc opuszczony mąż nie powinien się rozwodzić i wiązać z kimś innym.


Chwileczkę, wniosek, o którym wyżej piszesz, nie jest do końca uprawniony. Zasada działa w drugą stronę, jeśli zdanie sformułujemy następująco:

Tym zaś, którzy żyją w stanie małżeńskim, nakazuję nie ja, lecz Pan, ażeby mąż żony nie opuszczał, a jeśliby opuścił, niech pozostanie nieżonaty albo niech się z żoną pojedna; niech też żona z mężem się nie rozwodzi.

A nie, jak Ty podajesz. Zanim wyjaśnię, podkreślam, że tekst 1Kor 7:11-12 w pierwszej części wzywa małżonków do zachowania małżeńskiej jedności, co jest oczywiste w świetle nauczania Jezusa i całej Biblii, w tym Tory. Bo mają być jedno i niech człowiek nie rozdziela, co Bóg złączył. To jest nauczanie Boże od początku stworzenia dla człowieka, a nie tylko, jak niektórym się zdaje objawienie NT. Myślę, że to jest oczywiste.

Ale druga część fragmentu wskazuje wyraźnie na konkretną sytuację (całkiem możliwe, że taka miała miejsce w zborze korynckim), i tu Paweł radzi żonie, która już męża opuściła - uwaga: a nie że została opuszczona! - aby: albo pozostała samotną, albo pojednała się z mężem.

Ty, Smoku, napisałeś: "więc opuszczony mąż nie powinien się rozwodzić i wiązać z kimś innym" - a sytuacja, o której pisał Paweł jest INNA. Napisano, że żona opuściła męża, a nie że została opuszczona - to duża różnica!
Jeśli to ona opuściła, to ma dwie opcję, jak wyżej (pozostać samotną lub pojednać się z mężem)
Natomiast nie ma tu mowy o sytuacji, iż ona została opuszczona. (zresztą przypadek, o którym pisze Stachys). Z tych powodów niepoprawnie, według mnie, odwróciłeś zasadę :wink:

Kolejna sprawa, o której chciałbym napisać, to powtarzane tu często sformułowanie, iż w Nowym Przymierzu małżeństwo chrześcijan jest nierozerwalne. Przewrotnie napiszę, a gdzie to jest napisane? Tu:
"A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela." ???

Tu jest raczej zapodany wzorzec, wola i przykazanie Boże, co do małżeństwa. Natomiast twierdzenie, że człowiek nie jest w stanie jedności małżeńskiej rozerwać, to już lekkie nadużycie słów Jezusa. Jezus nie powiedział: co więc Bóg złączył, człowiek nie jest w stanie rozdzielić. Jest napisane: niech nie rozdziela. Widać człowiek może rozdzielić i życie dowodzi, że jest w stanie i niestety to czyni, nawet chrześcijanie (lub pseudochrześcijanie - jak kto woli) Bo czym jest zdrada małżeńska, jak nie łączeniem się z obcym ciałem i zrywaniem więzi i jedności z prawowitym małżonkiem? Możemy się nawet zastanowić, na ile zatwardziały cudzołożnik jest jeszcze żywy dla współmałżonka? Czy przypadkiem już nie jest martwy, taki żywy trup?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 01, 2005 7:58 am 
Stachys napisał(a):
Drogi Marcinie
Jednak ostatni post był w innym tonie, więc myślę, że tak naprawdę nie jesteś człowiekiem brutalnym, lecz po prostu uniosłeś się i niniejszym informuję, że ci wybaczam. I proszę ciebie o wybaczenie, bo szczerze mówiąc mój ton wypowiedzi cię sprowokował.


Nic się nie stało, nie poczułem sie urażony. Przykro mi, że odebrałeś mój post jako napastliwy - wydawało mi się, że był odpowiedni i stonowany. Cóż, nie znamy się...

Również szczerze Cię przepraszam, mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja do tego zeby wzajemnie sobie usłużyć. :)

Chciałem tylko dodać korzystając z mądrości której wartości nie możesz zaprzeczyć, a na co natknąłem sie wczoraj wieczorem: 1 Kor. 7:10-11 i 7:27, ale wcześniej wyręczył mnie w tym już Smok. Nie mam więc nic do dodania.

Pozwolisz, że również będę się za Ciebie modlił. :)

Pozdrawiam.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 01, 2005 8:01 am 
Stachys napisał(a):
I tu się chyba zacznie dopiero dysputa tych co uważają, że zbawienie nie można utracić ztymi co uważają przeciwnie. :wink:


...taka dysputa już jest i jest bardzo gorąca (temat: (Nie)utracalność zbawienia).


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 01, 2005 8:08 am 
Offline

Dołączył(a): Pn lis 28, 2005 1:54 pm
Posty: 8
Dziękuję z odpowiedzi Smoku, Jarku i Lisie

Wszystkie uważnie przeczytałem i mam nadal pewne wątpliwości.

Myślę, że nieuprawnione jest twierdzenie, że małżeństwo chrześcijańskie jest nierozerwalne i tu zgadzam się z Lisem. Nie przekręcajmy słów, które Pan Jezus powidział.

I co z moim pytaniem o werset: " Widziała także, że Ja właśnie z powodu wszystkich cudzołóstw odrzuciłem odstępną żonę, Izraela, i dałem jej list rozwodowy. "Jer. 3,8

Dlaczego niektórzy sądzą, że jest dwóch Bogów: jeden ze Starego Przymierza a drugi z Nowego.

Z jakiego powodu Bóg rozwiódł się z Izraelem?

Czy ktoś ma odwagę zapytać jak On mógł. Czy mówicie prawdę o Bogu jak Job?

Dziękuję Smoku za twoją szczerość. Nie wiesz co czuję i prznajmniej nie snujesz teorii jaki ja jestem grzeszny lub co już postanowiłem. Prawda jest
taka, że nic nie postanowiłem. A za Pawłem mogę powiedzieć, że jestem pierwszym grzesznikiem, ale też, że jestem czysty gdyż wyznałem grzechy a Bóg jest wierny i odpuścił.

Jeżeli patrzymy tylko na literę prawa to Dawid był wszetecznikiem bo miał 10 czy więcej żon (i nałożnic). No bo przecież połączą się i staną się jednym ciałem.

Czyli jedna kobieta i jeden mężczyzna. Czy te ileś tam kobiet Bóg dopuścił ze względu na zatwardziałość serca Dawida?

Przecież piszę, że on był wdług serca Bożego a Bóg wielokrotnie wspomina, że (mówiąc do jego następców): "ty nie jesteś taki jak mój sługa Dawid".

Następny przykład: czy Dawid był świętokradcą? Przecież zjadł chleby pokładne, których nie wolno jeść nikomu poza kapłanami. Nawet nie był z plemienia Lewiego.

A pan Jezus wyjaśnia mówiąc: "człowiek nie został dla szabatu stworzony ale szabat dla człowieka" Czyli inaczej prawo nie zostało stworzone aby człowiek mu służył, lecz jest ono dane aby jemu służyć i pomagać.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 01, 2005 10:00 am 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
" Widziała także, że Ja właśnie z powodu wszystkich cudzołóstw odrzuciłem odstępną żonę, Izraela, i dałem jej list rozwodowy. "Jer. 3,8

Bóg wielokrotnie odwracał swoje oblicze od Izraela z powyzszego powodu, lecz nie zamknął mozliwości powrotu. Ich upadki mogą byc naszymi, a na koniec miejsce po za sala weselną.

Nie ma dwóch róznych Bogów lecz jest stare i nowe przymierze, jak też biskup ma byc nienaganny i mężem jednej zony. To i żona ma mieć jednego męża.

Ktoś tu (chyba Smok) napisał że z uwagi na zatwardziałość serca dawany był list rozwodowy, i jakos to tak wypada że nie z powodu że Bóg ma zatwardziałe serce, ale z powodu niewierności i zatwardziałosci oblubienicy. Ten list rozwodowy z Jeremiasza jest cały czas aktualny.

Jak On więc mógł? Ano mógł z uwagi na zatwardziałość i niechęć do zycia z Bogiem. Czy kogoś Bóg zmusza do życia w celibacie wiary? :)
Czy ja mógłbym żyć z żoną w małżeństwie i wierności wzajemnej, która mnie nie chce, bo woli innego? Nie mogę z uwagi na jej wybór.

Zgadzam się, że Prawo jest dla nas i ku pomocy, a nie my dla prawa. Co nie znaczy że mamy odrzucac prawo, ale aby samemu żyć sprawiedliwie.
Czy jesteśmy przez to ponad prawem i bez prawa, czy też ponad prawem, gdzie prawo jest w naszym ręku gdyż jest także sługą wobec nas samych?

Zastanawiam się co chesz przekazać Stachysie, ze mozna sie rozwodzić z własnej chęci i woli?
Moim zdaniem nie, ale też nie jest tak że nie, bo nie, ale że sa sytuacje i jest także i druga strona i to ta druga strona decyduje, czy małżeństwo jest dalej w mocy. Z resztą tak samo jak ja bym chciał odejść od żony, to odszedłbym, bez względu na jej wierność. To i juz rozwiódłbym się choc sądy jeszcze nie zasadziłyby rozwodu.

Całe dowodzenie że nie mozna sie rozwieść, jest zaprzeczeniem małżeństw gdzie istnieja jedynie na papierze, formalnie i prawnie, ale juz dawno sa po rozwodzie.
Mam jeszcze jedno pytanko:
Z powodu jakiego prawa ludzie się pobierają i chcą zyć ze sobą?

Gdyz sam uważam, że tu okazuje się wytrwałość i wzajemność właśnie w tych pierwocinach. Wspólzycie małzonków nie dotyczy też jedynie sfery cielesnej, ale wszystkich sfer. To i gdy pojawi sie mysl o innej kobiecie, słyszę trochę innaczej brzmiące prawo: oj jarku, jarku nie kombinuj i nie szukaj perły gdy masz, zamiast "Uwaga grzeszysz!!!", choc i tak jest dobrze. To i prawem zamykam chęć do grzechu.

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 47  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL