www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Cz cze 19, 2025 6:01 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25 ... 47  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Śr kwi 11, 2007 9:28 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Cytuj:
Smok:
Paweł podkreśla wyraźnie, że ten wyjątek dotyczy wyłącznie sytuacji zastanej w małżeństwach mieszanych i może nastąpić wyłącznie w wyniku inicjatywy strony niewierzącej w małżeństwie mieszanym. Ponieważ do pokoju powołał nas Bóg i nie wiemy, czy zbawimy niewierzącego męża lub żonę. Dlatego jeśli chodzi o rozwód z inicjatywy strony wierzącej, to żaden wyjątek nie istnieje - nawet w przypadku "przywileju Pawłowego".

Zgadzam się z powyższym, co nie zmienia faktu, że tzw. przywilej Pawłowy jest wyjątkiem od zasady ogólnej, czyli nierozerwalności małżeństwa do śmierci jednego z małżonków. W przypadku Pawłowego wyjątku nie zachodzi przypadek śmierci jednego z małżonków, a jednak strona wierząca po rozwodzie z woli niewierzącego współmażonka - jest wolna.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr kwi 11, 2007 11:10 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Wojtek napisał(a):
Tutaj bardzo się mylisz. Słów Pańskich wypowiedzianych jako ogólne prawdy nie da się wyrwać z kontekstu. Adresat nie jest tutaj aż tak istotny, ważne kto mówi te słowa.

:shock: Wojtku, ja Cię bardzo przepraszam, ale właśnie w ten sposób dokonywano i dokonuje się najpoważnieszych błędów w interpretacji słów Jezusa. Podam Ci prosty przykład, i jeśli on Cię nie przekona, to ja już nie będę nawet próbował:

"(...) kto by rzekł bratu swemu: Racha, stanie przed Radą Najwyższą" [Mat. 5:22]

To jest prawda ogólna wypowiedziana przez Jezusa i dotyczy również kogokolwiek. Rada Najwyższa to żydowski Sanhedryn. Według Twojej interpretacji nie jest ważne, kiedy i do kogo Jezus wypowiedział te słowa, bo one i tak dotyczą nas wszystkich. W jaki sposób zastosujesz je dosłownie do siebie, skoro hebrajskiego nie znasz, a sanhedrynu u nas nie ma? :lol:

"Jeślibyś więc składał dar swój na ołtarzu i tam wspomniałbyś, iż brat twój ma coś przeciwko tobie, zostaw tam dar swój na ołtarzu, odejdź i najpierw pojednaj się z bratem swoim, a potem przyszedłszy, złóż dar swój" [Mat. 5:23-24]

Kolejna prawda ogólna wypowiedziana przez Jezusa. Jesli chcesz ją odnieść do siebie, wybuduj sobie ołtarz i składaj na nim dary. :lol:

Wojtek napisał(a):
Zgadzam się, że Pan Jezus wypowiadał też rzeczy, których nie trzeba brać do każdego. Np cytowane przez Ciebie określenie „groby pobielane”. Jednak zauważ że określenie to było skierowane i dotyczyło konkretnego odbiorcy. Natomiast w Mt 19,9 słowa skierowane były co prawda do faryzeuszów (być może nie tylko, ale nie jest to tak istotne), ale oznajmiały prawdę dotyczącą wszystkich (ktokolwiek).

Czyli jeśli chodzi o "groby pobielane", to jest istotne, że Jezus wypowiedział te słowa do faryzeuszy. Ale jeśli chodzi o "wyjątek wszeteczeństwa" to już nie jest istotne, że Jezus powiedział te słowa do faryzeuszy. To jest wygodne, ale mało konsekwentne stawianie sprawy. Prawda jest taka, że faryzeusze pytali Jezusa o Prawo obowiązujące kogokolwiek z Żydów w Starym Przymierzu. Więc im odpowiedział.

Wojtek napisał(a):
Zauważ, że np. słowa z Jana 3,16 też były skierowane do faryzeusza i ktoś (przewrotnie?) mógłby interpretować je jako prawdę dotyczącą tylko konkretnego odbiorcy, w tym wypadku Nikodema, i mieć pretensje do tych, którzy odnoszą te słowa do wszystkich. Ale słowa z Jana 3,16 odnoszą się do wszystkich, ponieważ i tam znajduje się słowo ktokolwiek (każdy).

Rozmowa z Nikodemem dotyczy istoty narodzenia z Ducha, a Nikodem był przykładem człowieka poszukującego, choć był faryzeuszem. Określenia typu "ktokolwiek" albo "każdy" mogą być używanie w różnych kontekstach. Proszę, oto przykład:

"Każdy człowiek podaje najpierw dobre wino, a gdy sobie podpiją, wtedy gorsze; a tyś dobre wino zachował aż do tej chwili." [Jan 2:10]

Czy naprawdę chodzi o wszystkich ludzi? A co z niepijącymi? Wystarczy przeczytać kontekst, żeby zobaczyć o co chodzi. Bez kontekstu mamy problem.

Wojtek napisał(a):
Żona jest związana z mężem, dopóki on żyje. Jest to podstawowa prawda dotycząca małżeństwa.

Wojtek napisał(a):
Nigdzie nie powiedziałem, że małżeństwo jest nierozerwalne. Nie chcę mówić czegoś czego nie widzę w Piśmie. Stwierdzenie, że „jeśli zamężna kobieta, za życia męża przystanie do innego mężczyzny, będzie nazwana cudzołoźnicą”, nie jest moim stwierdzeniem, ale pochodzi z Nowego Testamentu (Rz 7,3). Nie pisałem o automatycznym ustaniu małżeństwa, ale to, że cudzołóstwo jest w stanie złamać przymierze.

Małżeństwo jest przymierzem [Mal. 2:14]. Jeśli twierdzisz, cudzołóstwo jest w stanie złamać przymierze, to jak możesz równocześnie sobie zaprzeczać i twierdzić, że małżeństwo jest nierozerwalne? Wojtku, CZY TY ABY SAM WIESZ, O CO CI CHODZI? :?

Wojtek napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
I jeszcze jedna rzecz, od której najwyraźniej uciekasz:

"Słyszeliście, iż powiedziano: Nie będziesz cudzołożył. A Ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim" [Mat. 5:27-28]

Z Twojej teorii rozumiem, że każdy mąż, który pożądliwie popatrzy na niewiastę inną niż jego żona, AUTOMATYCZNIE ZRYWA PRZYMIERZE MAŁŻEŃSKIE, ponieważ nie jest już mężem, lecz cudzołożnikiem.

Nie, nie uciekam. Teorię, którą mi przypisujesz nie jest moją teorią. To są Twoje słowa, bo ja nic takiego nie napisałem. Werset ten dotyczy także nieżonatych. Dotyczy wszystkich. Zwróć uwagę na słowo „każdy”. Ja rozumiem pożądanie jako gotowość i zgodę w swoim sercu by zbeszcześcić kobietę, wykorzystać ją, a przez to zniszczyć i zmarnować jej życie. Być może wykorzystać jej chwilę słabości i zrujnować ją. Tak, to są konsekwencje. I mogę powiedzieć chwała Bogu za te słowa Pana Jezusa. Pytania, które zadajesz są nakierowane na własne „Ja” i nie oddają tragizmu sytuacji.

Ty mi odpowiedz na moje pytania, zamiast się "migać". Przypominam moje pytania dotyczące cudzołóstwa popełnionego w sercu, o którym Jezus mówi w Mat. 5:27-28:

1. Czy aby na pewno nigdy nic takiego Ci się nie przydarzyło?
2. Jeśli byłeś w tym momencie mężem swojej żony i przydarzyło Ci się cos takiego, to czy jesteście już po rozwodzie?
3. Czy Twoim zdaniem każdy mąż, który popełnił taki grzech, w tym momencie zerwał przymierze i nie jest już mężem swojej żony (tylko o tym nie wie)?
4. Czy jeśli on nie jest już mężem swojej żony, ponieważ spojrzał już na inną pożądając jej, to teraz cudzołoży współżyjąc z kobietą, która nie jest już jego żoną?

Czekam cierpliwie. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz kwi 12, 2007 8:23 am 
Offline

Dołączył(a): Cz mar 29, 2007 4:41 am
Posty: 34
Smok Wawelski napisał(a):
Wojtku, ja Cię bardzo przepraszam, ale właśnie w ten sposób dokonywano i dokonuje się najpoważnieszych błędów w interpretacji słów Jezusa.

Czytam tak jak jest napisane i nie chcę wciągać się w spory interpretacyjne.
W przypadku Mat 19,9 słowa wypowiedziane przez Pana Jezusa rozumiem tak jak jest napisane, nie więcej i nie mniej. Słowo „Ktokolwiek” rozumiem tak jak jest napisane i wierzę, że są Prawdą, ponieważ Pan Jezus nie głosił dwóch standardów, ale Jeden – Boży standard. Adresatem byli faryzeusze, ale słowo dotyczy kogokolwiek.

Smok Wawelski napisał(a):
"(...) kto by rzekł bratu swemu: Racha, stanie przed Radą Najwyższą" [Mat. 5:22]

To jest prawda ogólna wypowiedziana przez Jezusa i dotyczy również kogokolwiek. Rada Najwyższa to żydowski Sanhedryn. Według Twojej interpretacji nie jest ważne, kiedy i do kogo Jezus wypowiedział te słowa, bo one i tak dotyczą nas wszystkich. W jaki sposób zastosujesz je dosłownie do siebie, skoro hebrajskiego nie znasz, a sanhedrynu u nas nie ma?

Zgadzam się, że jest to prawda ogólna. Gdybym był złośliwy, to odpowiedziałbym Ci, że nie znam hebrajskiego i problem mnie nie dotyczy ponieważ do nikogo nie jestem w stanie zwrócić się „racha”. Zauważ, że problem dotyczy każdego, kto powie „racha” bratu swemu, a nie, że każdy mówi „racha”. To jest różnica.
Jednak nie chcę prowadzić słownych gier i może Cię zaskoczę, ale te słowa dotyczą także i mnie. Ponieważ z obfitości serca mówią usta, słowa mogą być różne w zależności od języka, ale oznaczają to samo.
U nas nie ma Rady, ale nie znaczy to, że przed Radą nie stane jeśli wypowiem te słowa. Np. tutaj może nie być piekła, ale to nie znaczy że nikt stąd nie stanie w obliczu piekła.

Smok Wawelski napisał(a):
"Jeślibyś więc składał dar swój na ołtarzu i tam wspomniałbyś, iż brat twój ma coś przeciwko tobie, zostaw tam dar swój na ołtarzu, odejdź i najpierw pojednaj się z bratem swoim, a potem przyszedłszy, złóż dar swój" [Mat. 5:23-24]

Kolejna prawda ogólna wypowiedziana przez Jezusa. Jesli chcesz ją odnieść do siebie, wybuduj sobie ołtarz i składaj na nim dary.


Wybacz, ale uważam, że zupełnie nie rozumiesz cytowanych powyżej słów Pana Jezusa.
Nie mówie tego by Ciebie poniżyć i nie przychodzi mi naprawdę łatwo by wypowiadać te słowa, ale cytowany fragment to jest ogólna Prawda dotycząca każdego, tzn także mnie.
Nie potrzebuję budować sobie ołtarza ponieważ:
„przyszedł inny anioł, i stanł przy ołtarzu, mając złotą kadzielnicę; i dano mu wiele kadzidła, aby je ofiarował wraz z modlitwami wszystkich świętych na złotym ołtarzu przed tronem.” (Obj 8,3).

Czy nie widzisz, że nie musimy budować sobie ołtarza by wypełniły się słowa z Mat 5,23, że nie musimy szukać tutaj ołtarza i tronu Rady Najwyższej, a słowa Pana mają wciąż zastosowanie.

Smok Wawelski napisał(a):
Czyli jeśli chodzi o "groby pobielane", to jest istotne, że Jezus wypowiedział te słowa do faryzeuszy. Ale jeśli chodzi o "wyjątek wszeteczeństwa" to już nie jest istotne , że Jezus powiedział te słowa do faryzeuszy. To jest wygodne, ale mało konsekwentne stawianie sprawy.

To nie ma nic wspólnego z wygodą, a osąd twój jest powierzchowny.
W obu przypadkach Pan Jezus mówi do faryzeusów.
Jednak zwrot w Mat 23,27 („Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że podobni jesteście do grobów pobielanych, ....” ) dotyczy odbiorców bezpośrednio.
Natomiast zwrot w Mat 19,9 dotyczy kogokolwiek. To nie jest interpretacja ponieważ Pan Jezus urzył tego słowa. („A powiadam wam: Ktokolwiek by odprawił żonę swoją, z wyjątkiem przyczyny wszeteczeństwa, ...”).
Proszę, zrozum, że można zwracać się do konkretnej osoby lub osób objawiając im ogólną prawdę. Czy rozumiesz słowo „ktokolwiek”?
Przeczytaj jeszcze raz wersety Mat 23,27 i Mat 19,9 i dostrzeż proszę różnicę. A jest naprawdę duża.

Smok Wawelski napisał(a):
Prawda jest taka, że faryzeusze pytali Jezusa o Prawo obowiązujące kogokolwiek z Żydów w Starym Przymierzu. Więc im odpowiedział.

Pan Jezus wypowiedział ogólną dotyczącą kogokolwiek. Być może faryzeusze oczekiwali kolejnej interpretacji, Pan Jezus jednak głosił bezkompromisową Prawdę.

Smok Wawelski napisał(a):
Rozmowa z Nikodemem dotyczy istoty narodzenia z Ducha, a Nikodem był przykładem człowieka poszukującego, choć był faryzeuszem. Określenia typu "ktokolwiek" albo "każdy" mogą być używanie w różnych kontekstach.

To co piszesz jest nie do przyjęcia. Ja po prostu nie chcę się bawić w takie rzeczy i oceniać słów Pana Jezusa. To znaczy jeżeli treść dotyczy czegoś co uznaję (w tym przypadku narodzenie z Ducha) to przyjmuje to także do siebie, a słowa dotyczące rozwodów traktuję jako interpretację Prawa skierowaną do faryzeuszów czy uczniów.
Uważam, że to nie jest w porządku.
Drugim niebezpieczeństwem byłaby podwójna standaryzacja słów Pańskich. To też jest dla mnie nie do przyjęcia. Pan Jezus do wszystkich mówił jedną Prawdę.
Zresztą, wcale nie wiadomo czy Nikodem przyszedł do Pana Jezusa jako poszukujący, czy był wysłany.

Smok Wawelski napisał(a):
"Każdy człowiek podaje najpierw dobre wino, a gdy sobie podpiją, wtedy gorsze; a tyś dobre wino zachował aż do tej chwili." [Jan 2:10]

Czy naprawdę chodzi o wszystkich ludzi? A co z niepijącymi? Wystarczy przeczytać kontekst, żeby zobaczyć o co chodzi. Bez kontekstu mamy problem.

Ja to zdanie rozumiem także bez kontekstu. Wypowiedział je gospodarz wesela i w dodatku nie w postaci ogólnej Prawdy.
Często Pan Jezus chcąc wypowiedzieć coś ważnego poprzedzał to „a powiadam wam”,
lub „zaprawdę”. Natomiast słowa gospodarza weselnego były jego stwierdzeniem.

Smok Wawelski napisał(a):
Cytuj:
Żona jest związana z mężem, dopóki on żyje. Jest to podstawowa prawda dotycząca małżeństwa.

Cytuj:
Nigdzie nie powiedziałem, że małżeństwo jest nierozerwalne. Nie chcę mówić czegoś czego nie widzę w Piśmie. Stwierdzenie, że „jeśli zamężna kobieta, za życia męża przystanie do innego mężczyzny, będzie nazwana cudzołoźnicą”, nie jest moim stwierdzeniem, ale pochodzi z Nowego Testamentu (Rz 7,3). Nie pisałem o automatycznym ustaniu małżeństwa, ale to, że cudzołóstwo jest w stanie złamać przymierze.

Małżeństwo jest przymierzem [Mal. 2:14]. Jeśli twierdzisz, cudzołóstwo jest w stanie złamać przymierze, to jak możesz równocześnie sobie zaprzeczać i twierdzić, że małżeństwo jest nierozerwalne? Wojtku, CZY TY ABY SAM WIESZ, O CO CI CHODZI?

Obawiam się, że nie czytasz dokładnie i myślę, że to jest powodem, że nie rozumiesz.
Ja nigdzie nie stwierdziłem, że małżeństwo jest nierozerwalne.
Przeczytaj jeszcze raz cytowane przez Ciebie moje zdania.
Fakt, że żona jest związana z mężem dopóki on żyje jest prawdą dotyczącą małżeństwa, ale nie oznacza to że małżeństwo jest nierozerwalne, ale raczej to, że nie powinno być rozrywane.

Smok Wawelski napisał(a):
Ty mi odpowiedz na moje pytania, zamiast się "migać".

Nie migam się. Nie chcę po prostu zalecać samego siebie.
Nie chcę dokonywać tutaj oceny własnego serca, ponieważ mogę się pomylić nawet jeśli sumienie nie wyrzuca mi porządliwości bezpośrednio.
A nie chcę także być nadgorliwy i dopatrywać się pożądliwości tam gdzie jej może nie było.
Pan jest Sędzią i Świadkiem.
Zresztą uważam, żeby zamiast mnie oceniły to kobiety, z którymi miałem lub mam jakikolwiek kontakt, a najlepiej jak to będzie moja żona. Bo ocena, jaki byłem w stosunku do niej jest najbardziej wymowna. I to bez podziału na okres przed lub po nawróceniu.
Sam siebie zalecać nie będę, ani wydawać świadectwa o sobie jaki jestem.

Smok Wawelski napisał(a):
Czy Twoim zdaniem każdy mąż, który popełnił taki grzech, w tym momencie zerwał przymierze i nie jest już mężem swojej żony (tylko o tym nie wie)?


Chyba mnie nie zrozumiałeś. Mężczyzna pożądający kobietę kala swoje serce. Jednak tylko poprzez swoje pożądanie nie jest w stanie połączyć się z inną kobietą cieleśnie i skalać jej ciało. W swoich wyobrażeniach kala ją, ale ona nie ma z tym nic wspólnego bo nie łączy się z nim.
Dlatego uważam, że przymierza małżeńskiego nie łamie. A jej ewentualne przymierze jest złamane tylko w jego sercu, bo rzeczywistości ona jest nie tknięta.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz kwi 12, 2007 12:01 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Wojtek napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Wojtku, ja Cię bardzo przepraszam, ale właśnie w ten sposób dokonywano i dokonuje się najpoważnieszych błędów w interpretacji słów Jezusa.

Czytam tak jak jest napisane i nie chcę wciągać się w spory interpretacyjne.

Czytasz tak jak jest napisane, ale nie czytasz tego, CO jest napisane. Dlatego właśnie coś takiego jak kontekst jest Ci potrzebne tylko wtedy, gdy jest wygodne dla tego, co chcesz wyczytać w Biblii. A przykłady podajesz sam.

Wojtek napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
"(...) kto by rzekł bratu swemu: Racha, stanie przed Radą Najwyższą" [Mat. 5:22]

To jest prawda ogólna wypowiedziana przez Jezusa i dotyczy również kogokolwiek. Rada Najwyższa to żydowski Sanhedryn. Według Twojej interpretacji nie jest ważne, kiedy i do kogo Jezus wypowiedział te słowa, bo one i tak dotyczą nas wszystkich. W jaki sposób zastosujesz je dosłownie do siebie, skoro hebrajskiego nie znasz, a sanhedrynu u nas nie ma?

może Cię zaskoczę, ale te słowa dotyczą także i mnie. Ponieważ z obfitości serca mówią usta, słowa mogą być różne w zależności od języka, ale oznaczają to samo. U nas nie ma Rady, ale nie znaczy to, że przed Radą nie stane jeśli wypowiem te słowa. Np. tutaj może nie być piekła, ale to nie znaczy że nikt stąd nie stanie w obliczu piekła.

Ale Sanhedryn to nie jest piekło. Pan Jezus mówi o piekle oprócz Sanhedrynu, a nie zamiast. A Ty zrównujesz jedno z drugim i traktujesz zamiennie tylko po to, żeby pokazć, że wszystkie słowa Jezusa w tym wersecie odnoszą się bezpośrednio do Ciebie. To się nazywa manipulacja, kolego. I nie ma nic wspólnego z interpretacją Pisma.

Wojtek napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
"Jeślibyś więc składał dar swój na ołtarzu i tam wspomniałbyś, iż brat twój ma coś przeciwko tobie, zostaw tam dar swój na ołtarzu, odejdź i najpierw pojednaj się z bratem swoim, a potem przyszedłszy, złóż dar swój" [Mat. 5:23-24]

Kolejna prawda ogólna wypowiedziana przez Jezusa. Jesli chcesz ją odnieść do siebie, wybuduj sobie ołtarz i składaj na nim dary.

Wybacz, ale uważam, że zupełnie nie rozumiesz cytowanych powyżej słów Pana Jezusa. Nie mówie tego by Ciebie poniżyć i nie przychodzi mi naprawdę łatwo by wypowiadać te słowa, ale cytowany fragment to jest ogólna Prawda dotycząca każdego, tzn także mnie.
Nie potrzebuję budować sobie ołtarza ponieważ: „przyszedł inny anioł, i stanł przy ołtarzu, mając złotą kadzielnicę; i dano mu wiele kadzidła, aby je ofiarował wraz z modlitwami wszystkich świętych na złotym ołtarzu przed tronem.” (Obj 8,3).

Czy nie widzisz, że nie musimy budować sobie ołtarza by wypełniły się słowa z Mat 5,23, że nie musimy szukać tutaj ołtarza i tronu Rady Najwyższej, a słowa Pana mają wciąż zastosowanie.

Nie poniżyłeś mnie zupełnie, o to bądź spokojny. Zadziwiasz mnie. Twoja giętkość dialektyczna dowodzi nieprzeciętnej wyobraźni. I obawiam się, że to Ty albo nie rozumiesz tekstu, albo świadomie wypaczasz jego znaczenie. :D

Czyżby słuchacze Jezusa, którzy nie mieli zielonego pojęcia o Objawieniu Jana, bo ono miało powstać jakieś 60 lat później, zostali wprowadzeni przez Jezusa w błąd, ponieważ On mówił o innym ołtarzu niż ten normalny, na którym oni składali ofiary?

Twój błąd jest charakterystyczny dla wielu wierzących pochodzenia nie-żydowskiego. Otóż zakładaja oni, że Pan Jezus rozmawiając z kimkolwiek, nie mówił do tego kogoś w sposób dla niego zrozumiały, tylko mówił DO NAS w sposób kompletnie niezrozumiały dla swojego bezpośredniego rozmówcy. To jest tak, jakbyś rozmawiając ze mną zwracał się de facto do kogoś zupełnie innego w sposób kompletnie niezrozumiały dla mnie. Tylko, że wtedy nie rozmawiałbyś ze mną. Dlatego wkładasz w usta Jezusa WŁASNE rozumienie oparte na przeczytaniu Objawienia, Czyli czytasz Biblię "od tyłu".

Wojtek napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Rozmowa z Nikodemem dotyczy istoty narodzenia z Ducha, a Nikodem był przykładem człowieka poszukującego, choć był faryzeuszem. Określenia typu "ktokolwiek" albo "każdy" mogą być używanie w różnych kontekstach.

To co piszesz jest nie do przyjęcia. Ja po prostu nie chcę się bawić w takie rzeczy i oceniać słów Pana Jezusa. To znaczy jeżeli treść dotyczy czegoś co uznaję (w tym przypadku narodzenie z Ducha) to przyjmuje to także do siebie, a słowa dotyczące rozwodów traktuję jako interpretację Prawa skierowaną do faryzeuszów czy uczniów. Uważam, że to nie jest w porządku. Drugim niebezpieczeństwem byłaby podwójna standaryzacja słów Pańskich. To też jest dla mnie nie do przyjęcia. Pan Jezus do wszystkich mówił jedną Prawdę. Zresztą, wcale nie wiadomo czy Nikodem przyszedł do Pana Jezusa jako poszukujący, czy był wysłany.

Wojtku, nie chcę Cię poniżać, ale Twoja walka z kontekstem jest nie do przyjęcia i dowodzi braku elementarnej wiedzy na temat interpretacji jakiegokolwiek tekstu. Pan Jezus mówił różne rzeczy do różnych ludzi w różnym kontekście. A niektóre z nich były skierowane wyłącznie do Żydów pozostających pod Starym Przymierzem i nie są kierowane bezpośrednio do nas. Musisz się pogodzić z tym, że słowa Jezusa były wypowiadane w określonym kontekście do bezpośrednich adresatów - czyli w starożytnym Izraelu, a nie we współczesnej Polsce. I nie wszystko da się bezpośrednio przenieść do naszej współczesności.

Nie wiem, skąd wziąłeś informację, że Nikodem mógł być przez kogoś wysłany? Na czym opierasz takie przypuszczenie?

Wojtek napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
"Każdy człowiek podaje najpierw dobre wino, a gdy sobie podpiją, wtedy gorsze; a tyś dobre wino zachował aż do tej chwili." [Jan 2:10]

Czy naprawdę chodzi o wszystkich ludzi? A co z niepijącymi? Wystarczy przeczytać kontekst, żeby zobaczyć o co chodzi. Bez kontekstu mamy problem.

Ja to zdanie rozumiem także bez kontekstu. Wypowiedział je gospodarz wesela i w dodatku nie w postaci ogólnej Prawdy. Często Pan Jezus chcąc wypowiedzieć coś ważnego poprzedzał to „a powiadam wam”, lub „zaprawdę”. Natomiast słowa gospodarza weselnego były jego stwierdzeniem.

A skąd wiesz, że te słowa wypowiedział gospodarz wesela? Z KONTEKSTU. Sam widzisz, że bez kontekstu nie można interpretować żadnego tekstu biblijnego. I nie istnieje coś takiego jak "zero interpretacji". Przepraszam Cię bardzo, ale należy odróżnić prostotę od prostactwa.

Wojtek napisał(a):
Fakt, że żona jest związana z mężem dopóki on żyje jest prawdą dotyczącą małżeństwa, ale nie oznacza to że małżeństwo jest nierozerwalne, ale raczej to, że nie powinno być rozrywane.

Wojtku, wybacz, ale trudno mi dyskutować z kimś, kto sam sobie zaprzecza w tak oczywisty sposób.

Wojtek napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Ty mi odpowiedz na moje pytania, zamiast się "migać".

Nie migam się. Nie chcę po prostu zalecać samego siebie.

:wink: :wink: :wink: :D :D :D :lol: :lol: :lol:

Wojtek napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Czy Twoim zdaniem każdy mąż, który popełnił taki grzech, w tym momencie zerwał przymierze i nie jest już mężem swojej żony (tylko o tym nie wie)?

Chyba mnie nie zrozumiałeś. Mężczyzna pożądający kobietę kala swoje serce. Jednak tylko poprzez swoje pożądanie nie jest w stanie połączyć się z inną kobietą cieleśnie i skalać jej ciało. W swoich wyobrażeniach kala ją, ale ona nie ma z tym nic wspólnego bo nie łączy się z nim. Dlatego uważam, że przymierza małżeńskiego nie łamie. A jej ewentualne przymierze jest złamane tylko w jego sercu, bo rzeczywistości ona jest nie tknięta.

Wojtku, tam jest napisane wyraźnie: "popełnił cudzołóstwo":

"Słyszeliście, iż powiedziano: Nie będziesz cudzołożył. A Ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim" [Mat. 5:27-28]

Popełnienie cudzołóstwa w sercu jest załamaniem przykazania "Nie będziesz cudzołożył". Tak powiedział Jezus. To jest prawda ogólna, wypowiedziana w sposób jasny i wyraźny, skierowana do wszystkich, a Jezus nie stosuje podwójnych standardów, prawda? Sam tak napisałeś. No to nie kręć, tylko odpowiedz na moje pytania:

1. Czy aby na pewno nigdy nic takiego Ci się nie przydarzyło?
2. Jeśli byłeś w tym momencie mężem swojej żony i przydarzyło Ci się cos takiego, to czy jesteście już po rozwodzie?
3. Czy Twoim zdaniem każdy mąż, który popełnił taki grzech, w tym momencie zerwał przymierze i nie jest już mężem swojej żony (tylko o tym nie wie)?
4. Czy jeśli on nie jest już mężem swojej żony, ponieważ spojrzał już na inną pożądając jej, to teraz cudzołoży współżyjąc z kobietą, która nie jest już jego żoną?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt kwi 13, 2007 8:46 am 
Offline

Dołączył(a): Cz mar 29, 2007 4:41 am
Posty: 34
Smok Wawelski napisał(a):
Czytasz tak jak jest napisane, ale nie czytasz tego, CO jest napisane. Dlatego właśnie coś takiego jak kontekst jest Ci potrzebne tylko wtedy, gdy jest wygodne dla tego, co chcesz wyczytać w Biblii. A przykłady podajesz sam.

Niepotrzebnie oskarżasz i w dodatku niesprawiedliwie. Kontekst słów Pana Jezusa biorę pod uwagę i wcale nie zaprzeczałem okolicznościom w jakich słowa z Mat 19,9 zostały wypowiedziane i do kogo były adresowane. Jednak dla mnie najważniejsza jest treść słów, ponieważ ona jednoznacznie świadczy kogo słowa te dotyczą: kogokolwiek. Tak powiedział Pan Jezus i powiedział kogo dotyczą te słowa: kogokolwiek.
Możesz się z tym nie zgadzać. Ale proszę uszanuj także postawę i zrozumienie, że dla kogoś słowo Pana Jezusa „ktokolwiek” znaczy „ktokolwiek”. Ja uważam, że Pan Jezus głosił Prawdę bez względu na to do kogo kierował słowa. Przecież sam Pan Jezus powiedział tu kogo dotyczą te słowa (kogokolwiek), więc nie muszę tego kwestionować z uwagi na wątpliwą imaginację o kontekście.

Smok Wawelski napisał(a):
Ale Sanhedryn to nie jest piekło. Pan Jezus mówi o piekle oprócz Sanhedrynu, a nie zamiast. A Ty zrównujesz jedno z drugim i traktujesz zamiennie tylko po to, żeby pokazć, że wszystkie słowa Jezusa w tym wersecie odnoszą się bezpośrednio do Ciebie. To się nazywa manipulacja, kolego. I nie ma nic wspólnego z interpretacją Pisma.

Nie mówię, że Sanhedryn to piekło. I nie traktuję tego zamiennie, a piekło podałem jako przykład. Słowo „tutaj” użyłem jako „tutaj” czyli na ziemi.
Nie chcę pokazaywać, że słowa te odnoszą się bezpośrednio do mnie, tylko to, że słowo Pana Jezusa „ktokolwiek” oznacza faktycznie ktokolwiek , a więc mogę je odnosić do siebie. Możesz się z tym nie zgadzać ale proszę nie oskarżaj o manipulację tych z którymi się nie zgadzasz.
Pan Jezus mówił Prawdę. Zatrzymaj się na chwilę przy tym. I pomyśl, że u Pana Jezusa „ktokolwiek” znaczy „ktokolwiek” podobnie jak „tak” znaczy „tak” a „nie” znaczy „nie”.
W Mat 5,22 Pan Jezus bezpośrednio zwracał się do tłumu, ale z treści wynika, że kazanie to dotyczyło wszystkich. To nie jest moja interpretacja. To mówi Pan Jezus (słowo „ktokolwiek”).
Teraz zastanówmy się i załóżmy, że któryś z bezpośrednich słuchaczy tych słów wypowiedział słowo Racha do swego brata. Czy stanął za to przed Radą (Sanchedrynem) ziemską, czy stanie przed Radą Najwyższą ale nie na ziemi.
Nie słyszałem by ziemski Sanchedryn rozpatrywał tego typu przewinienia, ale wierzę, że słowa Pana Jezusa są prawdą i nawet jeśli ziemski Sanchedryn nie zajmuje czy nie zajmował się tymi sprawami, to ten niebiański tak.

Smok Wawelski napisał(a):
Czyżby słuchacze Jezusa, którzy nie mieli zielonego pojęcia o Objawieniu Jana, bo ono miało powstać jakieś 60 lat później, zostali wprowadzeni przez Jezusa w błąd, ponieważ On mówił o innym ołtarzu niż ten normalny, na którym oni składali ofiary?

Nie zostali wprowadzeni w błąd. Pan Jezus głosił jedną Prawdę. Przecież to ty chciałeś bym budował ołtarz. Ja ci odpowiedziałem, że nie muszę bo JEST Ołtarz na którym ofiaruję. Jest to Ołtarz Królestwa Bożego przed tronem Boga. Królem jest Jezus Chrystus. A Królestwo to, Pan Jezus głosił gdy był na ziemi. Pan Jezus nie wprowadzał bezpośrednich słuchaczy w błąd, ale objawiał im sprawy Swojego Królestwa.
Zresztą nie jest napisane jaki to ołtarz. To ty każesz mi budować ołtarz.
Czy nie widzisz, że Pan Jezus objawiał wszystkim (i bezpośrednim słuchaczom) swoje Królestwo. Pan Jezus nie stał na czele ziemskiego Sanchedrynu. Jest Królem tego niebiańskiego. I taki właśnie objawiał. On nie rozkazywał ziemskiemu Sanhedrynowi. Ten ziemski skazał Go na śmierć, potraktował jak najgorszego przestępce.

Smok Wawelski napisał(a):
Twój błąd jest charakterystyczny dla wielu wierzących pochodzenia nie-żydowskiego. Otóż zakładaja oni, że Pan Jezus rozmawiając z kimkolwiek, nie mówił do tego kogoś w sposób dla niego zrozumiały, tylko mówił DO NAS w sposób kompletnie niezrozumiały dla swojego bezpośredniego rozmówcy.

Pan Jezus objawiał Królestwo Niebieskie. Głosił bezkompromisową Prawdę. Pan Jezus starał się przedstawić tą prawdę w sposób jak najbardziej jasny. Zdaję sobie sprawę, że nie było to łatwe. Ta Prawda odnosiła się zarówno do bezpośrednich słuchaczy jak i odnosi się do obecnego pokolenia. To nie żaden błąd.

Smok Wawelski napisał(a):
Pan Jezus mówił różne rzeczy do różnych ludzi w różnym kontekście. A niektóre z nich były skierowane wyłącznie do Żydów pozostających pod Starym Przymierzem i nie są kierowane bezpośrednio do nas. Musisz się pogodzić z tym, że słowa Jezusa były wypowiadane w określonym kontekście do bezpośrednich adresatów - czyli w starożytnym Izraelu, a nie we współczesnej Polsce. I nie wszystko da się bezpośrednio przenieść do naszej współczesności

Pan Jezus głosił jedną Prawdę. Wcale nie przecze, że niektóre rzeczy odnosiły się tylko do Żydów. Ale Pan Jezus przede wszystkim głosił Prawdę, która dotyczy wszystkich. Bezpośredni odbiorcy żyli 2 tysiąclecia wcześniej, ale słowa często dotyczyły wszystkich. Dlatego ogłaszając prawdy Królestwa Bożego Pan Jezus używał takich słów jak „kogokolwiek” gdy coś dotyczyło wszystkich.

Smok Wawelski napisał(a):
Nie wiem, skąd wziąłeś informację, że Nikodem mógł być przez kogoś wysłany? Na czym opierasz takie przypuszczenie?

Napisałeś, że Nikodem był przykładem człowieka poszukującego. Ja nie wiem czy Nikodem przyszedł do Pana Jezusa, ponieważ poszukiwał, czy może go ktoś wysłał.
Czytając tekst 3 rozdz. Ew. Jana odnoszę wrażenie, że Nikodem nie mówił tylko w swoim imieniu. Zwrócił się do Pana Jezusa jako „my”, a nie „ja”.

Smok Wawelski napisał(a):
A skąd wiesz, że te słowa wypowiedział gospodarz wesela?

Wiem bo tak jest bezpośrednio napisane.
Tak samo jak jest napisane w Mat 19, 9 kogo dotyczą słowa wypowiedziane w tym wersecie (kogokolwiek)

Smok Wawelski napisał(a):
Cytuj:
Fakt, że żona jest związana z mężem dopóki on żyje jest prawdą dotyczącą małżeństwa, ale nie oznacza to że małżeństwo jest nierozerwalne, ale raczej to, że nie powinno być rozrywane.

Wojtku, wybacz, ale trudno mi dyskutować z kimś, kto sam sobie zaprzecza w tak oczywisty sposób.


To, że żona jest związana z mężem dopóki on żyje wiem z Pisma.
Natomiast widząc wokół rozerwane małżeństwa nie mogę powiedzieć że one nie są rozerwane.
Coś rozerwanego nie jest nierozerwalne.

Smok Wawelski napisał(a):
Wojtku, tam jest napisane wyraźnie: "popełnił cudzołóstwo":

"Słyszeliście, iż powiedziano: Nie będziesz cudzołożył. A Ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim" [Mat. 5:27-28]

Popełnienie cudzołóstwa w sercu jest załamaniem przykazania "Nie będziesz cudzołożył". Tak powiedział Jezus. To jest prawda ogólna, wypowiedziana w sposób jasny i wyraźny, skierowana do wszystkich, a Jezus nie stosuje podwójnych standardów, prawda? Sam tak napisałeś.


Czy nie rozumiesz, że ta kobieta pozostała nie tknięta. Jeśli ona pozostała nie tknięta nie tknięte jest jej ewentualne małżeństwo lub dziewictwo. A cudzołóstwo (złamanie jej ewentualnego przymierza lub dziewictwa) nastąpiło tylko w jego sercu. On popełnił cudzołóstwo w swoim sercu, ale jej ewentualne małżeństwo lub dziewictwo nie zostało skalane. Tutaj nie ma żadnych podwójnych standardów, ponieważ kobieta nie cudzołożyła, a to miało miejsce tylko w jego sercu.

Odpowiedziałem Ci na pytania. Dlaczego je zadajesz. Czyżbyś chciał mnie osądzić? Napisałem, że sędzą moim jest Bóg, a ja nie chcę mieć innych bogów.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt kwi 13, 2007 9:22 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Wojtku, uważam, że dalsza dyskusja nie ma sensu. Ty albo jesteś Grekiem, albo go udajesz. W pierwszym przypadku nic na to nie poradzimy. W drugim przypadku musiałbys przestać udawać, ale na to sie niestety nie zanosi.

Prosiłem kilkakrotnie, żebyś odpowiedzial na kilka prostych pytań zadanych na końcu moich postów. Nie chcesz odpowiedzieć. Twoje odpowiedzi w ostatnim poście to jest nieustanna mantra. A w sprawie kontekstu albo czegoś zasadniczego nie rozumiesz, albo mocno udajesz.

Miło mi było podyskutować.

Pozdrawiam,

SW


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt kwi 13, 2007 10:41 am 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Nie martw sie Wojtku. Dla mnie jest zrozumiałe i czytelne to co piszesz.
Cytuj:
Małżeństwo jest przymierzem [Mal. 2:14]. Jeśli twierdzisz, cudzołóstwo jest w stanie złamać przymierze, to jak możesz równocześnie sobie zaprzeczać i twierdzić, że małżeństwo jest nierozerwalne? Wojtku, CZY TY ABY SAM WIESZ, O CO CI CHODZI?

I tez uważam że choć jest napisane że małżeństwo jest nierozerwalne ale też że mozna złamać przymierze. Po za tym gdyby nie mozna było to czemu by Paweł pisał aby sie nierozwodzić.

Jest jeszcze inna kwestia która tu chciałbym poruszyć, a mianowicie, że małżeństwo jako takie nie może byc stawiane wyżej a nawet na równo z przymierzem w Chrystusie. Stąd własnie rozumiem słowa Pawła że niewierzący współmałzonek może odejśc i dojść do rozwodu, jak tez Paweł pisał że bez wzgledu na to czy ktoś ma zone czy męża to ma zyć jakby był nieżonaty(niezamęzna)
-pierwsze: miłuj Boga
-a dopiero drugie.... :)

Do pokoju powołał nas Bóg

Hej )))

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt kwi 13, 2007 1:37 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Jarek napisał(a):

I tez uważam że choć jest napisane że małżeństwo jest nierozerwalne ale też że mozna złamać przymierze. Po za tym gdyby nie mozna było to czemu by Paweł pisał aby sie nierozwodzić.

Jest jeszcze inna kwestia która tu chciałbym poruszyć, a mianowicie, że małżeństwo jako takie nie może byc stawiane wyżej a nawet na równo z przymierzem w Chrystusie. Stąd własnie rozumiem słowa Pawła że niewierzący współmałzonek może odejśc i dojść do rozwodu, jak tez Paweł pisał że bez wzgledu na to czy ktoś ma zone czy męża to ma zyć jakby był nieżonaty(niezamęzna)
-pierwsze: miłuj Boga
-a dopiero drugie.... :)

Do pokoju powołał nas Bóg

Hej )))

:shock:

Jak chcesz rozdzielić te dwa przykazania, skoro Bóg jest miłością?

*(25) A oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbę, zapytał: Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? (26) Jezus mu odpowiedział: Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz? (27) On rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego. ( 28 ) Jezus rzekł do niego: Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył. (29) Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: A kto jest moim bliźnim? (Ew. Łukasza 10:24-30, Biblia Tysiąclecia)

usprawiedliwiajmy się więc, na zdrowie! bo któż jest naszym bliźnim, abyśmy zawracali sobie głowę nim? z pewnością łatwiejszym do miłowania jest bliźni, który nie jest przeciwko nam...
:roll:
*(34) Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. (35) Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali.(Ew. Jana 13:32-35, Biblia Tysiąclecia)

nie jest to nauka miła dla ucha i naszej starej natury:

*(9) Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. (10) Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.(List do Rzymian 13:9-10, Biblia Tysiąclecia)

ale nakaz działa w obie strony- także dla nas względem tego, który nam zbrzydł i źle nam życzy:

*(1) A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. (2) Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe.(List do Rzymian 12:1-2, Biblia Tysiąclecia)

pozostaje mi życzyć takiego poznania Bożego charakteru, żeby nie było wątpliwości, jakie nasze działania są zgodne z Jego charakterem.

*(13) Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie! (14) Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. (15) A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli.(List do Galatów 5:13-15, Biblia Tysiąclecia)


i znowu pojawia się pytanie: czy współmałżonek jest moim bliźnim, czy też w małżeństwie istnieją jakieś inne, "bardziej duchowe/ludzkie" zasady postępowania względem siebie?

* Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje.(List do Efezjan 5: 28, Biblia Tysiąclecia)

Jednak Bóg jest miłością i taki jest Jego charakter, obcy tym, którzy Go nie poznali:
*(14) Na to zaś wszystko /przyobleczcie/ miłość, która jest więzią doskonałości.(List do Kolosan 3:14, Biblia Tysiąclecia)

...mało duchowe nie?

*(4) Przez nie zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury, gdy już wyrwaliście się z zepsucia /wywołanego/ żądzą na świecie. (5) Dlatego też właśnie wkładając całą gorliwość, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, (6) do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, (7) do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość. ( 8 ) Gdy bowiem będziecie je mieli i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi przy poznawaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. (9) Komu bowiem ich brak, jest ślepym - krótkowidzem, i zapomniał o oczyszczeniu z dawnych swoich grzechów.(2 List Piotra 1:4-9, Biblia Tysiąclecia)

...jasne! przecież w tych fragmentach nigdzie nie jest literalnie napisane, że nie można się rozwodzić oraz że nie możne zerwać przymierza...tylko TEN BÓG, tak włazi w oczy z tą SWOJĄ niewygodną dla nas naturą:

*(7) Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga.( 8 ) Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością.(9) W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu.(10) W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. (11) Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować.(1 List Jana 4:7-11, Biblia Tysiąclecia)

może da się ten fakt jakoś ominąć- z pewnością nieodrodzona natura ludzka jakoś sobie z tym drobiazgiem poradzi...tylko, kurcze, po co w Biblii tyle szumu o jakimś odmienieniu umysłów i mięsistych sercach...

*(20) Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. (21) Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego.(1 List Jana 4:20-21, Biblia Tysiąclecia)

..lepiej więc nie poznawać Boga, tak jest bezpieczniej...

*(3) albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie.
(1 List Jana 5:3, Biblia Tysiąclecia)


...niech więc każdy trwa przy tym, w czym mu wygodniej i naśladuje tego pana, którego chce...

*(11) Umiłowany, nie naśladuj zła, lecz dobro! Ten, kto czyni dobrze, jest z Boga; ten zaś, kto czyni źle, Boga nie widział.(3 List Jana 11, Biblia Tysiąclecia)

_________________
5775
"Ilu więc nas jest doskonałych, tak myślmy. A jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi. Jednak w tym, do czego doszliśmy postępujmy według jednej miary i to samo myślmy"(Flp 3:15-16 Uwspółcześniona BG, wyd. Wrota Nadziei)
Welcome to Elijahnet!
"NA WIEKI JHWH SŁOWO TWOJE TRWALE ZASIADŁO W NIEBIOSACH" [interlinia Ps.119:89]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt kwi 13, 2007 6:04 pm 
Offline

Dołączył(a): So cze 10, 2006 6:32 am
Posty: 46
ani_isza, zagrałaś na cienkiej strunie. :D
To co piszesz jest prawdą, lecz do wypełnienia tego potrzebny jest On sam. Dla człowieka w ciele, jest to nie do osiągnięcia(nawet wierzącego). Ciało żeby się usprawiedliwić(przed sumieniem), zawsze będzie szukać kompromisu, pomiędzy tym, co wymaga od nas Bóg a tym, co jesteśmy w stanie zrobić w swojej mocy. Wymagania Jego w stosunku do nas są bardzo wysokie (chociażby te wersety, które zacytowałaś) człowiek, który próbuje Bogu przypodobać się w ciele, zawsze w interpretacji Biblii będzie miał tendencje do obniżania ich a nie podnoszenia. Jezus Żydom którzy szukali usprawiedliwienia w zakonie Mojżeszowym zawsze poprzeczkę podnosił a nie obniżał( zakon mówił….. a Jezus na to, a ja wam powiadam….), robił to, po to, żeby pokazać ich słabość a za tym, żeby szukali wypełnienia w Bogu a nie w sobie samych. Dziś jest to samo, ludzie tak się zatracili w interpretacji Biblii że zapomnieli o najważniejszym, o NIM, bo wypełnienie jest tylko w NIM , a nie w ciele.
A może powiemy.
No tak, ale my nie jesteśmy w ciele, bo narodziliśmy się z Boga i mamy Ducha Świętego. Tylko gdzie On jest i jak się objawia (czy my Go tak naprawdę znamy?) Chociażby za przykład ten wątek na forum, tyle ile osób pisze, tyle jest zdań i poglądów. Gdzie jest jedność(no i ciekawe jak jest z miłością ).
Jedność, która powinna być oparta na tym Duchu który nas zrodził.
A może każdy został zrodzony z innego Ducha.
A może żyjemy w ciele a Duch Święty jest tylko dodatkiem do niego.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt kwi 13, 2007 11:39 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
ani_isza napisał(a):
:shock:

Jak chcesz rozdzielić te dwa przykazania, skoro Bóg jest miłością?



Wybacz ale nie rozdzieliłem tych przykazań, ale jedynie wskazałem na kolejność. Przynajmniej taki miałem zamiar.

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt kwi 17, 2007 10:49 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 02, 2006 6:16 pm
Posty: 105
Lokalizacja: Bytom
Smoku, piszesz, że cudzołożąca, zamężna kobieta, nie mogłaby być ukarana śmiercią jeśli nie była przyłapana na gorącym uczynku oraz gdy nie można było ukarać współwinnego tego grzechu.

Cytuj:
Określenie "oboje" oznacza "zarówno jedno, jak i drugie" a nie "jedno lub drugie". Wygląda na to, że taka definicja jest już używana w wersetach od 23.


Cytuj:
Tora nakazuje wymierzenie kary zarówno jednej jak i drugiej osobie, której udowodniono winę. Można się domyślać, że w takich przypadkach nie postępowano pochopnie. Sprawy dotyczące kary śmierci nie mogły być rozpatrywane bez obecności świadków. Co więcej, świadkowie jako pierwsi rzucali kamienie, biorąc na siebie odpowiedzialność za świadectwo:
"Na podstawie zeznania dwóch świadków lub trzech świadków skazuje się na śmierć. Nie skazuje się na śmierć na podstawie zeznania jednego świadka. Świadkowie pierwsi podniosą przeciwko niemu swoją rękę, aby mu zadać śmierć, a potem cały lud, i wyplenisz zło spośród siebie" [V Mojż. 17:6-17]


Cytuj:
Cytuj:
Cytat:
Werset 22 V Moj. 22 mówi o cudzołożącej kobiecie. Czy uważasz, że w tym przypadku:
- również trzeba było ukarać oboje i tylko oboje?
- również trzeba było przyłapać grzeszących na gorącym uczynku?


Ja tam czytam wyraźnie, że "obydwoje" oznacza "dwoje". Moim zdaniem określenie "jeśli zastanie się mężczyznę złączonego z kobietą" jest tak jasne, że bardziej już być nie może.


Piszesz również:

Cytuj:
Wojtku, widać, że nie rozumiesz jednej sprawy. Maria była poślubiona Józefowi, to znaczy, że spisano już kontrakt ślubny. To mniej więcej tak jak dzisiejsze zaręczyny. Natomiast Maria poczęła zanim się zeszli czyli zanim ich małżeństwo nabrało mocy prawnej. Gdyby poczęła po nabraniu mocy prawnej małżeństwa, zostałaby ukamienowana (a nie oddalona), bo takie były przepisy Tory.

Smoku, wg tego co głosisz, Maria nie miała się czego bać bo nie została przyłapana na gorącym uczynku, i nie można by było ukarać współwinnego. Czemu piszesz, że Maria zostałaby ukamienowana?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt kwi 17, 2007 11:05 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 02, 2006 6:16 pm
Posty: 105
Lokalizacja: Bytom
I jeszcze jedno pytanie. Gdzie Jezus uczył o monogamii?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt kwi 17, 2007 11:26 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
michał napisał(a):
Smoku, wg tego co głosisz, Maria nie miała się czego bać bo nie została przyłapana na gorącym uczynku, i nie można by było ukarać współwinnego. Czemu piszesz, że Maria zostałaby ukamienowana?

"Jeżeli mężczyzna pojmie dziewczynę za żonę i złączy się z nią, a potem uprzykrzy ją sobie i wytoczy przeciwko niej ubliżające zarzuty, i zniesławi ją, mówiąc: Pojąłem tę kobietę za żonę, lecz gdy złączyłem się z nią, stwierdziłem, że nie była dziewicą, wtedy ojciec i matka jej wezmą i przyniosą dowody dziedzictwa tej dziewczyny do starszych miasta, do bramy, a ojciec dziewczyny powie do starszych: Moją córkę dałem temu mężczyźnie za żonę, lecz on uprzykrzył ją sobie i oto wytacza ubliżające zarzuty, mówiąc: Stwierdziłem, że twoja córka nie była dziewicą; lecz tu są dowody dziewictwa mojej córki; i rozłożą bieliznę przed starszymi miasta, wtedy starsi miasta wezmą tego mężczyznę i ukarzą go: Nałożą na niego grzywnę w wysokości stu srebrników i dadzą ojcu tej dziewczyny, gdyż zniesławił dziewicę izraelską. Pozostanie ona jego żoną i nie będzie mógł jej oddalić przez całe życie.

"Lecz jeżeli ta mowa będzie prawdą i nie znajdą się dowody dziewictwa tej dziewczyny, to wyprowadzą tę dziewczynę do drzwi domu jej ojca i ukamienują ją mężczyzni jej miasta. Poniesie śmierć, gdyż dopuściła się haniebnego czynu w Izraelu, uprawiając nierząd w domu swego ojca. Wyplenisz to zło spośród siebie" [V Mojż. 22:13-21]

Cytuj:
I jeszcze jedno pytanie. Gdzie Jezus uczył o monogamii?

"Ale od początku stworzenia uczynił ich Bóg mężczyzną i kobietą. Dlatego opuści człowiek ojca swego oraz matkę i połączy się z żoną swoją. I będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało" [Mar. 10:6-9]

Ile żon miał Adam, Michale?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr kwi 18, 2007 12:06 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 02, 2006 6:16 pm
Posty: 105
Lokalizacja: Bytom
Cytuj:
Cytuj:
Cytat:
I jeszcze jedno pytanie. Gdzie Jezus uczył o monogamii?

"Ale od początku stworzenia uczynił ich Bóg mężczyzną i kobietą. Dlatego opuści człowiek ojca swego oraz matkę i połączy się z żoną swoją. I będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało" [Mar. 10:6-9]


I uważasz, że Jezus tu zakazuje wielożeństwa, które wcześniej było dozwolone?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr kwi 18, 2007 12:18 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 02, 2006 6:16 pm
Posty: 105
Lokalizacja: Bytom
Cytuj:
Cytuj:
michał napisał:
Smoku, wg tego co głosisz, Maria nie miała się czego bać bo nie została przyłapana na gorącym uczynku, i nie można by było ukarać współwinnego. Czemu piszesz, że Maria zostałaby ukamienowana?

"Jeżeli mężczyzna pojmie dziewczynę za żonę i złączy się z nią, a potem uprzykrzy ją sobie i wytoczy przeciwko niej ubliżające zarzuty, i zniesławi ją, mówiąc: Pojąłem tę kobietę za żonę, lecz gdy złączyłem się z nią, stwierdziłem, że nie była dziewicą, ..."Lecz jeżeli ta mowa będzie prawdą i nie znajdą się dowody dziewictwa tej dziewczyny, to wyprowadzą tę dziewczynę do drzwi domu jej ojca i ukamienują ją mężczyzni jej miasta. Poniesie śmierć, gdyż dopuściła się haniebnego czynu w Izraelu, uprawiając nierząd w domu swego ojca. Wyplenisz to zło spośród siebie" [V Mojż. 22:13-21]

No to jednak zgadzasz się z tym, że nie trzeba było mieć obojga winnych, ani przyłapywać ich na gorącym uczynku aby jedno z nich ukarać?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25 ... 47  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL