O żesz Ty smo... Wawelski. Nie, nie, nie mam uczulenia na smoki, ale jakoś trudno mi pogodzić wizerunek poważnego, pardon dojrzałego, brata rozprawiającego o prawdzie Słowa z ksywką "Dragon of Wawel". Mam nadzieję, że nie jest to wyraz tęskonty za utraconym dzieciństwem i bohaterami z tamtych lat.
Ale do rzeczy. Zamierzałem odpowiedzieć w kolejności Michałowi, ale skoro S. Wawelski coś dopowiedział, to odpowiem wspólnie w jednym poście.
Kwestia losowania.
Wydaje się, że jest ono niedemokratyczne, tzn. nie kościół dokonuje wyboru. Przykład z dopełnieniem liczby Dwunastu jest ważny. Po pierwsze, nie był to wybór apostołów kościoła w Jerozolimie. Rozpoznania, bo nie wyboru, właściwych osób dokonali wspólnie wszyscy zgromadzeni wierzący. Fakt, dokonało się to w kościele w Jerozolimie, ale tylko dlatego, że nie istniały prawdopodobnie jeszcze wówczas inne kościoły. W tym sensie nie dokonało się to w zgromadzeniu jednego kościoła, ale całego Kościoła. To tak gwoli wyjaśnienia.
Zakładam w oparciu o Dz 1:20, że Piotr zgodnie z prowadzeniem Ducha i znajomością słowo prorockiego zapisanego w Ps 109:8 wskazał na konieczność uzupełnienia grona Dwunastu. Wspomniałem poprzednio, że losowanie ma szczególny charakter w odbieraniu przez lud Boży postanowień Boga drogą losów. Aby się nie rozwijać, powiem jedynie, że wszystkie podmioty uczestniczące w losowaniu muszą spełniać podstawowy warunek, tj. muszą posiadać taki sam status. Innymi słowy muszą być takie same, dotyczy to losowania dziedzictwa plemion Izraela, losowania dwóch kozłów, losowania kapłanów itd. Co decydowało o wyborze? Czy kwalifikowana większość? 50 + 1 głos? Decydował Bóg, a ludzie nie mieli na to żadnego wpływu.
Wytypowanie Józefa i Macieja oznaczało, że tylko oni dwaj spełniali kryterium. Chodziło o brata, który był świadkiem życia i posługi Jezusa od chrztu nad Jordanem do wniebowstąpienia. Czy wytypowani zostali najlepsi - nie. Tylko tacy, którzy spełniali kryterium. Fakt wytypowania nie oznaczał przecież wyboru. Świadczy o tym modlitwa" Panie... wskaż z tych dwóch jednego, którego obrałeś" [Dz 1:24]. Kto losował, czy całe zgromadzenie? - nie, tylko Józef i Maciej otrzymali losy [Dz 1:26].
Czy z tego zdarzenia wynika jakaś analogia dla kościołów? Moim zdaniem nie. Wybór Macieja stanowił uzupełnienie grona Dwunastu. Było to zgodne z suwerenną decyzją Boga. Prawdopodobnie Pan Jezus powołał dwunastu apostołów spośród tych, którzy chodzili z nim od początku. Sugeruje to np. I Jana 1:1. Tym samym, Maciej i Józef spełniali te same kryteria, co inni apostołowie, a nie jakieś inne. Ponadto Sam Pan wybrał dwunastu, a zatem i On Sam musiał wybrać tego, który miał uzupełnić to grono. Było to zamknięte grono, tj. nikt z późniejszych wierzących np. Paweł nie wszedł do tej szczególnej grupy. O wyborze apostołów przez Pana i wyborze przez Ducha pisałem już wcześniej.
Cytuj:
Michał już pisał w tej sprawie, więc nie chcę niepotrzebnie powtarzać. Wydaje mi się, że wszystkie trzy przykłady tworzą pewien spójny obraz. Mianowicie, wybór był dokonywany przez społeczność, a ustanowienie było "przypieczętowaniem" tego wyboru.
Niestety, Wawelski nie zgadzam się z Tobą w tej kwestii, a znając Cię, to przypuszczam, że i Ty nie zgodzisz się ze mną.
Te trzy przykłady nie są tożsame i nie tworzą spójnego obrazu. Wybór Macieja jako jednego z Dwunastu - dokonany został przez Pana, spośród dwóch braci spełniających ścisłe kryterium (prawdopodobnie takie samo jak pozostałych apostołów z grona Dwunastu). Diakoni w kościele w Jerozolimie zostali wybrani przez cały kościół. Apostołowie określili ich liczbę i kryteria, które mają spełniać. Piotr mówi: "wy upatrzcie..., a my ustanowimy ich" [Dz 6:3].
A teraz wybór starszych, no właśnie, kto wybrał i w jaki sposób?
Michale, Twoje spostrzeżenie jest trafne. Kwestią pozostanie natomiast to, jaki wyciągniemy wniosek z tego filologicznego spostrzeżenia.
Rzeczywiście reformacyjne przekłady Nowego Testamentu w tej dziedzinie obciążone są bagażem ówczesnego kontekstu. Tłumacze opowiadając się przeciw dotychczasowej normie wyboru biskupów przez kapitułę złożoną z kanoników, podkreślali w swych przekładach ze szczególnym akcentem "demokratyczny" (czy też "społeczny") charakter wyboru duchowych zwierzchników. Jest to całkiem zrozumiałe, gdy spojrzy się zarówno na przekład brzeski, jak i gdański. Wybór biskupów wyjęty spod papieskiej czy cesarskiej inwestytury był tak wielkim przełomem, że ówcześni protestanci cenili sobie ze szczególną atencją prawo wyboru zarówno przez duchowych jak i świeckich. Dostrzec to można właśnie w obu tych przekładach.
Właśnie na podstawie Dz 14:23 oraz II Kor 8:19 uważam, że wyboru starszych dokonywali apostołowie, a nie kościoły. Na postawione przez Michała pytanie: przez nałożenie rąk czy podniesienie rąk? - odpowiadam, że i tak, i tak.
Oczywiście narażę się Wawelskiemu (nie traktuj tego poważnie

), ale...
"Wybrawszy-przez-wyciągnięcie-rąk zaś im w (społecznościach) wywołanych starszych, pomodliwszy-się wśród postów, podali ich Panu, w którego uwierzyli" [Dz 14:23 interlinia]. Pytanie natury gramatycznej: kto? komu? kogo? Zachowując rząd zgodności trzeba przyznać, że tymi, którzy wybrali, pomodlili się i podali, są apostołowie (Paweł i Barnaba), zaś rzeczone "im" odnosi się do wierzących w kościołach. Tymi, którzy zostali wybrani są oczywiście "starsi". Myślę, że jest to czytelne.
Jeśli wyboru dokonali apostołowie, to w jaki sposób? Czy Paweł podniósł rękę i zagłosował, a potem Barnaba zrobił to samo i policzyli głosy?
Otóż czasownik "heirotoneo" oznacza nie tylko wyciągnięcie, ale i podniesienie czy też uniesienie ręki. Nie chodzi zatem o ilość podniesionych rąk, ale o to, co ten gest oznacza. Gest podniesionej ręki w znaczeniu metaforycznym (nie dosłownym) występuje w Biblii jako działanie w imieniu Boga. Także w odniesieniu do powołania kogoś w celu wypełnienia szczególnego zadania lub nadania mu służby.
O tym, że nie był to gest bez znaczenia swiadczy choćby Hbr 6:2, gdzie mowa jest o nauczaniu dotyczącym nakładania rąk.
Natomiast co do II Kor 8:19, to musimy się zgodzić, że brat tam wspomniany nie jest starszym, nie jest też apostołem (w znaczeniu o którym mówimy w tym wątku), ale posłańcem kościoła (choć także nazwanym "apostolos" w w. 23). Czy został wybrany w jawnym głosowaniu, większością głosów? Nie sądzę. Raczej został posłany, a misja jego została utwierdzona przez podniesienie rąk i modlitwę kościoła.
Jeśli apostołowie zostali i zostają powołani przez Ducha, to i starsi są powołani przez Ducha. Oczywiście inną kwestią pozostaje rozpoznanie tego powołania i jego potwierdzenie znamionami. Nadal sądzę, że to nie kościoły wybierają swych starszych (biskupów), ale Duch:
"Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański nabyty własną Jego krwią" [Dz 20:28].