www.ulicaprosta.net

Julenko, Szechaniasz właściwie WYŁĄCZNIE przedstawia swoje zdanie. Powtarzanie w kółko tych samych stwierdzeń bez odniesienia się do argumentów adwersarza NIE JEST dyskusją. Ja czekam na odpowiedzi na moje wpisy, a czytam po raz kolejny to, na co już wcześniej odpowiedziałem.


Julenko, spróbuj postawić się w sytuacji kogoś, kto musi poraz 15 pisać to samo tylko dlatego, że na forum pojawił się kolejny dyskutant, któremu się nie chce przeczytać wcześniejszych dyskusji albo artykułów, które zresztą nie są aż takie długie. Myślę, że miłość wzajemna polega również na tym, żeby nie szukać swojej wygody, domagając się od kogoś powtórzenia po raz 15 tego samego. A Ty jak myślisz?


Pokaż mi, gdzie kto "naskakuje". Poza tym, inne zdanie miało i ma wielu ludzi na tym forum, ale jeśli ktoś zamiast dyskutować wkleja ciągle to samo, to zaczynam mieć wątpliwości, czy on rzeczywiście przyszedł tutaj w celu WYMIANY poglądów, czy w celu GŁOSZENIA własnych poglądów bez względu na poglądy innych...

Do Julenki i Szechaniasza:

Ulica prosta jest forum dyskusyjnym na którym obowiazuje regulamin. Jednym z jego wymogów jest zapoznamie się z wcześniejszymi wypowiedziami wątku, w któtym zabieracie głos. Wypowiedzi "nie chce mi się czytać kilkunastu stron" są brakiem poszanowania dla regulaminu i tym samym brakiem szacunku dla pozostałych forumowiczów. Wskazują również, że nie chcecie się uczyć na podstawie Pism, ale macie z góry ustalone poglądy.
Nie jest to również forum propagandowe, aby w koło macieju powtarzać swoje kwestie, nie reagując na słowo przytaczane i wyjaśniane (np na podstawie przekładów interlinearnych) przez braci i siostry.

Szechaniaszu kaliber, który wyciągnołeś na nik Smoka wymaga chyba przeprosin. Mam wrażenie, że poczucie humoru jest też dla Ciebie niebiblijne, ale nie upowaznia Cię to do takiego zachowania.

salamandrus ciekawe czy Ty masz czas czytać cały wątek szczególnie te długie? Może masz, ja nie. W takim razie musze skasowac sówj profil, bo NIE DAM rady zaznajamiać się z wszystkimi wypowiedziami i pamiętać kto co napisał.

Przyszłam tu z pokojowymi zamiarami, ale sie nie da.

Dziwnie mówisz, że nie mam szacunku dla forumowiczów - nie masz racji.
I nie masz też racji, że nie chce się uczyć z Biblii. NA JAKIEJ PODSTAWIE tak sądzisz?

Przecież na forum dyskusyjnym KAŻDY ma swoje poglądy, nie?

Ostro na mnie naskoczyłeś, powiem Ci, aż mi się przykro zrobiło.
I jak powiedziała mi moja siostra dzisiaj: nie traci czasu na takie fora, ale wykorzystujmy czas gdyż dni sa złe!

Nie uwazam zeby kobiety musialy przykrywac czymkolwiek glowe jesli maja dlugie wlosy. Ale nie o tym ja chce, bo watek sie ciagnie juz dawno.

Chcialem zaznaczy ze ja jako maz swoje zony NIE CHCE aby ona na spotkaniach nakladala welon czy cokolwiek na glowe, jesli zalozy nakrycie to zrobi to wbrew mojej woli i bede ,,zly'' na nia.

Tak wiec prosze uwazac z wypowiedziami typu ,,KAZDA'' kobieta powinna to lub owo, bo to maz jest glowa kobiety i jego powinna sluchac przede wszystkim w takich sprawach. Jesli maz chce zeby nakrywala glowe, to ona powinna posluchac meza, jesli maz nie chce, to kobieta nie powinna nosic ,,chusty''. Czyli nie chodzi tu o przekonanie kobiet ile o przekonanie ich mezow w tej kwestii.

Pozdrawiam serdecznie

Przykro mi Julenko, nie mialam zamiaru na Ciebie naskakiwac. Regulamin ma swoje dobre strony po prostu, chroni przed wielokrotnym powtarzaniem tego samego.
Ja staram się czytac poprzednie wpisy przynajmniej w części merytorycznej, nie znaczy to, że czegoś nie przegapię, ale czytam.

Julenko, dobrze chyba powiedziała Ci Twoja siostra. To moje zdanie.

nastąpiła pomyłka wpis miał być w temacie tatuaż, makijaż
i tam teraz jest

Przejawem letniości może być sposób ubierania.
Pewna siostra zapytana kiedyś przeze mnie, dlaczego nakrywa głowę na nabożeństwie, odpowiedziała mi szczerze: "wiesz, nie jestem aż tak przekonana do tego...ale z drugiej strony, co powiem Jezusowi, kiedy się już z Nim spotkam...? Że dlaczego nie nosiłam, skoro ejst napisane, abym to robiła?"
Ta siostra chciała być po prostu posłuszna Słowu Bożemu.



To co w środku rzutuje na to, co na zewnątrz...Zresztą , sposób ubierania się, noszenia jednak też jest ważny i znalazło się miejsce w Biblii na to...Więc nie bądzmy tacy "przeduchowieni"...Mamy być świadectwem dla tego zepsutego świata. Nie będziemy nim, jeśli nie bedziemy w ogóle dbać o wizerunek.


No, to zapodaj jakiś ciekawy temat, pogadamy. Otwórz nowy wątek.

Dla uporządkowania pewnych podnoszonych ostatnio kwestii:


To nieporozumienie (mylenie okrycia naturalnego, jakim są włosy, z symbolicznym gestem nakrywania głowy) było już omawiane wcześniej i można zajrzeć:

http://www.ulicaprosta.net/forum/viewto ... ycie#12870


Paweł nie stawia sprawy w taki sposób i nie uzależnia nakrywania głowy przez żone od woli jej męża, tylko od zupełnie innych kwestii. Dlatego radziłbym uważać z wypowiedziami typu "Ja jako mąż swojej żony NIE CHCĘ aby ona na sptkaniach nakładała welon czy cokolwiek na głowę". Jeśłi bowiem mąż zakazuje żonie posłuszeństwa Słowu Bożemu albo nakazuje jej działać wbrew jej przekonaniu (jeśli ona takowe ma), to po prostu grzeszy.


Julenko, bez przesady. Salamandrus napisała Ci kilka prostych i oczywistych zdań bez żadnej agresji. Nie ma się co tak obruszać.


Bóg będzie nas rozliczał z posłuszeństwa Jego Słowu. Jeśli apostoł poświęca połowę rozdziału na to, żeby wytłumaczyć duchowy sens pewnych gestów zewnętrznych i traktuje je jako nakaz, twierdząc, że inne zbory nie mają w zwyczaju kłócić się na ten temat i mówiąc w innym miejscu, że jego słowa są obowiązujące, to ja bym się mocno zastanowił nad deprecjonowaniem jakichkolwiek nakazów apostolskich tylko dlatego, że one nam nie za bardzo pasują. Przecież na przykład chrzest i Wieczerza Pańska to też są gesty zewnętrzne o duchowym znaczeniu i są nakazane. I też ktoś mógłby powiedzieć, że liczy się to, co w środku, a chrzest i Wieczerza tak mocno "dzielą chrześcijan", że można by sobie dać z nimi spokój, ponieważ Bogu podoba się to, jacy jesteśmy w środku. A jeśli masz jakiś inny temat, to załóż nowy wątek.

Bardzo często niestety mam do czynienia z wierzącymi,którzy pod hasłem "Bóg patrzy na serce" żyją po prostu nieporządnie.
Nie zawsze to sa wielkie grzechy ale drobiazgi,które jednak budza zgorszenie.
Jak ...niedotrzymana obietnica,mała ploteczka,brzydkie słówko,nie nakrywanie główki ,lenistwo.
Zewnętrzne zachowanie są przejawem tego właśnie co się dzieje w sercu.
Bóg patrzy na serce i widzi wszystko.Przede wszystkim nasz brak posłuszeństwa Jego słowom ,nasze "uduchawianie",nasze lenistwo,brak rzetelnoiści,kłótliwość,brak pokory,i naszą miłość własna. :

Znam osoby które wcale nie są uległe swoim mężom, i tak oszukują siebie i innych nakrywając głowę...stwarzając pozory, że wszystko jest w porządku jeśli nakrywanie głowy ma być oznaka uległości, to lepiej by było aby niektóre siostry najpierw zrobiły porządek w swoim życiu i nie robiły z siebie kogoś kim się nie jest... pomijam już robienie z siebie widowiska i wynoszenie się nad inne siostry !


A jeśli chodzi o posłuszeństwo Słowu to przede wszystkim ma za tym iść przekonanie w sercu a nie.. inni tak robią to ja też... bezmyślność !

Jeśli Duch Święty Nas do czegoś nie przekona przez Słowo, to darujmy sobie wszelkie zabiegi świętości i pobożności bo będzie to z ciała

Ludzie muszą mieć moc Ducha do tego aby być świadectwem

To też już było, ale odpowiem(moderatorze, wybacz).
To, że ktoś jest hipokrytą nakrywając głowę do modlitwy nie jest argumentem na to, żeby tego nie robić. Równie dobrze mogłabym powiedzieć: nie wolno nam mówić prawdy, skoro zdarzają się...kłamcy.

No, to już jest jedynie Twój punkt widzenia i Twój problem. Zmień nastawienie. Znam wiele sióstr, które nakrywając głowę nie mają takich brzydkich motywacji ani też nie pragną robić z siebie widowiska.


Mam nadzieję, że ni posądzasz wszystkie siostry o to, ze robią to bezmyślnie i ze względu na większość. To chyba byłoby mocno krzywdzące.
Kiedy ja zdecydowałam się na ten prosty gest, to byłam w mojej społeczności jedyna, a przekonało mnie Slowo Boże, które traktuję poważnie.


Oczywiście, że tak. Ktoś tu twierdzi inaczej?Czy rozmawiasz sam ze sobą?


Nie bardzo rozumiem, dlaczego zewnętrzne gesty nie mogą iść w parze z "mocą Ducha"...

W tym momencie muszę się niezgodzić z Drogim Bratem, a głównie ze SPOSOBEM ARGUMENTACJI, który moim zdaniem jest nie do przyjęcia i który należy piętnować. A oto, dlaczego należy go piętnować:

1. NIKT tutaj nawet nie sugeruje, że należy nakrywać głowę w sytuacji braku uległości, ponieważ wtedy byłaby to czysta hipokryzja.

2. Przeciwnicy tego gestu (nakrywania głów) często mówią właśnie to, co Ty: "po co to robić, skoro znamy siostry, które nie są mężom uległe i oszukują same siebie" - tylko że to NIE JEST ARGUMENT przeciwko nakrywaniu głów. To jest argument przeciwko hipokryzji i brakowi uległości. Równie dobrze można by powiedzieć: "Po co przystępować do Wieczerzy Pańskiej, skoro znamy braci, którzy przystępują do niej w stanie świadomego grzechu?"

3. Od kiedy to posłuszeństwo Słowu Bożemu jest w Kościele traktowane jako "robienie z siebie widowiska"? Rozumiałbym taki argument w ustach pogan, ale dziwię się, że on w ogóle pada z ust wierzącego.

4. Od kiedy to posłuszeństwo Słowu Bożemu jest wynoszeniem się nad innych? Ja w kilku sytuacjach słyszałem taki argument z ust ludzi (nie żebym coś Tobie imputował - mówię ogólnie), którzy mieli coś na sumieniu, ale jeśli ktoś chce przestrzegać przykazań, to ewentualne wynoszenie się nad innych można zaobserwować nie dlatego, że on przykazań przestrzega, tylko dlatego, że sie rzeczywiście wynosi. Jeśli sie wynosi. Bo przecież samo nakrycie głowy nie jest gestem wyniesienia sie nad kokokolwiek. Podobnie jak samo przestrzeganie jakiegokolwiek przykazania również nie jest wynoszeniem się nad kogokolwiek.


A KTO NAPISAŁ, że "jak inni robią, to ja też"? Przecież ani Kristina tego nie napisała, ani nikt inny w tym wątku, kto rozumie sprawę tak jak ona czy ja. Nikt tutaj nie promuje bezmyślnego naśladownictwa i nie czytałem ani jednego takiego wpisu.


Kristina napisała wyraźnie: "Zewnętrzne zachowanie są przejawem tego właśnie co się dzieje w sercu". W SERCU. Duch Święty przekonuje nas w sercu poprzez Słowo Boże, które właśnie rozważamy tutaj w tej kwestii, a winnych kwestiach rozważamy w innych wątkach. Nikt nie wpadł tutaj na pomysł, żeby robić coś "z ciała".


Amen. I to jest jedyne zdanie Twojego powyższego wpisu, z którym się zgadzam.

Tylko BŁAGAM, nie stosuj już więcej tego rodzaju argumentacji, bo zdzierżyć nie mogę, jak czytam takie rzeczy. Bez urazy, kochany Bracie.

No,nieżle.Jeżeli nakrywam głowę to się wynoszę ponad siostry.
Fakt,spotkałam sie juz parokrotnie z takim zarzutem
Dlaczego Ci,którzy chcą żyć poboznie nazywani sa hipokrytami?

Zupełnie zgadzam się z Owieczką.
Jest jeszcze inny biblijny aspekt nakrywania głowy przez mężatki.
Jest nim gradacja (stopniowanie) chwały. Mówi o tym Smok w nauczaniu o małżeństwie - dostępnym na Chomiku Agaty (mp3 cz. 3) przesłuchałam kilka dni temu i bardzo mnie poruszyło.
Warto sobie ściągnąć całość.