jartur napisał(a):
Znam osoby które wcale nie są uległe swoim mężom, i tak oszukują siebie i innych nakrywając głowę... stwarzając pozory, że wszystko jest w porządku jeśli nakrywanie głowy ma być oznaka uległości, to lepiej by było aby niektóre siostry najpierw zrobiły porządek w swoim życiu i nie robiły z siebie kogoś kim się nie jest... pomijam już robienie z siebie widowiska i wynoszenie się nad inne siostry!
W tym momencie muszę się niezgodzić z Drogim Bratem, a głównie ze SPOSOBEM ARGUMENTACJI, który moim zdaniem jest nie do przyjęcia i który należy piętnować. A oto, dlaczego należy go piętnować:
1. NIKT tutaj nawet nie sugeruje, że należy nakrywać głowę w sytuacji braku uległości, ponieważ wtedy byłaby to czysta hipokryzja.
2. Przeciwnicy tego gestu (nakrywania głów) często mówią właśnie to, co Ty: "po co to robić, skoro znamy siostry, które nie są mężom uległe i oszukują same siebie" - tylko że to NIE JEST ARGUMENT przeciwko nakrywaniu głów. To jest argument przeciwko hipokryzji i brakowi uległości. Równie dobrze można by powiedzieć: "Po co przystępować do Wieczerzy Pańskiej, skoro znamy braci, którzy przystępują do niej w stanie świadomego grzechu?"
3. Od kiedy to posłuszeństwo Słowu Bożemu jest w Kościele traktowane jako "robienie z siebie widowiska"? Rozumiałbym taki argument w ustach pogan, ale dziwię się, że on w ogóle pada z ust wierzącego.
4. Od kiedy to posłuszeństwo Słowu Bożemu jest wynoszeniem się nad innych? Ja w kilku sytuacjach słyszałem taki argument z ust ludzi (nie żebym coś Tobie imputował - mówię ogólnie), którzy mieli coś na sumieniu, ale jeśli ktoś chce przestrzegać przykazań, to ewentualne wynoszenie się nad innych można zaobserwować nie dlatego, że on przykazań przestrzega, tylko dlatego, że sie rzeczywiście wynosi. Jeśli sie wynosi. Bo przecież samo nakrycie głowy nie jest gestem wyniesienia sie nad kokokolwiek. Podobnie jak samo przestrzeganie jakiegokolwiek przykazania również nie jest wynoszeniem się nad kogokolwiek.
jartur napisał(a):
A jeśli chodzi o posłuszeństwo Słowu to przede wszystkim ma za tym iść przekonanie w sercu a nie.. inni tak robią to ja też... bezmyślność!
A KTO NAPISAŁ, że "jak inni robią, to ja też"? Przecież ani Kristina tego nie napisała, ani nikt inny w tym wątku, kto rozumie sprawę tak jak ona czy ja. Nikt tutaj nie promuje bezmyślnego naśladownictwa i nie czytałem ani jednego takiego wpisu.
jartur napisał(a):
Jeśli Duch Święty Nas do czegoś nie przekona przez Słowo, to darujmy sobie wszelkie zabiegi świętości i pobożności bo będzie to z ciała
Kristina napisała wyraźnie: "Zewnętrzne zachowanie są przejawem tego właśnie co się dzieje w sercu". W SERCU. Duch Święty przekonuje nas w sercu poprzez Słowo Boże, które właśnie rozważamy tutaj w tej kwestii, a winnych kwestiach rozważamy w innych wątkach. Nikt nie wpadł tutaj na pomysł, żeby robić coś "z ciała".
jartur napisał(a):
Ludzie muszą mieć moc Ducha do tego aby być świadectwem
Amen. I to jest jedyne zdanie Twojego powyższego wpisu, z którym się zgadzam.
Tylko BŁAGAM, nie stosuj już więcej tego rodzaju argumentacji, bo zdzierżyć nie mogę, jak czytam takie rzeczy. Bez urazy, kochany Bracie.
