Hentyku, witaj na forum Ulicy Prostej
Henryk napisał(a):
tak na marginesie zwoje nie miały okładek
Ja wiem, że nie miały okładek, bo okładek nie można zwinąć. Zażartowałem sobie troszkę. Widzę, że dowolnością interpretacji tekstu przebiłeś nawet Jarka. Sam fakt, że w tekście występuje liczba 24, musi być powiązany z treścią tekstu, ale nie można go wykorzystywać do tworzenia teorii kompletnie oderwanych od tekstu i zdrowego rzozsądku, byle tylko zawierały liczbę 24. Nadal nie odpowiedziałeś na pytanie, dlaczego 24 zwoje są ubrane w białe szaty, dlaczego mają korony na głowach (z której strony zwój ma głowę?), czemu zwoje padają na twarze? Dlaczego jeden ze zwojów rozmawia z Janem [Obj. 7:13-17]?
Henryk napisał(a):
W znaczeniu przenośnym symbole oznaczają rzeczy, które z racji jakiegokolwiek podobieństwa uzmysławiają coś duchowego. Nie chodzi już tylko o złączenie z sobą dwóch części jednego przedmiotu, lecz o spotkanie tego, co konkretne, z reprezentowaną przez siebie rzeczywistością wyższego porządku. A i rzeczywistością jest Chrystus.
Nie wiem, co to znaczy, że symbole oznaczają coś w znaczeniu przenośnym. Symbol coś oznacza, albo nie oznacza. Jak biedni czytelnicy
mogli się połapać w "jakimkolwiek podobieństwie", jeśli dany symbol nie oznacza czegoś konkretnego? Skąd mieli wziąć znaczenie symboli, żeby zrozumieć tekst zawierający konkretną treść skierowana do wszystkich? Kto określa znaczenie symboli w "rzeczywistości wyższego rzędu"? Henryk? Jarek? Smok Wawelski?
Henryk napisał(a):
Przykład Iż.11,6 Wtedy wilk zamieszka z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał . W cytowanym fragmencie proroctwa Izajaszowego, pięknym obrazowym językiem opowiedziano o wpływie Ewangelii na ludzi i zmianach, jakie w ich sercach i postępowaniu nastąpiły skutkiem jej przyjęcia.
Skąd taki wniosek? Przecież w ten sposób można "obrazowo" przypisać dowolne znaczenie dowolnemu tekstowi. Wystarczy tylko mieć wystarczającą wyobraźnię. Tam, gdzie Pismo mówi o wpływie Ewangelii na ludzi, jest wyraźnie napisane, że chodzi o ludzi i o Ewangelię. Oczywiście werset jest wyrwany z kontekstu, który stawia sprawę jasno i mówi o przemianach na Ziemi podczas Ery Mesjańskiej. Przeczytaj po prostu cały rozdział 11 NORMALNIE.
Henryk napisał(a):
W ten sposób proroctwo zapowiadało to, co chrześcijanie znają z Biblii i autopsji jako cudu nowonarodzenia, o którym P. Jezus rozmawiał z Nikodemem. Dzięki temu przeżyciu ludzie pochodzący z różnych narodów i kultur, o różnym wcześniej światopoglądzie, temperamencie, upodobaniach i charakterach, żyjący na różny, często diametralnie odmienny sposób, stają się 'uczestnikami Bożej natury' 2 Ptr 1,4 Odtąd, jako dzieci Boże mają jednakowe, zgodne ze swoją nową naturą upodobania.
No właśnie. I w ten sposób
każdy tekst można ZMUSIĆ, żeby pasował do wcześniej przyjętej tezy. Henryku, to już nawet nie jest nadinterpretacja - to są po prostu baśnie na motywach. Nie gniewaj się, ale takie odczytywanie Biblii prowadzi w maliny, i to głębokie.
Henryk napisał(a):
Człowiek jako istota duchowo-zmysłowa potrzebuje symboli, aby przybliżyć sobie to, co duchowe. Niekiedy mgliste odczuwanie ich bogatej treści może mu powiedzieć więcej niż słowa. Symbole bowiem łączą w jedno ogólne wrażenie najbardziej różne rzeczy, natomiast mowa tylko w sposób cząstkowy i stopniowy uświadamia to, co symbole w jednej chwili przedstawiają duszy ludzkiej
Henryku, Bóg nie zostawił nam objawienia polegającego na "ogólnym wrażeniu". Jeśli gdzieś są symbole, to najczęściej ich znaczenie jest podane w tekście bieżącym albo wcześniejszym, żebyśmy wiedzieli, o co chodzi. Gdyby kazdy z nas miał pełną dowolność w odczytywaniu tekstu jako symbolicznej treści, to Biblie mozna by było wyrzucić do kosza, ponieważ mówiłaby wszystko i nic jednocześnie.
Nie wiem, do czego Was obydwóch z Jarkiem ta dyskusja doprowadzi, ale brak konkretnych punktów odniesienia zawsze powoduje coraz większą dezorientację i chaos, zamiast poznania Bożego Słowa.