www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn cze 16, 2025 4:27 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 124 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: So lut 23, 2008 11:19 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Cytuj:
Oda:
Nie było więc dyskusji o stopniu natchnienia-nikt jej nie zaczął - ale napisałam o celowości powstania dwóch zbiorów Ksiąg: hebrajskiego i greckiego.

Ok, odniosłem wrażenie, że dla Ciebie całe Pismo to jedynie księgi ST? Zgadza się?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 25, 2008 1:01 am 
Offline

Dołączył(a): N lut 04, 2007 6:42 pm
Posty: 91
Lis napisał(a):
odniosłem wrażenie, że dla Ciebie całe Pismo to jedynie księgi ST


"Całe Pismo" w tekście 2 Tm 3:1:15-17 jednoznacznie dotyczy tekstu ST -przecież to jasno wynika z kontekstu - Tymoteusz zna je od dzieciństwa.
"Nowe Pisma" - w sensie ich pełnego zbioru - jeszcze wtedy nie istnieją. Istnieją ludzie- Boży apostołowie i prorocy - którzy przemawiają z natchnienia Bożego i piszą z tego natchnienia, których dzieła właśnie stają się, lub za chwilę staną się Pismem Świętym. Zatem, gdy Paweł pisze swój list do Tymoteusza radzi mu aby to z Pism ST czerpał pożyteczne nauki i podaje ich charakterystykę.
Obydwa zbiory i ten hebrajski i ten grecki są natchnione na równi, ale służą do czego innego. W centrum zbioru greckiego stoi Osoba Jezusa Chrystusa, opis Jego nauk i życia, oraz opis sposobu wprowadzanie Jego nauk i stylu życia w Kościele apostolskim. W nim zawarta jest pełnia nauki o zbawieniu i drodze zbawienia, którą mamy iść. Zaś z Pism ST można nauczyć się mądrości, która niewierzących ludzi może przygotowywać do zbawienia, a później ST uczy nas zbawionych jak stać się mężem/niewiastą Bożą i jak umiejętnie bronić swojego chrześcijańskiego stylu życia, jak proponować go innym. Dzięki Pismom ST możemy utrwalić naszą wiedzę o Bogu, o Mesjaszu, poszerzyć ją na całą historię zbawienia. Dzięki ST możemy zauważyć logikę Bożej ekonomii zbawienia. ST wobec tego pełni zatem rolę służebną wobec NT. Ustawia Objawienie dane w Chrystusie w odpowiedniej perspektywie historycznej oraz uczy nas bronić jego wartości.
Smok wawelski napisał(a):
Twoje teologiczne wywody o "różnokierunkowości natchnienia ST i NT" oraz teorie o tym, że apostołowie nie mieli świadomości, że Duch Święty ich natchnął, były moim zdaniem próbą wykładu Pisma - niekoniecznie udaną, ale jednak. Czasem pod pozorem dyskusji można przemycać różne ciekawe nauczania (a zdarzało się to już na naszym forum).

Rozumiem, że jako kobiecie nie wolno mi stać na czele zboru, ani zza pulpitu nauczać doktryny i nie mam zamiaru tego robić, gdyż takie jest Słowo Pańskie. Jednakże nigdzie nie napisano, że nie wolno mi mieć swoich poglądów na tematy doktrynalne, dzielić się nimi, dyskutować o nich ,spierać się z mężczyznami, czy nawet doradzać mężowi.
Moim zdaniem nadinterpretujesz Słowo Boga do swoich męskich potrzeb, przez co kobiety , które mają odmienne zdanie od Twojego osądzasz bardzo negatywnie , a zatem jest to pewnego rodzaju hipokryzja, którą uprawiasz.

Cytuj:
Powiedział natomiast, żeby "mówić jak Słowo Boże" [I Piotra 4:11].
Granica między "krino" a "diakrino" i "anakrino" jest dosyć wyraźna. Sąd oznaczający potępienie wieczne człowieka może wydać jedynie Bóg. Natomiast rozsądzanie zasłyszanych opinii i osobista ocena zjawisk należy do człowieka - oczywiście, jednym z tricków współczesnych zwodzicieli jest zniechęcenie ich słuchaczy do rozsądzania ich słów poprzez zakaz "osądzania" - czyli tak naprawdę chodzi im o to, żeby nie rozsądzać ich nauk na podstawie Słowa Bożego. Na ten temat polecam 2 artykuły z naszej strony:
http://www.ulicaprosta.net/pl/aa_argume ... h_nauk.php
http://www.ulicaprosta.net/pl/an_sadzic ... sadzic.php
Słowo Boże mówi, że należy testować [dokimadzo] wszystko i trzymać się z daleka od wszelkiego zła - dotyczy to również złego nauczania nie zgodnego z Pismem [I Tes. 5:21].


A wiec mówmy jak Słowo Boże .

Mt 7:1 Bw "Nie sądźcie (krino), abyście nie byli sądzeni. (krino)"
Lk 6:37 Bw "I nie sądźcie (krino), a nie będziecie sądzeni (krino), i nie potępiajcie (katadikazo), a nie będziecie potępieni (katadikazo), odpuszczajcie, a dostąpicie odpuszczenia."

Jak widzisz krino zatem nie oznacza sadu potępiającego wiecznie- jak Ty twierdzisz - takie potępienie to katadikazo.
Jezus zatem mówiąc nie sądźcie - krino - nie ma na myśli ludzkiego sądu(wyroku) potępiającego wiecznie drugą osobę, gdyby tak było nie rozróżniłby sądu(krino) od potępiania(katadikazo) !
A tu ostrzeżenie dla ludzi Smoku, mam nadzieję że Cię otrzeźwi:
Mt 12:37 Bw „Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów Twoich będziesz potępiony(katadikazo)."
My mamy i nie sądzić i nie potępiać nikogo.

A oto czym jest krino bo nie jest potępieniem człowieka za jego życia -skazaniem go na śmierć wieczną -osądzeniem. Tym jest katadikazo:
Lk 12:57 Bw „Dlaczego więc sami z siebie nie umiecie osądzić(krino), co jest sprawiedliwe(dikaios)?"
Krino to ludzka nieumiejętność rozpoznania Bożej sprawiedliwości, Bożej prawości u innych.
Jezus zatem ostrzega, aby nie tylko ludzi nie potępiać, ale także aby ich nie nazywać niesprawiedliwymi w Bożych oczach, gdyż nie znamy w pełni i wystarczająco Bożej sprawiedliwości .
A Ty niestety twierdzisz, że znasz w pełni i wystarczająco ten standard Bożej sprawiedliwości, a Słowo Boże - ustami Jezusa - mówi , że nie znasz go -zatem siłą rzeczy osądzasz(krino) braci i siostry uważając ich za niesprawiedliwych w oczach Boga. Od wielu lat tak żyjesz zapewne i coraz bardziej brniesz w pułapkę ludzkiego osądu(krino) innych czyniąc ich niesprawiedliwymi przed Bogiem. Przed tym przestrzega nas Jezus, nie ja.
Każdy kto tak twierdzi jak Ty dzisiaj, każdy krino(osądza) i grzeszy.
Wydaje Ci się że tylko rozsądzasz - anakrino i diakrino - a Ty niestety krino - sądzisz !
To co nazywasz anakrino i diakrino w rzeczywistości jest okrutnym ludzkim krino bardzo szkodliwym i dla Ciebie i dla słabych w wierze !
Jedyny człowiek , który może krino, gdyż zna Bożą sprawiedliwość i wie kto jest sprawiedliwy w swoich czynach - kto żyje zgodnie z Bożym prawem - jedyny taki człowiek to Jezus. To Jemu Ojciec przekazał prawo do krino !
Nie ma ani jednego sprawiedliwego(dikaios) z natury przed Bogiem [Rz 3:10], a tylko Bóg potrafi osądzić(krino) kto w danym momencie nie żyje według swojej cielesnej natury, ale żyje zgodnie z Jego Bożym standardem sprawiedliwości - wyznaczonym indywidualnie każdemu człowiekowi -kogo Duch Boga prowadzi i kto nie jest pod prawem [Rz 8:14;Ga 5:18]

Mówisz, że wiesz co to dokimazo ?
Rz 12:2 Bw „A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić(dokimazo), co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe."
Dokimazo to umiejętność rozróżnienia co jest wolą Boga dla poszczególnego człowieka a nie czy ten wypełnia prawo czy też nie. Umiejętność będąca skutkiem działania łaski Boga na nasz umysł i odnowienie go.
Tylko jeżeli Bóg da Ci poznanie co jest wolą Bożą powiedzmy dla mnie, tylko wtedy możesz dokimazo (rozróżnić ) u mnie co jest dobrem, a co złem, co doskonałością a co niedoskonałością.
I to oznacza także te słowa:
1Tes 5:21 Bw „Wszystkiego doświadczajcie(dokimazo), co dobre, tego się trzymajcie." Co "dobre", czyli co zgodne z wola Boga, dla danego człowieka.
Dziś jesteś bracie jak ten opisany tutaj -choć nie chcesz tego zobaczyć:
Rz 2:17-19 Bw „Jeśli tedy ty mienisz się Żydem i polegasz na zakonie, i chlubisz się Bogiem,(18 ) i znasz wolę jego, i umiesz rozróżnić(dokimazo) dobre od złego, będąc pouczonym przez zakon,(19) i uważasz siebie samego za wodza ślepych, za światłość dla tych, którzy są w ciemności,"

Zauważ drogi Smoku, że nigdzie nie nazwałam Cię zwiedzionym. Chciałam natomiast uzmysłowić Ci potęgę cielesnej męskiej natury, która może zniekształcać w Tobie obraz Bożej rzeczywistości i wbijać w nadmierna pewność siebie, tak gorliwych dla Pana ludzi jak Ty. Tej gorliwości Ci nie odmawiam. Jednakże:
Rz 10:2 Bw "Daję im bowiem świadectwo, że mają gorliwość dla Boga, ale gorliwość nierozsądną;"
Masz nierozsądną gorliwość i coś z tym zrób - trwaj w pokucie i sprawdź serce.

Mam nadzieje, że Pan pozwolił mi pozostać w mojej krytyce na płaszczyźnie diakrino i anakrino, a jeżeli ją przekroczyłam -wkraczając na grunt krino - to zrobiłam to nieświadomie i z drżeniem proszę Pana o przebaczenie.

Pozdrawiam

_________________
" Ale prześladowania prawie zawsze nowych stronników ofiarom zjednują. " (Wolter)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 25, 2008 2:01 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
oda napisał(a):
Krino to ludzka nieumiejętność rozpoznania Bożej sprawiedliwości, Bożej prawości u innych. Jezus zatem ostrzega, aby nie tylko ludzi nie potępiać, ale także aby ich nie nazywać niesprawiedliwymi w Bożych oczach, gdyż nie znamy w pełni i wystarczająco Bożej sprawiedliwości. A Ty niestety twierdzisz, że znasz w pełni i wystarczająco ten standard Bożej sprawiedliwości, a Słowo Boże - ustami Jezusa - mówi, że nie znasz go - zatem siłą rzeczy osądzasz (krino) braci i siostry uważając ich za niesprawiedliwych w oczach Boga. Od wielu lat tak żyjesz zapewne i coraz bardziej brniesz w pułapkę ludzkiego osądu (krino) innych czyniąc ich niesprawiedliwymi przed Bogiem. Przed tym przestrzega nas Jezus, nie ja. Każdy kto tak twierdzi jak Ty dzisiaj, każdy krino (osądza) i grzeszy. Wydaje Ci się że tylko rozsądzasz - anakrino i diakrino - a Ty niestety krino - sądzisz! To co nazywasz anakrino i diakrino w rzeczywistości jest okrutnym ludzkim krino bardzo szkodliwym i dla Ciebie i dla słabych w wierze!

Przepraszam Cię bardzo, ale jeśli zamierzasz przypisywać mi coś, co sama definiujesz jako "krino", to nie ma sensu dalej rozmawiać. Podalem Ci prawidłowe znaczenie pojęcia "krino" i wyraz ten NIE OZNACZA "ludzkiej nieumiejętności rozpoznania Bożej sprawiedliwości, Bożej prawości u innych". Przekręciłaś pojęcie i zdefiniowałaś po swojemu tylko po to, żeby go użyc przeciwko mnie. Przykro mi, ale takie sztuczki pogrążają Cię jeszcze bardziej i pokazują nie tylko Twoją ignorancję, ale również złą wolę w dyskusji. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że nie mówisz jak Słowo Boże tylko jak ktoś, kto je przekręca i stosuje do oskarżania braci. A to jest niebezpieczne - i to dla Ciebie, a nie dla mnie.

oda napisał(a):
Jednakże nigdzie nie napisano, że nie wolno mi mieć swoich poglądów na tematy doktrynalne, dzielić się nimi, dyskutować o nich ,spierać się z mężczyznami, czy nawet doradzać mężowi.

Nigdzie nie napisałem, że tego Ci nie wolno. Po prostu czasami "dzielenie się poglądami na tematy doktrynalne" staje się de facto nauczaniem. Zwłaszcza, gdy wprowadza się nowe, nieznane nikomu do tej pory doktryny na temat natchnienia Starego i Nowego Testamentu i ich wzajemnych zależności. Można powiedzieć, że pod tym względem znajdujesz się w teologicznej awangardzie wykładowców Pisma. :D

oda napisał(a):
Moim zdaniem nadinterpretujesz Słowo Boga do swoich męskich potrzeb, przez co kobiety, które mają odmienne zdanie od Twojego osądzasz bardzo negatywnie, a zatem jest to pewnego rodzaju hipokryzja, którą uprawiasz.

Moim zdaniem chyba rzeczywiście masz jakiś problem z relacjami damsko - męskimi. Po pierwsze, nigdy nie osądzałem kobiet (twierdząc, że nie są usprawiedliwione lub że są potępione). Po drugie, zawsze staram się dyskutować merytorycznie z każdym bez względu na płeć. Po trzecie, zarzut hipokryzji należałoby udowodnić, zamiast miotać różne ostarżenia bez podania powodów. Podobnie jest z zarzutem o nadinterpretację Słowa Bożego do moich męskich potrzeb - masz prawo mieć takie zdanie, ale ono nic nie znaczy, jeśli jest wyłącznie oszczerstwem nie popartym faktami.

oda napisał(a):
Zauważ drogi Smoku, że nigdzie nie nazwałam Cię zwiedzionym.

Ja natomiast nigdzie nie wydałem o Tobie sądu "krino" i nie powiedziałem, że jesteś potępiona ani nie odebrałem Ci usprawiedliwienia w Bożych oczach. Natomiast na podstawie tego, co piszesz podtrzymuję twierdzenie, że jesteś zwiedziona. Zwiedzenie to jeszcze nie jest potępienie czyli utrata usprawiedliwienia.

oda napisał(a):
A Ty niestety twierdzisz, że znasz w pełni i wystarczająco ten standard Bożej sprawiedliwości, a Słowo Boże - ustami Jezusa - mówi, że nie znasz go - zatem siłą rzeczy osądzasz (krino) braci i siostry uważając ich za niesprawiedliwych w oczach Boga. Od wielu lat tak żyjesz zapewne i coraz bardziej brniesz w pułapkę ludzkiego osądu (krino) innych czyniąc ich niesprawiedliwymi przed Bogiem. Przed tym przestrzega nas Jezus, nie ja.

To jest kolejne diabelskie kłamstwo, które w imieniu Pańskim odrzucam. Na jednym kłamstwie zbudowałaś tutaj dwa następne. Ostrzegam Cię, że wypowiadasz w tym momencie fałszywe świadectwo przeciw bliźniemu, nie mając do niego ŻADNYCH podstaw. Przytocz moje słowa, w których powiedziałem, że znam w pełni (czyli doskonale) standard Bożej sprawiedliwości.

oda napisał(a):
Chciałam natomiast uzmysłowić Ci potęgę cielesnej męskiej natury, która może zniekształcać w Tobie obraz Bożej rzeczywistości i wbijać w nadmierna pewność siebie, tak gorliwych dla Pana ludzi jak Ty. Tej gorliwości Ci nie odmawiam. Jednakże:
Rz 10:2 Bw "Daję im bowiem świadectwo, że mają gorliwość dla Boga, ale gorliwość nierozsądną;" Masz nierozsądną gorliwość i coś z tym zrób - trwaj w pokucie i sprawdź serce.

W Rzym. 10:1-3 Paweł pisze o gorliwości niezbawionych Żydów w chęci uzyskania usprawiedliwienia z uczynków. Nie wyrywaj wersetów z kontekstu tylko po to, żeby mi "dołożyć". Natomiast jeśli chodzi o potęgę cielesnej natury, to radziłbym Ci, żebyś sama sprawdziła ją u siebie i nie zamieniała uczciwej dyskusji w oskarżanie braci na podstawie pokrętnie używanego i wyrwanego z kontekstu Pisma. Takie stosowanie Pisma jest kolejnym owocem zwiedzenia, niestety.

Ponieważ trafiłaś na kogoś, kto na tyle dobrze zna Pismo, żeby nie ulec Twoim pokrętnym argumentom, postanowiłaś zaatakować równie pokrętnymi kłamstwami opartymi na redefinicji pojęć i nieprawdziwych zarzutach. W tej sytuacji jestem zmuszony zakończyć dyskusję z Tobą, ponieważ walka z Tobą i to w dodatku na takim poziomie zupełnie mnie nie interesuje.


Ostatnio edytowano Pn lut 25, 2008 1:07 pm przez Smok Wawelski, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 25, 2008 11:24 am 
Offline
Site Admin

Dołączył(a): Cz mar 24, 2005 10:56 pm
Posty: 212
Odo, ataki ad personam są sprzeczne z regulaminem tego forum. Twoje ostatnie wypowiedzi są coraz mniej związane z tematem, natomiast coraz częściej z osobami. Ponadto wyrywasz wersety z kontekstu i oskarżasz bezpodstawnie innych użytkowników forum o poważne osobiste grzechy bez znajomości ich życia.

Ostrzegam Cię niniejszym, że kolejny tego typu wpis będzie twoim ostatnim na tym forum.

Admin


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 26, 2008 6:39 pm 
Offline

Dołączył(a): N gru 17, 2006 2:20 pm
Posty: 291
Lokalizacja: B-B
oda napisał(a):
Czy Ty czasem bardziej niż Boga, nie boisz się zwiedzenia ?

Dobrze powiedziane. Bez objawienia, którą może jedynie dać Pan Bóg, tak naprawdę człowiek nie jest w stanie uchronić się przed zwiedzeniem i nie zazna pełni pokoju. Życie takiego człowieka jest jak chodzenie we mgle.Ciągle będzie w obawie żeby nie wejść w.... Rozwiązaniem problemu jest trochę pokory. Takim Pan Łaskę daje. Mgła się podniesie i noga takiego człowieka nie potknie się .


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 26, 2008 7:00 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Chciałbym zwrócić uwagę czytelników na pewien bardzo ciekawy szczegół. Otóż własna definicja pojęcia, która jest w istocie wypaczeniem prawdziwej definicji, powoduje kolejne błędy, które prowadzą do kolejnych błędnych wniosków.

Cytuj:
Mówisz, że wiesz co to dokimazo?
Rz 12:2 Bw „A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić (dokimazo), co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe."

Dokimazo to umiejętność rozróżnienia co jest wolą Boga dla poszczególnego człowieka a nie czy ten wypełnia prawo czy też nie. Umiejętność będąca skutkiem działania łaski Boga na nasz umysł i odnowienie go. Tylko jeżeli Bóg da Ci poznanie co jest wolą Bożą powiedzmy dla mnie, tylko wtedy możesz dokimazo (rozróżnić ) u mnie co jest dobrem, a co złem, co doskonałością a co niedoskonałością.

W Rzym. 12:2 Paweł nie podaje znaczenia słowa "dokimazo" jako "umiejętności rozróżnienia co jest wolą Boga dla poszczególnego człowieka a nie czy ten wypełnia prawo czy też nie". W tym wesecie Paweł pisze po prostu, żeby umieć rozróżniać [dokimazo] - W TYM PRZYPADKU chodzi o rozróżnienie [dokimazo] tego, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe. W innych przypadkach powinniśmy rozróżniać [dokimazo] inne sprawy. Definicja "dokimazo" oraz lista wersetów, gdzie wyraz ten występuje jako rozróżnienie różnych rzeczy w różnych sprawach znajduje się tutaj:

http://cf.blueletterbible.org/lang/lexi ... ersion=kjv

Wystarczy przeczytać podane wersety, żeby się przekonać, że można rozróżniać [dokimazo] mnóstwo spraw i że "dokimazo" wcale nie oznacza "rozróżniania woli Bożej właściwej dla danego człowieka". Oczywiście jeden błąd prowadzi do następnego:

Cytuj:
I to oznacza także te słowa:
1Tes 5:21 Bw „Wszystkiego doświadczajcie (dokimazo), co dobre, tego się trzymajcie." Co "dobre", czyli co zgodne z wola Boga, dla danego człowieka.

Błędna definicja spreparowana na podstawie Rzym. 12:2 (który wcale nie stanowi definicji słowa "dokimazo") prowadzi do błędnego przekonania, że w I Tes. 5:21 "dobre" oznacza "zgodne z wolą Bożą dla danego człowieka". Paweł nic nie mówi o woli Bożej dla danego człowieka (która mogłaby być inna dla innego człowieka). Mówi o tym, żeby WSZYSTKO testować lub inaczej poddawać próbie, a trzymać się tylko tego, co dobre i trzymać się jak najdalej od tego, co złe [następny werset]. Nie chodzi tutaj o coś, co może być "dobre dla jednego człowieka, a złe dla innego człowieka" lub "wolą Bożą właściwą dla jednego człowieka, a niewłaściwą dla innego człowieka".

Wszystko należy poddawać próbie, trzymać się tego, co dobre i unikać tego, co złe. Po to mamy poddawać zjawiska próbie, żeby stwierdzić, co jest dobre, a co złe i aby wiedzieć, czego się trzymać. Tutaj nie ma żadnej relatywizacji ("to, co dla Ciebie może być dobre, dla mnie może być złe i odwrotnie"), bo Paweł nie mówi tutaj o indywidualnym i subiektywnym prowadzeniu Bożym, tylko o obiektywnym rozróżnianiu dobra i zła.

Dlatego jeśli słyszymy jakiś pogląd lub nauczanie, należy poddać je "próbie Słowa Bożego" - czyli porównać z nauczaniem Biblii jako standardu dobra i zła [Dz. Ap. 17:11]. Jeśli widzimy jakieś zachowanie w sensie praktyki chrześcijańskiej, to również należy je rozróżnić [dokimazo] na podstawie Słowa Bożego. Jeśli praktyka wychodzi poza granice zaznaczone przez Pismo, to należy ją odrzucić. Jeśli mieści się w tych granicach, stanowiąc indywidualne prowadzenie Boże, to należy ją przyjąć. Ale indywidualne prowadzenie Boże nie będzie nigdy wychodzić poza granice dopuszczalne przez Słowo Boże.

Problem polega czasem na tym, że nie potrafimy tych granic określić. Wtedy pytajmy Pana szczerze i otwarcie, a On nam odpowie. W miarę rozwoju duchowego i poznawania Słowa powinniśmy mieć władze poznawcze wyćwiczone do rozróżniania dobrego i złego [Hebr. 5:14]. Jednakże nasze subiektywne poznanie jest narażone na błąd i właśnie w celu korygowania subiektywnych błędów otrzymaliśmy obiektywne Pismo. Jego poznawanie wcale nie jest "nieduchowe" i nie jest sprzeczne z prowadzeniem Bożym.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 26, 2008 7:13 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Henryk napisał(a):
Bez objawienia, którą może jedynie dać Pan Bóg, tak naprawdę człowiek nie jest w stanie uchronić się przed zwiedzeniem i nie zazna pełni pokoju. Życie takiego człowieka jest jak chodzenie we mgle. Ciągle będzie w obawie żeby nie wejść w.... Rozwiązaniem problemu jest trochę pokory. Takim Pan Łaskę daje. Mgła się podniesie i noga takiego człowieka nie potknie się .

Po pierwsze, to przecież Bóg objawił się poprzez Pisma - a nie jedynie indywidualnie. Po drugie, skąd wiesz, że ludzie, którzy posłuszni nakazowi Jezusa baczą, aby ich kto nie zwiódł [Mat. 24:4], nie zaznają pełni pokoju? Czyżby posłuszeństwo wobec Pana miało prowadzić do braku pokoju? Ja osobiście na przykład nie mam z tym żadnego problemu. Po trzecie, pokora wobec Boga nie jest sprzeczna z pokorą wobec Jego Słowa czyli Pisma. Ludzie, którzy stawiają na osobiste objawienie i nie mają pokory wobec Pisma, sami najczęściej chodzą we mgle i są święcie przekonani, że dobrze widzą. Ale wystarczy zestawić ich niektóre wypowiedzi z treścią Pisma, żeby zobaczyć, że się już dawno pogubili. Nie wiem, dlaczego uważasz (a tak Cię zrozumiałem), że pokory wobec Boga nie można łączyć z pokorą wobec tego, co objawił w swoim Słowie.

To nie człowiek "się może uchronić" przed zwiedzeniem. Bóg może go ochronić, o ile będzie posłuszny Bogu. Ale jeśli nie będzie zważał na ostrzeżenia Jezusa i apostołów, to po prostu będzie nieposłuszny Bogu. A pysznym Bóg się sprzeciwia.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 26, 2008 8:50 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Henryk napisał(a):
Bez objawienia, którą może jedynie dać Pan Bóg, tak naprawdę człowiek nie jest w stanie uchronić się przed zwiedzeniem i nie zazna pełni pokoju.


"Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany." [2Tym.3:16-17 BB]

Henryk napisał(a):
Życie takiego człowieka jest jak chodzenie we mgle.Ciągle będzie w obawie żeby nie wejść w....


skąd wziąłeś tą "Przy-Powieść"?
ja znam inne " o mgłach", wystarczy w nich mądrości i prawdy, ale jeżeli którąś sparafrazowałeś, to podaj którą?

Wołali wtedy do Pana, i rozciągnął gęstą mgłę między wami i Egipcjanami, po czym sprowadził na nich morze - i okryło ich. Widzieliście własnymi oczami, co uczyniłem w Egipcie. Potem przebywaliście długi czas na pustyni..Jozuego 24:7 BT

Z tego zaś, co zostanie, czyni swego boga, bożyszcze swoje, któremu oddaje pokłon i pada na twarz, i modli się, mówiąc: Ratuj mnie, boś ty bogiem moim! ( 18 ) Tacy nie mają świadomości ani zrozumienia, gdyż mgłą przesłonięte są ich oczy, tak iż nie widzą, i serca ich, tak iż nie rozumieją. (19) Taki się nie zastanawia; nie ma wiedzy ani zrozumienia, żeby sobie powiedzieć: Jedną połowę spaliłem w ogniu, nawet chleb upiekłem na rozżarzonych węglach, i upiekłem mięso, które zajadam, a z reszty zrobię rzecz obrzydliwą. Będę oddawał pokłon kawałkowi (20) Taki się karmi popiołem; zwiedzione serce wprowadziło go w błąd. On nie może ocalić swej duszy i powiedzieć: Czyż nie jest fałszem to, co trzymam w ręku?
Izajasza 44:19-20, BT

Dmijcie w róg na Syjonie, a wołajcie na górze mej świętej! Niechaj zadrżą wszyscy mieszkańcy kraju, bo nadchodzi dzień Pański, bo jest już bliski. (2) Dzień ciemności i mroku, dzień obłoku i mgły. Jak zorza poranna rozciąga się po górach lud wielki a mocny, któremu równego nie było od początku i nie będzie po nim nigdy aż do lat przyszłych pokoleń. (3) Przed nim ogień pożerający, a za nim płomień palący; ziemia ta jest przed nim jak ogród Eden, lecz po nim będzie pustym stepem i przed nim nikt nie ujdzie. Joela 2:1-3, BT

Henryk napisał(a):
Rozwiązaniem problemu jest trochę pokory. Takim Pan Łaskę daje. Mgła się podniesie i noga takiego człowieka nie potknie się .

Prawo Pana doskonałe - krzepi ducha; świadectwo Pana niezawodne - poucza prostaczka; (9) nakazy Pana słuszne - radują serce; przykazanie Pana jaśnieje i oświeca oczy; (10) bojaźń Pańska szczera, trwająca na wieki; sądy Pańskie prawdziwe, wszystkie razem są słuszne. (11) Cenniejsze niż złoto, niż złoto najczystsze, a słodsze od miodu płynącego z plastra. (12) Chociaż Twój sługa na nie uważa, w ich przestrzeganiu zysk jest wielki, (13) kto jednak dostrzega swoje błędy? Oczyść mnie od tych, które są skryte przede mną. Ps. 19:8-13, BT

Alleluja. Szczęśliwy mąż, który się boi Pana i wielkie upodobanie ma w Jego przykazaniach. Ps. 112:1, BT


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lut 27, 2008 11:59 am 
Offline

Dołączył(a): N lut 04, 2007 6:42 pm
Posty: 91
Witaj Smoku !
Rz 12,1-2
„Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza.
A nie upodabniajcie się do tego świata,ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe."

Flp 1:9-10 Bw
„I o to modlę się, aby miłość wasza coraz bardziej obfitowała w poznanie i wszelkie doznanie,(10) abyście umieli odróżniać to, co słuszne, od tego, co niesłuszne, abyście byli czyści i bez nagany na dzień Chrystusowy,"


Występujący tutaj ten sam zwrot "abyście umieli rozróżnić" świadczy o tym, że w obydwu fragmentach mamy do czynienie z chrześcijańską definicją słowa dokimazo.
Dokimazo ma charakter biblijny - a nie światowy - po pierwsze tylko wtedy, gdy nasz umysł przeżył metamorfozę od "tego wieku"- chrześcijańskie dokimazo jest owocem takiego przemienionego umysłu. [Rz 12:2]
Dokimazo ma charakter biblijny wtedy gdy obfitujemy - poprzez miłość- w dar poznania, w chrześcijańskie wyczucie.

To przemienionym umysłem możemy rozróżnić, co jest wolą Boga - tego biblijne dokimazo dotyczy- czyli jakie rzeczy są dobre, mile, doskonale dla Boga w ludzkim postępowaniu ! A to właśnie widać w 1 Tes 5:21- dokimazo służy tutaj rozpoznaniu rzeczy dobrych - podobających się Bogu, gdyż zgodnych z Jego wolą.
Gdy posiadamy poznanie i wyczucie - dzięki miłości do Boga i ludzi - wtedy możemy mieć także biblijne dokimazo/rozróżnienie.

Z Flp jeszcze bardziej widać, że Pismo NT nadaje słowu dokimazo specjalne znaczenie. To tylko chrześcijańskie poznanie i wyczucie uruchamia prawidłowe dokimazo. A poznanie i wyczucie ma z natury charakter bardzo indywidualny.
Z Rz zaś wynika, że dokimazo stosuje się w szczególny sposób - wobec Bożych ludzi - do wypełniania woli Boga: do spraw dobrych, miłych Bogu, doskonałych.

Jeżeli chcemy cokolwiek dokimazo u innych spośród braci musimy prosić Boga o indywidualne poznanie, o chrześcijańskie wyczucie, o uświadomienie nam woli Boga dla danej osoby co do doskonałości jej czynów -ich zgodności z Bożymi planami.

Czy wiesz o czym piszę ? Sadzę , że nie wiesz (piszę to z drżeniem, że znów odbierzesz to jako osobisty atak, :( ale cóż zaryzykuje).
1P 3:8 Bw "A w końcu: Bądźcie wszyscy jednomyślni, współczujący, braterscy, miłosierni, pokorni;"
Co Ty na to ? Oceń Swoje braki.
Rozróżnij kto tutaj się myli ja czy Ty ?

_________________
" Ale prześladowania prawie zawsze nowych stronników ofiarom zjednują. " (Wolter)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lut 27, 2008 1:11 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Odo, "dokimazo" oznacza po prostu "rozróżnić". Nie istnieje "chrześcijańska definicja" wyrazu, który oznacza to, co oznacza, czyli rozróżnienie. Podobnie jak po polsku "rozróżnić" oznacza "rozróżnić". Paweł pisze w Rzym. 12:1-2 i Flp. 1:9-10 o tym, w jaki sposób posiąść umiejętność rozróżnienia [dokimazo]. Umiejętność "dokimazo" można posiąść wtedy, gdy umysł człowieka rozróżniającego zostanie przemieniony przez odnowienie w Duchu Świętym. Samo rozróżnienie może dotyczyć różnych zjawisk, o czym pisałem w poprzednim poście, podając link do przykładów.

oda napisał(a):
Jeżeli chcemy cokolwiek dokimazo u innych spośród braci musimy prosić Boga o indywidualne poznanie, o chrześcijańskie wyczucie, o uświadomienie nam woli Boga dla danej osoby co do doskonałości jej czynów - ich zgodności z Bożymi planami.

Tak się składa, że ja nie rozróżniam za nikogo tego, co jest dla niego wolą Bożą w sensie indywidualnego prowadzenia, bo każdy powinien takie rzeczy rozróżniać bez pośredników. Natomiast rozróżniam (a nawet jestem do tego zobowiązany jak każdy inny), czy poglądy lub nauka jaką słyszę, jest zgodna ze Słowem Bożym. Jeśli ktoś w dyskusji ze mną prezentuje poglądy sprzeczne ze Słowem Bożym i widzę w jego sposobie myślenia i argumentacji konkretne oznaki zwiedzenia, to rozróżniam, że jest zwiedziony. Co nie oznacza, że go osądzam, bo nie odbieram mu usprawiedliwienia ani go nie potępiam. Nie wiem, czy się nie mylę, ale wyczuwam w Twoich postach jakieś dziwne przekonanie, że Twój umysł jest przemieniony, a mój nie jest i dlatego to ja powinienem pokutowac i badać serce, a nie Ty. Czyżby znajomość Słowa Bożego miała być oznaką braku przemienionego umysłu? Znam ludzi, którzy są programowymi ignorantami w zakresie Pisma (pochodzą oni głównie z kręgów charyzmatycznych) ale sam jestem charyzmatykiem i nie widzę Piśmie zachęty do takich postaw. Wręcz przeciwnie. Natomiast "programowi ignoranci" najczęściej padają łupem zwodzicieli na własne życzenie.

Wygląda na to, że błędnie zawężyłaś pojęcie "dokimazo" do rozróżnienia indywidualnej woli Bożej dla danego człowieka i masz do mnie jakieś pretensje, że ja usiłuję rozróżniać wolę Boga dla Ciebie. Jeśli choidzi o osobiste grzechy, to raczej ty zarzuciłaś mi ich kilka i to zupełnie bezpodstawnie. Ja tylko rozróżniam to, co piszesz na podstawie Słowa Bożego i wychodzi mi to, co wychodzi. Ja piszę o tym, co mogę przeczytać i wywnioskować z Twoich postów.

W braterski sposób usiłuję Ci pokazać, że Twoje wpisy w kilku konkretnych sprawach mogą wynikać z określonych problemów i że mijają się z nauczaniuem Pisma. Miłosiernie staram się Ciebie nie atakować, tylko bronię się przed Twoimi atakami ad personam. Próbuję robić to pokornie i nie wdawać się w pyskówki, ale pokora nie oznacza zgody z poglądami adwersarza. A jeśli te poglądy mijają się z nauczaniem Pisma, to trudno nam będzie o jednomyślność. To tyle, jeśli chodzi o I Piotra 3:8.

Jeśli czyjeś poglądy są sprzeczne z moimi, a jego nauczanie jest sprzeczne z moją interpretacją Pisma, to oczekuję od adwersarza rzetelnego poparcia jego poglądów uczciwą interpretacją Pisma. Wtedy można spokojnie podyskutować i tak było wiele razy na tym forum. Ale jeśli adwersarz zamiast tego stosuje argumenty coraz bardziej niedorzeczne, następnie emocjonalne, a następnie atakuje mnie osobiście i każe pokutować z grzechów, które sam wymyślił, to taka rozmowa nie ma sensu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lut 27, 2008 1:49 pm 
Offline
Site Admin

Dołączył(a): Cz mar 24, 2005 10:56 pm
Posty: 212
Czy można prosić Szanownych Dyskutantów o powrót do tematu wątku?

Dziękuję.

Admin


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lut 27, 2008 3:47 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
"chrześcijańska przyzwoitość" moim zdaniem opiera się na Bożej łasce i znajomości/poznaniu Boga przez Ducha Bożego, za tym poznaniem następuje przyjęcie objawionej ( w Pismach) prawdy o NIM oraz Jego sprawiedliwości, również objawionej w i przez Mesjasza, czyli przez JHWH Zbawiciela (Jehoszuah)

Mesjasz jest bowiem całą tajemnicą JHWH i o Jego boskości
(Kol.2:2)

Nie powstał więcej w Izraelu prorok podobny do Mojżesza, który by poznał Pana twarzą w twarz Powt. Prawa 34:10, BT

Dołóżmy starań, aby poznać Pana; Jego przyjście jest pewne jak świt poranka, jak wczesny deszcz przychodzi On do nas, i jak deszcz późny, co nasyca ziemię. ... 6) Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń. Ozeasza 6:3-6, BT


Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. (10) Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Jana 1:9-10 BT


Jeżeli będziesz trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami (32) i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Jana 8:31-32 BT

Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. (7) Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście. Jana 14:6-7,BT

Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany. 1 Kor. 13:11-12 BT


Wiemy także, że Syn Boży przyszedł i obdarzył nas zdolnością rozumu, abyśmy poznawali Prawdziwego. Jesteśmy w prawdziwym Bogu, w Synu Jego, Jezusie Chrystusie. On zaś jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym. 1 List Jana 5:20 BT

Dam im serce zdolne do poznania Mnie, że Ja jestem Pan. Oni będą moim narodem, Ja zaś będę ich Bogiem, ponieważ z całego serca powrócą do Mnie Jer. 24:7 BT

I nie będą się musieli wzajemnie pouczać jeden mówiąc do drugiego: Poznajcie Pana! Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie - wyrocznia Pana, ponieważ odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał. Jer. 31:34, BT


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lut 28, 2008 6:58 pm 
Offline

Dołączył(a): N gru 17, 2006 2:20 pm
Posty: 291
Lokalizacja: B-B
Smok Wawelski napisał(a):
Po pierwsze, to przecież Bóg objawił się poprzez Pisma - a nie jedynie indywidualnie.
Tak, to prawda, ale każdy musi to indywidualnie odebrać, mieć odsłonięte.
Cytuj:
Czyżby posłuszeństwo wobec Pana miało prowadzić do braku pokoju?
Na pewno nie. Lecz sedno sprawy, którą rozważamy jest w tym, że strach przed zwiedzeniem staje się fobią. To już było w przeszłości, gdy palono ludzi na stosach.
ani_isza napisał(a):
Henryk napisał(a):
Życie takiego człowieka jest jak chodzenie we mgle.Ciągle będzie w obawie żeby nie wejść w....
skąd wziąłeś tą "Przy-Powieść"?

z obserwacji własnego życia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lut 28, 2008 8:15 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Henryk napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Po pierwsze, to przecież Bóg objawił się poprzez Pisma - a nie jedynie indywidualnie.

Tak, to prawda, ale każdy musi to indywidualnie odebrać, mieć odsłonięte.

Zgadza się. Tylko, że nauczanie Pisma nie jest inne dla Henryka, a inne dla Smoka na przykład. Indywidualny odbiór musi mieć jakiś związek z tym, co jest napisane.

Henryk napisał(a):
Smok napisał(a):
Czyżby posłuszeństwo wobec Pana miało prowadzić do braku pokoju?

Na pewno nie. Lecz sedno sprawy, którą rozważamy jest w tym, że strach przed zwiedzeniem staje się fobią. To już było w przeszłości, gdy palono ludzi na stosach.

Na stosach palono ludzi nie ze strachu przed zwiedzeniem, tylko ze strachu przed utratą całkowitej kontroli nad duszami ludzi. A żeby stwierdzić, że ktoś ma fobię, musisz go najpierw osobiście poznać.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lut 28, 2008 11:28 pm 
Offline

Dołączył(a): N lut 04, 2007 6:42 pm
Posty: 91
2Kor 5:9-12 Bp „Dlatego obojętnie, czy przebywamy z Nim, czy też jesteśmy od Niego oddaleni, staramy się usilnie Jemu podobać.(10) Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę, na jaką zasłużył za życia w ciele, dobrą lub złą.(11) Wiedząc, co to jest bojaźń Pańska, staramy się ludzi przekonywać - dla Boga wszystko w nas jest jawne. Mam też nadzieję, że i dla was jest jawne.(12) Nie mamy zamiaru ponownie polecać wam siebie, lecz tylko pragniemy dać wam okazję do chlubienia się nami, abyście mogli odpowiedzieć tym, którzy chlubę widzą w zewnętrznej powierzchowności, a nie w sercu."
Ps 44:22 Bw "Czyżby Bóg tego nie odkrył? Wszak On zna skrytości serca."


Tylko Bóg wie co jest w naszym sercu i tylko On wie kto ma prawo się chlubić. Każdy z nas, z bojaźni przed Bogiem, powinien chcieć podobać się tylko Bogu, nigdy ludziom, nawet tym najświętszym, którzy powołują się na swoje doświadczenie i poznanie Słowa, którzy wiedzą co to jest zwiedzenie, a co nim nie jest, szczególnie wtedy, gdy krytykują innych braci, wtedy gdy krytyka staje się ich drugą naturą. Ci może i są znakami na drodze, ale nigdy nie będą samarytanami służącymi pomocą leżącym.

Każdy z nas złoży indywidualną odpowiedzialność przed Bogiem z tego, czy jego czyny były zgodne z wolą Boga, którą Bóg mu przeznaczył, dlatego należy być bardzo ostrożnym w osądzaniu tego co dobre i złe u braci i sióstr w Chrystusie. Jeżeli Bóg pozwoli mi kogokolwiek przekonywać co do tego, co jest dobre a co złe, co jest przyzwoite, a co nie jest, to zrobię to tylko wtedy, gdy będę miała poznanie Jego serca, będzie mi to jawne. Tylko wtedy, gdy Bóg mi objawi to, co tylko On sam wie.
Wpierw poznanie woli Boga dla człowieka, którego mam krytykować, objawienie czystości jego serca, a później dokimazo słów i czynów ludzkich. Wpierw ciężar odpowiedzialności, który musi mnie obciążyć w sprawie brata, lub siostry, a później uzewnętrznienie moich opinii wobec niego. Wpierw miłosierdzie, a później prawda -wtedy nawet bolesna. Wpierw współodczuwanie, braterstwo, pokora, a później dokimazo dobra i zła.

"Niechże więc człowiek samego siebie doświadcza (dokimazo- 1Kor 11:28 )
A to znaczy, że wpierw Bóg nam musi objawić stan naszego serca, czy my wypełniamy wolę Pana (wobec innych). To wewnętrzne dokimazo to podstawa do dokimazo zewnętrznego.

_________________
" Ale prześladowania prawie zawsze nowych stronników ofiarom zjednują. " (Wolter)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 124 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL