Elendil napisał(a):
We fragmencie z 1 Kor. mowa jest o służbie jednej osoby wobec zgromadzenia - przy pomocy nauki, objawienia, wykładu, a także psalmu. Jeśli chcesz, nazwij to koncertem, podobnie jak nauczanie nazywa się kazaniem.
Bo ja tak rozumiałam, że może chodzić o usłużenie w zgromadzeniu przez jedną z osób akurat "pobudzoną" przez Ducha do tego:
"Co więc jest bracia? Kiedy schodzicie się, każdy śpiew ma, nauczanie ma, objawienie ma, język ma, tłumaczenie ma [...]" [interlinia].
A czy w związku z tym, ze może to być z nagłego pobudzenia [chyba, że nie może], to czy podkład instrumentalny musi w tej określonej sytuacji wystąpić? Czy tu może być o śpiewie bez instrumentów towarzyszących? Muzyka wokalna przecież również jest muzyką, jak najbardziej.
Elendil napisał(a):
Kol. 3:6 zaś mówi wprost o nauczaniu i napominaniu przy pomocy śpiewu, a zatem nie ma wyłącznie śpiewania zgromadzonych, ale także śpiew do zgromadzonych. Jak najbardziej zgadzam się, że istotą takiego śpiewu jest tekst, a jednak z jakiegoś powodu Bóg docenia rolę muzyki na tyle, by oddzielić nauczanie i napominanie śpiewem od zwykłego nauczania i napominania.
W tych akurat fragmentach jakie zapodałeś widzę, że
Bóg docenia rolę śpiewów, hymnów, pieśni duchowych, nucenia i śpiewania sercem Panu, , nauczania, objawienia, języka i tłumaczenia w celu podanym w tekście: zachęcania, budowania siebie nawzajem, dziękowania, oddawania chwały Bogu, żeby kłaść sobie do rozumu i żeby Słowo Pomazańca obficie w nas zamieszkiwało.
Elendil napisał(a):
Inną sprawą jest to, jaka muzyka towarzyszy tym pieniom - czy buduje, czy jest zgodna z Duchem Bożym, który w nas mieszka, czy wykonujący ją są na służbie, czy też wielbią siebie.
Amen.
Elendil napisał(a):
W kwestii muzyki nie wypowiadałbym tak ogólnych sądów, jak "muzyka rockowa jest od diabła i sprzeciwia się Bogu", bo to niczego nie wyjaśnia. Nawet nakreślenie skąd się ta muzyka wzięła niczego nie wyjaśnia, dopóki nie wiadomo, czym jest muzyka rockowa - co nią jest, a co nie jest. Klasyfikacje są na tyle płynne, a pojęcie tak szerokie, że można tam wsadzić wszystko albo nic, albo raczej to co nie pasuje tam wsadzić, a wyciągnąć to, co się podoba. Od takich wątpliwych orzeczeń wolę bezstronny i pozbawiony gustów głos Ducha, którego można i powinno się słuchać przy szczerym postawieniu sprawy. Zwłaszcza, że nie zechciał wypowiedzieć się w Piśmie na ten temat wprost.
Nie wszystkie sądy i klasyfikacjedla mnie są ogólne. Ze względu właśnie na możliwe do wyróżnienia poszczególne składowe [np. instrumenty perkusyjne, rytm, itp., itd, nie chcę się powtarzać] oraz na ich oddziaływanie. Pewne rzeczy nie są nie do zaobserwowania, a budowa instrumentalna utworu jest do zdefiniowania. Podobnie sprawa ma się dla mnie z tekstem jeśli temu towarzyszy. W Piśmie są wystarczające dla mnie przesłanki "graniczne", w sensie założeń, żeby je kojarzyć z tworzywem, jego pochodzeniem oraz duchowym przesłaniem i wpływem, a także żeby rozsądzać, badać, testować, sprawdzać, porównywać, być czujnym, unikać, odrzucać, itp. konkretne zalecenia. Ja tak to widzę.