Smok Wawelski napisał(a):
O ile dobrze pamiętam, ustaliliśmy już kiedyś, że ogień w jeziorze ognistym trawi, ale nie jest napisane, że kiedyś strawi i będzie tylko popiół.
Rozumiem, że zakończyliśmy kwestię proporcjonalności odpłaty za grzechy i rozumiem, że Ty rozumiesz, że ta proporcjonalność zaistniała w podanym przeze mnie rozumowaniu. A taraz odnośnie popiołu. Wnioskuję to choćby z tego tekstu:
Mal. 3:19
19. Bo oto nadchodzi dzień, który pali jak piec. Wtedy wszyscy zuchwali i wszyscy, którzy czynili zło, staną się cierniem. I spali ich ten nadchodzący dzień, - mówi Pan Zastępów - tak, że im nie pozostawi ani korzenia, ani gałązki.
(BW)
Ps. 21:10
10. Uczynisz, że będą jak w piecu ognistym, Gdy się zjawisz... Pan w gniewie swoim pochłonie ich, A ogień ich pożre.
(BW)
Ps. 37:20
20. Zaiste, bezbożni wyginą, A nieprzyjaciele Pana są jak ogień w piecu, zniszczeją, pójdą z dymem.
(BW)
Cytuj:
Robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie [Mar. 9:43-48].
Wiecznotrwałe i ognioodporne robaki?
. Dolina Ge-Hinnom to w dawnych czasach śmietnisko, w którym ogień niszczył do cna ciała, a to co jakimś cudem ocalało, było zżerane przez robactwo. Doskonała ilustracja totalnego, wiecznego, bezpowrotnego zniszczenia.
Cytuj:
Przyjmując tę samą linię rozumowania jak z popiołem, musielibyśmy dojść do wniosku, że ogień kiedyś zgaśnie, bo nie będzie miał już czego trawić.
Nie, ponieważ ogień to
symbol wiecznej kary i zniszczenia. To nie będzie miało końca.
Cytuj:
Takie rozumowanie jest jednak błędne u podstaw - przecież mówimy o innej rzeczywistości, kiedy to materia jaką znamy, nie będzie już istnieć [II Piotra 3:12]. Ciała po zmartwychwstaniu na sąd również nie będą takie, jak nasze. Nieśmiertelność będzie "po obydwóch stronach"
Niestety, choć Pismo naucza o nieśmiertelności dla wierzących, to jednak naucza tak w kontekście daru dla nich (1Kor 15:53, 54). Nie doczytałem się o niezniszczalnych, nieśmiertelnych ciałach darowanych niewierzącym.
Cytuj:
- jedni będą doznawać wiecznej radości przed obliczem Boga [Iz. 35:10; 51:11], a drudzy będą doznawać antytezy tego, co Bóg przygotował wszystkim, którzy Go miłują. Chyba nie sądzisz, że życie wieczne to wyłącznie wieczne istnienie?
Nie, życie wieczne to nagroda za uwierzenie i trwanie, plus wieczna egzystencja. Śmierć wieczna to kara za grzeszne uczynki plus wieczne "nietrwanie". Antyteza.
Cytuj:
Wieczna śmierć jako nieodwołalne oddzielenie od Boga po zmartwychwstaniu (czyli druga śmierć) jest pojęciem odrębnym od wiecznej kary i nigdzie nie jest napisane, że wieczna kara zakończy się jakąś wieczną śmiercią w sensie nieistnienia.
"nieprzyjaciele Pana są jak ogień w piecu, zniszczeją, pójdą z dymem". "Będzie tak, jakby ich nigdy nie było" (Abd 1:15).
Cytuj:
Wręcz przeciwnie, śmiercią drugą jest właśnie jezioro ogniste [Obj. 21:8] i to właśnie tam potępieni będą odbywać wieczną karę. Doznają również wiecznej wzgardy [Dan. 12:2], a trudno wiecznie gardzić kimś, kogo po pewnym czasie już po prostu nie ma.
Naprawdę sądzisz, że bardziej "nietrudne" jest gardzenie "żyjącymi" niezbawionymi niźli nieżywymi
? Będziesz się codziennie rano budził i mówił: "o jakże ja gardze tymi, którzy palą się teraz w piekle, o jakże ja nimi gardzę"? Przecież to nonsens. Czynność "gardzenia" niezbawionymi nie ma nic wspólnego z tym czy oni gdzieś tam egzystują, czy też są spaleni na wapno.
Cytuj:
Z tą antytezą to jest interesująca myśl. Gdybym miał pójść do antytezy Twojego piekła, czekałoby mnie tam wyłącznie wieczne życie w sensie samego istnienia. Albo nagroda tylko przez jakiś czas (proporcjonalnie do wydanego owocu), a potem tylko wieczna wegetacja. Tymczasem z tekstu 21 i 22 rozdziału Objawienia raczej to nie wynika. Na szczęście.
. Jeszcze raz: Gehenna to kara i pomsta za uczynki, plus wieczne zniszczenie. Wieczne życie to nagroda za wiarę i wierność, plus wieczna egzystencja. To tyle jeśli chodzi o relacje wieczności w stosunku do naszej rzeczywistości. Resztę błogosławieństw traktuję jako bonus
.
Cytuj:
Bóg objawił się nie tylko w Zakonie,
Ale objawił się
także w Zakonie. I, co ważne, w Zakonie bardzo surowym. Brak tam jakichkolwiek wzmianek o zamiłowaniu Pana Boga do przydługiego męczenia kogokolwiek.
Cytuj:
ale objawiał się jeszcze później i pełniej - aż objawił się w swoim Synu. Stąd progresja objawienia. To Syn mówił o realności gehenny i rozwinął objawienie na ten temat zawarte w Torze, w Pismach i u proroków. Za czasów Zakonu kara na ziemi odbywała się w naszej rzeczywistości i była proporcjonalna do win. Kara wieczna również będzie proporcjonalna do win i będzie się odbywać w innej rzeczywistości.
Niestety, kara którą głosisz jest nieproporcjonalna i niewspółmierna do naszych win. O ile dobrze zrozumiałem, Twoja teologia głosi, że pierwszy grzech oddziela nas od Boga i w tym momencie dla Niego umieramy. Jeśli nie skorzystamy z Jego zbawienia, to niestety czekają nas wieczne cierpienia. Od razu przed oczyma staje mi 6-7 letnie dziecko, które po raz pierwszy świadomie okłamuje swoją matkę i następnego dnia ląduje pod kołami samochodu. Konsekwentnie - wieczne cierpienia. To skrajny przypadek. Nawet jeśli jednak wziąć "przeciętnego" grzesznika, to karanie takowego wiecznymi cierpieniami nie ma nic wspólnego z proporcjonalnością w stosunku do win.
Cytuj:
Kara wyznaczona w zakonie nigdy nie polegała na dręczeniu winowajcy w jakikolwiek sposób. Ale zwierzę i fałszywy prorok będą dręczeni w jeziorze ognia i siarki dniem i nocą na wieki wieków [Obj. 20:10].
Będzie tam też dręczony diabeł, o którym napisane jest także:
Izaj. 27:1
1. W owym dniu ukarze Pan swoim twardym, wielkim i mocnym mieczem Lewiatana, zwinnego węża Lewiatana, węża skręconego, i zabije smoka morskiego.
(BW)
Ezech. 28:15-19
15. Nienagannym byłeś w postępowaniu swoim od dnia, gdy zostałeś stworzony, aż dotąd, gdy odkryto u ciebie niegodziwość.
16. Przy rozległym swoim handlu napełniłeś swoje wnętrze gwałtem i zgrzeszyłeś. Wtedy to wypędziłem cię z góry Bożej, a cherub, który bronił wstępu, wygubił cię spośród kamieni ognistych.
17. Twoje serce było wyniosłe z powodu twojej piękności. Zniweczyłeś swoją mądrość skutkiem swojej świetności. Zrzuciłem cię na ziemię; postawiłem cię przed królami, aby się z ciebie naigrawali.
18. Zbezcześciłeś moją świątynię z powodu mnóstwa swoich win, przy niegodziwym swoim handlu. Dlatego wywiodłem z ciebie ogień i ten cię strawił; obróciłem cię w popiół na ziemi na oczach wszystkich, którzy cię widzieli.
19. Wszyscy, którzy cię znali pośród ludów, zdumiewali się nad tobą; stałeś się odstraszającym przykładem, przepadłeś na wieki.
(BW)
Cytuj:
Skoro tak jest napisane, to wypada się z tym pogodzić, zamiast zakazywać Bogu robienia czegoś, co nie jest zgodne z naszym wyobrażeniem o karze za winy.
Tu nie chodzi o zakazywanie. Problem polega na tym, że możemy się przerzucać tekstami do woli. Ty będziesz akcentował jedne, ja drugie. Ty wyjaśnisz jedne, ja wyjaśnię drugie. Twoja interpretacja nie przekona mnie, moja nie przekona Ciebie. Wbrew temu co napisałeś wcześniej, nie uważam Biblii za księgę łatwą i prostą, przynajmniej jeśli chodzi o kwestię niektórych doktryn. Czasami jest ona napisana w ten sposób, że objawia jakie jest nasze serce. Innymi słowy, wybór naszej interpretacji objawia stan naszego serca, pokazuje, ku jakiemu obrazowi Boga "ciążymy" i za jakim tęsknimy. I jeśli ktoś w tym momencie świadomie wybiera interpretację stawiającą Pana Boga w świetle gorszym od najgorszych zbrodniarzy, to faktycznie, tak jak napisałeś wcześniej, jest to prawdziwy dramat. A nawet koszmar.