Ostatnio twórcy "chrześcijanin-homeopata" wykopali "ciekawy" artykuł:
http://archiwumchn.kz.pl/index.php?id=a ... patia.htmlWynika z niego, że czasopismo KZ "Chrześcijanin" nie potępiało homeopatii w 1999, podobnie jak dzieje się to dzisiaj w KZ.
Jeden fragment szczególnie mnie załamał, ponieważ świadczy po prostu o braku wiedzy w tym temacie:
Cytuj:
W medycynie tradycyjnej, jak można zauważyć, czasami stosuje się też leki homeopatyczne. Np. digoksyna - stosowana w zaburzeniach rytmu serca, gdy podawana jest w większej dawce zdrowemu człowiekowi powoduje właśnie zaburzenia rytmu serca. Alkaloidy sporyszu - stosowane w leczeniu migren spowodowanych nagłym skurczem lub rozszerzeniem naczyń krwionośnych, gdy zostaną podane w większej dawce osobie zdrowej powodują podobne objawy, tzn. rozszerzenie naczyń i bóle głowy.
Dawki lecznicze alkaloidów sporyszu (np. dihydroergotamina) i digoksyny są bardzo małe: digoksynę dawkuje się w 1000000 częściach grama (np. 125 μg), a dihydroergotaminę w 1000 częściach grama,... ale nie są to dawki homeopatyczne, gdzie często nie można już wykryć żadnej substancji leczniczej. Poza tym dalsze rozcieńczanie nie nasila ich efektu terapeutycznego, dlatego nie są to leki homeopatyczne.
Martwi mnie też obecna opinia biskupa, którą aolsza zamieścił na swoim blogu:
Marek Kamiński, biskup KZ napisał(a):
Naczelna Rada Kościoła rozważała to zagadnienie, posiłkując się opinią teologów i innych naukowców. Niestety, nie byliśmy w stanie dojść do jednoznacznego przekonania. Nie potępiliśmy, ani też nie poparliśmy homeopatii. Ponieważ opinia Rady Kościoła w takich sprawach nie może opierać się li-tylko na osobistych przekonaniach, ale na twardych dowodach i faktach, z pokorą stwierdziliśmy, że brakuje nam wiedzy, a tym samym możliwości wydania racjonalnej opinii . Nie wszyscy też podzielają te same emocje wobec tego zjawiska. Jednym słowem, nie byliśmy w stanie ustosunkować się do tej sprawy. Takie jest również moje do niej podejście.
Co do mnie samego, powoływanie się na mnie jest zjawiskiem dość często spotykanym. Bogu dzięki, cieszę się dobrym zdrowiem, nie musiałem więc, jak dotąd, leczyć się ani za pomocą medycyny konwencjonalnej, ani niekonwencjonalnej. Prawdą jest także i to, że nie unikam i nie będę unikać Andrzeja Podlasina - jest moim bratem i pastorem naszego kościoła.
Na szczęście jest jeszcze trochę duchownych w KZ, którzy jednoznacznie przeciwstawiają się homeopatii.
Ciekawe, jak podejście do tej sprawy będzie się rozwijać w przyszłości.