www.ulicaprosta.net

To jest właśnie ciekawe Jarku - że Duch może prowadzić kogoś, kto nie ma pojęcia że jest prowadzony. Inaczej trudno byłoby wytłumaczyć dobro czynione przez niewierzących. A jeśli ktoś ewidentne dobro czyni - to inaczej nie może tego robić niż przez Bożego Ducha.
Natomiast - myślę w odniesieniu do ludzi wierzących w Chrystusa, że gdy Duch ich prowadzi to nie muszą w danym momencie sobie tego uświadamiać. Ale - jeśli wierzę prawdziwie - za czas jakiś na pewno dostrzegę -że było to działanie Ducha. Nawet mój grzech - i najczęściej tak bywa - jest jakby "wykorzystywany" przez Ducha Świętego do tego, żeby mnie nawrócić i pokazać jaka jest Wola Boża. Duch przekonuje świat o grzechu... Jasne, że to nie jest zachęta do grzechu, ale to właśnie dzięki Duchowi przekonujemy się, że grzech jest grzechem, a więcej oczywiście - patrząc pozytywnie - Duch daje moc do odwracania się od grzechu.

Czy gdy mówisz o przyjęciu Ducha Bożego - to masz na myśli nawrócenie (tj. początek wiary w Chrystusa), czy jakieś szczególne oddanie całego życia Chrystusowi (tj. uczynienie Go Panem życia). Słowem - czy przyjęcie Ducha oznacza jakiś konkretny akt ze strony człowieka. I co to byłby za akt (to tak w kwestii doprecyzowania co rozumiesz pod pojęciem przyjęcia Ducha)

frąfciu

Ani to, a ni to. Mam na mysli napełnienie Duchem. Owszem może to byc w nawróceniu i jest podobne do oddania się całym zyciem, ale chodziło mi o to że Pan przychodzi i tyle i nie jest to związane z działaniem człowieka ale z wolą Boga, w której jedynie uczestniczymy. Na szczęscie aktywnie, ale dla niektórych jest to powód do nieszczęscia i wbicia sie w pyche.

Wiesz... takim niezbyt ciekawym może przykładem prowadzenia przez Boga, może być Kajfasz, gdzie prorokował że jeden musi umrzeć za cały naród Kajfasz myslał swoje w tych słowach i nie myślał tak jak zostało to wyjasnione w pismie. Więc sam fakt ze Bóg potrafi tak działać aby wszystko działo sie według Jego woli niczego nie zmienia względem niewierzących, bo nie to uwalnia, ani usprawiedliwa przed Bogiem.

Hej.

_________________
Jarek

w kontekscie chrztu, chciałem zapytać, czy uważacie że chrzest powinien być jakimś uroczystym przeżyciem, z nabożeństwem i kazaniami?

Jaki strój ? powłóczyste szaty, tuniki, czy białe spodnie i koszulki, czy może cos jeszcze innego ?

a tak na marginesie, to dla niektórych chrzest może wyglądać tak:

_________________
... wiara, która jest czynna ... Gal. 5:6

"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"

Moim zdaniem chrzest w żadnym wypadku nie powinien być pośmiewiskiem, ani nie powinien dawać żadnego ku temu powodu. Uważam że zarówno strój kąpielowy (nieważne mężczyzna, czy kobieta) jest nie na miejscu przy chrzcie, już nie mówiąc o tym idiotycznym worku na głowie....

jaka organizacja taki chrzest, zgroza...

_________________
... wiara, która jest czynna ... Gal. 5:6

"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"

Przyjmując, że chrzest oznacza zanurzenie, to czy ta Pani została ochrzczona ?

Hm...
Chrzest to uroczyste wydarzenie. Jeśli idę na spotkanie z Bogiem w niedzielę, to ładnie się ubieram i staram się jakoś przyzwoicie wyglądać. W końcu- idę , by uwielbić mojego Boga. Jemu należy się szacunek.
Z chrztem chyba jest podobnie...Nie należy przesadzać, ale bardzo mi się podoba, kiedy do chrztu widzę na biało ubranych ludzi i kobiety z nakryciem na głowie( gustownym nakryciem, nie workiem).
Może to i nie ma jakiegoś większego znaczenia, ale w końcu- chrzest to jakby wyznanie osoby wierzącej- tak, uwierzyłam, chcę iść za Chrystusem, być pogrzebanym w Jego smierć...

Wiem, że teraz w wielu zborach jest moda na takie myślenie "my jesteśmy pod łaską , nie pod zakonem" i ludzie w dresach przychodzą, chłopaki mają jakieś kolczyki w nosch, brwiach , długie włosy, dziewczyny są pół rozebrane, bo "ważne to co w sercu", ale mi się to...no, nie podoba...

też o tym myślałem, ale skoro ktos jest w jakimś stroju to też cos przykrywa a jednak jest zanurzony, zasadniczo mogla to by zrobić w kombinezonie płetwonurka i też by było zanurzenie pełne, wiec odrzuciłem ten argument

_________________
... wiara, która jest czynna ... Gal. 5:6

"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"

W kombinezonie? no nie jestem taka pewna, że wyjście suchym z wody będzie tym samym, co wyjście jednak obmytym wodą... Osobiście nie zaryzykowałabym chrzczenia się w kombinezonie...

wiesz tak rozumując, to dojdziemy do dziwnych rzeczy i do tego że bez ubrania najlepiej, ale cos jest w tym co mówisz, ona chciała ochrzcić wszystko oprócz głowy,(rozumu?). Spróbuje to jeszcze przemyśleć, ale ciekawe jak uważacie czy właśnie w chrzcie ważne jest obmycie wodą, pełne. Bo w Didache była mowa o ewentualności polania trzy razy tylko głowy.

_________________
... wiara, która jest czynna ... Gal. 5:6

"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"

Polanie jest traktowane jako ostateczność - gdy nie można ochrzcić przez zanurzenie. Albo z braku głębokiej wody, albo z powodu stanu zdrowia osoby chrzczonej. Jest to dopuszczalny wyjątek od pewnej reguły i tyle. Chrzest jest waznym momentem w życiu nowonarodzonej osoby i po prostu należy wszystko uczynić godnie i w porządku - dobrze byłoby, żeby osoby chrzczone miały na sobie białe ubrania - nie muszą być powłóczyste szaty, ale też strój kąpielowy to jest robienie sobie "jaj z pogrzebu" (za przeproszeniem). Jest to pogrzeb starego człowieka i okoliczność radosna. Ponieważ starego człowieka nie ma co żałować, a urodził się nowy i czysty w Chrystusie, mamy szaty białe a nie czarne, ale przed Panem społeczność wierzących nie powinna wyglądać jak grupa błaznów w cyrku.