Myślę, że jest coś znacznie wiecej w chodzeniu pod zakonem i łaską niż to się zwykle obejmuje. Można chodzić pod zakonem nie tylko Mojżeszowym, ale też lokalnym zborowym czy troche ogólniejszyk kościelnym, powiedzmy denominacyjnym. Chodzenie pod zakonem ZAWSZE, ZAWSZE prowadzi do pychy typu: "Panie, jak dobrze, że nie jestem taki jak,... , ale JA, robię,.... "
Kiedy mowa o tym, że "grzech nad wami panować nie będzie, bo nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską" mówi o wielu różnych rzeczach, zaczynając od tego, że zakon jest żądłem grzechu bo "przykazanie pobudziło grzech we mnie",... zatem człowiek uwolniony spod zakonu/ przykazania, nie ma (w tym sensie) takich pokus, bo nie ma już "nie wolno tego czy tamtego" lub "Masz to czy tamto", ale chodzi w łasce tzn.
Oczywiście "kazdy bywa kuszony przez własne pożądliwości)
Łaska, Jezus Chrystus w nim poucza go i pomaga mu wykonać "co dobre, właściwe i co jest wolą Bożą". To łaska w nas wykonuje pracę przeciwko grzechowi, bo "ciało i Duch są sobie przeciwne, ABYŚCIE nie czynili tego, co chcecie". Kiedy ktoś chodzi/żyje "pod zakonem" widzi przykazanie i mówi: "JA tego nie robię", więc z góry patrzy na wszystkich innych, bo ON nie robi (zewnętrznie, nawet jeśli w środku grzeszy więcej niż inni).
TAk więc prawdziwe chodzenie w łasce całkowicie usuwa wszelką zasługę w przestrzeganiu przykazań. (Zresztą chodzi nie tylko o te przykazania znajdujace się w Piśmie, ale, a możesz szczególnie, o te, które są przkazywane indywidualnie przez Ducha Chrystusowego wierzącemu).
Chodzenie w łasce uniemożliwia też pysznienie się z dobrych dzieł dokonanych, ponieważ, jak pisze Paweł: "działałem daleko wiecej niż oni wszyscy, WSZELKO NIE JA, ale łaska we mnie". To Łaska wykonuje pracę w wierzącym zarówno ku uświęceniu, jak i ku nagrodzie. Łaska jest kluczem do totalnej wolności we wszystkim, wolności od grzechu, "bo wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest dobre" wybieram to, co dobre, bo Łaska, która jest we mnie (Chrysutus) poczua mnie, co nie jest automatyczne, ale można mieć "zmysły wyćwiczone długim używanie w rozróżnianiu tego, co dobre". Pan (Łaska) daje chcenie i wykonanie,. czyli nawet jeśli działam wiecej niż innie to "nie ja, lecz Łaska, która mieszka we mnie". No i oczywiście "każdy z nas dokona tyle, ile da mu Pan". Nikt więcej nie zrobi, więc po co jakakolwiek konkurencja między kościołami, zborami, kazndziejami, pastorami? Czy wynika to z podejścia narzucanego przez świat, czy z wolności, którą mamy w Chrystusie. Przecież Bóg "umieścił nas w ciele jak chciał", a więc we wszystkim jesteśmy od Niego zależni. Dlatego wielu odejdzie z kwitkiem, choć czynili cuda, wypędzali demonu, uzdrawiali i głosili kazania...
dlatego:
no i jeszcze słowa: przyjdź i naśladuj mnie... jak myślicie co zawierają, na co Chrystus tutaj chciał zwrócić uwagę
Jak dalece mamy "naśladować Chrystusa"? Standard jest 'prosty' - NIE CZYNIĘ NIC OD SIEBIE, ALE TO CZYNIĘ CO WIDZĘ, ŻE OJCIEC CZYNI,... TO MÓWIĘ, CO MNIE OJCIEC NAUCZYŁ.
|