Wróciłem do drugiego wpisu Smoka, na stronie pierwszej wątku. Coś zrozumiałem i odkryłem pewną pułapkę interpretacyjną Smoka - tak myślę.
Otóż, Smok sugeruje że, klauzula Mateuszowa 'z wyjątkiem przyczyny wszeteczeństwa' jest tylko echem starozakonnego przepisu z Pwt 24 (i jako taka nie ma zastosowania w Nowym Przymierzu).
Pwt:
(1) Jeśli mężczyzna poślubi kobietę i zostanie jej mężem, lecz nie będzie jej darzył życzliwością, gdyż znalazł u niej coś odrażającego (ervah), napisze jej list rozwodowy, wręczy go jej, potem odeśle ją od siebie. (2) Jeśli ona wyszedłszy z jego domu, pójdzie i zostanie żoną innego, (3) a ten drugi też ją znienawidzi, wręczy jej list rozwodowy i usunie ją z domu, albo jeśli ten drugi mąż, który ją poślubił, umrze, (4) nie będzie mógł pierwszy jej mąż, który ją odesłał, wziąć jej powtórnie za żonę jako splugawionej.
Po obszernym uzasadnieniu Smok podsumował:
Cytuj:
Wygląda na to, że chodzi o akt rozpusty w szerokim rozumieniu przed zawarciem małżeństwa.
I tu jest pies pogrzebany. Co to znaczy: akt rozpusty w szerokim rozumieniu przed zawarciem małżeństwa i dlaczego nie mógłby to być akt rozpusty po zawarciu małżeństwa?
Zawężaniu aktu rozpusty do czasu przed zawarciem małżeństwa przeczy szczególny rodzaj rozpusty, o którym czytamy w Pwt 22:13-21, gdzie mowa o podstawie do ukarania żony, która okazała się bez oznak dziewictwa, właśnie po pierwszym współżyciu. I ten przypadek rozpusty przedślubnej byrzy interpretację Smoka o tym, że list rozwodowy z Pwt 24:1-3 dotyczy tylko rozpusty (hebr. ervah) dokonanej przed zawarciem małżeństwa. Bo gdyby było, jak pisze Smok, wówczas brak dziewictwa karano by oddaleniem i listem rozwodowym, a nie jak w Pwt 22:13-21 - śmiercią.
Smok napisał:
Cytuj:
Jeśli akt lub akty nieprzyzwoitości nastąpiłyby w okresie narzeczeńskim (umowa już była spisana) i niedoszły mąż dowiedziałby się o tym, miałby prawo rozwieść się z niedoszłą żoną, znajdując w niej coś odrażającego w sensie "ervah". Gdyby kwalifikowały się do ukamienowania kobiety, to po zawarciu małżeństwa (pierwsze współżycie) byłoby już za późno.
Wręcz przeciwnie, nie byłoby za późno, bo właśnie pierwsze współżycie dawało dowód braku dziewictwa, a nie badanie ginekologiczne! A czytamy o tym tu:
Pwt 22:14 Pojąłem tę kobietę za żonę, lecz gdy złączyłem się z nią (zbliżywszy się do niej), stwierdziłem, że nie była dziewicą,
Ale mniejsza o taką nieścisłość.
Smok od samego początku twierdzi, iż cudzołóstwo i wszeteczeństwo, to dwa rozłączne pojęcia w NT. Początkowo mi to umknęło, ale widzę, że podobnie sugerował już na początku wątku w oparciu o teksty ST.
Smok:
Cytuj:
W III Mojż. 20:10 jest mowa o cudzołóstwie, i zostało zastosowane zupełnie inne słowo:
And the man that committeth adultery (8799) with another man's wife, even he that committeth adultery (8799) with his neighbour's wife, the adulterer (8802) and the adulteress (8802) shall surely (8800) be put to death (8714) .
Adultery (cudzołóstwo) to po hebrajsku "na'aph" i tutaj z pewnością chodzi o cudzołóstwo popełnione w trakcie trwania małżeństwa.
Następna rzecz: cudzołóstwo było w Prawie Mojżeszowym karane śmiercią, a nie rozwodem: "Poniesie śmierć, zarówno cudzołożnik, jak i cudzołożnica" [III Mojż. 20:10]
Tym innym słowem od 'na'aph' było 'ervah'. Kto dociekliwy, sprawdzi, co pisał Smok. Czy Smok ma rację, sugerując, że 'ervah' karane było tylko rozwodem, a nie śmiercią, jak 'na'aph'?
W Kpł 20:11 mamy także 'ervah' - grzech karany śmiercią w Prawie Mojżeszowym:
"Ktokolwiek obcuje cieleśnie z żoną swojego ojca, odsłania nagość (ervah) ojca: będą ukarani śmiercią oboje, sami tę śmierć na siebie ściągnęli."
Do czego zmierzam? Do tego, że wiele wskazuje na to, iż:
pol. wszeteczeństwo = hebr. ervah = grec. porneia, zawiera w sobie pol. cudzołóstwo = hebr. na'aph = grec. moicheia.
Co widać zarówno w tekstach ST, jak NT.
I Jezus odpowiadając faryzeuszom na pytanie, czy dla każdej przyczyny (jakiegokolwiek powodu) można odprawić żonę, daje odpowiedź, iż tylko wyjątek wszeteczeństwa jest uzasadnionym powodem. Bynajmniej, wszeteczeństwo nie jest przysłowiowym niedosoleniem zupy, ale jak podają słowniki biblijne bardzo ohydnym grzechem, naruszającym wierność związku małżeńskiego. A zdradzić można współmałżonka niekoniecznie z atrakcyjną cudzą żoną lub samotną panienką, ale także dopuszczając się zbliżeń homoseksualnych, kazirodczych, pedofilskich, zoofilskich i innych. W odróżnieniu od przepisów ST, Jezus nie wprowadził sankcji karnych w postaci kary śmierci za tego typu obrzydliwe wszeteczeństwa, ale o rozwodzie wypowiedział się wystarczająco wyraźnie.