Wiecie co mnie buduje w dziesięcinie? A to, że to Bóg ustanowił i mogę teraz to czynić z serca, bo jak bym był pod zakonem to bym musiał. Ale żeby robić to wg zakonu, musiałbym najpierw być Żydem lub prozelitą. I musiałbym wykonywać cały zakon, a i tak bym tego nie wykonał, bo zbawienie jest z łaski.
Bardzo lubię nauczanie o dzisięcinie. Jest ważne i konieczne w Kościele.
Po pierwsze, to w NT nie ma nakazu dziesięciny. Rzecz w tym, że nie pisze też by przestać ją oddawać. Nie ma wzmianki.
Wielu mówi, że to zakon, a gózik

W zakonie nie ma o dzisięcinie, ani nic o finansach; mówię o dekalogu. Nie ma nic o tym w przykazaniach. Ale czytając i ST i NT widzię że tak Bóg ukształtował ten świat, taki jest jego porządek. Ciekawe skąd Abram wiedział że ma oddać dziesięcinę? Anioł mu powiedział że tak będzie pisało??! Po prostu wiedział, że dziesiata część należy do Boga. I tak jest do dziś, dziesiata część mojego zysku należe do Boga. Dobre jest tu pytanie: a do kogo należy pozostałe 90%
Czytając Malachiasza widzę nie wyzywanie ze strony Boga od złodziei, tylko Jego smutek, bo Jego zlekcewarzyli i przekonali się, że chytry dwa razy traci. Zachętą z Malachiasza jest dla mnie wyzwanie Boga: "wystawcie Mnie na próbę, czy wam nie pobłogosławię ponad miarę? Dajcie tylko całą dziesięcinę" (parafrazowałem) To nie kwestia nakazu, a ufności. Po prostu Bóg zachęca: "spróbuj, przekonaj się, uczyń to na Moje słowo".
Prawda jest taka, że wszystkie moje finanse do Niego należą, a On wymaga dziesięciny, to nie tak wiele, ale dla wielu to za wiele. A czy wiecie, że Brat Colgate oddaje 95% jako dziesięcinę. (stare dane, teraz podobno więcej), i nie on jeden. Chodzi o systematyczne zobowiązanie się w zaufaniu.
A jak myślicie? O czym to Jezus mówił, by oddawać cesarzowi, co cesarskie, a Bogu co Boskie? Bo oni gadali o finansach, nie o czci. A jeśli o czci to w materialnej formie, bo cesarza nalerzy czcić tym, co do niego należy, bo w jego ręku jest system. A Boga należy czcić tym co do niego należy, bo wszystko pochodzi od Niego.
Taka jest konstrukcja świata, również w kwestii finansów, a jest to temat drażliwy, bo korzeniem zła jest miłość pieniądza. Jesteśmy chętni do dawania, byle nie zobowiązań w tej kwestii, a Bóg uczy właśnie tego, bo sknera siedzi u każdego z nas w kieszeni, nie oszukujmy się, nie jesteśmy chojni, lubimy jedynie błyszczeć.
Czytał ktoś z Was "Człowieka z Nieba", o bracie Yunie? Czy nie zauwarzyliście jaki tam mieli stosunek do dzisięciny? A im chyba nie zarzucicie herezji, bo to kościół domowy, zrodzony w ogniu prześladowań. Oni siędząc w więzieniu i dostając niemiłosiernie drobne kwoty, z tego odkładali, by po wyjściu z więzienia oddać tą dziesięcinę do zboru na jego funkcjonowanie.
Teraz widzę już ciężką artylerię argumentów przeciw temu co napisałem. Piszcie do woli. Czytałem dokładnie to co pisze o dziesięcinie na UP. Ciekawe czemu jestem takim zatwardziałkiem, że nie uległem TAKIM argmentom. Bo wydzicie, ja odróżniam prawniczo - teologiczno - literalne dowody od nauki Jezusa Chrystusa, który uczy jako moc mający, nie jak uczeni w piśmie, co to czynią jedno:
Izaj. 28:10-13
10. Bo paple przepis za przepisem, przepis za przepisem, nakaz za nakazem, nakaz za nakazem, trochę tu, trochę tam.
11. Zaiste, przez jąkających się i mówiących obcym językiem przemówi do tego ludu ten,
12. Który im rzekł: To jest odpoczynek, dajcie odpoczynek zmęczonemu, i to jest wytchnienie! Lecz nie chcieli słuchać.
13. Dlatego dojdzie ich słowo Pana: Przepis za przepisem, przepis za przepisem, nakaz za nakazem, nakaz za nakazem, trochę tu, trochę tam - aby idąc padli na wznak i potłukli się, uwikłali się i zostali złapani.