www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Wt maja 14, 2024 7:58 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 219 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 15  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: N sie 06, 2006 2:51 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Dzięki, Paulos.
Masz rację- intuicyjnie czuję, że zaproszenie muzyka niewierzącego do zespołu to pomyłka. I argument typu, że to u kogoś "zadziałało" raczej mnie by nie przekonał.
Nie ukrywamy się za muzyką, mówimy ludziom wprost, o co chodzi, a same teksy pieśni są dość proste w przekazie. Nie śpiewamy rockowej muzyki, raczej chwalimy Pana pieśniami pomiędzy świadectwami i zwiastowaniem Dobrej Nowiny.
Apostołowie nie potrzebowali pantomimy, teatru, muyzki...to prawda. Ale chodzili w takiej mocy Ducha, o której nam się nawet nie śniło. Nie wiem, dlaczego teraz tak się nie dzieje- ale mój cień nie uzdrawia, ani nikogo nie postawiłam na nogi z wózka inwalidzkiego...Nie dziwota, że ludzie zabiegali o towarzystwo apostołów...

Niestety, w rzeczywistości małomiasteczkowej jest dość ponurawo. Ludzie na ulicy się pogapią( z przyzwoitej i "bezpiecznej"odległości), bo ciekawość ich przyciąga, ale na spotkanie gdzieś tam( do kina, do sali etc.) nie przyjdzie już prawie nikt... :cry:
Boją się...ludzkiego gadania...

CZasem, jak patrzę na kilkuosobowe zbory w małych maisteczkach, gdzie po sześciu latach nie ma żadnego nowego brata czy siostry, a jeszcze ubywa tych , co byli, to człowiek się trochę zniechęca...

Robimy więc, co możemy żeby ludzi jakoś zainteresować...a choćby się im przypomnieć, że jeszcze jesteśmy i gdzie jesteśmy, żeby mogli przyjść...jeśli zdobędą się na odwagę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N sie 06, 2006 3:08 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 9:59 am
Posty: 281
Jasne. Ja nie chcę nikogo "zachęcać" do nic nie robienia. Wręcz przeciwnie - pouczenia Boże są dawane "przy pracy", gdy widzimy, że coś nie wychodzi tak jak powinno. Wtedy zaczynamy się zastanawiać i pytać, a Bóg zaczyna odpowiadać i na coś wkazywać.

Przed laty w zborze do którego należałem mieliśmy taką ulotkę, na której było napisane, że nasze nabożeństwa odbywają się na wzór pierwszych chrześcijan. Rzeczywiście były temu wzorowi pewnie bliższe niż katolickie msze, ale i tak nie było to dokładnie to.

Od lat zastanawiam się nad tym czemu wiele rzeczy w kościele na głowie stoi i niestety nieraz musiałem stwierdzić, że całe segmenty życia zostały oparte na złych podstawach. To jakoś jednak działa, tak jak ręka, która się źle zrosła po złamaniu może być częściowo sprawna.

Właśnie jestem po 3 dniach walki z systemem Windows i próbach zmuszenia dwóch komputerów do porozumiewania się przez Bluetooth.

W końcu mi się udało, ale musiałem zainstalować system od zera, porzucić wszystkie automatyczne "kreatory" Microsoftu, zrozumieć jak to działa i wprowadzić wszystkie ustawienia ręcznie.

Takiej pracy się w większości ludziom nie chce wykonywać, więc ciągniemy dalej to co mamy, bez dogłębnej rewizji podstaw - reformacji.

Co ciekawe czasem nie ma innego wyjścia. Biblia o tym mówi w typach - np. niewola egipska, czy babilońska, które musiały ileś lat trwać. Ludzie musieli pracować, żyć, wychowywać dzieci na obcej ziemi. I nic by im nie dało, gdyby się sami chcieli z tego wyrwać bez Boga. Więc róbmy to co możemy i jak możemy, ale módlmy się też do Boga, żeby zechciał nas nawiedzić z wysokości, przygotować ludzi do służby i posłać ich w mocy takiej jak przed wiekami.

Pozdr.

P.

_________________
Nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N sie 06, 2006 3:20 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Paulos- w zasadzie się z Tobą zgadzam. Dotąd moje przekonania dotyczące poglądów na temat kościoła, bycia wierzącym musiało przejść solidną rewizję...
Proces cały czas trwa, nie jest to przyjemne, ale jeśli na końcu tej drogi mam oglądać chwałę Bożą, to chyba warto... :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 08, 2006 12:25 am 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Miło się czyta,Paulosie,twoje zmagania z tym zawiłym tematem.
A ja posilę się przykładem użytym niedawno przez mojego pstora.
Chrześcijanie (m.inn. i ja) dyskutują ciągle nad poprawnością tej czy innej formy.
Weźmy taką zupę.Nawet jeśli będzie ona najsmaczniejszą i najdoskonalszą zupą na świecie,jeśli nie wleje się jej do jakiegoś naczynia,na niewiele się zda.
Każda treść musi być zamknięta w jakiejś formie,by można było z tej treści mieć pożytek.
Zupa jest znana od tysięcy lat.Podawano ją w tym czasie w różnych formach.Zawsze jednak była to forma bardzo pragmatyczna.
Jeśli muzykę uznamy za formę,w której zawiera się treść(czyli zupa),to wtedy będzie ona miała sens,kiedy jej spożywanie nie będzie utrudnone przez formę.
Są pewne rodzaje naczyń,które do podawania zupy nie są stosowane.Owszem,na siłę można by podawać zupę w butelkach,tylko po co?Ktoś,kto by tak chciał robić wskazuje tylko na siebie i swoją chęć wyróżnienia się ,tudzież mógłby być uznany za wariata.Problem w tym,że w obecnych czasach ktoś podający zupę w butelkach raczej będzie uznany za przełamującego stereotypy i nieuznającego zastoju,niż za wariata.
Czy obecny,tak powszechny,przerost formy nad treścią nie jest sygnałem choroby trawiącej świat?
I w kościele jest tak samo.Każdy,kto woła o podawanie zupy w talerzach posądzany jest o zaściankowość i sereotypowość.Przecież zupa w talerzu jest taka nudna.Tak jedzą wszyscy!Tyle lat jedli w talerzach i co z tego wyszło!Pora na nowe formy!Nie ważne jakie,byle inne!
Ależ to przecież dla Pana!
Dla Niego???Napewno?A może dla siebie?Kto potrzebuje form?Bóg?Napewno nie!Wszelaka forma jest ograniczeniem,a Boga ograniczyć się nie da.
W kościele też są pewne treści,jak i są pewne formy.
Pierwotny kościół raczej nie używał instrumentów(przynajmniej NT o tym nie wspomina)a śpiew ograniczał się do kilku psalmów czy pieśni.Czy na tej podstawie trzeba by wysnuć wniosek o ich ubóstwie form?A może brakowało im treści,że nie szukali dla nich form?
Skąd we współczesnym kościele taka gonitwa za formami?
Cytuj:
Jeśli jednak uznajemy (zaczęło się to chyba od Armii Zbawienia), że muzyka jest do ewangelizacji potrzebna, to już tylko od nas zależy jak to sobie zorganizujemy.

To my uznajemy,co jest NAM w ewangelizacji potrzebne i to MY wybieramy formy.Treść w zasadzie jest ta sama.Ale jak łatwo zepsuć smakowanie treści,kiedy forma przeszkadza.
Próbował kto z was jeść zupę przez słomkę?
Jak myślicie,dlaczego Armia Zbawienia w tamtych czasach za pomocą takiej formy osiągnęła taki sukces?Bo wtedy muzyka była radością ówczesnej biedoty.Nie mieli patefonów ani radia.Muzyki mogli posłuchać bardzo rzadko.Za wstęp do miejsc,gdzie była muzyka trzeba było zapłacić.Nawet ilość muzyków była bardzo ograniczona,bo niewielu było stać na kształcenie się w tym kierunku jak i na posiadanie jakiegoś instrumentu(no,może poza fujarką).Dlatego też możliwość darmowego posłuchania muzyki przyciągała tak wielu ludzi a ich wygłodzone takich doznań serca łatwo przyjmowały Słowo.
Obecnie jest diametralnie inna sytuacja.Muzyki jest aż za dużo.Spowszedniała.Nie oddziaływuje już tak na słuchających jak dawniej.Każdy ma do niej dostęp prawie za darmo.Żeby osiągnąć jakiś podobny efekt,trzeba uciec sie do coraz bardziej niezwykłych form muzycznych.Stąd takie zdziczenie muzyczne.
Odnoszę wrażenie,ze kościół tej zmiany jakoś nie zauważył i nadal traktuje muzykę jak za czasów Armii Zbawienia.Na tamte czasy Pan posłużył się taką formą.Dlaczego przedłużamy na siłę żywot czegoś,co już prawie umarło ?
Przez powyższe nie sugeruję wcale,by muzyka zniknęła całkowicie z kościołów.Chodzi jedynie o przyznanie jej należnego miejsca,bo jak dotąd,to zasiada stanowczo za wysoko.

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 08, 2006 8:56 am 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
No...ciekawe porównanie z tą "zupą" ( i formą, w jakiej jest podawana).
Faktycznie, sami doszliśmy do wniosku( po współpracy z pewnym perkusistą), że ten hałas , jaki robi na bębnach, to potrzebny jest nam jak dziura w moście. Ludzie w ogóle nie słyszeli słów! A słowa wyśpiewywane miały mieć wpływ na ludzi, którzy tych słów słuchali, a nie popisy perkusisty.
Efekt był taki, że młodzi ludzie( których było i tak mało) mieli zabawę , ale chyba nic do nich nie dotarło, a starsi siedzieli i zakrywali uszy , bo było im za głośno, za hałaśliwie.

Jeśli chodzi o muzykę, to uważam, że proste jest piękne i że im mniej, tym lepiej. Nie muzykę mamy eskponować, a Słowo. Jeśli ładna melodia i delikatny rytm pomaga w odbierze Słowa, to dobrze. Jeśli jednak muzyka zagłusza Słowo, jest nachalna, wysuwa się na I plan- to już niedobrze.
Muzyka ma pełnić rolę służebną. Może upiększać, wyciszać, wyrażać radość- ale nie może dominować.

No a przede wszystkim grający i śpiewający muszą uwielbiać Boga swoim życiem, a nie tylko muzyką...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 08, 2006 9:13 am 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Owce poznaja pasterza po głosie.
to czy całkiem po samej treści i słowie?

liczy sie wszystko: i barwa i melodyjnośc, i to co jest charakterystyczne dla głosu Pana a nie tylko biblijne wersetowanie czy uwielbianie Pana.

Tresci od Pana (Jego głos) słysze tez w muzyce i słowach niechrzescijańskich. W 90% tak nie jest ale sa rodzynki i to w wiekszości bez swiadomości prorokujących tekściazy.

Przykładem tego może być Kajfasz.

W drodze do Emaus nie poznali Go.

Liczy sie i talerz i zupa, ale najbardziej Ten który podaje posiłek i ten który Go przyjmuje. Bez tej soli, w najpiekniejszym talezu najbardziej warościwa zupa jest dalej niesmaczna i niedoprawiona.

To tyle.

)))

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 08, 2006 9:30 am 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Cytuj:
Tresci od Pana (Jego głos) słysze tez w muzyce i słowach niechrzescijańskich. W 90% tak nie jest ale sa rodzynki i to w wiekszości bez swiadomości prorokujących tekściazy

No wiesz, skoro Pan przez osła przemówił, to czemu nie przez niewierzących... :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 08, 2006 9:32 am 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
:)

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 08, 2006 10:26 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Cytuj:
Jeśli ładna melodia i delikatny rytm pomaga w odbierze Słowa, to dobrze. Jeśli jednak muzyka zagłusza Słowo, jest nachalna, wysuwa się na I plan- to już niedobrze.
Muzyka ma pełnić rolę służebną. Może upiększać, wyciszać, wyrażać radość- ale nie może dominować.

Co racja ,to racja.
Spotkaliście się z taką modą w niektórych zborach,że podczas modlitw (a nawet proroctwa!)przygrywa się cicho jakąś improwizacją.Takie tam wyczarowywanie nastroju.
Co o tym zastosowaniu muzyki w kościele sądzicie?

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 09, 2006 12:04 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Adam napisał(a):
Spotkaliście się z taką modą w niektórych zborach, że podczas modlitw (a nawet proroctwa!) przygrywa się cicho jakąś improwizacją.Takie tam wyczarowywanie nastroju. Co o tym zastosowaniu muzyki w kościele sądzicie?

Ja w "Christian TV" oglądam ostatnio takie "przygrywki"... podczas kazań! To jest dopiero "jazda"... :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 09, 2006 8:46 am 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Muzyka podczas kazania czy świadectwa to nieporozumienie.
W końcu to nie show, tylko albo nauczanie( i muzyka będzie tylko rozpraszać) , albo ktoś mówi o swoim życiu. Jesli się prorokuje, to też raczej nie, bo przekaz może się "rozmyć".
Myślę, że czasem można podgrywać, jeśli ktoś się modli. Czasem w zborze, kiedy się modliłam i ktoś grał, zaczynałam śpiewać- słowa i melodia przychodziły same. Jeśli nie robi się tego za długo, to nie widzę osobiście w tym nic złego...Czasem z tego wychodziła nowa piosenka.
Sama lubię się modlić "na śpiewająco" w domu...

Zresztą- czy jest coś złego w nastroju...? Jeśli intencje są czyste, nauczanie zdrowe, a grający ładnie improwizuje...to czemu to właściwie ma być złe?

Bo jeśli muzyka ma służyć manipulacji( żeby "rozmiękczyć" ludzi, czy wprowadzać ich w jakieś tam "stany świadomości") to oczywiście nie jest to dobre. Ale czy zawsze tak jest?
Wiem, że można i bez muzyki. Ale jeśli z muzyką będzie ładniej, to ...czemu nie?
Kiedy się przygotowuje stół, na którym stoi kielich na wino i tacka na chleb, to każdy się stara, żeby to był ładny kielich i ładna tacka. I obrusik na stół jakiś się kładzie...A zanim przyjdą ludzie, ustawia się równo krzesła, a czasem jakaś siostra świeże kwiaty z boku w wazoniku na stole postawi...Żeby było ładniej, milej...
Pewnie , że to nie jest najważniejsze i można by było bez obrusa, bez kwiatów i w ogóle. Pewnie, że nie można przesadzać. Ale jakoś nam milej się spotykać w ładnym otoczeniu, czystym, zadbanym, pachnącym...no, nie?

Myślę, że muzyka to taki właśnie "element dekoracyjny". Problem polega na tym , że ludzie uczynili z niej narzędzie manipulacji,i teraz chyba się ją trochę demonizuje... :(
A ja tak lubię muzykę...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 09, 2006 10:03 am 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Cytuj:
Zresztą- czy jest coś złego w nastroju...? Jeśli intencje są czyste, nauczanie zdrowe, a grający ładnie improwizuje...to czemu to właściwie ma być złe?

Ha!Problem w tym,że WSZYSCY uważają swoje intencje za szczere i czyste,nawet wtedy,kiedy zmuszają zbor do spiewania jakiejś pieśni prze 25 minut. :wink:

_________________
adam


Ostatnio edytowano N sie 13, 2006 7:02 pm przez Adam, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 09, 2006 11:49 am 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Jeśli ktoś naprawdę chodzi w Duchu , to nie będzie "zmuszał" zboru do śpiewania jednej pieśni przez 25 minut...Poza tym, o ile dobrze sobie przypominam, nikt nas nie zmuszał( byłam w takim właśnie zborze), sami tego chcieliśmy, a działo się to wskutek niewłaściwego nauczania.
Jeśli nauczanie w zborze będzie dobre, to i takie rzeczy nie będą miały miejsca.

Nie pisałam o tych "wszystkich", którzy swoje intencje uważają za czyste, ale o tych, których intencje n a p r a w d ę są czyste.
Sugerujesz, że takich nie ma...?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 09, 2006 10:51 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Cytuj:
Nie pisałam o tych "wszystkich", którzy swoje intencje uważają za czyste, ale o tych, których intencje n a p r a w d ę są czyste.
Sugerujesz, że takich nie ma...?

Eeeee,no są....Problem w tym,że nawet czyste intencje nie są gwarancją ochrony przed głupotą,czy błędami.Mja córka,mając oczywiście bardzo szczere chęci,umyła telewizor mocno nasacząną wodą szmatką.Było bum i kupa dymu.Ona miałe n a p r a w d ę czyste intencje.
Wiem też że Pan nie pozwoli,by człowiek o czystym sercy za długo tkwił w błędzie.

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N sie 13, 2006 6:35 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 9:40 pm
Posty: 7
Lokalizacja: Września
Problemem współczesnych "chrześcijan" jest to że tak bardzo kochają świat że nie mogą się z nim rozstać, więc swoje "chrześcijaństwo" chcą jak najbardziej upodobnić do świata. Nawet do ewangelizacji podchodzą tak jak świat do sprzedaży swych towarów. Oszukują zakrywają prawdę przedstawiając swą "ewangelie" w taki sposób by była dobrze przyjmowana przez świat. Tacy zwodziciele postępują zgoła inaczej niż Jan Chrzciciel który mówił tylko prawdę nawet gdy nie mogli jej znieść słuchacze, tak samo postępował Jezus i Apostołowie. Stąd się bierze połączenie muzyki satanistycznej z chrześcijańską, a Biblia uczy nas że powinniśmy nienawidzieć ten świat i nie wracać do błota. Bardzo żałuję że czytanie i słuchanie Biblii wyszło z mody. Chciałbym się modlić o nawrócenie tych tak zwanych wierzących ale uwierzcie nie mam sił.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 219 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 15  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL