Pawel Ladzinski napisał(a):
Innymi słowy, w Hadesie przebywają nawet dziś ludzie oczekujacy na Sąd Ostateczny majacy śmiertelną duszę, a smierć tej duszy w Gehennie (czyli w ogniu wiecznym) to druga smierć.
Interesujący pogląd co do Gehenny. Adwentystyczny chyba. Druga śmierć jako co - anihilacja duszy? A co to w takim razie znaczy "I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze" [Ef. 2:1] albo "grzech ożył, a ja umarłem" [Rzym. 7:9-10]? Czy dusze Efezjan i Pawła były martwe? Jeśli nie, to może "śmierć duszy" lub "druga śmierć" to coś innego niż jej anihilacja?
Cytuj:
Wielu chrzescijan probóje straszyć innych ogniem wiecznym tylko dlatego że Chrystus użył analogii do doliny Hinnom które było miejscem w Jerusalem gdzie ciągle palono ogień w celu pozbycia sie zwłok zabitych zwierzat. To było miejsce (gdzie robak nie ginie a ogień nie gasnie),bo posród zabitych zwierzat w ogniu Doliny Hannon robaki i larwy byly jedynymi które żyły tam bez przerwy ze względu na ciagłe dostawy rozkładajacych sie zwłok zwierzat.
Błąd. W piekle "robak
ich nie umiera, a ogień nie gaśnie" [Mar. 9:48].
Robak ich nie umiera czyli istnieje pewien proces wieczny, a po Sądzie Ostatecznym nie będzie już "ciągłych dostaw". Wniosek - ten wieczny proces dotyczy dusz osób wtrąconych do piekła. Ogień nie gaśnie, mimo że ilość spalanego materiału (że się tak wyrażę) się nie zwiększa. Gdyby miał płonąć w celu unicestwienia czy spalenia określonej ilości dusz, prędzej czy później wszystkie zostałyby spalone i ogień nie mógłby płonąć dłużej. Twoje wnioski z analogii są błędne.
Warto przypomnieć określenie "płacz i zgrzytanie zębów" [Mat. 25:30], co będzie się odbywać w ciemnościach zewnętrznych. Czy określenie "kaźń wieczna" lub "kara wieczna" [Mat. 25:46] oznacza coś innego niż oznacza?
"Druga śmierć" to nie jest "śmierć duszy w Gehennie". Pismo mówi, że jest to
udział w jeziorze palącym się ogniem i siarką [Obj. 21:8]
W jeziorze ognia i siarki "
będą dręczeni dniem i nocą na wieki wieków" [Obj. 20:10]
Cytuj:
Tak naprawde Gehenna to ostateczne i wieczne pozbycie sie dusz jakby nigdy nie istnialy. Dlatego " ich dym unosi sie na wieki wiekow"- bo coś raz spalone pozostaje na zawsze spalone , cos raz spopielone pozostaje na zawsze spopielone. I w tym sensie ogien ten jest wieczny, bo spala na wieki i nie ma od tego odwrotu.
Coś z logiką u Ciebie nie bardzo. Jeśli dym unosi się na wieki wieków, to znaczy, że spalanie trwa na wieki wieków. Jeśli coś jest raz spalone, to dym unosi się podczas spalania, a potem już nie.
Nie myl sobie dymu z popiołem. Ogień wieczny to jest ogień, który wiecznie trwa, a nie spala na wieki. Pewna ilość osób zostanie osądzona przed tronem podczas Sądu Ostatecznego, a następnie hurtowo wrzucona do jeziora ognistego [Obj. 20:11-15] - to będzie jedyna i ostatnia "dostawa" do Gehenny. Gdyby dusze tych ludzi miały ulec jednokrotnej anihilacji w wyniku spalenia, to dym nie mógłby unosić się na wieki wieków.
Cytuj:
Jeżeli myślisz, że będąc w niebie, będziesz widział jak po drugiej stronie twój wujek przypieka sie na grillu to sie mylisz, mało tego wcale nie będziesz pamietał że kiedykolwiek istniał.
Cierpienie dusz w otchłani jest w Biblii opisane, na co sam się powołujesz w tym momencie [Łuk. 16:19-31]. Nie sądzę, by Jezus wprowadzał kogokolwiek w błąd w wyniku stosowanych w przypowieściach alegorii. Piekło jest opisywane w przybliżeniu i w różny sposób, ale ze wszystkich opisów wypływa wniosek, że jest to określone miejsce, określony stan i odbywa się tam wieczne cierpienie proporcjonalne do popełnionych za życia uczynków.
Twoja teoria (adwentystyczna czy nie) jest pozbawiona biblijnych podstaw i zaprzecza nauczaniu sprawiedliwości Boga, który "wkłada grzechy na głowy grzeszników".
Ezechiela 11:21 "Lecz tym, których serce idzie za ich ohydami i obrzydliwościami, włożę ich postępki na ich głowy - mówi Wszechmocny Pan."
Anihilacja dusz byłaby zrównaniem wszystkich bez względu na ich uczynki, a więc zaprzeczeniem osądzenia i kary "według uczynków" [Obj. 20:13].
Nie wiem, o jakiej wizji Hagina pisał Tomasz. Jeśli chodzi o JDS, to jest to herezja - podobnie jak uniwersalizm ks. Hryniewicza.