Hardi napisał(a):
Od razu zaznacze, ze jestem miedzy innymi muzykiem (gitarzysta i realizator dzwieku)
Nie ma czegos takiego jak muzyka chrzescijanska i nie chrzescijanska. Muzyka to muzyka, to zlepek odpowiednich dzwiekow itd. Na podstawie np. roznych skal itd. mozna jakas muzyke zaliczyc do odpowiedniego gatunku i tak np. blues poznac po tym, ze opiera sie na 3 podstawowych akordach systemu harmonicznego dur-moll: tonice, subdominancie i dominancie, a jego melodyczna skala charakteryzuje sie w zapisie obnizonymi o pol tonu III, V, VII stopniem skali majorowej tworzac blue notes. W podobny sposob mozna okreslic kazdy gatunek muzyczny, wiec ja poprosze o podobne okreslenie "gatunku" muzyka chrzescijanka
Tak naprawde dany gatunek jest kwestia gustu i niczym wiecej, nie ma co dopisywac sobie do tego jakies uduchowionej teologii.
Prawdą jest, że "muzyka chrześcijańska" nie jest żadnym gatunkiem. Określamy tak najprawdopodobniej każdą muzykę, która jest grana dla Boga, A DUCH ŚWIĘTY W NAS JĄ APROBUJE. Ale ale - jesteś muzykiem, a nie zauważyłeś, że każdy gatunek muzyczny składa się z elementu technicznego + elementu ideologicznego? Techniczny to to co nam właśnie tu "wyjaśniłeś", chociaż wiesz dobrze, że nic z tego nie zrozumieliśmy - ale mam młodszego brata więc rozumiem potrzebę popisywania się. Gdyby muzyka nie miała składowej ideologicznej to całe grupy ludzi słuchających tej samej muzyki nie wyglądaliby, myśleli, a czasem pachnęli tak samo. Nie powstawałoby zaskakujące zjawisko nagłych wspólnych upodobań i poglądów.
Cytuj:
Widzialem film "Dzwony piekiel" ktory za zadanie mial udowodnic, ze rock to demoniczna muzyka, ale niestety ten film w moich oczach tylko skompromitowal jego producenta itd. Generalanie w tym filmie sprawa wyglada tak: MUZYKA jest zla i jak dowod podaja TEKSTY oraz ZACHOWANIE lub STYL ZYCIA niektorych wykonawcow. Ale to przeciez zupelnie inne rzeczy. Moze byc super przyjemna muzyka, ale teksty beda fatalne, a wykonawca bedzie prowadzic niemoralne zycie. Patrzac tymi kategoriami to chrzescijanie nie powinni sluchac klasyki czy tzw. muzyki powaznej, bo prawda jest taka, ze wiekoszsc prekursorow tego gatunku prowadzilo bardzo niemoralne zycie.
Chrześcijanie najwięcej czepiają się muzyki rockowej i metalu bo to są gatunki "złe" w najbardziej oczobijny sposób. Na inne, mniej oczywiste zło w innej muzyce już niestety tracą wyczulenie. I nie rozumiemy się chyba - to nie teksty są tym co przesądza o tym czy muzyka jest do słuchania dla chrześcijanina - to emocje, które tworzy. Bo tak naprawdę muzyka nie jest demoniczna w tym sensie, że coś Cię opęta. Diabeł wykorzystuje tu naszą cielesność. I nie wmówisz mi, że żaba ma sierść, bo przez lata słuchałam metalu i wiem jakie on wywołuje emocje, jak zapędza w kozi róg poczucia braku i tęsknienia za czymś, co nie istnieje. Wkładasz słuchawki do uszu i następuje klik! a Ty już myślisz inaczej, niż normalnie. A potem klik! z powrotem. To zresztą dotyczy też innych gatunków, po prostu muzyka tak działa na synów ludzkich, że wywołuje emocje. I tak naprawdę czy są dobre czy złe - są cielesne. Dlatego nawet "chrześcijańska muzyka" potrafi wzbudzać emocje, te dobre, ale nie miało w niej chodzić o emocje tylko o wartość duchową. A im więcej spędzamy czasu w słuchawkach w pogoni za naszymi emocjami tym dalej jesteśmy od Jezusa. Brniemy w złudzenie, oddalamy się od tego, co prawdziwe. Duchowo - ponieważ Diabeł wodzi nas na naszych emocjach jak na smyczy. Oczywiście, chrześcijanie zapominają że to samo dotyczy książek i filmów. To że film jest przyzwoity i niekrwawy to jeszcze nie znaczy, że na nas źle nie wpłynie!
Cytuj:
Gram podobna muzyke:
http://www.youtube.com/watch?v=MAnW6tnKOBs (to oczywiscie chrzescijanski zespol)
No, to jest z tego co się orientuję klasyczny power metal stworzony do jazgotania o smokach i legendach... i lepiej żeby tak zostało...
Cytuj:
Kiedys w pewnym zborze przechodzilem pewnego rodzaju przesladowania za sluchanie i granie takiego stylu. Za przyklad podowali mi innych mlodych ludzi, ktorzy sluchali "poprawna muzyke", nosili "poprawne fryzury" itd.(...) To tylko pokazuje, ze dany gatunek muzyczny jest kwestia gustu, a nie duchowosci. Dzisiaj wiekszosc tych osob, ktorzy "po mnie jezdzili" ma usta zamkniete bo niestety, ale tylko ja i jeszcze jedna osoba z tego grona mlodziezy wytrwalismy przy Panu i ciagle kroczymy Jego droga, natomiast inni, ktorzy czesto byli podawani mi za przykadl do nasladowania ze wzgledu na muzyke, sa juz daleko w swiecie i gustow muzycznych nie zmienili z "poprawnej muzyki" na "demoniczna muzyke" mimo, ze ich zycie to dramat.
Widzę, że Twoim problemem jest wciąż młodzieńczy bunt przeciwko "poprawności". Czego ta argumentacja tak naprawdę dowodzi? Wątpię żeby ten człowiek odszedł z powodu muzyki która grał. To czy ktoś odejdzie czy zostanie to kwestia tego, czy folguje swojej cielesności. Cielesności w ogóle. Człowiek sobie mówi "wolno mi" to albo tamto, ale
13. Bo wy do wolności powołani zostaliście, bracia;
tylko pod pozorem tej wolności nie pobłażajcie ciału, ale służcie jedni drugim w miłości. Gal. 5:13
Swoją drogą, ludzie w zborach nie mają poznania już prawie w ogóle i dość łatwo im zamydlić oczy "poprawną fryzurą" i ckliwymi piosenkami z gitarą - wytworzyło się coś takiego jak chrześcijańska kultura i wystarczy że się w nią wpasowujesz, a oni już cię uważają za swojego.
Cytuj:
Znam pewnego polaka mieszkajacego od dziecka w USA, ktory byl w totalnej depresji i postanowil zakonczyc swoje zycie skoczac z mostu w NY.(...)
Cytuj:
ten gosc (niedoszly samobojca) juz kroczy za Panem ponad 10 lat
Iiiiiiiiii? Jest taka ważna zasada, żeby nie uznawać czegoś za słuszne i dobre tylko dla tego że ktoś nawrócił się w miejscu, gdzie to było. Bóg jest łaskawy, ludzie nawracają się pomimo różnych rzeczy, z którymi często ewangelia jest wymieszana. I chwała Bogu, bo gdzie teraz usłyszysz czysta ewangelię?
Podsumowując chcę powiedzieć, że moim prywatnym osobistym zdaniem po pierwsze muzyka nie powinna być zbyt ważna dla chrześcijanina, po drugie chodzi o to, że można sobie pewnych rzeczy słuchać, owszem, ale wiesz, pomyślałam sobie kiedyś nad kolejnym kawałkiem Sonaty Arctiki, że Jezus nadchodzi i trochę szkoda czasu na to. A przyjdzie szybko, trzeba się duchowo umacniać i rozwijać zamiast pozwalać się śmieciom wodzić na manowce i odwodzić od gotowości. Więc pozdrawiam Cię listem do koryntian:
12. Wszystko mi wolno, ale
nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić. 1 Kor. 6:12
PS: Ta cała dyskusja ma sens tylko jak ktoś muzyki naprawdę "słucha", a nie jak sobie włączy coś raz na ho ho ho, czyż tak?