www.ulicaprosta.net
http://forum.ulicaprosta.net/

wybory
http://forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=8&t=1756
Strona 1 z 6

Autor:  szelka [ Wt maja 05, 2015 6:46 pm ]
Tytuł:  wybory

Słuchajcie…zakładam nowy wątek, bo moje pytanie nie dotyczy istniejącego już wątku pewnego pastora w życiu politycznym, tylko jest trochę szersze.

Co robicie z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi? Nie pytam o preferencje polityczne, tylko o sam fakt- bierzecie w nich udział, czy nie? Dlaczego tak lub dlaczego nie?

Ja mam coraz większe wątpliwości. Nie wierzę za bardzo w swój realny wpływ na cokolwiek na tak wysokim szczeblu. W wyborach samorządowych zazwyczaj mam jakieś zdanie, czyjś program się z nim pokrywa, czyjś nie. Jest dla mnie ważne, czy mi wytną las za oknem, żeby postawić stację benzynową, albo ekrany akustyczne, czy moje miasteczko będzie bardziej "prozielone" czy bardziej "proprzemysłowe" itp.itp

W wyborach prezydenckich mam wrażenie, że jedynie ułatwiam komuś drogę do kariery i mój głos jest całkowicie bez znaczenia wobec zdeterminowanej już przyszłości kraju (i świata). Czy poparcie kogoś ma jakikolwiek sens?

Co myślicie?

Autor:  wujcio [ Wt maja 05, 2015 8:20 pm ]
Tytuł:  Re: wybory

W zasadzie to dlaczego miałby brać udział ? Komorowski, czy Duda - to nie ma znaczenia, bez różnicy.
Gdyby była sytuacja "podbramkowa", a to wtedy może bym i poszedł.

Autor:  szelka [ Wt maja 05, 2015 8:49 pm ]
Tytuł:  Re: wybory

Ano bo może właśnie niepójście jest równoznaczne z udzieleniem poparcia (nieakceptowanej) władzy? Czyli bierność = przyzwolenie na istniejące zło?

Autor:  michael [ Wt maja 05, 2015 9:57 pm ]
Tytuł:  Re: wybory

Tak sobie myślę o tym wszystkim i doszedłem do wniosku, że Bóg daje "królestwa" komu zechce i władza którą mamy jest po prostu sądem nad naszym narodem za bałwochwalstwo. Te wszystkie proroctwa Olechnowicza o sercu Dawida można sobie do śmietnika wyrzucić, co dla użytkowników tego forum jest jasne.

Ogólnie to miałem głosować, ale nie będę ze względu na wyjazd. W sumie to chyba jednak nie warto nawet jeśli nasz kandydat jest dobrym wyborem. Chyba najlepszą drogą do zmiany kraju jest głoszenie Ewangelii.

Autor:  wywołany [ Wt maja 05, 2015 10:52 pm ]
Tytuł:  Re: wybory

witajcie
Z dylematem uczestnictwa w wyborach jako człowiek nowonarodzony musiałem także się zmierzyć. I jak zwykle w takich sytuacjach zacząłem szukać odpowiedzi w Biblii. Osobiście od pewnego czasu nie chodzę na wybory. Skłoniły mnie do tego słowa Pana Jezusa zawarte w Ewangelii Jana 15.19. Mowa tam jest o dwóch królestwach: jednym z tego świata i drugim na tym świecie lecz nie ze świata. Te dwa Królestwa są całkowitymi przeciwieństwami i te fakty mnie przekonały do nie wchodzenia w jedno jarzmo z królestwem z tego świata. Ponadto w ewangelii Jana 14 . 30 Pan Jezus Jasno określił kto jest władcą tego świata. Pisząc to chcę zwrócić uwagę,że jest to moje osobiste zrozumienie a decyzja nie uczestnictwa w wyborach jest tylko moją decyzją, którą nie narzucam nikomu.

Autor:  szelka [ Śr maja 06, 2015 3:32 pm ]
Tytuł:  Re: wybory

Otóż ja nie wiem, Wywołany, czy to jest właśnie takie proste. Jak rozumiesz na przykład cały rozdział 13 listu do Rzymian? Jak rozumiesz polecenie modlenia się za rządzących? Jak rozumiesz zdanie, że każda władza jest od Boga? Dlaczego apostoł Paweł nie zawahał się posłużyć swoim obywatelstwem rzymskim ani odwołać do Cezara, kiedy mógł wpłynąć na rzeczywistość?

Gdyby Twoje myślenie sprowadzić do samej esencji, to wynikałoby z niego, że nie warto już choćby podnieść papierka z zaśmieconego chodnika, bo my nie inwestujemy w świat i jego porządki :) lecz się od niego oddzielamy.

Wydaje się jednak, że skoro za rządzących mamy się modlić i płacić im podatki i jest to zgodne z wolą Bożą, to dlaczego nie mielibyśmy mieć wpływu na to kim oni będą? Dlaczego nie mielibyśmy, poruszając się w granicach prawa, jak apostoł Paweł wpływać na rzeczywistość zgodnie z naszym sumieniem?

Ja często mam poczucie, że muszę w jakiejś sprawie zabrać głos, chociaż wiem, że on w ogóle nie będzie słyszalny i najprawdopodobniej zostanie zignorowany, ale wiem, że jeśli zagłuszę swoje sumienie, to nie będę miała pokoju. Czasami głosujemy w karkołomnie trudnych sprawach na Radach Pedagogicznych i ja staram się robić to zgodnie z moją najlepszą wiedzą o sprawie i człowieku, a także zgodnie z sumieniem, jako chrześcijanka. Czy według Ciebie i tutaj powinnam wstrzymywać się od głosu zawsze i z zasady?

Z drugiej strony niestety jest tak, że trudno komukolwiek zaufać jeśli chodzi o wielką politykę. Powiedzmy, że chciałabym na podobnej zasadzie oddać komuś swój małoznaczący głos, zgodnie z sumieniem. Powiedzmy, że jeden z kandydatów podoba mi się bardziej, niż inni. Powiedzmy, że ma całkiem realny program. Do tego na spotkaniach wyborczych promuje Biblię(!). Świetnie. Tylko... co taki człowiek robi w polityce? Dlaczego postanowił robić karierę pośród brudów tego świata? Czyżby nie był jednak tym, za kogo się podaje? I kółko się zamyka, a ja jestem coraz głupsza.

Z trzeciej strony wiemy dokładnie, w którą stronę wszystko zmierza i nie zmienimy tego, bo proroctwa muszą się wypełnić. Więc…już nic nie wiem do kwadratu. Ale dziękuję za wszystkie opinie, które padły do tej pory i proszę o jeszcze, bo może mi się coś rozjaśni.

Autor:  Mateuszek [ Śr maja 06, 2015 4:07 pm ]
Tytuł:  Re: wybory

szelka napisał(a):
Wydaje się jednak, że skoro za rządzących mamy się modlić i płacić im podatki i jest to zgodne z wolą Bożą, to dlaczego nie mielibyśmy mieć wpływu na to kim oni będą? Dlaczego nie mielibyśmy, poruszając się w granicach prawa, jak apostoł Paweł wpływać na rzeczywistość zgodnie z naszym sumieniem?

W czasach apostoła Pawła każdy dobry obywatel miał płacić podatki i podporządkowywać się władzy..., bo tego od niego wymagano i nie mógł zrobić nic więcej dla swojego dobra. Dla chrześcijan była to też próba uniknięcia prześladowań, bo żyjąc jak porządni obywatele, obalali oskarżenia o wrogość ich religii względem rzymskiego systemu państwowego.

Można by zrobić taką małą rekontekstualizację i założyć, że Pawłowi chodziło o to, że chrześcijanie mają być dobrymi obywatelami, którzy ponadto modlą się o władze. Dzisiaj dobry obywatel ma dużo większe możliwości i teoretycznie sam odpowiada za to, jak mu się żyje, więc mi się wydaje, że można korzystać z takiego przywileju, jakim jest głosowanie.

Kiedy nasz sejm ustalał, że rok 2012 będzie rokiem Piotra Skargi (http://orka.sejm.gov.pl/opinie6.nsf/naz ... 4509_u.pdf), to z tego, co pamiętam, tylko poseł Godson się sprzeciwił. Jako chrześcijanin mógł się wstrzymać, ale jednak zagłosował przeciw i trochę zaintrygował opinię publiczną. Może to trochę słaby przykład, ale załóżmy, że ktoś się nas pyta o to, na kogo głosujemy. Z założenia każdy, kto nie idzie na wybory jest podejrzewany o ignorancję i ktoś może stwierdzić, że nie warto z nim rozmawiać. Jednak ten, kto głosuje, ma okazję wytłumaczyć się, dlaczego podejmuje taką decyzję.

Ja wam powiem szczerze, że nie chodzę na wybory, bo nie mogę się zdecydować, na kogo zagłosować, ale nie wydaje mi się, żeby chrześcijanin nie mógł lub nie powinien głosować.

Autor:  Smok Wawelski [ Śr maja 06, 2015 5:52 pm ]
Tytuł:  Re: wybory

Modlić się za rządzących powinniśmy i nawet czytamy, w jakim celu:

"(...) abyśmy ciche i spokojne życie wiedli we wszelkiej pobożności i uczciwości" [I Tym 2:2]

13 rozdział Rzymian ani odwołanie się Pawła do cezara moim zdaniem nie mają nic wspólnego z naszym pójściem lub nie pójściem do urn wyborczych. Może tylko tyle, że mamy prawo skorzystać z czynnego prawa wyborczego. Wydaje mi się jednak, że wywołany po prostu kwestionuje sensowność korzystania z tego prawa, a nie zakazuje komukolwiek z niego korzystać. Przynajmniej tak zrozumiałem jego wypowiedź.

Zgadzam się całkowicie z Tobą szelko, jeśli chodzi o wybory do lokalnych samorządów - o ile pamiętam, ktoś podniósł ten problem w innym wątku. Na pewne rzeczy mamy realny wpływ. W sprawach tzw. "wielkiej polityki" jest on niewielki - w naszym kraju wpływ ewangelicznych chrześcijan można chyba porównać do wpływu pierwszych chrześcijan w imperium rzymskim. Oni nie mogli nawet marzyć, żeby kogokolwiek wybierać, ale mimo to przewrócili imperium do góry nogami, jak to ktoś napisał. I wcale nie dzięki wyborom.

Gdyby w tej chwili wyborach wystartował ktoś pokroju Adolfa Hitlera, to sumienie nie pozwoliłoby mi milczeć i nie pójść do wyborów - mimo, że wiem, w którą stronę to wszystko zmierza. Ale takiej sytuacji teraz nie ma. Uważam, że chrześcijanie nie powinni politykować, a już kompletnie nie rozumiem startowania chrześcijan w wyborach. Chyba, że ktoś jest wyznawcą teologii dominionizmu - wtedy bym go rozumiał, ale bym się z nim nie zgadzał. Jak się skończyła niedawna kariera polityczna "Jana syna Bożego" wszyscy widzieliśmy. Jakoś nie przekonują mnie argumenty, że kogoś zdziwił albo dał świadectwo, bo uprzejmie dyskutował. Natomiast jeśli chce mieć realny wpływ, to musi się zaangażować w ekumenię, co też czyni:

http://ekumenia.pl/aktualnosc/ekumenicz ... oroczne-6/
http://natemat.pl/54151,john-godson-chw ... anciszkiem

Podsumowując: Uważam, że korzystanie z biernego prawa wyborczego przez chrześcijan nie ma sensu i nie prowadzi do niczego dobrego. Uważam, że z czynnego prawa można korzystać wedle sumienia w sytuacjach, które rzeczywiście tego wymagają i należy zająć stanowisko, którego następnie można bronić, tłumacząc się ze swojej nadziei [I Piotra 3:15]. Mogę również wytłumaczyć się, dlaczego nie głosuję. Otóż jestem monarchistą i czekam na Króla, którego królestwo nie jest z tego świata. :D

Autor:  szelka [ Śr maja 06, 2015 7:31 pm ]
Tytuł:  Re: wybory

Dziękuję. Coraz ciekawiej.

Czyli rozumiem, że z głosowania "za" mogę czuć się zwolniona, tym bardziej, że mam mętlik w głowie. Do głosowania przeciwko, czyli de facto za mniejszym złem byłabym moralnie zobowiązana, gdyby wymagała tego sytuacja i w sumie jeszcze może się tak zdarzyć w przyszłości.
Przemyślę to sobie jeszcze, ale ok,w jakiś sposób mogę się zgodzić.

Co do Pawła i Cezara, to mój przykład miał pokazać, że jeśli sam apostoł nauczający o konieczności oddzielenia się od świata i niewchodzenia z nim w żadne układy wykorzystał jednak fakt swego obywatelstwa zamiast cierpieć karę chłosty oraz odwołał się do władcy połowy świata zamieszkałego, aby go sądził, zamiast przyjąć lokalny wyrok, to myślę, że jest to przykład posłużenia się możliwościami jakie daje prawo dla własnych celów/korzyści/poprawy sytuacji/zmiany położenia/wpływu na rzeczywistość. Wybory mogą mieć podobny cel, a my poruszamy się w granicach prawa, będąc obywatelami naszego kraju.

Wywołany istotnie do niczego nie nawołuje, rozmawiamy tylko i są to zawsze bardzo pobudzające myślenie rozmowy :)

Autor:  Smok Wawelski [ Śr maja 06, 2015 9:49 pm ]
Tytuł:  Re: wybory

szelka napisał(a):
Co do Pawła i Cezara, to mój przykład miał pokazać, że jeśli sam apostoł nauczający o konieczności oddzielenia się od świata i niewchodzenia z nim w żadne układy wykorzystał jednak fakt swego obywatelstwa zamiast cierpieć karę chłosty oraz odwołał się do władcy połowy świata zamieszkałego, aby go sądził, zamiast przyjąć lokalny wyrok, to myślę, że jest to przykład posłużenia się możliwościami jakie daje prawo dla własnych celów/korzyści/poprawy sytuacji/zmiany położenia/wpływu na rzeczywistość. Wybory mogą mieć podobny cel, a my poruszamy się w granicach prawa, będąc obywatelami naszego kraju.
Wszyscy korzystamy z prawa, ponieważ sama idea prawa i sprawiedliwości (nie mylić z przynależnością partyjną) pochodzi od Boga. Dlatego jeśli prawo służy ku dobremu [Rzym. 13:4], to można z niego korzystać. Paweł wolał być sądzony w Rzymie z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że na lokalny wyrok usiłowali wpłynąć przedstawiciele religijnych władz żydowskich, co w Rzymie było mniej prawdopodobne. Po drugie, Paweł i tak chciał się znaleźć w Rzymie [Dz. Ap. 19:21], co mu zostało zapowiedziane przez Pana [Dz. Ap. 23:11]. Dlatego jego wykorzystanie prawa nie było jedynie posłużeniem się prawem dla własnych korzyści. Tutaj analogia z naszym postępowaniem w wyborach wydaje mi się zbyt daleko posunięta.

Autor:  wywołany [ Śr maja 06, 2015 10:39 pm ]
Tytuł:  Re: wybory

Witajcie
Odniosę się do pytań postawionych przez Szelkę.
Polecenie modlitwy o rządzących rozumiem wprost. Po prostu modlę się o ludzi sprawujących władzę. Nie przeciwstawiam się ustalonej władzy (Rzym.13.2), chyba, że łamie prawa ustanowione przez Boga i zawarte w Jego Słowie, a moje przeciwstawianie polega na ewentualnym wyrażeniu mojego zdania, jeśli mam taką możliwość , a jeśli nie mam to patrz pkt. pierwszy - modlę się o nich i błogosławię.
Werset 5 rozdziału 13 listu do Rzymian zwraca także uwagę na sumienie w kontekście poddawania się władzy. Jeśli chodzi o podatki to uważam, że należy je płacić (wer.7) i staram się to uczciwie robić.
Podobnie jak Smok także czekam na Króla Królów, którego Królestwo nie jest z tego świata. Jeśli Pan weźmie mnie do swojego Królestwa i tam zobowiąże mnie do udziału w wyborach to wtedy na pewno pójdę.
Chciałbym zwrócić uwagę, że przyjdzie taki czas, że światem będzie rządził antychryst to być może też powoła się na werset 2 z 13 rozdziału Listu do Rzymian.
Co do faktu posłużenia się przez Pawła obywatelstwem rzymskim to myślę, że możemy korzystać z praw jeśli nie stoją w sprzeczności z prawem zapisanym w Biblii.A dodatkowo jeśli umożliwiają ''wytłumaczenie się z naszej wiary'' i głoszenie Ewangelii to tym bardziej.
Ponadto nigdzie w Biblii nie znalazłem wskazówki abym to ja ustanawiał władzę na tym świecie. Rzym 13.1 mówi, że to jest w gestii mojego Pana.
A papierki podnoszę ( tu chciałem wstawić uśmieszek ale nie potrafię)

Autor:  itur [ Cz maja 07, 2015 7:53 am ]
Tytuł:  Re: wybory

A ja sie waham. Decyzje pewno podejme w niedziele. Jak patrze na to, co sie dzieje, to mam ochote pokazac wladzy moim glosem, co o niej mysle... a z drugiej strony - mysle czy to rzeczywiscie ma sens... Byloby prosciej, gdyby to bylo glosowanie np. za obecnym prezydentem albo przeciwko niemu - tu bez wahania oddalabym moj głos. Ale trzeba kogos wybrac. Kogo? Głownego kontrkandydata, ktory jezdzi do Łagiewnik?

Zobaczymy, w ktora strone wahnie mnie w niedziele :?

Autor:  Rafał [ Cz maja 07, 2015 9:10 am ]
Tytuł:  Re: wybory

Dobrze jest, gdy wszelkie nasze decyzje są przemyślane, a nie pod wpływem chwili (wahnięć :wink: ). Stąd chyba dobrze, że o wyborach na UP rozmawiamy.
Ja osobiście nie głosuję - Pismo nie narzuca mi takiego obowiązku. Bez względu na to, kto zostanie Prezydentem, będę jednak darzył go szacunkiem i zanosił o niego modlitwy do Pana, zgodnie z zaleceniami Pisma.
Jednocześnie mam pełną świadomość tego, że jako obywatel Polski mam pełne prawo zagłosować i nie widzę w Piśmie, żeby to był grzech.
Ważne, żeby znać swoje motywacje - dlaczego głosuję na Prezydenta lub dlaczego na wybory nie idę.

Autor:  itur [ Cz maja 07, 2015 9:22 am ]
Tytuł:  Re: wybory

Spokojnie :D Niektorzy sie pewno wahaja, bo myslą. Jakby nie mysleli, to by sie nie wahali. W niedziele, jesli znajde sie nad karta do glosowania, to juz bede wiedziala, po co tam jestem, a nie dopiero robila wyliczanki "Wpadla bomba do piwnicy..." :mrgreen:

Autor:  michael [ Cz maja 07, 2015 3:02 pm ]
Tytuł:  Re: wybory

Nie wiem czy to nie będzie odebrane jako agitacja polityczna, lub nietrafiony post ale podsyłam wywiad ze wspominanym w innym temacie Pawłem Chojeckim.


https://www.youtube.com/watch?v=UIMv3B2jYIA

Strona 1 z 6 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/