www.ulicaprosta.net
http://forum.ulicaprosta.net/

Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele
http://forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=8&t=254
Strona 6 z 7

Autor:  Owieczka [ Pt gru 17, 2010 10:27 am ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Dzięki :)
I w zasadzie racja- szkółki to jakiś w zasadzie 'pozabiblijny" pomysł. No, w zborach jest to o tyle dobre, że małe dzieci mają swoje zajęcia i najzwyczajniej w świecie nie nudzą się na nabożeństwach i nie przeszkadzają.
Co do młodzieży...13 lat jako granica? Widziałam szkółki "młodzieżowe" właśnie w przedziale 12- 16, 17 lat. I tam też nauczały( prowadziły te szkółki) kobiety. Czyli trzynastolatek to w zasadzie młody mężczyzna i takich chłopców kobieta w zborze nie powinna nauczać w ramach szkółki niedzielnej? A z drugiej strony- sama uczę w gimnazjum i tacy chłopcy , 13 lat to jeszcze dzieci...są tacy infantylni...nieważne, że z papieroskiem w dłoni. On z całą pewnością dorośli nie są. Może dzisiaj młodzież dłużej dorasta, niż kiedyś? Chociaż męska ręka z pewnością by im się przydała. W domu- matka, w szkole- nauczycielka, żadnego męskiego wzorca. I chyba faktycznie pociąga to za sobą fatalne skutki...Ale to tak na marginesie.

Co do podziału na "siostry na lewo, bracia na prawo", nie wiem, skąd się to wzięło, dlatego pytam. Najwidoczniej nie ma ku temu podstaw biblijnych( choć czasem się okazuje, że ja po prostu czegoś nie wiem). Jakoś źle bym się czuła w takim zborze...

Autor:  Radeks [ Pt gru 17, 2010 10:46 am ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

[quote="Smok Wawelski"]
Jest jeszcze jedna sprawa, która jest związana z kontekstem kulturowym, ale chyba nie tylko. Otóż w Izraelu (jak w większości kultur) istniał tzw. "rytuał przejścia" w dorosłość, który z czasem przerodził się w barmicwę (chłopcy) i batmicwę (dziewczęta). Z tego wynika, że mniej więcej w wieku 13 lat przestawano traktować młodzież jako dzieci.


To co piszesz o "rytuale przejścia" w Izraelu jest ciekawe i sam zastanawiam się, jaka powinna być granica wieku, od kiedy kobieta powinna przestać nauczać "młodego mężczyznę". Jakieś konkretne wskazówki z Biblii? Czy może potraktować to również "kulturowo" czyli np. wiek 18 lat...

Autor:  Elendil [ Pt gru 17, 2010 11:05 am ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Męski wzorzec... Chyba większość rodziców nie zauważa, kiedy tak naprawdę ich dzieci dorastają i gdy przychodzi właściwy czas, zamiast ukształtować dorosłego człowieka, wziąć się do porządnej relacji z dzieckiem, mądrze pokazać na czym to wszystko polega [nie tylko życie z Bogiem, ale życie w ogóle], traktują swoje dzieci ciągle... jak dzieci. A potem już zupełnie wyrastają z dzieciństwa, nie otrzymawszy tak naprawdę wychowania, mimo to wymaga się wtedy od nich dorosłych postaw. Rodzice chyba nie wiedzą, że dorastanie dotyczy także ich sposobu wychowania, który musi się zmieniać w czasie, kłaść większy nacisk na nowe rzeczy. Młodzi ludzie w wieku od 13 do powiedzmy 18 lat, ani nie są dziećmi, ani dorosłymi, a zazwyczaj traktuje się ich albo jak jednym albo jak drugich wyrządzając tym szkodę. W nauczaniu drogi Pańskiej przekłada się to chyba na to, że albo się im głosi zinfantylizowaną ewangelię, z którą w głowie pójdą potem w świat, albo wymaga się od nich rozumienia wszystkiego, nie wiadomo jakiej dojrzałości, odpowiedzialności za swoje życie duchowe (choć to chyba rzadziej albo później, kiedy już jest za późno).

Sam dzieci nie mam, a nawet jak będę miał to takie problemy odnoszą się do dalekiej przyszłości :) ale piszę z punktu widzenia świeżego produktu wychowania. Wiem, że dla chłopca strasznie ważny jest ojciec o prawdziwym autorytecie (jak Radek pisał - nie z "urzędu"), ojciec wzór, poważny, ale bliski, sprawdzony, który nie będzie ośmieszał i wytykał, kiedy się zrobi głupotę, tylko pomoże się z niej pozbierać i nauczyć na podstawie błędów. Bardziej przewodnik, nauczyciel samodzielnego myślenia, niż ktoś kto próbuje wychować syna na dorosłego mężczyznę, usiłując jednocześnie zachować jakąś swoją nad nim władzę. Z resztą to chyba znajduje poparcie w Biblii. Człowiek rozwija się w relacji z osobą, która reprezentuje sobą coś więcej niż on sam - czy to w relacji z Bogiem, czy w Kościele młodsi utrzymując relacje ze starszymi, czy w domu dzieci z rodzicami (albo też ze starszym rodzeństwem). Niestety mężczyźni nie palą się do relacji z innymi, raczej jak sparaliżowani zostawiają to innym, czyli kobietom, co w praktyce oznacza właśnie, że jeśli w domach istnieje jakiś wzór dorosłego człowieka, to jest to dorosła kobieta. Chciałoby się od ojców, starszych w wierze czerpać doświadczenie, mądrość, a tu lipa. Nikt nie jest doskonały, dlatego musimy stawać się doskonali, jak Ojciec nasz doskonały jest w niebie.

Owieczko, a co do podziału na kobiety i mężczyzn to może stąd się to wzięło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Babiniec#W_synagogach Byłaby to nie pierwsza i (obserwując trendy) nie ostatnia rzecz zapożyczona stamtąd.

Autor:  Owieczka [ Pt gru 17, 2010 11:14 am ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Cytuj:
Panowała opinia, że kobiety obecne w głównej sali rozpraszałyby modlących się mężczyzn


Ciekawe, czy w tych zborach, które się na to zdecydowały kobiety tak rozpraszały mężczyzn, że aż trzeba byłe je oddzielić od braci i posadzić osobno...Odbieram to jak coś upokarzającego dla kobiet. Ale może nie powinnam?

Co do reszty- zgadzam się z Tobą.

Autor:  Elendil [ Pt gru 17, 2010 11:27 am ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Owieczka napisał(a):
Cytuj:
Panowała opinia, że kobiety obecne w głównej sali rozpraszałyby modlących się mężczyzn


Ciekawe, czy w tych zborach, które się na to zdecydowały kobiety tak rozpraszały mężczyzn, że aż trzeba byłe je oddzielić od braci i posadzić osobno...Odbieram to jak coś upokarzającego dla kobiet. Ale może nie powinnam?

A ja to odbieram jako coś upokarzającego dla mnie - no bo czemu nie mogę siedzieć koło mojej żony, mojej cennej pomocy?! :mrgreen:

Wydaje mi się, że ci ludzie sami nie potrafiliby powiedzieć, czemu tak robią. Może, ot, zwykłe wrażenie większej... pobożności?

Autor:  kristina [ Pt gru 17, 2010 5:50 pm ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Elendilu,no własnie :D .Bardzo ciekawa rzecz.Ktoś dzieli zbór na część kobieca i męską.
I to kobiety czują się upokorzone.Dlaczego?

Autor:  Owieczka [ Pt gru 17, 2010 6:26 pm ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Może dlatego, że najczęściej takie podziały istnieją w zborach, które uważają braci za tę bardziej duchową część społeczności i traktują zupełnie inaczej niż nieduchową, żeńską...Zobacz Kristinko, jakie uzasadnienie z tej wikipedii na istnienie "babińców"- siostry rozpraszają braci. Więc kto czyni zamieszanie na nabożeństwie? Siostry. Trzeba je odizolować, pomóc braciom stworzyć atmosferę do właściwego duchowego rozwoju...

Autor:  kristina [ Pt gru 17, 2010 7:57 pm ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Owieczko...to w takim razie panowie mężczyźni maja problem. :lol:
Muszą nieboraki odizolować kobiety bo nie potrafią zapanować nad swymi oczami.
Ja to tak widzę.Pomysłodawcom proponowałabym szklankę wody i klapki na oczy.

Autor:  agnieszkas [ So gru 18, 2010 3:39 am ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Cytuj:
Bardzo ciekawa rzecz.Ktoś dzieli zbór na część kobieca i męską.
I to kobiety czują się upokorzone.Dlaczego?
Bo moze to takie kobiety maja jakis problem, rowniez !?

Autor:  Owieczka [ So gru 18, 2010 9:59 am ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Mogą być kobiety, które mają problem związany z własną płcią, czuć się zakompleksione, próbować dorównywać mężczyznom itp..Ale akurat w tej sytuacji, kiedy wiadomo ogólnie jaki jest stosunek starszych braci do sióstr chyba każda kobieta ma prawo czuć się źle...To się szowinizm :mrgreen:

Autor:  agnieszkas [ So gru 18, 2010 12:00 pm ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Owieczka napisał(a):
Cytuj:
Panowała opinia, że kobiety obecne w głównej sali rozpraszałyby modlących się mężczyzn


Ciekawe, czy w tych zborach, które się na to zdecydowały kobiety tak rozpraszały mężczyzn, że aż trzeba byłe je oddzielić od braci i posadzić osobno...Odbieram to jak coś upokarzającego dla kobiet. Ale może nie powinnam?


Bywalam u Amiszow, gdzie kobiety siedzialy po prawej, a mezczyzni po lewej, wogole nie czulam sie upokorzona, specjalnie dla nich ubieralam dlugie spodnice i zakladalam chustke na glowe.

(p.s. wcale nie czuje sie lepsza - zeby nie bylo znowu)

Dlaczego czuc sie upokorzonym, czy to lewa strona jest lepsza, gora, dol, jesli nawet jest to rozdzielenie to w czym to przeszkodzi ? No moze Elendil tesknil by za swoja ukochana pomoca, a ja bylam wtedy panna, a teraz wytrzymuje.

Czesto tez gdy slucham kazan, slysze w nich, prosby do siostr, by szczegolnie latem ubieraly sie do zboru jak mowi Slowo Boze, ze wzgledu na slabosc braci, wiec jesli bracia maja problem, to w czym problem pomoc im, by problemu nie mieli. Oczywiscie amiszkom tego nie trzeba mowic, one sa ubrane skromnie, a ze sie tak rozdzielili. To nie nam to osadzc moim zdaniem.

Bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz wiara, która jest czynna w miłości. (Gal. 5:6)

w miejsce obrzezanie i nieobrzezanie, mozna mysle wstawic rozdzielenie i nierozdzielenie.

Autor:  Scarlett Lloyd [ So gru 18, 2010 12:24 pm ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Wiecie, ale to nie jest tak, że im większa segregacja płciowa (nazwijmy rzeczy po imieniu), tym większa świętość/czystość/pobożność. W Nowym Testamencie kwestia tego, co powinna każda z płci jest dość szczegółowo omówiona i nie ma potrzeby być bardziej papieskim od papieża. A jeżeli bracia mają problem z pożądliwością, to powinni zacząć zmiany od siebie, bo nawet zakaz wstępu kobiet na nabożeństwo nie wypleni pożądliwości z ich serc, tylko pokuta to może zrobić. Coraz większe restrykcje dla kobiet z powodu pożądliwości mężczyzn (czy też jak się to czasem ładnie nazywa - z powodu "skromności") to cielesne radzenie sobie z problemem - tak dokładnie robią muzułmanie, ponieważ ich bóg nie jest w stanie zmienić ich serc.

Autor:  agnieszkas [ So gru 18, 2010 12:45 pm ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Cytuj:
Wiecie, ale to nie jest tak, że im większa segregacja płciowa (nazwijmy rzeczy po imieniu), tym większa świętość/czystość/pobożność.
To trzeba by bylo powiedziec tym, ktorzy tak robia, bo tutaj na forum chyba nikt tak nie sadzi i nie wiem po co oburzenie, ze mozna sie zle czuc lub czuc sie upokorzonym z tego powodu, chociaz chyba ten problem nikogo z nas nie dotyczy, czy sie myle ?

Cytuj:
Coraz większe restrykcje dla kobiet z powodu pożądliwości mężczyzn (czy też jak się to czasem ładnie nazywa - z powodu "skromności") to cielesne radzenie sobie z problemem
to, ze sie poprosi siostry o skromne stroje , to juz sa restrykcje ?

Autor:  Owieczka [ So gru 18, 2010 1:24 pm ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Może tak...jeśli czegoś się od nas wymaga, to jednak nie powinno się wymagać więcej niż nakazuje Słowo Boże.
Słowo mówi o skromności, wiec napominanie sióstr, aby były skromne w ubiorze jest jak najbardziej na miejscu. Nie widzę natomiast w Piśmie nakazu rozdzielania płci na przykład. Niech Słowo będzie wyznacznikiem naszych zwyczajów.
Uczucia pozostawmy może w spokoju, każdy może czuć to, co czuje i lepiej nie wczytywać się w czyjeś motywacje

Autor:  agnieszkas [ So gru 18, 2010 1:45 pm ]
Tytuł:  Re: Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele

Owieczka napisał(a):
Może tak...jeśli czegoś się od nas wymaga, to jednak nie powinno się wymagać więcej niż nakazuje Słowo Boże.
Słowo mówi o skromności, wiec napominanie sióstr, aby były skromne w ubiorze jest jak najbardziej na miejscu.
no to fajnie
Cytuj:
Nie widzę natomiast w Piśmie nakazu rozdzielania płci na przykład. Niech Słowo będzie wyznacznikiem naszych zwyczajów.
czy ktos Cie rozdziela, chyba nie masz tego problemu, prawda ?
Cytuj:
Uczucia pozostawmy może w spokoju, każdy może czuć to, co czuje
to po co stawiasz pytania odnosnie Twoich uczuc ?
Cytuj:
i lepiej nie wczytywać się w czyjeś motywacje
Otoz to !, o tym samym wyzej pisalam.
Owieczka napisał(a):
(...)To się szowinizm :mrgreen:

Nie rozumiem dlaczego Tobie to wolno ?

Strona 6 z 7 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/