Właśnie. Ale Jartur napisał, że ten człowiek praktyki okultystyczne połączone z celową dietą wykonywał przed nawróceniem, a nie że wrócił do nich po nawróceniu:
jartur napisał(a):
[...] osobiscie nie widzę nic złego w sposobach odżywiania się, gorzej jeśli świadomie się to wykorzystuje do praktyk okultystycznych, jak to kiedyś robił ten Brat, zanim się nawrócił.
A jeśli JHWH uratował go od konsekwencji czegoś innego - np. od porażenia prądem, które nastąpiło przy dotknięciu się [może nawet nieuziemionej] lodówki? To było by dla mnie świadectwo miłosierdzia Bożego względem w.w..
Bo interpretacja jaką podano do tego świadectwa nie pasuje mi biblijnie, chyba, że pominięto tu ten element, że nawrócony trwał wtedy w grzechu albo nie był zdolny do kontrolowania swej woli [czyli był opętany]?