Grazyna napisał(a):
Zauważyłam, że niektóre siostry nakładają nakrycia głowy kiedy śpiewają dla Pana na nabożeństwie, a inne tylko wtedy, kiedy modlimy się o coś nie śpiewając. Może to i błahy problem, ale tak się zastanawiam: skoro nakaz nakrywania głowy dotyczy vczasu modlitwy i prorokowania, to czy śpiew jest też modlitwą czy nie...?
Zgadzam się z Agnostykiem, bo rozsądnie pisze. Przecież całe nabożeństwo jest czasem modlitwy - czy to przez śpiew, czy w innej formie. Poza tym, jeśli siostry rozumieją ideę nakrywania głowy w zgromadzeniu przed Panem podczas nabożeństwa, to chyba nie powinny mieć problemów "rabinicznych" typu "kiedy założyć, a kiedy zdjąć" - moim zdaniem zamiast koncentrować się na zakładaniu i ściąganiu nakrycia w odpowiednich momentach, należałoby zostawić to nakrycie na głowie i skoncentrować się na oddawaniu chwały Panu Jezusowi - czy to przez pieśń, czy to przez modlitwę, czy przez usługę (np. proroctwo).
Agnostyk napisał(a):
A podobno chrześcijanie wolni są - chcesz jadać jada, nie chcesz nie jadaj, chcesz nakrywać nakrywaj, nie chcesz nie nakrywaj
Gdyby chodziło o sprawy zewnętrzne, to nie należałoby nakrywać głów ze względu na aniołów [I Kor. 11:10]. A ponieważ sprawa jest wbrew pozorom duchowa, to nie należy do kategorii "pokarmu, który nie zbliża nas do Boga" ani "święcenia takiego czy innego dnia, byle dla Pana" [Rzym. 14]. Wolność w sprawach zewnętrznych nie oznacza dowolności w sprawach duchowych.