Jarek napisał(a):
Myślę że ostatecznie pożądliwość ciała, czy jak to okresliłeś Smoku "podziwianie piekna kobiet" mozna omówić w nowym wątku, lecz nie za bardzo mi się chce zakładać nowy, jako całkowicie oderwany od "małżeństwa i rozwodu" jako że też mam alergię na rozrywanie tematów wzajemnie połaczonych. Dostosuję sie jednak, stąd moja propozycja skierowana na Ciebie i w sumie do Ciebie.
Praktycznie rzecz ujmując, właściwie taki wątek mógłby zostać tutaj. W końcu ma związek z małżeństwem i może (niestety) mieć związek z rozwodem. Jeśli jako "pomysłodawca" nie masz ochoty zakładać nowego tematu, zostańmy tutaj.
Zatem do rzeczy:Cytuj:
pożądliwość ciała, czy jak to okresliłeś Smoku "podziwianie piekna kobiet"
Ja myślę, że wśród wielu wierzących pokutuje stare przekonanie pochodzące jeszcze z gnostyckich wpływów i wzmocnione swego czasu przez katolicyzm, że ciało jest złe. A skoro tak, to wszystko, co nam się po prostu podoba, bo jest piękne, można podciągnąć pod "pożądliwość ciała" ewentualnie pod "pożądliwość oczu". Wschody i zachody słońca są piękne, ale nikomu nie przychodzi do głowy kojarzyć ich z pożądliwością ciała. Dlaczego? Ponieważ problem nie leży w tym, żeby nie oglądać tego, co jest piękne. Problem polega na tym, żeby nie oglądać tego pożądliwie. Czyli tak naprawdę chodzi o to, co jest w naszym sercu. Uciekanie przed pięknymi widokami i wieczne oskarżanie siebie samego o to, że nam się coś podoba, nie jest wyjściem z sytuacji. Bóg stworzył piękny świat, który wprawdzie został skażony, ale ileż piękna pozostało.
Piękna kobieta jest piękna. Zgadzam się z Nowym, że podziwianie takiego piękna nie jest samo w sobie grzechem - ktoś nam chyba wmówił, że jest. Akceptacja piękna nie musi oznaczać akceptacji wyuzdania czy rozpusty. Czyli podziwianie piękna nie jest tożsame z pożądliwością ciała. Oddzielenie jednego od drugiego przynosi uwolnienie od ciężarów noszonych niepotrzebnie. Tak jak ucieczka od świata za mury klasztorne nie jest żadnym rozwiązaniem w kwestii zachowania czystości i służby Bogu, który wyraźnie zaznaczył, że mamy być w świecie, ale nie ze świata [Jan 17].
Skromność kobiet nie oznacza pozbawienia się piękna:
Cytuj:
O tak, o tak w całej rozciągłości się z Tobą zgadzam ta "naturalność" potrafi być i jest często nadużywana o czym i Smok pisze poniżej a my bracia bywamy wystawiani na próbę wobec "naturalności" tak nienaturalnej że i grzesznej. Skromność kobiet, sióstr szczególnie jest tu bardzo ważna i oby nie lekceważona a bywa.
Wydaje mi się, że świat stara się ustawić nas w takiej pozycji, żebyśmy musieli wystrzelić się na księżyc albo ulec pożądliwości. Tych pierwszych miałby z głowy, izolując ich od dawania świadectwa pośród ciemności, a ci drudzy i tak przeszliby na jego stronę. Sprytne, nie?
Wystarczy sie przejść ulicą jakiegokolwiek miasta, żeby chcąc nie chcąc zobaczyć obrazy, które mogą wzbudzić pożądliwość (i z takim zamysłem są umieszczane na widocznych miejscach), ale nie muszą. Moga dlatego, że odwołują sie do naszej cielesności czyli do "zakonu ciała" który jest w członkach naszych [Rzym. 7:23]. Nie muszą dlatego, że "zakon Ducha", który otrzymaliśmy w Chrystusie, uwolnił nas od niewoli względem "zakonu ciała" [Rzym. 8:1-4].
To tak jak ze światem. Problem nie polega na tym, żeby na nim nie być, tylko żeby go nie miłować. Czasem sami stawiamy granice w innych miejscach niż postawił je Bóg i potem męczymy się na własne życzenie.
Skromność sióstr to jest osobny i poważny temat. Niestety i tutaj mamy do czynienia z dwiema skrajnościami, które moim zdaniem nie są zgodne z Bożym Słowem. Pierwsza z nich (częściej spotykana) polega na upodobnieniu się do świata w taki sposób, że po wyjściu z nabożeństwa trudno je odróżnić od kobiet ze świata. Często widać, że to kolorowe czasopisma dla pań sa dla nich wyznacznikiem świętości. Druga skrajność polega na całkowitym porzuceniu kosmetyków i biżuterii jako "rzeczy tego świata", a także ogólnym zaniedbaniu jako wyrazie przeciwwagi dla próżności tego świata. Osobiście widzę tutaj brak zdrowej, biblijnej i rozsądnej równowagi. No i wielkie pole do służby dla starszych sióstr, które powinny zdrowo pouczać młodsze w tych i podobnych sprawach, zamiast wybierać się za kazalnice [Tyt. 2:4-5]. Tymczasem można wyglądać skromnie, nie razić uczuć estetycznych i emanować czystym pięknem - wewnętrznym i zewnętrznym - traktując jako ozdobę to pierwsze, a nie to drugie [I Piotra 3:3-4].