www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Wt cze 17, 2025 11:30 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 174 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 12  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 09, 2009 8:25 pm 
Nie krzyczałam na Ciebie, napisałam czemu użyłam dużych liter. Czy to zawsze musi oznaczać krzyczenie?

Cytuj:
Myślę, ze do niektórych rzeczy się dojrzewa. One przestają być atrakcyjne. Jakbym na to samo zaczęła patrzeć innymi oczami.
I naprawdę trudno tutaj znaleźć jednoznaczną odpowiedź z Biblii. Przecież nie wyczytamy z niej, że taki a taki makijaż to już próżność, a inny nie. Kwestia wyczucia. Tako samo wcale nie można z pomocą Biblii uzasadnić malowania się, farbowania włosów itp..
Więc niech każdy pozostanie przy swoim, według własnego przekonania. Jedne uważa, że makijaż, balejarz etc..jest O.K.Ktoś inny( np. ja) że jest to już próżność.


Skoro trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź w Biblii, to nie uważaj, że jest to próżność, bo tak nie jest napisane. Wyczytać natomiast w Biblii można, jak już mówiłam, że Żydówki używały makijażu i ozdób i nigdzie Bóg tego nie potępił, nawet w tak szczegółowym przecież Prawie. Przekręcasz przykłady z Pisma.
Jesteś bardzo uparta i odporna na wszelkie argumenty. Widać, że nawet nie chcesz tego wszystkiego przemyśleć. Dajesz wolność, ALE kobiety które się malują, niech wiedzą, że są próżne.

Konsekwentnie unikasz konfrontacji z pewnymi rzeczami, które napisałam. Nie wiem czy wobec tego mam ochotę na dalszą dyskusję.

PS: Podobno jesteś polonistką - kłuje mnie to w oczy, wybacz - balejaż się pisze przez "ż"


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 09, 2009 8:44 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
O, masz... :oops: Wiem, ze balejaż się pisze przez "ż". Nie wiem, czemu tak uparcie wstawiałam to "rz". Przepraszam, za uwagę dziękuję.
Mała Mi- nie dyskutuj, przecież nie musisz, jeśli nie chcesz. Ale mam wrażenie, że trochę nieuważnie czytasz moje posty i wydaje mi się, że czasem chcesz dyskutować dla samej dyskusji.

Pisałam o granicy umiaru. Masz inną niż ja.Skoro mam inną granicę, to dla mnie próżność będzie oznaczała co innego, niż dla Ciebie.
A tekstów nawołujących do skromności i powściągliwości jest w Piśmie więcej, niż zachęty do strojenia się :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 10, 2009 6:00 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Gabi- jeśli rzeczywiście ów, jak go nazwałaś ascetyzm( wyrażony głównie, o ile dobrze zrozumiałam, rezygnacją z upiększania się za pomocą makijażu itp.) był powodem depresji i braku radości ze zbawienia, to ja jednak bym się zastanowiła, czy nie nadajesz owemu upiększaniu zbyt wielkiego znaczenia....


Tak myslalam ze trzeba bedzie dopowiedziec o co mi chodzilo bo zupelnie bledne wnioski wysnulas.
Duchowe przezycie o ktorym pisalam bylo bardzo pozytywne i dziekuje Bogu za nie. Niestety diabel nie spi i probowal je wykorzystac przeciwko mnie :evil: . Nie udalo mu sie jednak :D .
Chodzi o to ze chcialam byc tak swieta i pobozna i tak sie chcialam zapierac i umartwiac ze doszlam do wniosku ze najlepsze co moge zrobic to sie do trumny polozyc i na smierc czekac. Wszak co trupowi jest potrzebne? NIC :!: Dlatego w kontekscie dyskusji wspomnialam o tej rezygnacji z makijazu ktora to bynajmniej nie przyczynila sie ani do mojej depresji ani do utraty radosci ze zbawienia. To tylko taka kropla w morzu byla.
Mam nadzieje ze moja wypowiedz jest zrozumiala.
Co do makijazu i proznosci. Tak jak wspomnialam maluje sie - rowniez na nabozenstwo - ale potrafie isc na zakupy czy przyjac gosci bez makijazu a nawet z nieumytymi wlosami i nie bardzo sie przejmuje tym co ludzie sobie o mnie pomysla wiec chyba az tak wielkiego znaczenia upiekszaniu nie przypisuje :wink: .
Pozdrawiam cie serdecznie! Gratuluje odwagi w wyrazaniu pogladow oraz pokory w odpisywaniu na uwagi niektorych forumowiczow.
P.S. Zaczelam, ze wzgledu na wygode, myslec o trwalej. Mocno mi sie przetluszczaja wlosy i codziennie je myc musze tym bardziej ze do pracy chodze i pewien wyglad mnie zobowiazuje. Oszczedze na wodzie , szamponie i pradzie i wiecej czasu na mniej prozne rzeczy bede miala :wink: . Chyba ze poprostu dluzej sobie pospie :lol: .

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: re
PostNapisane: So paź 10, 2009 7:58 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 21, 2005 2:43 pm
Posty: 367
Cytuj:
PS: Podobno jesteś polonistką - kłuje mnie to w oczy, wybacz - balejaż się pisze przez "ż"



takie uwagi to można wymieniać na priva. To trochę niegrzeczne zwracać uwage publicznie, a przy okazji sprawia wrażenie, ze gdy argumentów nie starcza, to chce się adwersarzowi dokopać w inny sposób.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 10, 2009 8:01 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Gabi - rozumiem, naprawdę.
Serdecznie pozdrawiam- Grażka


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: re
PostNapisane: So paź 10, 2009 10:12 pm 
tomasz napisał(a):
Cytuj:
PS: Podobno jesteś polonistką - kłuje mnie to w oczy, wybacz - balejaż się pisze przez "ż"



takie uwagi to można wymieniać na priva. To trochę niegrzeczne zwracać uwage publicznie, a przy okazji sprawia wrażenie, ze gdy argumentów nie starcza, to chce się adwersarzowi dokopać w inny sposób.


Niniejszym szczerze przepraszam Owieczkę, wobec której nie miałam złośliwych intencji. Gdybym wiedziała, że tak to zostanie odebrane, napisałabym na priva albo wcale.

Drogi Tomaszu, nie wiem czy zauważyłeś, ale uwaga o balejażu pojawiła się w PS-ie do argumentów.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 11:38 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ja jeszcze w kwestii sposobu prowadzenia dyskusji. Określenie "próżność" jest zdefiniowane w Słowniku Języka Polskiego:

próżny
1. mający o sobie bardzo dobre zdanie i lubiący, żeby go podziwiać i pochlebiać mu;
2. nadmiernie przywiązujący wagę do rzeczy zewnętrznych; też: świadczący o takiej postawie


http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2509234

Z tekstów biblijnych (które częściowo przytoczyłem) wynika wyraźnie, że biblijna definicja próżności pokrywa się z tą słownikową i prorocy występowali przeciwko nadmiernemu przywiązywaniu wagi do rzeczy zewnętrznych oraz pragnieniu wzbudzania podziwu przez niewiasty. Apostołowie również. "Nadmierne" oznacza "wykraczające poza umiar" - i dokładnie o tym pisze Paweł, napominając, by niewiasty przystrajały siebie same powściągliwie, z godnością i z rozsądkiem [I Tym. 2:9 interlinia]. Czyli istnieje jakiś punkt odniesienia i Pismo ostrzega przed nadmiarem upiększenia, który byłby motywowany pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą żywota (czyli tym, co Jan nazywa "światem" w I Jana 2:16), lecz nie zabrania upiększenia jako takiego - byle było powściągliwe i nie stanowiło o wartości kobiety. W naszym życiu jest miejsce na zdrowe piękno i cieszenie się nim w zdrowy sposób.

Istnieje przedział, w którym mamy wolność (jak we wszystkich sprawach zewnętrznych), byleśmy naszej wolności nie stawiali wyżej od miłości do brata czy siostry. Dlatego wiedząc, że Owieczkę gorszy jakikolwiek makijaż, Mała Mi może z niego zrezygnować (chyba, że jakiś element jest konieczny - z czym sama Owieczka się godzi) spotykając się z Owieczką. Z kolei Owieczka widząc siostry w makijażu, który nie jest nachalny i widząc, że zachowują sie skromnie, nie musi od razu przypinać im łatki "próżności".

Poza tym, nie podoba mi się stawianie sprawy "daję Ci wolność, ale i tak uważam, że jesteś próżna", ponieważ są to pozory "dawania komuś wolności" przy zastosowaniu własnej definicji próżności, która nie zgadza się ani z definicją słownikową, ani z biblijną. Jest to sugerowanie komuś popełniania grzechu przy jednoczesnym "dawaniu mu wolności".

To tak, jakby apostoł Paweł powiedział do brata, który nie jada mięsa: "Daję Ci w tym wolność, ale moim zdaniem grzeszysz nie jedząc mięsa" [por. 1 Kor. 8:13; 10:31-33]. Apostoł Piotr zrobił coś takiego w Antiochii, gdy przesiadł się do innego stołu dając poganom do zrozumienia, że wszyscy są w Kościele równi, ale obrzeani są "równiejsi". I słusznie został za to skarcony publicznie [Gal. 2:11-14].

Dlatego jeśli nie mamy twardych biblijnych podstaw, żeby komuś coś zarzucić (szczególnie w sprawach zewnętrznych), to dajmy mu w tym wolność do końca i naprawdę. Po co naśladować niektórych adwentystów na naszym forum, krórzy "dają wolność w sprawie Szabatu", ALE.... ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 3:06 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Smoku- ani Ty nie potrafisz mi wskazać biblijnego uzasadnienia wyboru takiej a nie innej granicy umiaru, ani ja Tobie. Bo Słowo tego tak szczegółowo nie opisuje( zresztą byłoby to niemożliwe ze względu na zmiany w kulturze). Dlatego ocena próżności jest dość subiektywna. W związku z tym proszę mi nie wmawiać, że "masz twarde biblijne podstawy" bo ich nie masz. Wiele razy mnie przekonałeś do różnych rzeczy, chylę czoła przed Twoim poznaniem i umiejętnością jasnego, rzeczowego argumentowania. Wiele razy mi pomogłeś. Tutaj mnie nie przekonałeś.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 4:33 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Chwileczkę. Czy To ja wmawiam Tobie, że jesteś "próżna"? Jeśli tak, to pokaż mi, w którym miejscu. Ja nie oceniam Twojej "próżności", bo w ogóle jej nie sugeruję. Chodzi mi o coś zupełnie innego: Właśnie DLATEGO, że TY NIE MASZ twardych, biblijnych podstaw wyznaczając "granicę próżności" tam, gdzie ją wyznaczyłaś, nie powinnaś moim zdaniem sugerować próżności kogokolwiek, kto w sprawie bądź co bądź zewnętrznej myśli inaczej niż Ty, a biblijnej i słownikowej granicy próżności nie przekracza.

Słowa mają swoje konkretne znaczenie. Jeśli dla każdego znaczą co innego, żadna dyskusja nie ma sensu, podobnie jak interpretacja Słowa Bożego ani żadnego innego tekstu. Jako polonistka chyba powinnaś mieć tego świadomość, i to głębszą niż Twoi adwersarze (adwersarki?). Sugerowanie komuś grzechu w oparciu o znaczenia słów nadane przez samego siebie, to jest spore ryzyko moim zdaniem.

Próbuję Cię przekonać do prawdziwego dawania wolności braciom i siostrom w sprawach, w których istnieje margines tolerancji dla nas wszystkich, bez sugerowania, że dajesz im wolność, ALE Twoim zdaniem I TAK GRZESZĄ. Tak nie wygląda prawdziwe dawanie wolności.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 7:29 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Smoku- ja skończyłam tylko podyplomówkę z polskiego i jestem taką polonistką " z odzysku" :wink: Od szkoły średniej wzwyż nikt mojego "polonistycznego" wykształcenia poważnie nie traktuje 8) Tak naprawdę jestem muzykiem.
Cytuj:
Próbuję Cię przekonać do prawdziwego dawania wolności braciom i siostrom w sprawach, w których istnieje margines tolerancji dla nas wszystkich

Próbujesz mnie przekonać, żebym przesunęła margines tam, gdzie Ty uważasz to za słuszne uczynić. W oparciu o Twoje rozumienie Słowa, Twoją interpretację słów "przyozdabiajcie się z umiarem". Dla Ciebie umiar oznacza co innego, niż dla mnie.
Cytuj:
1. mający o sobie bardzo dobre zdanie i lubiący, żeby go podziwiać i pochlebiać mu;

Po to właśnie kładzie się cienie na powiekach i farbuje włosy.Żeby nas podziwiano. Wiem o tym, bo jestem kobietą. I nie sądzę, abym tak bardzo różniła się od innych kobiet.
Cytuj:
2. nadmiernie przywiązujący wagę do rzeczy zewnętrznych; też: świadczący o takiej postawie

Balejaż lub trwała= kilkadziesiąt złotych wydatku i parę godzin u fryzjera w dodatku wymagająca stałych wizyt( odrosty i zniszczenie włosów)itd. Dla mnie to właśnie oznacza: nadmierne przywiązywanie wagi do wyglądu. Niewątpliwie jest to oznaka próżności, od której my, kobiety nie jesteśmy wolne.
Słowo mówi, że mężatka żyje w rozterce usiłując podobać się Panu i mężowi- a ja się zastanawiam, ile z nas w ogóle żyje w tej rozterce...? Bo jakoś tego nie widzę...Raczej jak lwice bronimy owego prawa do przyozdabiania się , malowania...nazywając to "pięknością", "kobiecością"...itp.. Czy sztucznie ubarwione oczy są piękne? Czy sztuczne kolory na włosach są piękne?
Prawdziwe, fizyczne piękno jest czymś innym. I ja je dostrzegłam w niemalowanych, skromnych wierzących kobietach. Jakby mi ktoś wtedy oczy otworzył. Ten cały zewnętrzny blichtr wydał mi się po prostu tak śmieszny i nieistotny, że szkoda na niego czasu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 7:55 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
No i tu sie zgodze Owieczko.Właśnie czytałam Słowo.
Faktycznie kobieta zamęzna powinna być w rozterce .
No,najlepiej żeby mąz wolał nie umalowaną żonę.
Tak,nie zauważyłam u siebie i moich sióstr...rozterki. :shock:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 8:26 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
No i tu sie zgodze Owieczko.Właśnie czytałam Słowo.
Faktycznie kobieta zamęzna powinna być w rozterce .
No,najlepiej żeby mąz wolał nie umalowaną żonę.
Tak,nie zauważyłam u siebie i moich sióstr...rozterki.

Tez sie nad tym zastanawialam ale do konca nie wiem jak to powinno w praktyce wygladac bo z jednej strony lubie sie podobac mezowi i slyszec od niego komplementy jesli chodzi o moj wyglad (i zeby to osiagnac sie upiekszam) ale z drugiej strony potrafie tez caly dzien siedziec w domu w przyslowiowym worku i z tluszczem na wlosach a w oczach meza i tak widze podziw wiec moze pod tym wzgledem duzo zalezy od meza wlasnie. Wiem ze zeby uzyskac meza pochwale nie musze byc sztucznie upiekszona ale robie to w pewnych okolicznosciach dla jego przyjemnosci/potrzeb natury estetycznej (wlasnych rowniez) i zastanawiam sie w kontekscie tego fragmentu o ktorym Kristina wspomniala czy chec podobania sie mezowi to grzech? I rozumiem ze chodzi tylko wyglad zewnetrzny bo podobac sie mozna na rozne sposoby. Moj maz chwali mnie tez za moje wnetrze a konkretniej za sprawy natury duchowej o ktorych wiem ze sa dla niego priorytetowe i taka chec przypodobania jest mysle jak najbardziej pozytywna. I moze wlasnie o to chodzi aby te dwie rzeczy wywazyc i nie pozwolic aby cialo (to co zewnatrz) wzielo gore nad duchem (wnetrzem). I moze to jest wlasnie ten umiar/skromnosc/powsciagliwosc...

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 8:57 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Kiedys moja siostra w Panu powiedziała mi w trakcie zakupów."Najładniejsze rzeczy powinny byc te w których przebywasz w domu".
Oniemiałam.Teraz widzę,że ma racje. :lol:
Dzieki Grażka za poruszenie tematu.Daje do myslenia,przemyśleń,rewidowania stanowisk :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 9:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Owieczka napisał(a):
Próbujesz mnie przekonać, żebym przesunęła margines tam, gdzie Ty uważasz to za słuszne uczynić. W oparciu o Twoje rozumienie Słowa, Twoją interpretację słów "przyozdabiajcie się z umiarem". Dla Ciebie umiar oznacza co innego, niż dla mnie.

Nie. Próbuję Cię przekonać, żebyś nie stawiała marginesu tam, gdzie nie został on postawiony ani przez Słowo Boże, ani przez normalne słownikowe znaczenie słowa "próżność".

Owieczka napisał(a):
Po to właśnie kładzie się cienie na powiekach i farbuje włosy. Żeby nas podziwiano. Wiem o tym, bo jestem kobietą. I nie sądzę, abym tak bardzo różniła się od innych kobiet.

No i tutaj chyba leży problem. "Nie sądzisz", abyś się tak bardzo różniła od innych kobiet, ale z dyskusji wynika, że się jednak różnisz w tej kwestii od co najmniej kilku innych kobiet, które wcale nie są "ze świata" i które kochają Pana tak jak Ty. Wygląda na to, że Ty sama postanowiłaś zadecydować o granicy próżności za innych - a to jest bardzo niebezpieczna praktyka, która nigdy nikomu nie wychodziła na dobre.

Owieczka napisał(a):
Balejaż lub trwała = kilkadziesiąt złotych wydatku i parę godzin u fryzjera w dodatku wymagająca stałych wizyt (odrosty i zniszczenie włosów) itd. Dla mnie to właśnie oznacza: nadmierne przywiązywanie wagi do wyglądu. Niewątpliwie jest to oznaka próżności, od której my, kobiety nie jesteśmy wolne.

Ja się na balejażach nie znam, więc techniczne terminologie nic mi tutaj nie mówią. Natomiast owszem, moja żona czasem robi sobie "trwałą" - nie wiem, na czym to polega, ale efekt mi się podoba. Niewiasty powinny się przyozdabiać powściągliwie, godnie i z rozsądkiem - dla apostoła Pawła "granica próżności" nie leży tam, gdzie jest ZERO przyozdabiania. A jeśli tak, to jej sama nie przesuwaj, bo to nie ma sensu i nikomu świętości nie przydaje.

Owieczka napisał(a):
Słowo mówi, że mężatka żyje w rozterce usiłując podobać się Panu i mężowi - a ja się zastanawiam, ile z nas w ogóle żyje w tej rozterce...? Bo jakoś tego nie widzę... Raczej jak lwice bronimy owego prawa do przyozdabiania się, malowania... nazywając to "pięknością", "kobiecością"...itp.. Czy sztucznie ubarwione oczy są piękne? Czy sztuczne kolory na włosach są piękne? Prawdziwe, fizyczne piękno jest czymś innym. I ja je dostrzegłam w niemalowanych, skromnych wierzących kobietach. Jakby mi ktoś wtedy oczy otworzył. Ten cały zewnętrzny blichtr wydał mi się po prostu tak śmieszny i nieistotny, że szkoda na niego czasu.

Zacznę od końca tej wypowiedzi. Nie wiem, na jakiej podstawie postanowiłaś zadecydować o tym, co jest dla kogo piękne i sugerujesz, że Tobie ktoś oczy otworzył, a inni mają nadal oczy zamknięte - nie masz do tego ŻADNYCH PODSTAW - a już napewno nie masz podstaw biblijnych. I wypływasz na coraz głębsze wody braku tolerancji dla innych w sprawach zewnętrznych - no bo co mają sobie pomyśleć, jeśli dajesz im do zrozumienia, że robią rzeczy "śmieszne, nieistotne i tracą na to czas"? Uważam, że po prostu zaprzeczasz w tym wszystkim nauczaniu Pawła o wolności w sprawach zewnętrznych, starając się jakoś zachowywać pozory "dawania wolności".

Teraz druga sprawa, odnośnie życia w rozterce. Paweł nie pisze, że żona powinna żyć w rozterce. Kristino, nie wiem, gdzie to wyczytałaś. :roll: I Kor. 7:34 mówi, że mężatka troszczy się o to, jak się mężowi podobać - Paweł traktuje to jako stan oczywisty dla mężatki. Jeśli kobieta nie chce mieć tego problemu, to niech nie wychodzi za mąż. Wtedy nie będzie miała żadnej rozterki.

Jakoś nie zauważyłem, żeby moja zadbana żona miała problem z tym, czy ma się bardziej podobać Panu, czy mnie. Chce podobać się Panu, a równocześnie dobrze się czuje, gdy jest zadbana i podoba się mnie. Ani nie spędza zbyt wiele czasu przed lustrem, ani nie chodzi po gabinetach wydając niezdrową ilość kasy. Jest bogobojną niewiastą wydającą trwały owoc od wielu lat, a także pomocą, radością i koroną swego męża.

Oczywiście w tych sprawach można inaczej. I ja nikomu tego nie chcę zabraniać, bo nikt mi nie dał takiego prawa. Ale nie będę twierdził, że daję komuś wolność, równocześnie informując go, że tak naprawdę myślę sobe o nim, że źle postępuje. Tu jest sedno moich uwag i głównie o to mi chodzi.

To wszystko mi przypomina dyskusję o telewizorach. Problem nie polega na wyrzuceniu czegoś fizycznie z życia, tylko na odpowiednim tego używaniu, bo walka toczy się wewnątrz nas. Wyważenie tych kwestii, o którym pisze Gabi, nie polega na wyrzuceniu kosmetyków przez okno - przecież konsekwentne podejście do braku upiększania się musiałoby nas doprowadzić do wyrzucenia przez okno wszystkiego, co nam na przykład ładnie pachnie, a nie jest naturalne. Czyli doszlibyśmy to "talibańskiego" absurdu.

Jako mąż podziwiam i chwalę moją żonę za wszystko, co duchowe i za to, co zewnętrzne - od wyglądu po gotowanie i pieczenie ciast. Jeśli ktoś uważa, że źle robię ciesząc się wyglądem mojej żony, to niech dokładnie przeczyta choćby Pieśń nad Pieśniami, a potem podyskutujemy bardziej szczegółowo. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 9:22 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
W domu chcę wygladać pieknie zeby meżowi się podobać..Jak wychodzę z mężem występuję skromnie ale liczę się z męża zdaniem.Jak wychodzę sama wystepuje skromnie.Tyle,Tak rozumiem Słowo.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 174 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 12  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL