Cytuj:
"Żona związana jest tak długo, dopóki żyje jej mąż; a jeśli mąż umrze, wolno jej wyjść za mąż za kogo chce, byle w Panu" [I Kor. 7:39]
Ty widzisz tu kategoryczne stwierdzenie. Ja widzę tu pozytywne stwierdzenie. "wolno jej wyjść za mąż ZA KOGO CHCE" Dokładnie to samo było napisane w każdym liście rozwodowym : "odtąd jesteś wolna i możesz wyjść za mąż
za kogo chcesz". Ty widzisz tu zniewolenie i zniewolenia uczysz. Ja widzę tu uwolnienie. Wdowa może decydować o wyborze męża dokładnie tak samo jako rozwiedziona kobieta , której mąż wręczył list rozwodowy(bo prawo lewiratu mówiło co innego). Ja tu czytam "dopóki żyje JEJ mąż" ale Ty przeinaczasz to i wpierasz, że to znaczy: "dopóki żyje człowiek , który się z nią rozwiódł".
Cytuj:
"Tym zaś, którzy żyją w stanie małżeńskim, nakazuję nie ja, lecz Pan, ażeby żona męża nie opuszczała, a jeśliby opuściła, niech pozostanie niezamężna albo niech się z mężem pojedna; niech też mąż z żoną się nie rozwodzi" [I Kor. 7:10-11]
Ja tu czytam "Tym którzy żyją w STANIE MAŁŻEŃSKIM" a nie czytam tu: "tym którzy żyją w stanie rozwiedzionym".
Czy według Ciebie wczytywanie w Biblijny tekst swoich uprzedzeń to normalne odczytywanie normalnego tekstu?
Cytuj:
Jestem w stanie zmienić zdanie, jeśli ktoś mnie do tego przekona na podstawie Biblii. I jestem w stanie to przyznać "tu na tym forum". Poproszę o jakieś nowe argumenty, które mogłyby mnie przekonać. Potem porozmawiamy o jakimś publicznym upokorzeniu, jakiemu ewentualnie zechciałbyś mnie poddać . Jeśli masz jakiegoś "asa w rękawie", to po prostu wyłóż go na stół i podyskutujemy dalej. Kategoryczność mojego stwierdzenia jest niczym więcej jak powtórzeniem kategorycznego stwierdzenia apostoła Pawła:
Zadałem Ci proste pytanie ale znowu okrężna odpowiedź. Najpierw mówisz , że jesteś w stanie się przyznać jeśli ktoś Cię przekona po to tylko żeby za chwilę stwierdzić ,że pogląd którego tutaj nauczasz to nie Twój pogląd tylko pogląd apostoła Pawła i dlatego oczywiście podtrzymujesz w 100% przytoczone Twoje kategoryczne stwierdzenie.
Udajesz więc, że wybierasz coś pomiędzy c) a d) a naprawdę wybrałeś a) i b).
Dlaczego więc nie wybrałeś c) mimo, że wiesz że to była prawidłowa odpowiedź ?
Mówisz , że można Cię przekonać tylko trzeba mieć mocne argumenty?
Można przekonać kogoś kto się zastanawia czy naprawdę ma rację ale nie można przekonać kogoś kto myśli , że na pewno ma rację.
Nie można przekonać kogoś, komu się wydaje, że nie ma możliwości żeby się mylił a Ty wyraźnie to stwierdzasz.
Mam jak najszybciej wyłożyć swoje argumenty ? Myślisz , że to kwestia tylko argumentów, wersetów i kontekstów?
Nie Smoku, nie mam zamiaru Cię tak od razu przekonywać. Przyjrzałem się jak inni próbowali Cię przekonywać.
Ani ja, ani nikt na świecie nie ma takiego asa o którym wspomniałeś a wiesz dlaczego? Dlatego że na każdy , absolutnie każdy argument można podać jakiś kontrrargument. A na każdy kontrargument - kontrkontrargument i tak w nieskończoność.
Nawet jeśli rzeczywiście byłoby prawdą, że w sprawie rozwiedzionych chrześcijan którzy znowu chcą się ożenić, się mylisz, nawet jeśli podam najlepsze argumenty Biblijne , i fakty historyczne które tu jeszcze nie zostały przytoczone to nie ma sposobu żeby Cię przekonać dopóki nie zmieni się Twoja postawa wobec Prawdy.
Prawidłowa postawa mówi: "Jeśli kto mniema że coś poznał jeszcze nie poznał jak poznać należało".
A dokładne zaprzeczenie tego tutaj widzę. Oczywiście mnie to też dotyczy .
Ale to Ty stwierdziłeś , że nie możliwości udowodnienia, że nie masz racji. A gdy Ci zwróciłem na to uwagę to Ty dalej twierdzisz , że nie możliwe jest żebyś się mylił a na domiar złego próbujesz jeszcze wciskać, że nic takiego nie twierdzisz. Jeśli to jest niemożliwe, żebyś się mylił to po co ja mam klepać w klawiaturę?
Jeśli nie traktujesz poważnie ludzi , którzy chcą się z Tobą czymś podzielić to po co udajesz?