Szukający Sceptyk napisał(a):
To że potępieni mogą mieć ciała nie podlegające rozkładowi nie oznacza że będą żyć wiecznie. Wyjaśniłem to dość obszernie poprzednio i nie ma sensu dzielić włosa na czworo.
Smok Wawelski napisał(a):
Z tekstu Pawłowego w I Kor. 15:12-58 wynika, że wszyscy, którzy zmartwychwstaną, będą mieli ciała duchowe i niezniszczalne, co jest wyraźnie zaznaczone w oryginale [aftartos]. Poprzednio próbowałeś uciec od tej konkluzji sugerując, że Paweł mówi w kontekście wyłącznie o zmartwychwstaniu zbawionych.
Sceptycy ze swej natury przed niczym nie uciekają natomiast w tekście wyraźnie widać skupienie się na losie zmartwychwstałych wierzących, szczególnie w momencie opisu przemiany śmiertelności w niesmiertelność. Nawet jeżeli przyjąć zmartwychwstanie potępionych w ciałach doskonałych, czemu nie, nie mówi nam to niczego niepodważalnego o ich losie. Przykro mi.
Smok Wawelski napisał(a):
Twierdzenie, że nieśmiertelne i niezniszczalne ciała umieszczone w wieczności nie będą żyć wiecznie, jest raczej niezbyt pobożnym życzeniem lub zaklinaniem tekstu niż jego egzegezą.
Możesz tak sobie uważać, naprawdę szanuję wszystkie punkty widzenia, nawet znajomego który dosłownie traktuje tekst o tym że
wszyscy są usprawiedliwieni w Chrystusie, no jak jest napisane wprost że wszyscy to wszyscy (przesadna dosłowność). Ludziom wolno mieć najróżniejsze przekonania, niezależnie czy lepiej je uzasadniają czy gorzej, co mi do tego. Natomiast mam prawo dyskutować co jest poważna egzegezą a co nie w moim odczuciu. Poważna egzegeza to zastanawianie się nad tym co przede wszystkim chciał powiedzieć autor tekstu , bez wyciągania pochopnych wniosków.
SzS napisał(a):
Lepiej być bardziej precyzyjnym: Tam jest napisane wprost że chodzi o "przykład kary" (a nie sądu) i to przykład kary "ognia wiecznego", który stanowią najprawdopodobniej (z powodu kontekstu) miasta Sodoma i Gomora.
Smok Wawelski napisał(a):
Wszystko się zgadza. Tylko przykład kary dla wymienionych rozpustników dotyczy ognia wiecznego. Czyli kara będzie się odbywać w ogniu wiecznym po osądzeniu mieszkańców Sodomy i Gomory w dniu sądu ostatecznego.
Nie ma tam niczego o sądzie ostatecznym, więc po co to dopisywać. Tam jest napisane wprost że Izraelici zostali wytraceni na pustyni, aniołowie zamknięci w ciemności, a miasta Sodomy i Gomory już stanowią przykład kary ognia wiecznego (co pasuje bo zostały ukarane ogniem z nieba który je zgładził z powierzchni Ziemi).
Smok Wawelski napisał(a):
Nie redefiniuję śmierci. [...] To, czy nazwiemy śmierć "oddzieleniem", czy "przyczyną oddzielenia", niewiele chyba zmienia.
Dużo zmienia bo śmierć pociąga za sobą umieranie czegoś. Dlatego to własnie jest śmierć (kłania się etymologia słowa oraz oczywiste przeciwstawienie smierci życiu). Z tego wynika ewidentny brak analogii pomiędzy śmiercią pierwszą a drugą w twoim wykonaniu a zatem potrzebę symbolizacji której dokonujesz.
Smok Wawelski napisał(a):
Definicja śmierci jako końca egzystencji we wszystkich trzech przypadkach rodzi problemy. W pierwszym oznaczałaby unicestwienie ciała, co nie jest prawdą (ciało się rozkłada, ale nie znika), [..] a w trzecim oznaczałaby unicestwienie zmartwychwstałego człowieka (a przecież ma on niezniszczalne ciało, stopniowego unicestwienia nie ma, a kara proporcjonalna do popełnionego grzechu musi trwać).
Nie rodzi to żadnych poważnych problemów, chyba że takie fistaszkowe.
Pierwsza smierć to umieranie ciała i koniec ziemskiego życia ("Nie bójcie się więc tych, którzy zabijają ciało"), natomiast druga śmierć może oznaczać śmierć zarówno ciała jak i duszy bowiem nie ma już jej po co przetrzymywać w poczekalni- krainie cieni (" bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w piekle."). Smierć duchowa to w ogóle coś innego. Niezniszczalność ciała jako problem dla Boga? dobry żart, to wszystko.
Smok Wawelski napisał(a):
Problem polega na tym, że w tej sytuacji jesteś zmuszony traktować śmierć raz jako dosłowne unicestwienie, a drugi raz jako symbol unicestwienia, ponieważ jezioro ognia jest drugą śmiercią.
Nie odwracaj kota ogonem
Jeżeli końcem potępionych jest śmierć duszy i ciała to nie ma problemu z nazwaniem jeziora ognia drugą śmiercią.
Smok Wawelski napisał(a):
Pismo nie mówi, że jezioro ognia jest symbolem albo znakiem, tylko że jest drugą śmiercią.
Dokładnie, dlatego twoje symbolizowanie jest tu trochę sztuczne.
Smok Wawelski napisał(a):
Sam obraz jeziora płonącego ogniem i siarką jest raczej ilustracją pewnego miejsca i stanu, ale to miejsce i stan jest stanem drugiej śmierci.
Nie. Jest drugą śmiercią a nie stanem drugiej śmierci. Znowu przefiltrowujesz tekst przez własny schemat pojeciowy ale mnie to raczej nie interesuje.
Smok Wawelski napisał(a):
Hades jest i będzie aż do momentu sądu ostatecznego miejscem udręki dusz ludzi niezbawionych [Łuk. 16:19-31].
Nie przeceniałbym znaczenia przypowieści. Przypowieści w której bogacz posiada ... materialny palec.
Smok Wawelski napisał(a):
Definicja drugiej śmierci jako oddzielenia skutkuje przemieszczeniem hadesu do jeziora ognia, ponieważ hades jako miejsce udręki dusz będzie już niepotrzebny, natomiast kara dla potępionych i zmartwychwstałych i tak jest obrazowana ogniem. Fakt wrzucenia hadesu do jeziora ognia wcale nie musi oznaczać unicestwienia hadesu.
Bez komentarza...
SzS napisał(a):
Pomiędzy oddzieleniem duszy od ciała (co jest konsekwencją śmierci) a oddzieleniem człowieka od obecności Boga analogia jest odległa jak dystans pomiędzy Warszawą a Pekinem. Symbolizujesz zwrot śmierci drugiej i tyle.
Smok Wawelski napisał(a):
Oddzielenie jest dosłownym oddzieleniem w jednym i drugim przypadku. W pierwszym dusza nie jest złączona z ciałem, a w drugim człowiek nie jest złączony z Bogiem. Ale masz oczywiście prawo do własnego zdania na ten temat.
Nie to żebym ja nie pozwalał ci na własne zdanie , nawet jeżeli oznacza używanie analogii pekińskoodległych.
Smok Wawelski napisał(a):
Mam przed sobą interlinię z oryginałem bez nawiasów kwadratowych i widzę wyraźnie to, co widzę. Dodatkowo polecam studium Robertsona:
Bardzo dziekuję. Nie znam się na grece i nie zamierzam z tym polemizować. Natomiast jak sprawa wygląda w interlinii angielskiej zaprezentowałem.
Smok Wawelski napisał(a):
Staram się czytać jak najwięcej oryginału i widzę tam niezniszczalność, tłumaczoną często jako nieskażenie lub nieskazitelność.
Słusznie. Cały fragment jest o tym że to co skażone nie może odziedziczyć Królestwa. A to co smiertelne musi stać się nieśmiertelne, doskonałe, niezniszczalne. Wyraźnie widać o czym chciał napisać Paweł. I przeznaczenie potepionych obejmuje tą tematykę tylko pośrednio. Domniemania zaś nie są dla mnie autorytarne.
Smok Wawelski napisał(a):
Natomiast anihilacja kogokolwiek przez Boga w tej nowej rzeczywistości w żaden sposób nie wynika z tekstu - ani bezpośrednio, ani pośrednio. Wynika natomiast z bardzo "elastycznego" podejścia do znaczenia wyrazów, kontekstu, definicji i symboliki. No i z odpowiednich założeń. Na to mi wygląda.
W którym momencie? W momencie uzycia przez Jezusa pojęcia gehenny, czy autora Apokalipsy pojęcia drugiej smierci którą jest jezioro ognia?
Smok Wawelski napisał(a):
Wydaje mi się, że powoli wyczerpujemy temat.
Nie musisz odpisywać.