K. napisał(a):
Słowo „poganie” nosi w sobie sens nie tylko „nie–żydzi”, ale przede wszystkim: politeiści, panteiści, ateiści, ludzie nieczyści itp. Bo takimi były narody z punktu widzenia biblijnych Żydów. I ten właśnie bagaż powoduje, że gdy określasz sam siebie mianem „poganin” (mniejsza o mnie) – a jesteśmy synami Bożymi – to jest tu pewien bardzo niedobry wydźwięk…
Biblijne znaczenie słowa poganie w kontekście, w jakim go używam, jest jasne i wyraźne. Poganie to inaczej "narody" [gojim, ethne] - czyli wszystkie narody nieżydowskie. W Antiochii Piotr najpierw jadł z poganami, a potem przesiadł się od nich do Żydów. Czy jadł z politeistami? Nie, bo ci poganie byli po prostu jego braćmi pochodzenia pogańskiego [Gal. 2:12]. Apostołowie nazywali swoich nieobrzezanych braci poganami i nikt nie robił z tego tytułu problemów. Ale jeśli poczułeś się dotknięty osobiście, to Cię przepraszam.
Cytuj:
Jezus odniósł się do konkretnego problemu postawionego wcześniej. „Dlaczego twoi uczniowie jedzą chleb nieumytymi rękami?” I odpowiedź (nie tyle do faryzeuszy, co do tłumów jako ważny przekaz): Ponieważ „Nic, co do człowieka wchodzi z zewnątrz nie może go zanieczyścić”. W tym „nic” zawiera się odpowiedź na problem, który zaprzątał faryzeuszy, a jednocześnie jego rozwiązanie. Innymi słowy: nie tylko brud z rąk was, ludzie, nie zanieczyści, ale nic was nie zanieczyści, co trafia do żołądka.
Przykro mi, ale usiłujesz sam rozszerzyć słowa Jezusa na inny problem, niż ten, o którym On mówił. Nie trzymasz się ani tekstu, ani kontekstu. Dlaczego, wyjaśniłem wcześniej.
Cytuj:
Cytuj:
Gdyby Jezus w tym momencie zniósł przykazania Tory, ustalając że pokarmy nieczyste odtąd stają się czyste, czyli "oczyszczając [w tym momencie] wszystkie pokarmy", to w jawny sposób naruszyłby przykazania Tory jeszcze przed wprowadzeniem Nowego Przymierza. Czyli zaprzeczyłby własnym słowom, że najmniejsze przykazanie nie może zostać rozwiązane [Mat. 5:19].
Czytaj: Mt 5:38-39. A reszta odnośnie tego – poniżej.
Wydaje mi się, że nie rozumiesz przykazań Tory. Można korzystać z regulacji prawnych, albo nie wnosić sprawy do sądu. Jezus nie zmieniał Prawa, tylko pokazywał jego interpretację w życiu zwykłych ludzi. Pokazywał postawę serca w sprawach, które w momencie nauczania Jezusa nie zawsze były aktualne jurysdykcyjnie.
Cytuj:
Cytuj:
Dopiero na Golgocie został wprowadzony nowy porządek [Hebr. 9:10]. Uważam, że robisz dość typowy dla poganina [czyli nie-Żyda] błąd: czytasz tekst z założeniem, że Jezus nauczając w Izraelu wprowadzał już takie normy, jakie zaczęły obowiązywać w Kościele dopiero jakieś 100 lat po Jego śmierci.
Oczywiście zgadzam się z tym o Golgocie. Natomiast nie do końca zrozumiałeś to, o czym pisałem.
Zniesienie podziału na pokarmy czyste i nieczyste, bo o tym tu debatujemy, zaczęło obowiązywać „dopiero jakieś 100 lat po Jego śmierci”? Zniesienie „oko za oko” również?
Pisałem ogólnie o błędnym założeniu, że Jezus chciał w przyszłości obalić "stary zakon", wprowadzić jakiś "nowy zakon" i wprowadzał jakąś rewolucję w samej Torze podczas swego nauczania. Żydzi nie mieli możliwości realizacji prawa "oko za oko" za czasów Jezusa, ponieważ pozostawali pod prawem rzymskim i musieli mieć zgodę rzymskich władz na wykonywanie wyroków. Samo "oko za oko" było elementem jurysdykcji w państwie teokratycznym, czego również wydajesz się nie dostrzegać.
Cytuj:
Cytuj:
O ile wiem, dla Żyda nieczyste pokarmy w ogóle nie stanowiły pokarmu - a taki kontekst kulturowy trzeba wziąć pod uwagę. Przecież wierzący apostołowie trzymali się zakonu - nie zrobili nagle rewolucji [Dz. Ap. 21:18-26]. Po prostu nie narzucali braciom z pogan [poganom według ciała] życia po żydowsku [Gal. 2:14].
Nie chodzi o to, kto jak żył, ale o to, czy Żydów–chrześcijan obowiązywał (z punktu widzenia Boga) podział na pokarmy czyste i nieczyste, skoro poruszasz tę kwestię. Nie obowiązywał. I nie obowiązuje.
Podział przestał obowiązywać po wprowadzeniu nowego porządku, czyli w momencie zawarcia Nowego Przymierza - nie wcześniej. I o tym mówiliśmy.
Cytuj:
1 Kor. 9:20 20. I stałem się dla Żydów jako Żyd, aby Żydów pozyskać; dla tych, którzy są pod zakonem, jakobym był pod zakonem, chociaż sam pod zakonem nie jestem, aby tych, którzy są pod zakonem, pozyskać.
(BW)
A czy Ty rozumiesz, co to znaczy "być pod zakonem" [upo nomon]? I rozumiesz, jaka jest różnica między tym, że Paweł "był jako Żyd, aby Żydów pozyskać" a oprócz tego "był jakoby pod zakonem, aby tych pod zakonem pozyskać"? Paweł przestrzegał zakonu nawet wtedy, gdy nie był wśród Żydów. "W Kenchreach dał ostrzyc głowę, bo uczynił ślub" [Dz. Ap. 18:18] - ślub nazyreatu przewidziany w zakonie [IV Mojż. 6:9,18]. W Jerozolimie Paweł pokazał wszystkim, że sam przestrzega zakonu:
"A oni, gdy to usłyszeli, chwalili Boga i powiedzieli mu: Widzisz, bracie, ile to jest tysięcy Żydów, którzy uwierzyli, a wszyscy gorliwie trzymają się zakonu; o tobie jednak powiedziano im, że wszystkich Żydów, którzy żyją między poganami, nauczasz odstępstwa od Mojżesza, mówiąc, żeby nie obrzezywali dzieci ani też nie zachowywali zwyczajów. (...) Zrób więc to, co ci mówimy (...)
wtedy wszyscy poznają, że to, co im o tobie powiedziano, nie odpowiada prawdzie, lecz że i ty sam przestrzegasz zakonu" [Dz. Ap. 21:20-24]
Paweł pokazał wszystkim,
że on sam przestrzega zakonu i że
nie naucza odstępstwa od Mojżesza.
Przed Feliksem Paweł wygłosił swoją obronę:
"To jednak wyznaję przed tobą, że służę ojczystemu Bogu zgodnie z tą drogą, którą oni nazywają sektą,
wierząc we wszystko, co jest napisane w zakonie i u proroków, pokładając w Bogu nadzieję, która również im samym przyświeca, że nastąpi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Przy tym sam usilnie staram się o to, abym wobec Boga i ludzi miał zawsze czyste sumienie. Po wielu zaś latach przybyłem, aby narodowi memu przynieść jałmużny i złożyć ofiary, przy czym
natknęli się na mnie w świątyni, gdy zostałem oczyszczony, bez tłumu i zgiełku, pewni Żydzi z Azji" [Dz. Ap. 24:14-19].
Paweł
wierzył we wszystko, co jest w zakonie. Wszystko, to znaczy wszystko. Paweł nie mówił o żadnym "nowym zakonie" - po prostu rozumiał zakon tak, jak powiniem go rozumieć zbawiony Żyd. Ale nie porzucił części zakonu, tylko wierzył we wszystko. Z tym musimy sie pogodzić.
Skoro nie lubisz słowa "poganie", to użyję określenia "nieobrzezani". Otóż my, nieobrzezani, wykazujemy często arogancję w stosunku do zakonu, która jest wprost proporcjanalna do naszej ignorancji w tych sprawach. Ja się z tego powoli leczę. Jestem wolny w Chrystusie, nie obchodzę Szabatu, a nawet nie mam problemów z kaszanką (to jest w innym wątku). Ale od pewnego czasu dociera do mnie coraz bardziej, że zakon nie został zniesiony, tylko wypełniony [Mat. 5:17].
Cytuj:
Koncentrujesz się na tym, czy mowa o tym, czy o owym, czy o pokarmach czystych wyłącznie, czy o brudzie z rąk, a umyka Ci zupełnie jasne stwierdzenie, że Jezus mówi o WSZYSTKIM, co z zewnątrz wchodzi do żołądka. I ta prawda jest w Tobie, bo sam w poprzedniej wiadomości napisałeś:
Cytuj:
„Cały czas mowa o tym, co może zanieczyścić człowieka przed Bogiem i że nie są to rzeczy materialne.”
Sam więc stwierdzasz, że materialne rzeczy nie mogą człowieka zanieczyścić. A czymże jest wieprzowina, jeśli nie rzeczą materialną? Tyle tylko, że doktryna, którą sobie ukułeś wcześniej, nie pozwala Ci tej nauki Jezusa zaakceptować.

O czym Ty piszesz? Przecież ja akceptuję naukę Jezusa, że materialne rzeczy nie mogą człowieka zanieczyścić. Twierdzę jedynie, że Jezus nie zniósł w tym momencie podziału na pokarmy czyste i nieczyste i że nie o to Mu w tym momencie chodziło. Wyrywasz jeden werset z kontekstu rozdziału, a cały wykład Jezusa dla uczniów wyrywasz z kontekstu kulturowego. Jezus odnosi się do konkretnego problemu i Ty po prostu jakoś nie umiesz tego zauważyć. Jego słowa wypowiedziane do uczniów nie są wyizolowane z całości kontekstu wcześniejszej rozmowy z faryzeuszami w obecności uczniów.
Cytuj:
Przy czym zrozumieć trzeba, że Jezus nie nakazuje uczniom, by już wówczas jedli pokarmy uznawane prawnie za nieczyste. Nie mówi im: Od teraz możecie spożywać wieprzowinę itp. Nie mówi im: Oczyściłem dla was wszystkie pokarmy i już teraz możecie je spożywać. On im jedynie oznajmia prawdę na temat charakteru tego, co prawo uznawało za nieczyste w sensie materii, a co Nowe Prawo miało przedstawić we właściwym świetle. Wie, że Jego słowa będą czytane pod Nowym Przymierzem i pod tym kątem mówi wiele rzeczy tak, by Jego słowa spełniły swoją rolę w przyszłości. (Stąd przypomina je Marek, z dopiskiem, co one oznaczają dla dzieci Nowego Przymierza: „oczyścił wszystkie pokarmy”. To znaczy: już wtedy ukazał je jako czyste, żebyśmy my, pod Nowym Przymierzem, nie musieli się tym tematem kłopotać).
Powtarzam: Gdyby Jezus przygotował uczniów w ten sposób, jaki chcesz wyczytać z tekstu, to Piotr nie miałby żadnego problemu ze zrozumieniem wizji o jedzeniu nieczystych zwierząt. A jak on zareagował na tę wizję? "Przenigdy, Panie!" [Dz. Ap. 10:14]. Gdyby Jezus wtłumaczył mu to wcześniej, prawdoopodobnie Piotr w ogóle by się tą wizją nie zdziwił.
Czytasz Biblię od końca. Wiesz już, co pisał Paweł o wolności w sprawie pokarmów i zakładasz, że uczniowie słuchający Jezusa również czytali już listy Pawła. Stąd Twoje założenia, które wkładasz w usta Jezusa. Tak to widzę. Tymczasem zachwanie uczniów po Pięćdziesiątnicy absolutnie nie wskazuje (patrz: Sobór w Jerozolimie), żeby Jezus tłumaczył im wcześniej cokolwiek w sposób, jaki przedstawiasz. Ty po prostu bierzesz teologię Kościoła nie-żydowskiego i wkładasz ją w usta Jezusa.
Cytuj:
Podobnie, gdyby Jezus zdradził im już wtedy sedno obrzezania i rzekłby np.: „obrzezanie ciała lub jego brak samo w sobie nie ma żadnej mocy, bo tak naprawdę istotą jest obrzezanie ducha” i tak też o szabacie – gdyby tę prawdę Jezus im oznajmił, nie oznaczałoby to, że jednocześnie uwolnił lud od prawnego obowiązku obrzezania czy szabatowania. Co innego oznajmić duchowy sens i rzeczywisty cel, a co innego nakazem obalić cały stary Zakon, który na ten cel wskazywał i wówczas jeszcze obowiązywał. I też ja nigdzie nie twierdzę, że Jezus już wtedy uwolnił uczniów od Zakonu Mojżesza w kwestii pokarmów „nieczystych”. Twierdzę jedynie, że Jezus – tak jak jest napisane – pokazał uczniom, iż nie ma nic tak naprawdę nieczystego, spośród wszystkiego, co trafia do żołądka, ale że wszystko sprowadza się do rzeczy duchowych. To oraz przykład z Mat. 5:38,39 świadczy o tym, że Jezus budował zalążek Nowego Zakonu, przygotowując lud na jego przyjęcie w pełnym kształcie w niedalekim czasie.
Tak się składa, że Jezus nie obalał Starego Zakonu. Pokazywał jego interpretację, pokazywał duchowe zastosowania zakonu, który jest duchowy [Rzym. 7:14].
Nie wiem, gdzie przeczytałes określenie "Nowy Zakon" - bo chyba nie w Biblii? W ramach Nowego Przymierza w serca Izraela miał zostać włożony zakon, a nie jakiś "nowy zakon" [Jer. 31:31-34]. Możemy dyskutować nad tym, co to jest "zakon Chrystusowy" albo "zakon wolności". Ale zamiarem Jezusa na Ziemi nie było "obalenie starego zakonu" ani "wprowadzenie nowego zakonu":
"
Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić. Bo zaprawdę powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie.
Ktokolwiek by tedy rozwiązał jedno z tych przykazań najmniejszych i nauczałby tak ludzi, najmniejszym będzie nazwany w Królestwie Niebios; a ktokolwiek by czynił i nauczał, ten będzie nazwany wielkim w Królestwie Niebios" [Mat. 5:17-19]
Czy niebo i ziemia już przeminęły? Nie. Czy Jezus miał zamiar rozwiązać "stary zakon"? Nie. Z tym musisz się pogodzić, albo podać wyjaśnienie sprzeczności tych słów Jezusa w Twoją teorią.
Apostoł Paweł również nic nie słyszał o unieważnieniu zakonu, czy o "obaleniu starego zakonu" albo "wprowadzeniu nowego zakonu":
"Czy więc zakon unieważniamy przez wiarę? Wręcz przeciwnie,
zakon utwierdzamy" [Rzym. 3:31]
Prawo jest wieczne. Zmieniają się jego zastosowania, a Jezus podaje jego interpretację. Pewne regulacje wrócą w Erze Mesjańskiej. Żyjemy w nowym porządku, gdzie Prawo ma zastosowanie moralne i duchowe. Ale kiedyś nastapi inny porządek, w którym cały świat (Żydzi i nie-Żydzi) będzie obchodził Szabat, pielgrzymował do Jerozolimy i obchodził Święto Szałasów [Zach. 14:16-21]
Cytuj:
Faktem natomiast bezspornym jest, że w Nowym Przymierzu podział na pokarmy „czyste” i „nieczyste” nie obowiązuje – ani Żydów, ani nie–Żydów, co zostało ukazane już Piotrowi, zaś Paweł to potwierdza.
Tutaj pełna zgoda. I tak twierdziłem od początku. Tylko to wcale nie oznacza, że sam podział przestał istnieć, że "stary zakon" został obalony i że to Jezus przyszedł go obalić.
P.S.
Nota bene, określenie "doskonały zakon wolności" zostało użyte przez... Jakuba [Jak. 1:25] - tego samego Jakuba, który namówił Pawła, żeby poszedł do Świątyni, dał się rytualnie oczyścić i pokazał wszystkim, że i on sam przestrzega zakonu i nie naucza odstępstwa od Mojżesza [Dz. Ap. 21:18,21,24]. Paweł się zgodził pokazać wszystkim, że nie naucza odstępstwa od Mojżesza. A przecież sam pisał, że robienie czegokolwiek, co nie wypływa z przekonania, jest grzechem [Rzym. 14:23]. Prześpij się z tym problemem.
