Nie przeczytałem całego tematu, chcę się jednak dołączyć i podzielić swoimi spostrzeżeniami.
Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak
obowiązkowe szczepienia. Wiem to, bo w ostatnich 3 latach, urodziło mi się 2 dzieci, nigdy nie przyjęły żadnej szczepionki, jak do tej pory nie było żadnych konsekwencji prawnych, ale też być nie może.
Nie będę mówił o wszystkim, bo temat jest obszerny, ale najważniejsza rzecz to zapoznać się z jak największą ilością materiałów dotyczących szczepień.
Tu mogę polecić znakomity wykład
http://www.youtube.com/watch?v=XGbJe-vD8gYDruga sprawa, to tzw. obowiązek szczepień... na porodówce w pierwszej dobie po urodzeniu, dziecku aplikuje się szczepionkę przeciw żółtaczce, Miłka urodziła się z zapaleniem płuc, podobnie jak wszystkie dzieci na tym oddziale położniczym (patologia dziecięca, oddział wcześniaków).
Mimo to, wszystkie te chore dzieci dostały szczepionki... moja żona utrzymuje kontakt z kobietami, które rodziły w tym samym czasie, i leżały z Kasią na tej samej sali, do i po porodzie...
Dzieci chorują non stop, u niemal wszystkich występują alergie, skaza białkowa, przewlekłe zapalenie dróg oddechowych, astma oskrzelowa, itd.
Nie jestem ekspertem od szczepień, ale moja żona zapytała wprost wysoko postawioną osobę w NFZ, która zajmuje się regulacjami prawnymi powiązanymi z przetargami organizowanymi dla szpitali.
Odpowiedziała wprost:
Nie szczepić!Dodatkowo pomogła nam sporządzić pisemną odmowę szczepienia, tak, żeby wszystko odbyło się zgodnie z prawem obowiązującym w kwestii szczepień, ( wiemy przecież co mówi Słowo Boże o ziemskiej zwierzchności, i naszemu posłuszeństwu względem władzy) a samo oświadczenie wygląda tak:
Oświadczenie.
Ja, (imię i nazwisko ojca) wraz z małżonką (imię żony), powołując się na Ustawę z dnia 06.11.2008, o Prawach Pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, Rozdział 5, Artykuł 15-22, nie wyrażamy zgody na szczepienie naszego dziecka w pierwszej i drugiej dobie po urodzeniu.
Nie wyrażamy również zgody na jakiekolwiek szczepienia, które miały by się odbyć bez naszej wiedzy, i bez naszego wyraźnego pozwolenia.
..................................... ...............................
Podpis ordynatora oddziału. Podpis rodziców.Namawiam do zdobycia chociaż elementarnej wiedzy w zakresie szczepień, ich historii, składu szczepionek, powikłaniach poszczepiennych, sytuacjach kiedy podanie szczepionki jest absolutnie wykluczone ( lekarz wam tego nie powie, większość informacji znajdziecie w materiale, który zamieściłem wyżej), i zadanie kilku pytań swojemu lekarzowi, zdziwicie się jak wielka panuje ignorancja w tej dziedzinie, i pomijam już fakt, czy jest to świadome działaniem na rzecz jakiejś instytucji, czy też zwykła niewiedza, niedoinformowanie, czy wiedza akademicka jaką się posiadło w tej materii.
Tak na marginesie dodam, że moja żona spędziła z Miłką na oddziale patologii 10 dni, praktycznie nie śpiąc i czuwając nad dzieckiem, w pokoju gdzie było jeszcze 4 innych dzieci w inkubatorach ale dokarmianych
przez rurę... Nie będzie nawet cienia przesady, jeśli napiszę, że jedna z bliźniaczek była reanimowana dwukrotnie tylko dlatego, że na oddziale była akurat Kasia... ta dziewczynka nie opuściła by szpitala żywa... w raportach nie znalazła się nawet wzmianka na ten temat, a informacja nie została przekazana kolejnej zmianie, nawet zdawkowo, np pielęgniarka innej pielęgniarce;
uważaj na to dziecko, bo miałyśmy dziś w nocy problem...Tak chciał Pan i nie ma nad czym dywagować, dziewczynka miała żyć.
Piszę to dlatego, że Kasia była załamana pasywnością kobiet na oddziele... i bezwzględnym zaufaniem do pielęgniarek i lekarzy.
Pax.