Elendil napisał(a):
Nie ma "alternatywnego porządku nabożeństwa", ponieważ w Biblii nie ma w ogóle nabożeństw. 14 rozdz. 1Kor. to nie jest przepis na nabożeństwo, tylko wskazania Pawła dla grupy wierzących gorliwych w kwestii darów duchowych o tym, jak z nich korzystać dla zbudowania wszystkich.
"Jeśli się tedy cały zbór zgromadza na jednym miejscu i wszyscy językami niezrozumiałymi mówić będą, a wejdą tam zwykli wierni albo niewierzący, czyż nie powiedzą, że szalejecie? Lecz jeśli wszyscy prorokują, a wejdzie jakiś niewierzący albo zwykły wierny, wszyscy go badają, wszyscy go osądzają, skrytości serca jego wychodzą na jaw i wtedy upadłszy na twarz, odda pokłon Bogu i wyzna: Prawdziwie Bóg jest pośród was. Cóż tedy, bracia? Gdy się schodzicie, jeden z was służy psalmem, inny nauką, inny objawieniem, inny językami, inny ich wykładem; wszystko to niech będzie ku zbudowaniu. (...) Jak we wszystkich zborach świętych niech niewiasty na zgromadzeniach milczą, bo nie pozwala się im mówić; lecz niech będą poddane, jak i zakon mówi." [I Kor. 14:23-26,33-34]Oczywiście można nie nazywać tego nabożeństwem, tylko zgromadzeniem całego zboru na jednym miejscu, zejściem się razem, zejściem się całego zboru w jednym miejscu, do którego można wejść i tak dalej. Nie musimy używać słowa "nabożeństwo" - opis mówi sam za siebie. Można to nazwać "spotkaniem" - nie ma sprawy. Nie wygląda na to, żeby to było spotkanie towarzyskie (dlatego niewiasty nie powinny były robić zamieszania z zadawaniem pytań, choć mogły się modlić i prorokować jak najbardziej) i chrześcijanie raczej gromadzili się na modlitwę i agapę. Podczas takich spotkań usługiwano w społeczności charyzmatami i Paweł pisze, że należy w tym zachowywać określony porządek - sprawa znowu jest prosta i nic nie wskazuje na to, żeby nie dotyczyła wszystkich wierzących wszystkich czasów, tak jak inne zalecenia porządkowe Pawła napisane do innych kościołów.
Elendil napisał(a):
Do Efezjan Paweł napisze, żeby rozmawiali ze sobą przez psalmy i pieśni. Tymoteuszowi - żeby pilnował czytania, nauki, napominania. Naprawdę ktoś tu wierzy, że we wszystkich kościołach wszyscy robili to samo? Zdaje się, że zajmowali się różnymi rzeczami wedle potrzeby, bez narzuconego porządku, ale mimo to w porządku i należycie. I o tym pisze w 1Kor Paweł - o porządku w usługiwaniu darami duchowymi na spotkaniu. Trzeba bardzo chcieć, żeby zrobić z tego uniwersalny wzór po wszystkie czasy.
Tutaj nie chodzi o narzucanie porządku w sensie liturgicznym, tylko o jego zachowywanie, żeby nie było chaosu. Mamy świadectwa, że te same charyzmaty funkcjonowały w wielu kościołach i podczas spotkań/zdromadzeń/nabożeństw najeżało po prostu stosować się do zaleceń Pawła, bo wtedy wszystko mogło się odbywać godnie i w porządku. Do Efezjan i do Tymoteusza Paweł nie pisze o zgromadzeniach czy o spotkaniach, tylko o osobistym życiu i o służbie Tymoteusza. Mieszanie jednego z drugim jest nieporozumieniem, bo przecież Efezjanie czytali list Pawła do Koryntian i wiedzieli jak się zachować podczas spotkania/zgromadzenia/nabożeństwa.
Elendil napisał(a):
To że wszędzie obecnie wygląda to inaczej jest dla mnie prostym świadectwem, że po prostu nie ma tego, co w tamtych czasach. Forma dostosowana jest do rzeczywistości, w której nie ma tłumów proroków, mogących prorokować jeden po drugim. Wszyscy wiedzą, że gdyby przyszli na spotkanie i czekali, aż ktoś zacznie prorokować, to posiedzieliby w ciszy godzinę czy dwie i trzeba by się zbierać do domu.
W większości miejsc nie zabiega się dzisiaj o dary duchowe, a Kościół jest w stanie zasmucania i gaszenia Ducha w bardzo wielu przypadkach. I to jest problem Kościoła, a nie zaniku charyzmatów w bliżej nieokreślonej przeszłości.
Uważam, że osoby nienawykłe do uczestniczenia w charyzmatycznych spotkaniach czy nabożeństwach, najczęściej nie mają o nich zielonego (dobre określenie w tym miejscu) pojęcia - a wymysły o "siedzeniu w ciszy godzinę czy dwie" są tego dowodem. Uczestniczyłem w różnych nabożeństwach charyzmatycznych i nigdy nie musieliśmy siedzieć i czekać, choć bywały proroctwa, a nawet objawienia. Miałem nawet okazję słyszeć wykład języków. Fakt, że nie jest to dzisiaj na porządku dziennym to jest wina Kościoła, który nie zabiega o dary, a nie Pana Boga, który się wycofał z udzielania darów.