Cytuj:
A co sie tyczy "zbadania siebie samego" pod katem "udzialu w rozpadzie" - to osobiscie czuje troche wstret do rzucanych bezdumnie hasel o obowiazkowym udziale dwojga, zwlaszcza ze jak zauwazylam, najbardziej lubia to rzucac ludzie, co raczej nie wiedza jak to jest, byc zdradzonym.
Cieszę się ze napisałaś tych kilka słów, po tym co zacytowałem, jeśli chodzi o moją osobę

Zgadzam się ze zdaniem o tym że nie ma takiej rzeczy/sprawy która "zezwalałaby" na cudzołóstwo. Powtórzę, NIE MA takiej sprawy. Ale nie z tej perspektywy patrze na to. W każdym związku są "ciemne dni", bywa tak że wśród wierzącego małżeństwa są takie ciemne dni i może się ze mną nie zgodzicie, ale myślę że to normalne, ze względu na to że mieszkamy w starych ciałach, i ten stary Adaś który jest w nas jeszcze głowę podnosi i próbuje rządzić. Te ciemne dni, są owym złym wkładem włożonym w małżeństwo. Każdy, także porzucony przez małżonka powinien zrobić taki "rachunek sumienia" bez którego nie powinien wchodzić w nowy związek, bo po prostu przeniesie złe nawyki, naleciałości etc. do nowej relacji. Może przenieść także nieprzebaczenie byłej żonie/mężowi, a wszystko co ów małżonek nam uczynił powinno być mu wybaczone. Nie "ściemniam"

praktyka.
Cytuj:
Ja dlatego zapytalam, ze co gdyby byla odrodzona, czy ma jakas powinnosc do przebaczenia, pojedniania i ponownego zawracia zerwanego nie przez nia przymierza. Wedlug mnie nie musi...
Axanno, mamy OBOWIĄZEK przebaczania, a nawet nie obowiązek, co daną od Ducha Świętego skłonność. Przebaczenie jest elementem miłości która jest owocem Ducha Świętego, jeśli jej brakuje, zastanowiłbym się nad sobą. To nie zarzut wobec Ciebie, żeby była jasność

.
Jeśli chodzi o odnowienie przymierza, to bezwzględnego nakazu nie ma, ale jest wskazówka aby taka osoba pozostała sama, jeśli nie chce przyjąć takiego męża/żony.
Cytuj:
Tak mysle, ze niesie odpowiedzialnosc nie tylko za dziecko, ale rowniez i za te kobiete - bo ja wykorzystywal, gdy sie podobalo, a teraz niby to go w stosunku do niej nie zobowiazuje, a to dlaczego? Czy nasze uczynki i grzechy za czasow do nawrocenia nie zobowiazuja nas do ich naprawienia w miare mozliwosci po nawroceniu? Jezeli komus ukradlam, to gdy sie nawrocilam, nie powinnam oddac? Gdy sie cudzolozylo z kobieta, to po nawroceniu sie nie powinno sie z nia ozenic?
No widzisz, rozumiem takie stanowisko, ale nie sądzę aby wynikało z Pism. Odpowiedzialność "nawróconego" spoczywa na dziecku, współuczestnikowi grzech powinien głosić ewangelię o Jezusie, zachęcać do pokuty i nawrócenia, ale czy powinien się żenić z niewierzącym? ja bym nie zachęcał. Stoi to w sprzeczności z Torą, z jej interpretacją w Duchu nowego przymierza. Tak myślę, ale ja jestem jeszcze młodym wierzącym, i mimo że zgłębiłem ten temat jak mało który, to nie stawiam kropki że już wszystko wiem, nic więcej nie da się powiedzieć.
w miłości,
K.