oda napisał(a):
A więc drżyjcie piękne kobiety! Jesteś brzydka ? Ciesz się! Zatem im ładniejsza kobieta, tym gorzej dla niej, jest chodzącym zagrożeniem dla mężczyzn

! Równocześnie kobiety w żadnym wypadku nie powinny poprawiać swojej urody – odpada makijaż, chodzenie do fryzjera, kosmetyczki, ładne ciuchy należałoby wyrzucić! Wygląd powinien być raczej odstraszający, a nie przyciągający! Czy to preferujesz i usiłujesz powiedzieć Smoku, mając za złe Batszebie jej piękne ciało, którego widok skusił Dawida do grzechu i przez to stała się jego wspólniczką
Zastanawiam się, czy Ty UDAJESZ GŁUPIĄ? Przecież
mówimy o czymś zupełnie innym. Czyli o pokazywaniu nagości, a nie o makijażu, fryzjerze czy ładnych ciuchach. Wyciągaj wnioski z tego, co NAPISAŁEM, a nie zarzucaj mi czegoś, czego NIE NAPISAŁEM.
oda napisał(a):
Jasne Smoku, że bym sprawdziła! Ale skąd wiesz, czy i Batszeba, gdy przygotowywała sobie kąpiel nie brała tego pod uwagę, wszak gdyby dla niej nie było to ważne kąpałaby się za dnia, a nie wieczorem!
Gdzie jest napisane, że sprawdziła? Rozmawiamy w oparciu o Pismo, czy o Twoje zgadywanki?
oda napisał(a):
To ja chyba nie umiem czytać, bo Paweł pisze ten list do Rzymian, ale nie sądzę, by do wszystkich? W tekście wspomina o braciach. Czy dla Ciebie zatem wszyscy umiejący czytać są braćmi? Ja trochę inaczej rozumiem, kto jest moim bratem! Takiego rozumienia pojęcia „brat”, jak Twoje, to jeszcze do tej pory nie poznałam. To dość ciekawe i oryginalne rozumienie

!

Rzeczywiście, chyba nie umiesz czytać. Na początku listu Paweł pisze, kto jest adresatem:
"Paweł, sługa Jezusa Chrystusa, powołany na apostoła (...) wszystkim, którzy jesteście w Rzymie, umiłowanym Boga, powołanym świętym: Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa" [Rzym. 1:1,7]Czy rozumiesz słowo "wszystkim?"
oda napisał(a):
Tutaj też sam piszesz o możliwości zgorszenia brata, a potem piszesz o możliwości zgorszenia kogoś innego! Przyznaję, że się pogubiłam! To o kogo wreszcie Pawłowi chodziło: o umiejących czytać, braci, czy ktoś innego?
Coś mi się zdaje, że z braku argumentów postanowiłaś poudawać tzw. Greka. Ja piszę chyba dosyć jasno, Paweł też, a ja go cytuję.
oda napisał(a):
Nie piszemy o wykorzystywaniu wolności, ale o współodpowiedzialności za grzech, w którym biorą udział dwie osoby, przy czym jedna nie ma świadomości, że jest powodem zgorszenia! I proszę Cię bardzo byś o tym pamiętał!
Napisałem o sytuacji, w której istnieje możliwość zgorszenia i osoba mogąca taki powód dać zdaje sobie z tego sprawę. Przeczytaj jeszcze raz ostatni akapit mojej wypowiedzi.
oda napisał(a):
A co byś w takiej sytuacji powiedział o Jezusie, jak Jego postępowanie byś osądził? Jezus był uważany za grzesznika przez wielu Mu współczesnych, choćby dlatego, że tylko rozmawiał z kobietami lekkich obyczajów i pozwalał im się dotykać? A jeżeli widziano Go, że wszedł z jedną z nich do jakiegoś podejrzanego domu? Czy to już znaczyło, że popełnił tam grzech, bo to tak wyglądało z punktu widzenia obserwatora?

A my rozmawiamy o pokazywaniu nagości czy o wchodzeniu do domu? Czy Jezus przesiadywał z nagimi kobietami? Patrzył, jak się kąpią? Tak czy nie?
oda napisał(a):
Wiele spraw zatem, jak uczy mnie SB, na pozór wygląda niemoralnie i nie musimy, ani nie powinniśmy takich spraw naśladować, jednakże nie zmieni to faktu, że takie dziwne sprawy też są opisane w SB i nie powinniśmy jednoznacznie potępiać wierzących za przysłowiowe "branie nierządnicy do domu", czy wchodzenie za nią do zamtuza.
Mamy baczyć, aby nie dawać nikomu powodu do upadku lub zgorszenia:
"Przeto nie osądzajmy już jedni drugich, ale raczej baczcie, aby nie dawać bratu powodu do upadku lub zgorszenia" [Rzym. 14:13]
Dziwne rzeczy opisane w Piśmie nie zwalniają nas od posłuszeństwa temu nakazowi apostolskiemu. Dlatego jeśli wiemy, że coś może zgorszyć mojego brata, to nie będe tego robił przez wzgląd na niego. O tym już pisałem i nie będe się potwarzał. Ponieważ zaczynamy sie powtarzać (a Ty robisz uniki), pora chyba kończyć dyskusję.