sewen napisał(a):
Z uwagą przeczytałem Waszą dyskusję i doszedłem do wniosku, że całe to zamieszanie dot. wypędzania demonów z ludzi wierzących wynika z tego,że przyjęło się, iż człowiek wierzący to ten, który jest członkiem zboru. A nie taka jest definicja biblijna dziecka Bożego. Jeżeli zatem jest ktoś kto na zgromadzeniu modli się o uwolnienie, a wśród ludzi są osoby zniewolone to może to tak wyglądać jak na filmiku z D. Princem.
Napisałem powyżej, że w kościołach jest wiele nieodrodzonych osób i że jest to poważny, ale osobny problem. Nie napisałem? Napisałem.
sewen napisał(a):
Wygląda mi jednak z Twoich wypowiedzi Smoku, że masz trochę inną definicję osoby narodzonej na nowo. Dla mnie osoba narodzona na nowo to ta, która w pełni świadomie uznała swoją grzeszność , poprosiła Boga o łaskę. Przyjęła ją i w odpowiedzi na swoją wiarę otrzymała Ducha Św.
Nowe narodzenie to nie jest samo przyjęcie Ducha Świętego, lecz efekt nowego życia, jakie Bóg poprzez Ducha daje we wnętrzu człowieka. Stare życie przemija, rodzi się nowe. Rzeki wody żywej tryskają z wnętrza, pojawia się nowe życie, pewność zbawienia, świadomość dziecięctwa Bożego i moc do chodzenia w Duchu. Jeśli to masz na myśli, to się zgadzam.
sewen napisał(a):
Wszak Jezus mówi o powierzchownym odrodzeniu. Kiedy serce takiej osoby zostało oczyszczone ("oczyściwszy kąpielą wodną przez Słowo"), Musi to miejsce zająć Ten, któremu oddajemy nasze serce t.z.n. Jezus Chrystus w Duchu Św. Jeśli jednak ludzie nie wiedzą, że mogą prosić o Ducha Św, miejsce pozostaje puste. Dalej Jezus mówi, że zły wraca z siedmioma gorszymi. Nie można zatem Ewangelii kończyć na opowieści o zbawieniu, ale trzeba go doprowadzić do miejsca w którym przyjmie Ducha Św.
Zgoda, tylko jeśli miejsce pozostaje puste, a Duch Święty nie zamieszkał w człowieku uwolnionym, to do nowego narodzenia po prostu nie doszło. Albo się ktoś rodzi na nowo, albo się nie rodzi na nowo. Nie ma czegoś takiego jak "powierzchowne odrodzenie", tak jak nie można być "powierzchownie w ciąży" albo być "powierzchownie żywym". Termin "powierzchowne odrodzenie" wziąłeś ze śródtytułu zamieszczonego w Biblii przez tłumaczy, a nie z tekstu Biblii, bo Jezus nie mówi o "powierzchownym odrodzeniu". Mówi o braku odrodzenia po uwolnieniu. A śródtytuły nie są natchnione.
sewen napisał(a):
Dlatego nie dziwię się, że wiele osób będących w zborach nie wie tak naprawdę o co chodzi w tym chrześcijaństwie. Będąc w zborach, są jednak nie odrodzeni, a myślą że wszystko jest w porządku. A gdy przychodzi moment modlitwy o uwolnienie zachowują się nie normalne, jak związani. Takie sceny są na filmiku z D. Princem.
No i popatrz, sam piszesz, że oni są nieodrodzeni. I słusznie. Jesteśmy w domu. Na filmiku z D. Prince'em są uwalniani ludzie nieodrodzeni, którzy myślą, że są odrodzeni, a niektórzy nawet ich ochrzcili. I to jest dopiero problem.
sewen napisał(a):
Stąd oburzenie ludzi, którzy twierdzą, że z wierzących wypędza się demony.
Dziwisz się temu oburzeniu, jeśli "wierzący" okazują się nieodrodzeni?