Henryk napisał(a):
I jeszcze w kwestii głoszenia Słowa nakazuje się Żydom, by palili - koniecznie w miejscu publicznym - każdy egzemplarz Nowego Testamentu, jaki wpadnie im w ręce.(Nakaz ten jest nie tylko aktualny, ale nadal praktykowany. I tak 23, 03, 1980 spalono w Jerozolimie ceremonialnie i publicznie, pod auspicjami Jad Le'achim, setki egzemplarzy Nowego Testamentu)"
Zamieszczam moim zdaniem dość ciekawy fragm. wywiadu z art. TEZ STAREGO o sytuacji PO ROKU 1980
[w sprawie "ograniczania swobód religijnych w Izraelau"]:
http://www.ekumenizm.pl/article.php?sto ... =obrzezan*Poniższy wywiad został przeprowadzony dla protestanckiego czasopisma "Ultimato" (maj-czerwiec 2004 r., N. 288, str. 54-57). Z języka portugalskiego tłumaczył ks. Mirosław Kropidłowski.
Izrael nie potrzebuje chrześcijańskich misjonarzy
>>Mesjanistyczny Żyd, Joseph Baruch Shulam, stwierdza, że "chrześcijańscy misjonarze w Izraelu aby przyciągnąć ludzi do swoich kościołów, używają metod, które nie są etyczne i nie są biblijne."
Urodzony w Sofii, w 1962 r Shulam, jako dwuletni chłopiec wyjechał wraz z rodzicami do Izraela. W wieku 16 lat nawrócił się na chrześcijaństwo. Żonaty z Marcią Saunders, ojciec dwójki dzieci i autor dwóch obszernych biblijnych komentarzy: 500 stronicowego komentarza Listu do Rzymian ("The Jewish Roots of Romans") i 1600 stronicowej książki na temat Dziejów Apostolskich ("The Jewish Roots of Acts"). Stoi on aktualnie na czele kościelnej wspólnoty Roeh Israel w Izraelu. Wspólnota swoją działalnością obejmuje wiele krajów, gdzie tworzy mesjanistyczne wspólnoty żydowskie (Finlandia, Rosja, USA, Japonia, Korea Południowa, Brazylia, itd.). <<Cytuj:
Shulam - Państwo izraelskie nie prześladuje wierzących w Izraelu, nie prześladuje chrześcijan w Izraelu, ani też muzułmanów. Jest bardzo liberalne i wszystkim daje prawo wierzenia, w co tylko zechcą. Problem istnieje w tym, że oni interpretują "wolność religijną" w odmienny sposób. W Izraelu osoby nie mają prawa, aby wywierać presję lub przekonywać kogoś, by ten ktoś zmienił swoje wyznanie w wyniku przekupstwa, przymusu lub wykorzystując czyjąś słabość. Zgadzam się z tym w 100%. Sądzę, że chrześcijaństwo jest relacją, nie religią. Dlatego dany człowiek może wyłącznie stać się wierzący, jeśli uwierzy, usłyszy Ewangelię i pozna Jezusa - i nie poprzez danie mu jedzenia, ubrania czy jakichkolwiek innych materialnych darów. Pomysł, aby pomóc Żydom wyemigrować i wówczas ich ewangelizować, jest starą taktyką misyjną, która nie funkcjonowała i nigdy nie będzie funkcjonować. Chodzi w niej o program z ukrytymi zamiarami; to nie jest uczciwe.
Ultimato - Czy Izrael potrzebuje chrześcijańskich misjonarzy?
Shulam - Nie sądzę, by Izrael potrzebował chrześcijańskich misjonarzy. Sądzę, że lepiej byłoby dla Izraela, gdyby wszyscy chrześcijańscy misjonarze powrócili do swych domów. Dlaczego?
1) Oni przywożą ze sobą swoje kościelne wyznania, co powoduje podziały - w Brazylii, w Stanach Zjednoczonych i w jakimkolwiek innym miejscu. Teraz Bóg odnawia i sprowadza lud żydowski do jego ziemi. Więc potrzebujemy więcej podziałów, czy też więcej jedności? Pochodzimy z najróżniejszych krajów, języków, mamy różny kolor skóry, aby połączyć się na ziemi izraelskiej - proroctwa też o tym mówią. Bóg da nam Pasterza i uczyni z nas jeden lud. Jeremiasz i Ezechiel potwierdzają to w sposób jasny. Jak możemy stać się jednym ludem podporządkowanym jednemu Pasterzowi, jeśli staniemy się prezbiterianami, katolikami, zielonoświątkowcami, jeśli nawzajem wszyscy oni ze sobą się kłócą?
2) Chrześcijanie w Izraelu używają nieetycznych i niebiblijnych metod, aby sprowadzić ludzi do swoich zgromadzeń. Poszukują słabych i biednych, lecz ich nie wychowują. Używają środków materialnych, aby wywierać na nich presję, by stali się członkami ich kościołów, a to nie jest czymś dobrym.
3) Wierzę, że lud żydowski będzie zdolny przedstawić Jezusa, Mesjasza, o wiele lepiej sam, ponieważ czuję, że Jezus potrzebuje stać się słowem bliskim ludowi żydowskiemu, bez mieszania w tę rzeczywistość pogan. W historii o Józefie, kiedy on chciał ujawnić swoją tożsamość braciom, poprosił Egipcjan, aby ci wyszli: "Chcę pozostać sam z moimi braćmi". Sądzę, że tak się na koniec stanie: Jezus objawi się ludowi żydowskiemu w kontekście żydowskim, bez wtrącania się chrześcijańskich kościołów.
Wszyscy podziwiamy to, czego misjonarze dokonali. Większość żydowskich wierzących z mojego pokolenia stało się wierzącymi za pośrednictwem chrześcijańskiego misjonarza, jakiegoś pastora lub innego chrześcijanina, szanujemy to i jesteśmy wdzięczni. Jednak już dojrzeliśmy. Misjonarze chrześcijańscy nigdy nam nie powiedzieli: "Teraz jesteście już niezależni i możecie podejmować swoje własne decyzje. Ufamy wam." Tak się stało w Afryce, w Chinach, ale nie z Żydami. Dlatego lepiej by było, gdyby teraz powrócili oni do swoich domów. Wierzę, że możemy przedstawić Jezusa naszemu ludowi w sposób bardziej skuteczny.
Z drugiej strony, chciałbym bardzo, aby chrześcijanie przyjeżdżali do Izraela!! Sądzę, że jest to absolutnie potrzebne, by chrześcijanie przyjechali odwiedzić kraj i poznali ziemię, uczyli się wraz z wierzącymi Żydami, z nimi się bratali i służyli im pomocą polityczną, duchową i emocjonalną. To jest rzeczywiście potrzebne i ważne. Wsparcie dane przez chrześcijan Izraelowi jest najwyższego znaczenia, ale jest czymś zupełnie odmiennym od wysyłania misjonarzy, którzy dominują nad miejscowymi wierzącymi, zamiast traktować ich jako braci w Yeshua.
Wszystkie żydowskie wspólnoty kościelne wzrastają nie tylko liczebnie ( w tej chwili jest około 100 zgromadzeń), ale również duchowo, a jedność pomiędzy wierzącymi Żydami rośnie w całym kraju. Wierzę, że to dopiero początek. Kiedy stałem się wierzącym w 1962 r., w kraju było mniej niż 50 chrześcijańskich Żydów. Dzisiaj uważamy, że jest nas przynajmniej 7 tysięcy.