Magda napisał(a):
A co Cię spotkało parę lat później?
Ktoś gorąco się modlił i Ty się w tym kimś zakochałaś?
O tym mogę powiedzieć, ale na priv...a w tej materii mam ciekawe doświadczenia...
Cytuj:
Magda napisał:
Dlatego rozumiem, Ezdraszu, jak możesz teraz się czuć, jeżeli nie masz żony- a chciałbyś mieć, poznajesz różne dziewczyny- a żadna tak do końca Ci nie pasuje. Oczami wyobraźni widzisz siebie: raz jako starego zgorzkniałego kawalera, a raz jako nieszczęśliwego małżonka, pocieszającego się, że trzeba dziękować Bogu za to co się ma...
O ja Cię!!
Skąd wiesz, że tak właśnie myślę??!!
Bo bywało, że i ja tak myślałam
Cytuj:
Ja znam taki przypadek, że brat przyszedł do siostry i mówi (a jakże!) że ma być jego żoną, że Pan pokazał itd
Słabo mi się robi jak słyszę takie historie
Ale też znam ciekawą, kościoła do którego chodziłam. Chłopak powiedział dziewczynie, że Pan mu pokazał, że ma być jego żoną, ona się zgodziła, bo też tak czuła. A dwa tygodnie po ślubie zakomunikował jej, że się pomylił...i że to diabeł go wepchnął w to małżeństwo
Chrześcijanie potrafią być nieobliczalni!!
Cytuj:
Znałem wtedy taką bardzo fajną siostrę (dalej ją znam) ale w sercu miałem zamieszanie. Poszedłem do pastora, a on na to że nie widzi przeciwskazań, ale jak mam taki problem to może pójdę do psychologa.
No to poszedłem, choć to nie honor, do tego psychologa.
A on na to, że ze mną jest OK i że problem jest duchowy !!!!
No to podziękowałem obu panom i poszedłem do domu się załamać..
A z tą fajną siostrą się rozstałem, raniąc przez to ją okrutnie..
Ja uważam, że to oznaka zdowia psychicznego. Jeżeli już na wstępie są wątpliwości ...to postąpiłabym tak samo.
Cytuj:
I wtedy postanowiłem, żeby nikogo nie ranić i tak oto nie ranię nikogo i jestem sam jak palec.
...bo jeszcze nie spotkałeś TEJ...