ani_isza napisał(a):
Ciekawe jakie znajdujemy zapowiedzi/potwierdzenia w Piśmie odnośnie OSOBY i faktu, o którym czytamy w Dz.Ap. 20:28, np.: Za 12:10 Bw "Lecz na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalemu wyleję ducha łaski i błagania. Wtedy spojrzą na mnie, na tego, którego przebodli, i będą go opłakiwać, jak opłakuje się jedynaka, i będą gorzko biadać nad nim, jak gorzko biadają nad pierworodnym."
J 19:34-37 Bw "lecz jeden z żołnierzy włócznią przebił bok jego i zaraz wyszła krew i woda.(35) A ten, który to widział, dał o tym świadectwo, a jego świadectwo jest prawdziwe; i on wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli.(36) To bowiem stało się, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana.(37) A na innym miejscu mówi Pismo: Zobaczą, kogo przebodli."
Ap 5:9 Bw "I zaśpiewali nową pieśń tej treści: Godzien jesteś wziąć księgę i zdjąć jej pieczęcie, ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i narodu"
Zaprzeczając jednemu [ fragmentowi z Dz.Ap 20:28] trzeba też zaprzeczyć i następnym tożsamym treściowo fragmentom z Biblii. Mieczem Ducha Świętego jest SŁOWO BOŻE ["...NAPISANO BOWIEM..." ]
Tekst z Księgi Zachariasza 12:10 jest Słowem Bożym, i zawierając aspekt proroczy, uwydatnia on odwieczny plan Boży przygotowany właśnie z myślą o Słowie Bożym, którym jest Syn Boży Jezus Chrystus. Dlatego też narratorem jest tu Słowo Boże, a więc sam Chrystus, podobnie zresztą, jak w innych partiach Pisma Świętego, np. w Księdze Przysłów. Podobną sytuację mamy w Psalmach, gdzie Apostołowie słowa np. wypowiedziane przez Dawida, wkładali w usta Chrystusa (Dzieje Apostolskie 2:25-31). A fragment z Księgi Objawienia 5:9 jest tekstem równoległym do fragmentu z Dziejów Apostolskich 20:28. Mamy w nim dokładnie rozróżnione osoby, czyli Chrystusa, zobrazowanego w Objawieniu jako Baranek, i Boga, przedstawionego, jako Tego, który siedział na tronie. Lud dla Boga, a więc Zbór Boży został odkupiony krwią Baranka, a nie krwią Tego, który siedział na tronie.
Cytuj:
Posługiwanie się tym fragmentem jako TAKIM argumentem [jaki proponujesz] też jest niewskazane, bo 1Tym. 6:3-6 [jak i 1Tym. 1:4-7] dotyczy "wszczynania jałowych sporów", a TEN TEMAT dla mnie jest fundamentem wiary, a nie "chorobliwym i bezcelowym gadaniem o niczym w celu wzniecania kłótni" jak wynika z użycia "logomachia" [1 Tym. 6:4]:
http://www.blueletterbible.org/lang/lex ... ersion=kjvWypowiedź Pawła z 1 Tymoteusza 6:3-5 dotyczy słów zbawiennych i nauki zgodnej z prawdziwą pobożnością, co jest fundamentem, a nie jakąś sprawą drugorzędną. Również wcześniejszy fragment, tj. 1 Tymoteusza 1:4-11, gdzie mowa o baśniach, dotyczy tych, którzy głoszą Zakon, a nie Chrystusa, który przez swoje przyjście zniósł tenże Zakon, i zbawił tych, którzy w niego wierzą. Jezus za swego ziemskiego życia nie zniósł Zakonu, więc musi być rzeczą jasną, że mowa tu o Chrystusie zmartwychwstałym posłanym z nieba do Kościoła (1 Tymoteusza 1:15). Masz tu czarno na białym przedstawiony fundament wiary. Nieuwzględnianie tego faktu powoduje, że człowiek, aby dowieść swego, chwyta się fragmentów z jednoczesnym ignorowaniem kontekstu.
Smok Wawelski napisał(a):
Wicie, nie ściemniaj. Cały kontekst bliższy mówi o Bogu. Oto werset 28 w tłumaczeniu interlinearnym:
Zajmujcie się sobą samymi i całą trzódką, w której was Duch Święty umieścił jako doglądających by paść społeczność wywołanych Boga [theou], którą pozyskał dla siebie poprzez krew swoją"
Tekst jest prosty, a kontekst mówi o Duchu Świętym i o Bogu. Zgodnie z myślą apostoła i przesłaniem Ewangelii krew wcielonego Boga została przelana na krzyżu dla naszego zbawienia.
Uwzględniając tylko powyższe tłumaczenie bez odwołania się do wcześniejszych wersetów, nie czytamy w nim, iż Bóg poprzez swoją krew pozyskał Zbór Boży ale, że zrobił to Duch Święty. Duch umieścił w trzódce doglądających społeczność wywołanych Boga, którą to społeczność tenże Duch pozyskał poprzez swoją krew. Inaczej mówiąc, powołani przez Boga, stanowiąc jego społeczność, zostali pozyskani przez krew Ducha Świętego. Natomiast określenia Duch Święty i Pan Jezus w Dziejach Apostolskich są stosowane zamiennie, i odnoszą się do Jezusa zmartwychwstałego, np. Dzieje Apostolskie 9:15 i 13:2, czy 16:6 i 16:7. Tekst paralelny z Objawienia 5:9, o jakim wspomniałem powyżej powinien wyjaśniać całą kwestię.
Cytuj:
Ciekawe, bo tekst mówi wyraźnie, że Syn był w postaci Bożej zanim się uniżył i zstąpił na ziemię. Jeśli zamierzasz zmieniać proste znaczenie tekstu, to oczywiście zawsze dojdziesz do takich wniosków, do jakich chcesz dojść.
Chrystus przyjął postać sługi w czasie chrztu w Jordanie, gdy rozpoczął służbę Bożą, a postać Bożą, tzn. doskonałość zarówno w myślach, jak i w czynach, z racji tego, iż był on bezgrzeszny, posiadał od narodzenia. Tekst nie mówi, że Jezus zstąpił z nieba, i stał się od razu sługą. Nie mówi tego również żaden inny fragment Pisma. Służba Jezusa rozpoczęła się z chwilą zaadoptowania go na Syna Bożego, tj. gdy po chrzcie w Jordanie zstąpił na niego Duch Święty, i gdy z nieba Bóg przemówił następującymi słowami: "Tyś jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem." Treść tych słów wyraźnie świadczy o usynowieniu, a właściwie o wybraniu i powołaniu Jezusa do służby Bożej, więc nie można mówić o Jezusie, jako słudze w odniesieniu do jego wcześniejszego okresu życia. Wprawdzie był on sługą Boga niemal od początku, zresztą jak wszyscy pobożni ludzie w Izraelu, jednak rzecz dotyczy rozpoczęcia działalności zwiastowania Dobrej Nowiny o Królestwie Bożym, i wtedy też miało miejsce uniżenie się Jezusa, i jego całkowite posłuszeństwo aż do śmierci.
Cytuj:
:shock: Rozumiem, że zbawcza ofiara nie została złożona na krzyżu Golgoty, tylko w niebie, tak? To jest herezja tak wyraźna, że bardziej już chyba być nie może.
"(...) upodobał sobie Bóg, żeby w nim zamieszkała cała pełnia boskości i żeby przez niego wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego" [Kol. 1:19-20]
"On zniósł zakon przykazań i przepisów, aby czyniąc pokój, stworzyć w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka i pojednać obydwóch z Bogiem w jednym ciele przez krzyż, zniweczywszy na nim nieprzyjaźń" [Ef. 2:15-16]
"mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze. A każdy kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów; lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej" [Hebr. 9:10-12]
"A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się! I skłoniwszy głowę, oddał ducha" [Jan 19:30]
CO SIĘ WYKONAŁO NA KRZYŻU? Kogo zwiastowali apostołowie?
"my zwiastujemy Chrystusa ukrzyżowanego, dla Żydów wprawdzie zgorszenie, a dla pogan głupstwo [I Kor. 1:23]
"Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego" [I Kor. 2:2]
"Co zaś do mnie, niech mnie Bóg uchowa, abym miał się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego dla mnie świat jest ukrzyżowany, a ja dla świata" [Gal. 6:14]
"Wielu bowiem z tych, o których często wam mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego" [Flp. 3:18]
Wicie, czyżbyś był wrogiem krzyża Chrystusowego, głoszącym inną ewangelię i nie głoszącym Chrystusa ukrzyżowanego?
Jeszcze raz; ja nie napisałem, że wydarzenie na Golgocie nie jest wogóle ważne. Napisałem w ten sposób: 'Ja nie ograniczam zbawienia
tylko do wydarzenia na Golgocie.' Owszem, śmierć na Golgocie jest ważna, jednak Jezus był tu tylko ofiarą, a żeby ofiara była wystarczająca za grzechy, potrzeba było Arcykapłana według porządku Melchisedeka, którym to Chrystus nie był za swego ziemskiego życia, a stał się nim dopiero po zmartwychwstaniu. Wspomniano o tym znamiennym fakcie w Liście do Hebrajczyków 8:1-6:
"Główną zaś rzeczą w tym, co mówimy, jest to, że mamy takiego arcykapłana, który usiadł po prawicy tronu Majestatu w niebie, jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku, który zbudował Pan, a nie człowiek. Albowiem każdy arcykapłan bywa ustanawiany, aby składał dary i ofiary; dlatego jest rzeczą konieczną, żeby i ten miał co ofiarować. Otóż,
gdyby był na ziemi, nie byłby kapłanem, skoro są tu tacy, którzy składają dary według przepisów zakonu; służą oni w świątyni, która jest tylko obrazem i cieniem niebieskiej, jak to zostało objawione Mojżeszowi, gdy miał budować przybytek: Bacz, powiedziano mu, abyś uczynił wszystko według wzoru, który ci został ukazany na górze. Teraz zaś objął o tyle znakomitszą służbę, o ile lepszego przymierza jest pośrednikiem, które ustanowione zostało w oparciu o lepsze obietnice."
Pogrubione słowa mówią same za siebie. Rzecz przedstawia się tak, jak było w Dniu Pojednania, gdzie najpierw ofiara była składana na ołtarzu, a następnie arcykapłan z krwią ofiary wchodził do miejsca najświętszego świątyni i skrapiał krwią ofiary przybytek; tak też było z Jezusem, gdzie najpierw został złożony na ołtarzu Golgoty, a potem, po swym zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu, przed obliczem Boga w niebie, przez krew swoją ofiarował siebie Bogu (Hebrajczyków 9:11-15). Jednak dopełnienie ofiary miało się odbyć z nastaniem pełni czasów za sprawą śmierci Ciała-Kościoła, tak jak mówią o tym liczne wypowiedzi Apostoła Pawła (2 Koryntian 4:10,11; Galacjan 6:17; Kolosan 1:22,24). Pierwsi chrześcijanie nosili w sobie obraz Chrystusa ziemskiego, i mieli udział w jego ciele i krwi, a więc w jego śmierci. Wtedy też przez śmierć Ciała Chrystusa nastąpiło pojednanie z Bogiem, i zniesienie Zakonu, więc tego wydarzenia nie można odnosić tylko do wydarzenia na Golgocie, ponieważ Jezus za swego ziemskiego życia powiedział, że nie przyszedł znieść Zakonu.
Cytuj:
Test Janowy mówi o przyjściu JHWH Zbawiciela w ludzkim ciele biologicznym [sarks], a nie w zmartwychwstałym ciele duchowym [soma pneumatikon]. Dlatego odsiewa takie herezje jak Twoje.
Ciałem Chrystusa jest Kościół, który chociaż w rzeczywistości stanowi sarks, gdyż jego członki są sarks, ale ten Kościół nosi obraz Ciała zmartwychwstałego. Nie ma więc żadnej sprzeczności w tym co napisałem. Rozdzielasz ciało Chrystusa od Kościoła, jednak List do Efezjan 5:23-32 wyraźnie wskazuje, że Chrystus jest jednym Ciałem ze swoim Kościołem, którego to On jest Głową, a wierzący Członkami. Ciało to zostało określone, jako sarks, przy czym podkreślono, że chodzi o wielką tajemnicę. Jest to ta sama tajemnica o jakiej mowa w 1 Tymoteusza 3:16, gdzie Chrystus objawił się w Ciele [sarks], ale usprawiedliwienie nastąpiło w duchu, co należy odnosić do Chrystusa zmartwychwstałego, gdyż usprawiedliwienie jest za sprawą Jezusa zmartwychwstałego (Rzymian 4:25). Dlatego też dalszy spór co do odpowiedniego określenia Ciała Jezusa z 1 Jana 4:2 uważam za bezcelowy, gdyż będzie to tylko niepotrzebne spieranie się o słowa.
Cytuj:
Jezus mówił o sobie, że jest Synem Bożym jeszcze przed ukrzyżowaniem:
"Odpowiedział mu Natanael: Mistrzu! Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela. A Jezus odpowiadając, rzekł do niego: Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci, iż cię widziałem pod figowym drzewem? Ujrzysz większe rzeczy niż to" [Jan 1:49-50]
"Jeśli nazwał bogami tych, których doszło słowo Boże (a Pismo nie może być naruszone), do mnie, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, wy mówicie: Bluźnisz, dlatego, że powiedziałem: Jestem Synem Bożym?" [Jan 10:35-36]
"On im mówi: A wy za kogo mnie uważacie? A odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego. A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie ciało i krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie" [Mat. 16:15-16]
"Ale Jezus milczał: Wtedy arcykapłan rzekł do niego: Zaklinam cię na Boga żywego, abyś nam powiedział, czy Ty jesteś Chrystus, Syn Boga. Rzecze mu Jezus: Tyś powiedział. Nadto powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego na prawicy mocy Bożej i przychodzącego na obłokach nieba. Wtedy arcykapłan rozdarł swe szaty i zawołał: Zbluźnił! Czyż potrzeba nam jeszcze świadków? Oto słyszeliście bluźnierstwo" [Mat. 26:63-65]
Jezus za swego ziemskiego życia był tylko nazywany Synem Bożym, tzn. był Synem nominalnym (Łukasza 1:32,35). Natomiast Synem naturalnym stał się poprzez swoje zmartwychwstanie.
Cytuj:
Przeczytaj sobie 2 i 3 rozdział Listu do Efezjan, to może zobaczysz, jak daleko odszedłeś od prawdy Ewangelii. Oddzielasz śmierć Jezusa od Jego zmartwychwstania i tym samym odrzucasz Chrystusa ukrzyżowanego, a przyjmujesz Chrystusa zmartwychwstałego. Czyli nadal pozostajesz w swoich grzechach i głosisz herezję.
Nie tyle rozdzielam, co wskazuję na różnicę. Jako, że przyjmuję Chrystusa zmartwychwstałego, więc również rzecz jasna ukrzyżowanego. Wszyscy, którzy wyznają ziemskiego Jezusa, nie głoszą Chrystusa ukrzyżowanego, ponieważ dla nich ten Jezus jeszcze żyje. Skoro dla nich nadal żyje, więc jeszcze nie umarł za nich, i oni nadal pozostają w swoich grzechach. Tacy ludzie są pod przekleństwem, ponieważ nadal są pod Zakonem, tak jak Chrystus za swego życia na ziemi był pod Zakonem. Ja natomiast nie należę do takiego Chrystusa, gdyż dla mnie on umarł, więc jeżeli miałbym do niego należeć, to nie byłby to przecież żywy Chrystus, lecz jego martwe ciało, czyli padlina. Więc wszyscy ci, którzy skupiają się na ziemskim Jezusie, w rzeczywistości gromadzą się wokół martwego ciała, tak jak sępy zlatują się wokół padliny (por. Mateusza 24:23-28 ). Kto wyznaje zaś Jezusa zmartwychwstałego, należy do takiego Jezusa, i jest pojednany z Bogiem przez śmierć Ciała Chrystusa.
Niebiański Chrystus to taki Chrystus, który przyszedłszy do Kościoła i stawszy się z nim Ciałem, w którym nastąpiło pojednanie z Bogiem, powoduje On nowonarodzenie jego Członków, które tworzą społeczność z Ojcem i z Synem, i wszyscy duchowo odrodzeni zostają uwolnieni od Zakonu.
Rzymian 7:4:
"Przeto, bracia moi, i wy umarliście dla zakonu przez ciało Chrystusowe, by należeć do innego, do tego, który został wzbudzony z martwych, abyśmy owoc wydawali dla Boga."
Rzymian 10:4:
"Albowiem końcem zakonu jest Chrystus, aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy."
Efezjan 2:14-16:
"Albowiem On jest pokojem naszym, On sprawił, że z dwojga jedność powstała, i zburzył w ciele swoim stojącą pośrodku przegrodę z muru nieprzyjaźni, On zniósł zakon przykazań i przepisów, aby czyniąc pokój, stworzyć w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka i pojednać obydwóch z Bogiem w jednym ciele przez krzyż, zniweczywszy na nim nieprzyjaźń."
Kolosan 2:13-17:
"I was, którzy umarliście w grzechach i w nieobrzezanym ciele waszym, wespół z nim ożywił, odpuściwszy nam wszystkie grzechy; wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do krzyża; rozbroił nadziemskie władze i zwierzchności, i wystawił je na pokaz, odniósłszy w nim triumf nad nimi. Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź sabatu. Wszystko to są tylko cienie rzeczy przyszłych; rzeczywistością natomiast jest Chrystus."
Natomiast Jezus ziemski to Jezus przedstawiony w Ewangelii wg Mateusza 5:17,18:
"Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić. Bo zaprawdę powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie."
Kto wyznaje Jezusa niebiańskiego, a więc skoro jest pojednany z Bogiem, ten ma społeczność z Ojcem i Synem (1 Jana 1:3). Natomiast każdy kto wyznaje Jezusa ziemskiego, nie jest jeszcze pojednany z Bogiem, i nie ma również społeczności z Ojcem i Synem, ponieważ w ten sposób zapiera się Ojca i Syna, o czym Apostoł Jan napisał w 1 Jana 2:22,23:
"Któż jest kłamcą, jeżeli nie ten, który przeczy, że Jezus jest Chrystusem? Ten jest antychrystem, kto podaje w wątpliwość Ojca i Syna. Każdy, kto podaje w wątpliwość Syna, nie ma i Ojca. Kto wyznaje Syna, ma i Ojca."
Jest to ten sam test co dwa rozdziały dalej, tylko nieco inaczej sformułowany. Negowanie więc, że Jezus Chrystus przyszedł do Kościoła, i stał się z nim jednym Ciałem [sarks] świadczy o przejawianiu ducha antychrysta.