Cytuj:
Owieczko, czasami wskazujesz na wygląd tylko na nabożeństwie, ale czasami Ci się wypsnie, coś w stylu, że "różnicy nie widać" między kobietami wierzącymi, a kobietami ze świata, a że te ze świata nie spędzają czasu na nabożeństwach, porównianie rozumiem jako "uliczne", czyli ogólne.
Więc mam pytanie, jak Ty w stroju kąpielowym odróżniasz się od światowego sposobu zachowania? Bo jeżeli dosłownie rozumiesz że "skromność nasza ma być znana", to w stroju kąpielowym nie rozpoznam Twojej skromności
.
Owszem, rozpoznasz. Plaża lub basen to miejsce, gdzie można przebywać w strojach i nikogo to nie gorszy. Może zgorszyć, jeśli zakładasz niteczki na pupę i stanik, który wypycha biust do przodu i próbujesz wszem i wobec epatować seksualnością. Jeśli założysz normalny, przyzwoity kostium nikogo to nie zgorszy. Nagość w sensie odsłonięcia nóg na plaży nie jest gorszący, natomiast odsłanianie swojego ciała w wiadomych celach w innych sytuacjach- i owszem.
Cytuj:
Twój strój kąpielowy nie błyska gołym ciałem? Gdzie "więcej widać" ciałka: w mini i obcisłej bluzce, czy w stroju kąpielowym [nawet jednoczęściowym"]? Widzisz do jakich absurdów można dojść tak stosowaną miarką? Przemyśl to.
Do żadnych absurdów nie doszłam, natomiast myślę, że Ty w tym momencie spokojnie tak.
Cytuj:
Wsadziłaś siebie do więzienia Owieczko [nawet kosztem przegięć na interpretacji Pisma], co parę razy próbowano Ci wskazać, ale nie przyjmujesz tego do wiadomości.
Nie, nie wsadziłam siebie do żadnego "więzienia". W więzieniu człowiek przebywa, bo musi. Ja mam taką a nie inną postawę, bo c h c ę i nie jest mi z tym źle.
Cytuj:
W-g Twojej definicji próżność można nawet przypisać JHWH na podstawie Jego zapędów zdobniczych [Ez. 16].
Myślisz, że Pan ubrał Jeruzalem w złoto i perły i ksztowne szaty
d o s ł o w n i e ? Czy może są one czegoś symbolem? I nawet jeśli Pan za symbol obrał sobie ozdoby, to czy Jeruzalem umiał z nich dobrze korzystać, czy raczej doprowadziły go one do...pychy?(15).
[
Cytuj:
b]Wróćmy na moment TYLKO do nabożeństwa:[/b]
"Podobnie kobiety powinny mieć ubiór przyzwoity, występować skromnie i powściągliwie, a nie stroić się w kunsztowne sploty włosów ani w złoto czy w perły, czy kosztowne szaty" [1Tm 2:9]
Mam nadzieję, że nie zakładasz obrączki na nabożeństwo? Chyba, że nie jest ze złota.
"Przyozdabiać się z umiarem, ze wstydliwą powściągliwością". Wyobraź sobie, że nie tylko złotą obrączkę noszę, ale też złoty łańcuszek z bursztynkiem, który dostałam w prezencie od męża!:)))
Cytuj:
Powinnaś ją w ogóle odrzucić, bo obrączka to wymysł świata i w dodatku okultystyczny. Nie ściemniam:
I jeszcze choinkę z dziećmi stroimy...
Cytuj:
Specjalnie podzieliłam tak, żebyś przyjrzała się w tym zwierciadle dotyczącym cech człowieka. Dla mnie jest jasne, że Słowo Boże nie mówi o tym czym jest próżność tak, jak ty definiujesz próżność.
Dzięki. Nie mam za bardzo czasu tak wertować źródeł. Ale wszystko się zgadza. Bycie próżnym oznacza przywiązanie do marności, a malowanie się, tipsy i balejarz niewątpliwie oznaczają , że ktoś, kto poświęcił ileś godzin na te zabiegi i pieniędzy zmarnował swój czas na rzeczy bez znaczenia, po to, żeby "się podobać", zwrócić na siebie uwagę- na swoje zewnętrze. I nie pisałam o błyszczyku na ustach, kremie na noc czy skromnych ozdobach, ale o makijażach z podkładem, tipsach, farbach na włosach.
Cytuj:
Wybacz, ale moje wnioski są takie, że jednak Twoje nici jakimi to szyjesz są zbyt dużego kalibru.
Nie mają w-g mnie umocowania w Biblii i są zbyt grube [cielesnie] oraz jakieś dziwne [w kwestii "ubraniowej golizny" i strojów kąpielowych jako takich].
Widzisz to tak, jak chcesz.
Cytuj:
Dodam jeszcze pytanie: w jaki sposób odrodzony mąż chce się podobać odrodzonej żonie i w jaki sposób odrodzona żona chce się podobać odrodzonemu mężowi? Oraz: jak mamy zabiegać o sprawy tego świata? [co właśnie m.in. stwierdza Paweł w 1 Kor.7:28-34]. Może wstępowanie w związek małżeński to też grzeszna próżność? Bo "po co się podobać " czy chęć podobania się mężowi/żonie w małżeństwie nie jest próżne w-g Twojej definicji?
W pewnym sensie jest próżne, dlatego też żyjemy w
rozterce.Cytuj:
A jakoś Paweł podaje to jako naturalny stan, w którym należy jedynie zachować właściwe priorytety, pomijając widoczną "lepszość" tych, którzy pozostają bez żon/mężów. Niektórzy przyjemność i radość z seksu małżeńskiego również zaliczają do grzesznych i nieduchowych odczuć/pragnień, uważając że nasza płciowość ma w małżeństwie służyć tylko do rozmnażania się. Albo, że mąż odrodzony, nie będzie zwierzęciem i odczepi sie ze swoimi cielesnymi pragnieniami w tym temacie.
I po co ten wtręt?
Cytuj:
Jeżeli są to też sprawy wyglądu zewnętrznego [jak ozdóbka, makijaż, zadbane włosy], to jak ma być tego już nie widać na nabożeństwie [włosy musiały by zostać zgolone, albo należy przyjąć zasadę, że farbować nie wolno się w ogóle, bo jak zakryć to na nabożeństwie?]
Religijni chasydzi posunęłi się we własnej religijności do takiego absurdu, że wprowadzili golenie włosów dla mężatek, które po ślubie noszą tylko peruki.
I widzę, że się rozwijasz...
-------------------------------------------------------------------
Cytuj:
I ja nie mam żadnego interesu, żeby Ciebie podciągać do moich przekonań, albo Tobie zabraniać Twoich
.
No widzę właśnie:lol:
Cytuj:
Ja nie ideologizuje czyjegoś wyboru stylu bycia w tym temacie, jeżeli upiększa się z umiarem
.
Najwyraźniej różnie rozumiemy ów umiar, Ani Iszo. Dla mnie kolorowe cienie na powiece i różnokolorowe włosy( balejarz) lub mocno pomalowane paznokcie to już brak tego umiaru.
Cytuj:
Bo nie uważam umiarkowanego upiększania się za coś wartościującego o pobożności kobiety [jeżeli zna granice skromności]. Próbuję Ci tylko pokazać, że Ty jesteś w swoim własnym więzieniu [bo sama tworzysz nowe przykazanie jako komentarz do nauki apostołów] i innych osądzasz na tej podstawie przypisując im próżność.
Ani Iszo- ty robisz to samo. Określasz granice skromności, a teraz osądziłaś mnie. Nie gniewam się, każdy jakoś ocenia innych.
Zapytam Cię może konkretnie( bez tych wszystkich cytatów źródłowych)- jakie są Twoje granice skromności?
Cytuj:
Widzę tylko, że sama nie znasz wolności jaką JHWH zostawił wierzącym i innym zabraniasz tej wolności. I to jest smutne. I mam nadzieję, że przemyślisz to, co wychodzi z Twojej niebiblijnej definicji próżności.
To samo mogłabyś Ty usłyszeć od moich byłych znajomych z pewnego zboru, gdzie siostry mają tyle wolności w sprawach "upiększania", ze pewnie i Ciebie by to zgorszyło. Gdybyś chciała im powiedzieć, że Twoim zdanie przekroczyły pewną granicę, powołałyby się na "wolność w Panu".
Tak, jakąś tam ocenę mam, każdy z nas coś ocenia. Ale jak ktoś chce i twierdzi, że ma czyste sumienie przed Panem, to niech czyni tak, jak uważa. I przecież nikomu niczego nie zabraniam.
Nie zmienię swoich przekonań. Jak na razie to , co czytam w ogóle mnie nie przekonuje. I nadal uważam, ze siostry przesadzają w swoich "upiększających zapędach". Dla mnie skromność oznacza coś więcej, niż rezygnacja z wyglądu prostytutki.