Jako badacz prawdy podsumuję dotychczasowe zeznania Romy i Sylki w tym temacie:
Sylka napisał(a):
Z tego co rozumiem Romo twoim mężem byl wierzacy czlowiek, popelnił zdrade (czyli złączył się fizycznie z inną kobietą, czy tak?), jstescie teraz w separacji, on został wykluczony ze zboru. Powiedz mi czy on dalej trwa w wiezi z tą kobieta, czy moze to byl jednorazowy akt? Czy twoj mąż pokutowal i jaki jest jego stan obecnie?.
Roma napisał(a):
Sylka, jest tak jak napisałas. I jest dalej w nieupamietaniu. A co gorsza, założyl w tamtym miejscu konkurencyjny "kosciól' w którym pastorową jest kobieta z która popełnił cudzołostwo. On też się każe tytułowac pastorem. Kobiete te on sam wyznaczył na pastora. Miejscowy zbor z którego zostal wykluczony uznaje ich istnienie jako samozwanczy, nielegalnie działajacy. Czy ci ludzie, ktorzy wyrządzili tyle krzywd wierzacym, i sami sie nie upamiętali, mogą innym głosic upamiętanie? Zarzut który nadal na nich ciży, zostal skonfrontowany, a zreszta oni się z tym niemoralnym życiem wrecz obnosili, jako wyraz ich wolności w Chrystusie i umiejetnośc korzystania z darmowej łaski.
Sylka napisał(a):
przyznam sie że jestem w kontakcie z twoim mężem i z jego strony to zupelnie inaczej wygląda. Wiem tylko tyle - to z jego relacji - ze trzy lata temu sie upamiętał , i kocha Jezusa, ale wie ze cie bardzo zranil i rozumie cie . Ale i tak chyba zbyt mało wiem...
Natomiast wierzę w jego upamiętanie i szczerość .....
A więc mamy fakty następujące: wierzący mąż popełnia cudzołóstwo i to w sposób ciągły, a następnie odchodzi z "przedmiotem cudzołóstwa" od swojej wierzącej żony. Został w związku z tym wykluczony ze zboru i nastąpiła separacja - czyli żona postanowiła się odseparować prawnie od męża, który nadal żyje w związku cudzołożnym z inną kobietą.
Nie mówimy o "sytuacji zastanej", w które ludzie nawracają się mając za sobą po kilka rozwodów i nowe rodziny. Mówimy o sytuacji, która zaistniała w rodzinie wierzącej, w pełni świadomej jeszcze przed zaistnieniem problemu (czyli cudzołóstwa).
Sylko, jeśli ten człowiek się naprawdę upamiętał, to powinny nastąpić konkretne fakty: On, po zrozumieniu swego błędu,
publicznie pokutuje z tego, że publicznie obnosił się z grzechem i tłumaczył go "wolnością w Chrystusie" i staje przed zborem, który założył żyjąc w grzechu, publicznie go przepraszając za uczynione zło. On wraca do macierzystego zboru i jego zbór macierzysty przyjmuje go, łącząc się ze zborem założonym przez cudzołożnika, albo rozpoczynając nowy rozdział swojej historii z nowym pastorem i pokutując przed Bogiem za dopuszczenie do takiej sytuacji, jaka wcześniej miała miejsce.
Zbór maciarzysty przyjmuje pokutującego, okazując mu miłość [II Kor. 2:5-10]. Żona go przyjmuje z powrotem i przebacza mu do końca [Mat. 6:15] w mocy Bożej [Flp. 4:13] - a sprawy odzyskania zaufania będą się toczyć osobno. Cudzołożnica zwana "pastorem" zostaje sama. Mam nadzieję, że w tym drugim związku nie urodziły się jeszcze dzieci, bo to byłaby jeszcze większa komplikacja sprawy.
Jeśli nie zaistniały takie fakty (lub przynajmniej nie rozpoczęło się to, o czym piszę wyżej), to nie ma mowy o prawdziwym upamiętaniu.
Co to znaczy, że "z jego strony wygląda to inaczej?" Gość opuścił żonę z inną kobietą. Co może "wyglądać inaczej z jego strony"?
To tak, jakby ktoś kogoś zabił, mamy trupa, a zabójca mówi, że "z jego strony to wygląda inaczej"...
Uważam na postawie Pisma, że nadal nie ma podstaw do rozwodu. Separacja jest faktem, bo męża nie ma w domu, natomiast sprawy prawne przed światem to osobna historia, która pewnie ułatwia życie opuszczonej kobiecie, ale nie zmienia faktu, że przed Bogiem jej przymierze z cudzołożnym mężem trwa nadal. Mąż opuścił żonę i trwa w grzechu, ale żona męża opuszczać nie powinna [I Kor. 7:10] - mąż nie jest poganinem i nie dotyczy go "przywilej Pawłowy" [I Kor. 7:15]
Cytuj:
Są ponadto prowadzeni przez takie objawienia,że nawet osobiście Chrystus ich nawiedza, dając wskazowki i odsłaniajac sprawy, dla nas niedostępne.
Człowiekowi, który żyje w cudzołóstwie i otrzymuje od "Chrystusa" objawienia spraw niedostępnych, przydałby się egzorcysta.
Roma, szacunek dla Ciebie. Będę się za Ciebie modlił, żebyś wytrwała w Panu i żebyś przyjęła mężą, gdy będzie autentycznie pokutował, co powinno skutkować jego konkretnym zachowaniem. Człowiek, którego Bóg przekonuje o grzechu, jest w stanie publicznie pokutować, żeby oczyścić siebie i otrzymać przebaczenie tych, których sam skalał.