K. napisał(a):
Podobnie nowe narodzenie pojedynczego człowieka jest i kontynuacją, i zbudowaniem czegoś nowego. W zależności od tego, o który aspekt zagadnienia chodzi.
To się nazywa ŚCIEMNIANIE. "Może być czarne albo białe, w zależności o który aspekt zagadnienia chodzi". Ciekawe, czego kontynuacją jest nowe narodzenie, skoro STARE PRZEMINĘŁO I WSZYSTKO STAŁO SIĘ NOWE?
K. napisał(a):
Widać więc w tym proroctwie Ezechiela nawiązanie do tamtego Przybytku (który był figurą), zbudowanego przez Mojżesza. O tymże samym Przybytku Mojżesza pisze apostoł w Hebr. 8:5. I tak Hebr. 8:5 wiąże się z Ezech. 37:27. Wystarczy teraz cofnąć się o trzy wersy i zobaczyć, jak apostoł zinterpretował Przybytek.
Hebr. 8:1-2
1. Główną zaś rzeczą w tym, co mówimy, jest to, że mamy takiego arcykapłana, który usiadł po prawicy tronu Majestatu w niebie,
2. Jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku [gr. „skene”], który zbudował Pan, a nie człowiek.
(BW)
O jakim przybytku mówi? O PRAWDZIWYM, który różni się od Mojżeszowego Przybytku. Prawdziwy Przybytek zbudował Pan, a nie człowiek. Ważne: Zarówno w Hebr. 8:2, jak i 8:5 na określenie Przybytku użyto gr. słowa „skene”. Zatem Przybytek zbudowany przez Pana to „skene”. I właśnie słowa „skene” użył prorok w Obj. 21:3. A więc Nowe Jeruzalem – oto Przybytek, o którym prorokował Ezechiel oraz apostoł w Hebr. 8:2. Ale nie tylko w Hebr. 8:2. Tegoż samego słowa „skene” użyto w Hebr. 9:8,11.
Szkoda, że unikasz TEKSTU Ezechiela i opisu świątyni w Księdze Ezechiela. Robisz wszystko, żeby na siłę skojarzyć świątynię Ezechiela z Nowym Jeruzalem. Ale na szczęście wystarczy po prostu przeczytać rozdziały 40-48 Księgi Ezechiela, żeby się zorientować, kto co nagina. Ezechiel mówi o świątyni, o jej wymiarach, o Miejscu Najświętszym, o ołtarzu, o obsłudze świątyni i robi to bardzo dokładnie na przestrzeni 8 rozdziałów. Jedynym powodem, dla którego nie można normalnie zrozumieć tego tekstu jest wcześniejsze założenie, że on nie może być traktowany dosłownie, bo to nie pasuje do naszej teologii. A to byłoby niepoważne. Więc ja tego nie robię.
Ocywiście "zapomniałeś" dodać, że w Hebr. 8:1-2 jest mowa o świątyni [hagion] i przybytku [skene] w niebie:
"Główną zaś rzeczą w tym, co mówimy, jest to, że mamy takiego arcykapłana, który usiadł po prawicy tronu Majestatu w niebie, jako sługa świątyni [hagion] i prawdziwego przybytku [skene], który zbudował Pan, a nie człowiek" [Hebr. 8:1-2]
Czyli w niebie jest świątynia [hagion] i przybytek [skene] będący częścią świątyni. Chrystus wszedł przez większy i doskonalszy przybytek [skene], nie ręką zbudowany i nie z tego świata pochodzący, do świątyni [hagion] w niebie [Hebr. 9:11-12]
W Nowym Jeruzalem nie będzie świątyni i to jest napisane wprost w Obj. 21:22. Świątyni nie będzie, ponieważ
Pan, Bóg Wszechmogący jest jego świątynią, oraz Baranek. Skoro nie będzie świątyni, ponieważ sam Bóg będzie świątynią, to w takim razie "przybytek Boga między ludźmi" na nowej ziemi z Obj. 21:3 należy rozumieć po prostu jako miejsce zamieszkania, co jest jednym ze znaczeń słowa "skene".
"Na to odezwał się Piotr i rzekł do Jezusa: Panie! Dobrze nam tu być; i jeśli chcesz, rozbiję tu trzy namioty [skene]: dla ciebie jeden, dla Mojżesza jeden i dla Eliasza jeden" [Mat. 17:4]
Ezechiel mówi o świątyni, w której będzie Pan, w której będą pracować kapłani i w której będzie zasiadał Dawid jako książę [34:24; 37:25; por. 45:22; 46:2,4,8,12]. Świątynia Ezechiela stanie na Górze Syjon, której nie ma w niebie. I tak dalej. Wystarczy normalnie przeczytać tekst.
K. napisał(a):
I to się potwierdziło, bo przy pomocy machinacji ze znaczeniem słów znów zwalczano wykładnię apostołów o tym, jak należy rozumieć Ezech. 37:27.
Wkładasz w usta apostołów coś, czego nie powiedzieli i o czym nie mówili w tych miejscach, które cytujesz, a następnie nazywasz to "wykładnią". Robisz to na własne ryzyko przed Bogiem. Wykładnię apostołów na temat dosłownej interpretacji proroctw o Erze Mesjańskiej dobrze znali ich bezpośredni uczniowie, którzy wierzyli w literalne 1000-letnie Królestwo. Pisałem już o tym, podając cytaty.
K. napisał(a):
Smok napisał(a):
W Obj. 3:12 jest mowa o miejscu najświętszym [naos]. W Nowym Jeruzalem nie będzie miejsca najświętszego [naos] [Obj. 21:22]. Skąd wiesz, że Obj. 3:12 mówi o Nowym Jeruzalem?
To pytanie też mówi wszystko.
Twoja odpowiedź mówi jeszcze więcej.

K. napisał(a):
Na wysokiego konia? Czyli mam rozumieć, że ten człowiek uwierzył, że jest już tak wysoko, że aby go ugodzić, trzeba wsiąść na wysokiego konia. Jest w błędzie. A co do chęci ugodzenia kogokolwiek. Jeśli ktoś jest ugodzony, to jedynie w sensie takim, że jego pycha dostaje po nosie od prawdy, z którą nie chce się pogodzić.
Na wysokiego konia, to znaczy że próbujesz mierzyć się z tekstami, których nie rozumiesz. A potem czekasz na oklaski. Jeśli nie umiesz odpowiedzieć na pytania, to ich po prostu unikasz, albo zaczynasz atakować rozmówcę ad personam, kłamać, oczerniać, rzucać fałszywe oskarżenia - wszystko dlatego, że skoro nie radzisz sobie mrytoryczne, to musisz się ratować ciosami poniżej pasa. Nie ja Cię będę sądził.
K. napisał(a):
Na świecie toczy się batalia o zachowanie nauki chrześcijańskiej, która otrzymuje tak silne ciosy, że pewnie wielu dziwi się, że to się jeszcze nie zawaliło. Nie zawali się, bo nad Kościołem czuwa Pan. Ale wielu ludzi oderwie się od nauki apostolskiej i przyjmie nauki demonów. Ci chrześcijanie przyjmą retorykę narzucaną przez świat. Pójdą drogą wyznaczoną przez ducha Antychrysta, tzn. człowieka, który pewnego dnia weźmie w posiadanie glob. Duch ten działa. Świat wprowadza do Kościoła prądy myślowe, które mają za zadanie skierować go na tory zgodne z polityką antychrześcijan, właśnie w kierunku przyjęcia Antychrysta – fałszywego boga, fałszywego syna Bożego (2 Tes. 2:4), fałszywego Chrystusa (takie jest znaczenie słowa „antychryst”). Nieważne, kiedy on weźmie władzę, ważne, że duch zwiedzenia działa w Kościele i rośnie w siłę. Ewangelia jest obalana w elementach fundamentalnych.
Jedną z podstawowych cech Antychrysta będzie jego nienawiść do Żydów i próba obebrania im ich własnego dziedzictwa. Stąd pojawiła się w Kościele teologia zastepstwa, której jesteś gorliwym wyznawcą. Ona pochodzi właśnie z ducha antychrysta i stosuje taktykę wypaczania prostego tekstu Pisma po to, żeby osiągnąć swój cel.
K. napisał(a):
1) Uderzenie w świętość i nieskazitelność Baranka, co jest w istocie uderzeniem w sens odkupienia i przygotowaniem drogi do podważenia całej nauki chrześcijańskiej, której fundamentem jest nieskazitelna ofiara Jezusa w ciele i krwi (śmierć ofiarna), otwierająca drogę do zbawienia. Zaburzenie logiki odkupienia spowoduje, że chrześcijanie nie będą rozumieli, na czym właściwie polega ich zbawienie. Ich wiara będzie pozorna. Taką wiarę można łatwo zmanipulować. Przekuć ją na przyjęcie Chrystusa fałszywego.
Twoja bezczelność mnie zadziwia. Herezja doketyzmu, którą promujesz, ma otworzyć komukolwiek drogę do zbawienia? Nie jesteś pierwszym, który zaprzecza rzeczywistemu człowieczeństwu Jezusa wraz z Jego ludzkim ciałem. Na szczęście jest to herezja tak przejrzysta, że się tutaj na nią raczej nikt nie nabierze.
K. napisał(a):
2) Negowanie faktu, że każdy człowiek umiera (również małe dzieci) z powodu grzechu Adama. Ten punkt wiąże się z pierwszym. Nie można poprawnie wyłożyć nauki o odkupieniu, gdy nie przyjmie się nauki apostoła Pawła, że wszyscy niezbawieni ludzie podlegają śmierci w wyniku grzechu Adama.
Jak dotąd, nie potrafileś udowodnić kolejnej herezji jaką głosisz, kolego - czyli odpowiedzialności zbiorowej za grzech w postaci potepienia synów za grzechy ojców, co jest jawnie w Piśmie zaprzeczone. Nie potrafileś odpowiedzieć, dlaczego Pawel umarł dopiero wtedy, gdy po raz pierwszy zgrzeszył świadomie, o czym pisze w Rzym. 7:9-11. Posyłasz nienarodzone dzieci, niemowlęta i ludzi niepoczytalnych do piekła, choć o tym Pismo również nie wspomina. I Ty chcesz walczyć o czystość nauki apostolskiej? Bój się Boga!
K. napisał(a):
3) Uderzenie w Kościół, zaniżanie jego wartości, fałszowanie jego prawdziwego obrazu, tworzenie w nim kultu etniczności, rozsadzanie go przez wprowadzanie w jego łonie podziału na dwa ludy, rzekomo różne pod względem nazwy (Izrael Boży to chrześcijanie z Żydów, lecz ponoć nie z pogan) i pod względem rangi (chrześcijanie z Żydów to „gałązki” szlachetne, podczas gdy chrześcijanie z pogan – dzikie), i pod względem Prawa (Żydzi rzekomo mają dodatkowe obowiązki wobec Prawa; zacierana jest różnica między Prawem Nowego i Starego Przymierza), i w elemencie dziedziczenia obietnic (chrześcijanie z Żydów wezmą ponoć jakieś inne obietnice niż chrześcijanie z pogan).
Twoja sprawa, jeśli nie umiesz się pogodzić z nieodwołalnym wybraniem Izraela. Nie umiesz odpowiedzieć na proste pytania dotyczące obecności Żydów według ciała i pogan według ciała w Kościele. Nie ma jednak sensu z ignorancji robić cnoty i bronić czegoś, czego nikt nie atakuje. Nikt nie uderza w Kościół, nie zaniża jego wartości, ani nie fałszuje jego obrazu - wręcz przeciwnie - obraz Kościoła został sfałszowany przez ludzi zatrutych antysemickim jadem, którzy koniecznie chcą ukraść obietnice złożone etnicznemu Izraelowi i wziąć je dla siebie. Bóg będzie sądził takich złodziei.
K. napisał(a):
Celem jest obrona przed atakiem na prawdę Ewangelii. Sprawa jest na tyle poważna, że nie da się uniknąć mocnych słów i podlega im siłą rzeczy ten, kto rozprzestrzenia fałszywe nauki. Plonem tych nauk może być dla kogoś utrata zbawienia. Trzeba było ostrzec i wskazać na prawdziwą Ewangelię. Ktoś powinien był o pewnych sprawach napisać, niechby i ktoś tak nieodpowiedni jak ja (ale tutaj prawda Ewangeliczna jest autorytetem, nie ja). Na ten moment zadanie wykonałem. Być może znów trzeba będzie się włączyć i jak Bóg da, włączę się. A jak już wspomniałem w innym miejscu: to, kto pójdzie w prawo, a kto w lewo, zależy od czegoś więcej niż tylko od umiejętności czytania.
Cóż, grunt to dobre samopoczucie. Na razie wykonałeś zadanie wprowadzenia dwóch herezji i jednej ideologii. I to rzeczywiście trzeba nazwać po imieniu, co wcale nie jest dla mnie przyjemne i czego chcialem uniknąć. Na szczęście Twoje manipulacje Pismem, agresja, ataki ad personam, fałszywe oskarżenia i kłamstwa są tak widoczne, że chyba mało kto się na nie nabrał. Plonem Twoich nauk może być przyjęcie innego Jezusa doketów, który złożył za nas w ofierze jakieś inne ciało niż takie jak nasze, strach przed potępieniem synów za grzechy ich ojców, a także próby wydziedziczenia z obietnic tych, których Bóg nieodwołalnie nimi obdarzył.
Najgorzej jest wtedy, gdy ktoś w imieniu walki o prawdę Ewangelii przynosi z sobą fałszywe nauki i głosi je w sposób kompletnie sprzeczny z Pismem, udając szermierza prawdy. Obrzucanie błotem adwesarzy i próby wmówienia wszystkim, że powiedzieli coś, co Ty wymyśliłeś, są praktykami niegodnymi dziecka Bożego i na szczęście rzadko są tutaj stosowane. Nawet jeśli uważasz, że głosisz prawdę Ewangeliczną, to sposób Twojego działania mówi sam za siebie i nie można go usprawiedliwiać gorliwością. Z obfitości serca mówią usta.