Frąfciu napisał(a):
Kolego poczytaj uważnie! Nigdzie nie napisałem że zawsze tekst odczytujesz literalnie. Wystarczy cofnąć się kilka postów wstecz
No, to cofnijmy się kilka postów wstecz:
frąfciu napisał(a):
Więc Jezus mówi wyżej przytoczonym fragmencie że Eliasz=Jan Chrzciciel. Oczywiście jeśli rozumieć ten fragment literalnie. A jak wiadomo smok rozumie Pismo literalnie. Odnieś się do tego fragmentu smoku a nie pisz o tekstach paralelnych, że chodziło o to że tak jak Jan Chrzciciel jest zwiastunem czegoś itd. itd. Jak dosłownie to dosłownie. Czy może zmieniłeś po drodze reguły interpretacji? Że teraz jak Jezus mówi że Jan Chrzciciel=Eliasz to należy do rozumieć przenośnie?
A teraz o Eliaszu:
Cytuj:
Mówiłeś o zasadach interpretacji (własnych zasadach) a teraz je łamiesz mówiąc że słowa Jezusa tyczą się "duchowego Eliasza" choć Jezus w tekście (tym o którym piszemy) ani słowem o żadnym duchowym Eliaszu nie wspomina.
Już na początku Ewangelii Łukasza czytamy o Janie Chrzcicielu:
"Anioł zaś rzekł do niego: Nie bój się, Zachariaszu, bo wysłuchana została modlitwa twoja, i żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i
nadasz mu imię Jan. I będziesz miał radość i wesele, i wielu z jego narodzenia radować się będzie. Będzie bowiem wielki przed Panem; i wina, i napoju mocnego pić nie będzie, a będzie napełniony Duchem Świętym już w łonie matki swojej. Wielu też spośród synów izraelskich nawróci do Pana, Boga ich.
On to pójdzie przed nim w duchu i mocy Eliaszowej, by zwrócić serca ojców ku dzieciom, a nieposłusznych ku rozwadze sprawiedliwych, przygotowując Panu lud prawy" [Łuk. 1:13-17]
Czytamy dosłownie, że ojciec nadał Janowi imię Jan, a nie Eliasz. Dalej czytamy dosłownie, że Jan ma pójść w duchu i mocy Eliaszowej, ale nie czytamy, żeby był Eliaszem w ciele. To wszystko zostało zapowiedziane Zachariaszowi przez anioła Bożego. Jan twierdził, że nie jest Eliaszem, a był człowiekiem o zdrowych zmysłach [Jan 1:21]. Uczniowie widzieli na Górze Przemienienia Eliasza i Mojżesza, a przecież dobrze znali Jana Chrzciciela [Mat. 17:1-10]. Więc tym bardziej Jan Chrzciciel nie mógł być Eliaszem w ciele. To jest proste.
Wiedząc o tym wszystkim, Jezus mówi, że Eliasz przyjdzie w przyszłości i że Eliasz przyszedł, ale go nie poznali, a jeśli chcą to przyjąć, to Eliaszem był Jan Chrzciciel. To wszystko skłania do prostego wniosku, że Jan Chrzciciel był sobą (czyli Janem Chrzcicielem) w ciele, ale Eliaszem w duchu i mocy. Można powiedzieć, że był "duchowym Eliaszem". Samo wyrwane z kontekstu zdanie, że "Eliasz wprawdzie przyjdzie, ale Eliasz już przyszedł" byłoby wewnętrznie sprzeczne (tak jak "frąfciu wprawdzie napisze, ale frąfciu już napisał"). Cały kontekst i teksty paralelne pokazują, o co chodzi. Jezus raczej nie mówił czegoś, co byłoby sprzeczne z zapowiedzią anioła Bożego. A przeciez anioł nie zapowiedział przyjścia Eliasza w ciele, tylko narodziny Jana w ciele, który pójdzie w duchu i mocy Eliasza.
Eliasz został wzięty do nieba w ciele i nie czytamy, żeby nastąpiło wtedy przemienienie jego ciała. Powinien zatem wrócić, żeby umrzeć jak każdy człowiek (z wyjątkiem opisanej wprost grupy ludzi podczas Pochwycenia Kościoła). Działalność proroków w Obj. 11:3-6 bardzo przypomina to, co robił Eliasz. Dlatego jest prawdopodobne, że jednym z tych proroków będzie Eliasz, który zacznie swą służbę przed Wielkim Uciskiem (nie wiadomo, jak długo przed jego rozpoczęciem), a zakończy w połowie Wielkiego Ucisku, kiedy zostanie zabity przez Antychrysta po osiągnięciu przezeń pełni mocy [Obj. 11:7].
Kontekst proroctwa Malachiasza interpretowanego dosłownie wskazuje, że Eliasz w ciele przyjdzie przed Powtórnym Przyjściem Pana, które będzie związane z sądem [3:2]. Po tym Przyjściu nastąpi Era Mesjańska [3:20], podczas której Izrael będzie składał Panu ofiary w sprawiedliwości jak za dni minionych [3:3-4; Ez. 43-46]. Wszystko się zgadza i wydaje mi się w miarę spójne. Nigdzie nie zmieniam reguł gry i tam, gdzie tekst nie sugeruje innego rozumienia tekstu, interpretuję go dosłownie. Biorąc pod uwagę kontekst, oczywiście, bo zawsze staram się brać go pod uwagę.