Najlepszą odpowiedzią będzie wypowiedź Pawsona (znanego nauczyciela biblijnego) :
O ile forma zanurzania w wodzie była taka sama dla apostołów jak i dla Jana Chrzciciela, formuła wtedy wypowiadana była z pewnością inna. Użycie imienia w chrzcie było czymś nowym wprowadzonym przez apostołów. Zwykle zakłada się, że formuła zapisana w Ewangelii Mateusza zawiera trzy imiona: "Ojciec", "Syn" i "Duch Święty". Lecz taka prosta interpretacja jest w rzeczywistości zbyt uproszczona - z następujących przyczyn:
1. W zasadzie "Ojciec" i "Syn" to nie są imiona, lecz określenia odzwierciedlające związek między Nimi,
2. Imię Ojca brzmi Jahwe,
3. Imię Syna brzmi Jezus,
4. Słowo "imię" występuje w liczbie pojedynczej (jedno), a nie w mnogiej (trzy). Jednakże, główny problem z "trzema imionami" polega na tym, że chociaż błogosławieństwa w imię Trójjedynego Boga były udzielane przez apostołów (np. 2Kor 13,13), jednocześnie w Nowym Testamencie nie ma żadnego zapisu chrztu udzielanego w imię Trójjedynego Boga. Chrzest, jak również uzdrowienia i uwolnienia, działy się przez jedno potężne imię Jezus. Jak moglibyśmy wyjaśnić tę rozbieżność?
Wielu teologów (począwszy od MacNeile'a po Barclay'a) po prostu przypisuje formułę z Mateusza późniejszej liturgii Kościoła, która została dopisana i niejako włożona w usta Jezusa. Jednakże, ponieważ nie istnieje żaden manuskrypt, który potwierdzałby, że nakaz Jezusa jest późniejszym dodatkiem do ewangelii, takie przypuszczenie stawia pod znakiem zapytania rzetelność Mateusza, oskarżając go o niedokładny zapis!
Inni oskarżają Łukasza o taką samą nierzetelność, twierdząc, że pragnienie wywyższenia Jezusa skłoniło go do uproszczenia zapisu w Dziejach Apostolskich i ograniczenia rzeczywistej formuły, aby podkreślić imię Jezusa. Jednakże, w pozostałych przypadkach Łukasz na pewno nie usiłuje unikać słownictwa związanego z Trójjedyną istotą Boga (patrz Łk 3,22; Dz 2,32-33; 20,21-22).
Ekstremalne stanowisko zajmują ci, którzy twierdzą, że zarówno Mateusz jak i Łukasz wypaczają fakty; w takim razie nie byłoby nadziei na odzyskanie oryginalnego słownictwa związanego z chrztem, i nie miałaby sensu dyskusja na ten temat!
Możliwe jest jednak, że obydwa dokumenty zawierają właściwe informacje. Apostołowie używając jedynie imienia "Jezus" albo nie zwracali uwagi na "literę", albo byli przekonani, że w ten sposób postępowali zgodnie z "duchem" nakazu ewangelizacyjnego. Czy mogli uważać, że imię "Jezus" było w gruncie rzeczy równoznaczne z wyraźnym odniesieniem do Trójjedynego Boga? W końcu wtedy wiedzieli już, że Bóg jest "Ojcem Jezusa" i że Duch Święty jest "Duchem Jezusa" (Dz 16,7). Ponadto, "kazanie w górnej izbie" (J 14-16) tak powiązało trzy osoby boskie (zobacz np. J 14,26), że odnieść się do jednej z nich znaczyło odnosić się do wszystkich trzech. Pojedyncze imię "Jezus" mogło być uznawane za pewnego rodzaju "skrótową" nazwę Trójjedynego Boga.
Przypuszczenie to nie jest tak dalekie od prawdy, jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Może występujące pojedynczo imię "Jezus" nie odzwierciedla dokładnie formuły w Ewangelii Mateusza, lecz mimo to jest z nią zgodne, jak wskazują na to następujące punkty:
1. Cały kontekst występuje w pierwszej osobie liczby pojedynczej (ja, mi). Jezus nie wypowiada się tutaj w imieniu Trójjedynego Boga (my, nam). Nie mówi "...ucząc je przestrzegać wszystkiego co wam przykazaliśmy".
2. Wyrażenie "w imię" występuje w liczbie pojedynczej, a nie w mnogiej, co wskazuje, że to jedno imię dotyczy wszystkich trzech. Nie mówi im, aby chrzcili "w imiona...".
3. Euzebiusz, cytując ten wiersz, mówi: "czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię moje, ucząc ich..." Chociaż mało prawdopodobne jest, aby było to godne zaufania świadectwo na temat oryginalnej wersji tekstu Mateusza (nikt inny nie cytuje go w taki sposób), niemniej jednak stanowi dowód powszechnego zrozumienia tego nakazu, który jest całkowicie zgodny z zapisem w Dziejach Apostolskich (nawet w kwestii niezwykłego użycia przyimka "w", "w imię Pana Jezusa" - Dz 19,5).
Ta ostatnia uwaga jest bardzo istotna. Chrzest opisany w Dziejach był nie tyle "w" (greckie eri) ile "do"/"ku" (greckie eis) imienia Jezus. Oznacza to o wiele więcej, niż "obdarzenie autorytetem" tego, który chrzci. Oznacza osobiste identyfikowanie się z Jezusem tego, który jest chrzczony, intymny związek, który prowadzi do tego wszystkiego, co Paweł później ma na myśli używając sformułowania "w Chrystusie" (Ga 3,27). Znaczenie to nie jest wcale tak dalekie od starożytnego zwyczaju, według którego żołnierze zaprzysięgali się na absolutną własność i podporządkowanie cesarzowi (oryginalne znaczenie słowa "sakramen-tum" - przysięga poddaństwa i lojalności wobec władcy). Tak więc kandydat do chrztu, w pewnym sensie, traci swą własną tożsamość a przez to i imię; teraz dane mu jest nowe imię, imię tego, którego tożsamość przyjął - "Jezus". A więc chrzest jest obrzędem, w którym nadaje się imię (jednak w zupełnie odmienny sposób niż ochrzczenie niemowlęcia, któremu nadaje sięjego własne imię. Różni się także od zwyczaju, według którego nadaje się nowe imię wierzącemu przyjmującemu chrzest na pamiątkę nowego, w odróżnieniu od "starego", narodzenia).
Tak więc, jakiekolwiek inne słowa czy imiona występują w formule chrzcielnej,
imię "Jezus" powinno zajmować szczególne miejsce, gdyż moc i władza Trójje-
dynego Boga spoczywa w tym właśnie imieniu (zauważmy, że w Dziejach Apo
stolskich "imię Jezus" i "moc Ducha" są prawie synonimami i pojawiają się prawie
z taką samą częstotliwością w początkowych rozdziałach). Jednakże, popadliby
śmy w typowy legalizm tworzący niebezpieczne podziały, gdybyśmy chcieli
unieważnić (lub uczynić ważnym) jakiśchrzest jedynie na podstawie użytej w nim
formuły słownej, tak jakby był to jedyny czynnik decydujący o ważności chrztu.
Naleganie na słowa zawierające jedynie imię Jezusa lub też wszystkie trzy osoby
Trójjedynego Boga po to, aby chrzest taki był istotnie chrześcijański, byłoby
oznaką sekciarstwa i doprowadziłoby do licznych powtórnych chrztów. Być może
zmniejszylibyśmy to napięcie, gdybyśmy używali trochę bardziej elastycznego
słownictwa, takiego jak: "W imieniu Ojca, Syna i Ducha Świętego chrzcimy cię
w Pana Jezusa, w Jego śmierć, Jego pogrzeb i zmartwychwstanie" (są to słowa,
których używałem przez lata i wszyscy byli zupełnie szczęśliwi!) lub: "Chrzcimy
cię w imię Pana Jezusa, Jego Ojca i Jego Ducha". Przypomnieliśmy też czytelni
kom o tym, że zwyczajem pierwszego Kościoła było zachęcanie samych kandy
datów, aby wzywali imienia Pana, gdy nadchodził moment chrztu .
_________________ Ześlij światło i prawdę swoją, niech mnie prowadzą, niech mnie wprowadzą na górę Twą świętą i do przybytków Twoich.
|