www.ulicaprosta.net
http://forum.ulicaprosta.net/

muzyka chrześcijańska
http://forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=8&t=230
Strona 5 z 15

Autor:  Paulos [ So kwi 22, 2006 9:37 am ]
Tytuł: 

Adam - wreszcie usłyszałem coś nowego w tej dziedzinie.

Myślę też, że Twoje spostrzeżenie można do innych dziedzin życia odnieść.

Ktoś o depresyjnej naturze, łatwo podatny za zewnętrzne wpływy będzie potem obwiniać różne zewnętrzne i same w sobie "słabe" czynniki za swój upadek. Po nawróceniu będzie się ich pilnować i uważać je za diabła wcielonego, dziwiąc się, że ktokolwiek może z chrześcijan w ogóle uważać to za sprawy neutralne.

Ja się wychowałem duchowo w środowisku, które odrzucało wszelkie ozdoby, święta katolickie, rozrywkowe słuchanie muzyki, w domach nie było telewizorów, ba nawet radia się nie słuchało. Dzieciom nie czytano bajek, bo to kłamstwa. Było to wszystko to w ramach "oddzielenia od świata".

Potem spotkałem wierzących, którzy obchodzili święta, dzieci ich mają wykształcenie muzyczne, itd. a duchowo całkiem nieźle się mają. No i musiałem uznać, że takie samoograniczanie może co najwyżej być dobrym skutkiem życia duchowego - gdy człowiek odrzuca rzeczy doczesne dla poszukiwania wyższych, ale nie jego gwarancją i przyczyną.

Autor:  Adam [ So kwi 22, 2006 9:54 am ]
Tytuł: 

Czyli jeśli Chrystus prowadzi do tego ,jest to całkiem co innego,niż wtedy,kiedy te rzeczy mają prowadzić do Chrystusa.
Podstwowy błąd popełniany najczęściej przez zakonników.

Autor:  Robson [ So kwi 22, 2006 11:05 am ]
Tytuł: 

Rozsądnie Bracia powiadacie.. :idea:

Autor:  sylka [ Pn kwi 24, 2006 1:28 am ]
Tytuł: 

Chyba tutaj jeszcze nie wtrącałąm swoich " trzech groszy"

No więc, muzyka jest środkiem ekspresji.
Możesz muzuka wyrazić swoje uczucia, mozesz muzyka coś opowiedziec, możesz muzyką kogoś uszczęsliwić.

Kiedy wyrazam swoje uczucia do Boga robie to w taki sposób w jaki potrafię . Spiewam tak jak umię , gram tak jak umiem. Jak mnie Duch Bozy ogarie to spiewam i gram tak jak nie umiem :D :D

Bardzo ciekawe rzeczy się dzieją jak czlowieka ogarnia i wypenia Bozy Duch. :lol:

A teraz jesli chodzi o uzywanie muzyki w celu opowiedzenia czego- to na przykłąd jak chce opowiedziec o Holokauscie, o wojnie, o smierci i piekle - uzyje innej muzyki niż kiedy będę opowiadała o miłości dwojga zakochanych osób .

Chrzescijanska muzyka nie sluzy wyłącznie pieśniom uwielbienia i czczi dla Boga, ale tez jest srodkiem , dzięki ktoremu można przekazać cos innemu czlowiekowi, jest po prostu narzędziem.

Inaczej bedziesz spiewał Czeczenom- kiedy będzesz chcial dotrzeć do ich serc, inaczej Palestyńczykom- kiedy będzisz chcial dotrzeć do ich obłąkanych dusz, inaczej zaspiewasz Niemcom, inczaej Litwinom....

Muzyka jest tylko narzędziem i środkiem ekspresji.....

Autor:  Robson [ Pn kwi 24, 2006 9:40 am ]
Tytuł: 

Tak, oczywiście - muzyka jest narzędziem i środkiem ekspresji..
Czasem pomimo dobrych słów może być narzędziem do wywoływnia buntu, niebożych emocji a wręcz prowokować do otwarcia się na aktywnośc demoniczną..

Kiedyś gdy się nawróciłem, byłem w Holandii i spałem i u młodego brata ze zboru. Miał cały stojak z płytami CD więc je przejrzałem. Na jednej było zdjęcie czaszek i kości oraz zdjecie koncertowe "braci" z zespołu, ubranych jak sataniści z czaszkami na gitarach. W komentarzu było napisane, że to symbolizuje śmierć dla starego człowieka itp bzdury!! :shock:

A tak naprawdę chodzi o kasę. W Stanach każdy jest 'born again' i jest ogromny popyt na tzw. chrześcijańską kulturę. Na chrześcijański metal, rap, blues - co kto lubi.
W milionowych nakładach rozchodzą się 'chrześcijańskie' romanse Francine Rivers, seria Left Behind dzieli czasy ostateczne już wręcz na minuty, żeby tylko wyciągnąć na kolejnym odcinku każdego dolara..
Taki Rambo 1-12 dla chrześcijan z tak naiwną fabułą, że Shreck wydaje się przy tym dramatem psychologicznym!!

Ale to schodzi więc będzie produkcja. Widzę, że gdy jest jakiś koncert 'chrześcijański' np. TGD i płyną dźwięki piosenek U2, sprzeczne w każdym słowie z Duchem Bożym, to na widowni kiwają się w ekstazie setki ludzi.
Ale gdy się organizuje coś naprawdę wartościowego, gdzie Jezus jest No 1, gdzie są łzy, chwała Boża, to ławki pustoszeją.
Komercja szerzy się wszędzie. Duchowa tandeda robi furrorę..

Autor:  Gość [ Pn kwi 24, 2006 11:38 am ]
Tytuł: 

Robson napisał(a):
Komercja szerzy się wszędzie. Duchowa tandeda robi furrorę..


Wolny rynek a to chyba dobrze, czyż nie?
WIdać zresztą wyraźnie żę to nie Ci artyści kształtują gusta ale tworzą utwory aby ZADOWOLIĆ gusta. Tak było, jest i bedzie.

Zdrówko

Autor:  Marck5 [ N maja 14, 2006 11:49 am ]
Tytuł: 

Nawet na http://www.zbor.org/sermons/bielsko05.htm zamieścili aż 3 pieśni do legalnego ściągnięcia. :)
Więc ściągajcie :!:

Autor:  Szukający Sceptyk [ Wt sie 01, 2006 1:50 pm ]
Tytuł: 

Paulos napisał(a):
Powiem szczerze, że większą popularnością cieszyły się grupy regge (Malejonek)..

Zapis koncertu Maleo reggae Rockers na Woodstocku (70MB):
http://www.megaupload.com/?d=E1AMESWP

Autor:  Grazyna [ N sie 06, 2006 1:24 pm ]
Tytuł: 

Mam pytanie w związku z muzyką chrześcijańską.
Czy ma to znaczenie, że np. do zespołu muzycznego, który uczestniczy w ewangelizacji i śpiewa na chwałę Bożą, zaprasza się niewierzącego muzyka? Wszyscy usługujący śpiewają i głoszą chwałę Bożą, niewierzący muzyk nie bardzo wie , w czym uczestniczy, ale został zaproszony, bo np. brakuje gitarzysty basowego...
Czy ma to jakieś duchowe znaczenie ?

Autor:  Paulos [ N sie 06, 2006 1:32 pm ]
Tytuł: 

Grazyna napisał(a):
Czy ma to jakieś duchowe znaczenie ?


Zajrzyj do Dziejów Apostolskich, jak apostołowie postępowali ;)

Autor:  Grazyna [ N sie 06, 2006 1:56 pm ]
Tytuł: 

Paulos, please, daj bliższe namiary... 8)
Chodzi ci o I rozdział...? Czy dalej?

Autor:  Paulos [ N sie 06, 2006 2:00 pm ]
Tytuł: 

O całe Dzieje Apostolskie - jak uczniowie Jezusa realizowali jego polecenie - idźcie i nauczajcie wszystkie narody.

Innymi słowy, czy znajdujesz na przykład w życiu i pracy apostoła Pawła przykład urządzania dla niewierzących koncertów muzycznych i zastanawiania się nad tym, czy wykonawcami mogą być też inni poganie i czy takie słuchanie muzyki zbliży słuchaczy do Boga?

Autor:  Grazyna [ N sie 06, 2006 2:15 pm ]
Tytuł: 

Paulos- uważasz, że organizowanie koncertów muzyki chrześcijańskiej jest czymś złym? chwalimy Boga śpiewaniem i głosimy ewangelię. No, moglibyśmy też stanąć na ulicy i tylko mówić do ludzi...
Ale skoro już założyliśmy zespół , to się zastanawiam, czy jest sens współpracować z niewierzącym muzykiem.
A że muzyka...po prostu więcej ludzi jest zainteresowana. To jakby pretekst, aby ich przyciągnąć, żeby w ogóle było k o m u głosić.
Poza tym- ja to odbieram jako oją służbę dla Pana. A kiedy czytam takie coś, to jest mi smutno...bo ta moja służba jest przecież bez sensu...Po co ta cała muzyka, po co to śpiewanie i granie...idź i mów, to wystarczy...

Autor:  Paulos [ N sie 06, 2006 2:39 pm ]
Tytuł: 

Grazyna napisał(a):
Poza tym- ja to odbieram jako oją służbę dla Pana. A kiedy czytam takie coś, to jest mi smutno...bo ta moja służba jest przecież bez sensu...Po co ta cała muzyka, po co to śpiewanie i granie...idź i mów, to wystarczy...


Przez całe wieki kościoła wystarczało.

Jeśli jednak uznajemy (zaczęło się to chyba od Armii Zbawienia), że muzyka jest do ewangelizacji potrzebna, to już tylko od nas zależy jak to sobie zorganizujemy.

Moim zdaniem chrześcijanie nie mając dostępu do mocy Bożej i odwagi chowają się za muzyką, skeczami, teatrem.

Liczą na to, że jakoś ludzi przyciągną na spotkanie (bo przecież nie mogą napisać na plakacie, że będzie to spotkanie poświęcone opisaniu tego jak się uratować przed wieczną zgubą), a potem to już jakoś dyskretnie jednak jakąś duszę złapią.

Co ciekawe, Bóg takie rzeczy wykorzystuje (sam się nawróciłem na takim właśnie spotkaniu, nie mając pojęcia co chcą tam mi zaproponować), ale jeśli chcemy mówić o wzorcach biblijnych to wyglądało to inaczej.

"Reklamę" zapewniał sam Pan znakami i cudami, a zwiastowano w prosty sposób osobę i zmartwychwstanie Jezusa oraz konieczność nawrócenia. Myślę, że każdy kto myśli, że Bóg go powołuje do ewangelizowania powinien przeczytać uważnie i z modlitwą Dzieje Apostolskie i pomyśleć sobie jak się ma do tego modelu.

A co do Twojego pytania, to sama znasz odpowiedź - intuicyjnie czujesz, że branie niewierzących ludzi do takiej pracy nie jest właściwe. I masz rację. Tylko, że ponieważ to wszystko nie mieści się w parametrach opisanych w Biblii trudno jest oprzeć się na Piśmię.

Ja Ci napiszę, że niewierzący nie powinien grać, a ktoś powie świadectwo jak wzięli ze sobą niewierzącego muzyka i nie dość, że on się nawrócił, to jeszcze słuchaczy wielu. No i kto ma rację?

Jeszcze jedna uwaga - jeśli nie ma komu zrobić czegoś w sposób należyty, Bóg często korzysta ze sposobów, których sam nie zalecał. Prosty przykład - niejaki Rocky, znany niemiecki punkowiec zaczął swoją drogę do Boga po ulicznej ewangelizacji z pantomimą.

Jeśli ktoś zapytałby mnie, czy pantomima jest właściwą metodą prezentacji Ewangelii powiedziałbym to samo co o muzyce, że nie mamy w Biblii takiego przykładu. Ale to zadziałało, bo Bóg chciał tego człowieka uratować. Więc można wyjść od drugiej strony - od tego, żeby wszelkimi sposobami Chrystus był zwiastowany i próbować takiej, czy innej metody (Internet, ulotki, ogłoszenia prasowe). Bóg może w pewnej mierze to błogosławić i pomagać w tym. Ale jeśli chcemy naprawdę nauczyć się od Niego jak powinna ewangelizacja wyglądać, to polecam Nowy Testament, a szczególnie Ewangeli i Dzieje Apostolskie. Tam jest wszystko opisane.

Pozdr.

P.

Autor:  itur [ N sie 06, 2006 2:45 pm ]
Tytuł: 

pytanie-zagadka... dlaczego ja tak bardzo lubie posty Paulosa? :lol: :lol: :wink:

Strona 5 z 15 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/