www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn cze 16, 2025 12:20 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 3:03 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 01, 2009 6:54 am
Posty: 44
Lokalizacja: Wielkopolska
Właśnie Owieczko!
Powinniśmy odrzucić to, co nie podoba się Bogu. Ale w praktyce bracia często chcą aby wierzący artyści odrzucili to, co IM (braciom) się nie podoba mówiąc, jakoby nie podobało się to Bogu.

Wrażliwość artystów to jest fakt, a nie usprawiedliwienie. Nie domagam się tutaj "taryfy ulgowej" dla nich ale jestem przeciwny stosowaniu wobec nich podwyższonych standardów.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 3:10 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
No, standardy to chyba wszystkich takie same powinny zobowiązywać...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 3:15 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 01, 2009 6:54 am
Posty: 44
Lokalizacja: Wielkopolska
No, to bardzo się cieszę, że doszliśmy do zgody.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 5:08 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt sie 25, 2009 10:05 am
Posty: 55
Owieczka napisał(a):
Oj, przeczytałam tę swoją wypowiedź i...ile się zmieniło w moim myśleniu! Nie ma we mnie już żadnej potrzeby eksponowania "siebie". Bóg mi to zabrał, sama nie wiem, jak i kiedy. Dylemat "artystyczne" przestały jakoś zaprzątać moją głowę...
I trzeba postępować zgodnie ze swoim sumieniem gdziekolwiek się jest. Czyli- nauczyciel historii- skoro jest przekonany, że prawda inna niż w podręczniku- powinien jej nauczać bez względu na koszty. Jeśli nie chcemy- dla spokoju sumienia- sprzedawać alkoholu czy papierosów, to nie róbmy tego. Można pracować w odzieżowym albo w piekarni :D Zawód "artysta" nie jest dla chrześcijanina dobry, niesie zbyt wiele pokus. Żeby zarabiać, musi się podobać publiczności. A publiczności- współczesnym ludziom- podobają się takie rzeczy, że...lepiej tego nie robić.
Jeśli cokolwiek prowadzi nas do grzechu, uciekajmy od tego.Mamy się przecież wystrzegać nawet pozorów zła...


Przy całym szacunku, ale co Ty droga Owieczko wiesz o życiu współczesnego artysty? Takiego prawdziwego artysty, a nie takiego typu Doda albo Wiśniewski? Takiego który sztukę traktuje nie jako zdobywanie pieniędzy ale jako hobby albo po prostu - talent jako dar od Boga?
Ja od 5 lat piszę publicznie wiersze i opowiadania. Teraz dostałam propozycję pisania artykułów do pewnego chrześcijańskiego czasopisma. Wcześniej miałam wiele występów i kilka publikacji. I jakoś nigdy nie miałam takich obiekcji jak Wy, NIGDY poezja czy opowiadania nie były dla mnie bożkiem. Artyści to tacy sami ludzie jak wszyscy inni, to już nie te czasy kiedy artysta mógł się utrzymać wyłącznie ze sztuki.
Jak zwykle najwięcej do powiedzenia w jakimś temacie mają ci, którzy nic nie wiedzą na dany temat albo ci, kierują się utartymi stereotypami.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 6:36 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Issachar napisał(a):
ani_isza napisał(a):
Czy "robienie sztuki" jest świadczeniem na rzecz rzeczywistych potrzeb społeczeństwa? Czy tylko tych "wyższych-duchowych, emocjonalnych"?

Oj chyba czegoś nie rozumiem. Co to są "rzeczywiste potrzeby"?

Rzeczywistymi potrzebami nazywam to, co jest w prosty sposób potrzebne każdemu człowiekowi do życia w sensie bytowym [Bilia je określa trochę inaczej niż psychologia]. Potrzeby wyższe-duchowe i emocjonalne to te estetyczne, te związane z zauważeniem nas i tego jak wiele znaczymy, czyli z samorealizacją i uznaniem dla nas. I o ile estetyczne potrzeby nie muszą stać w sprzeczności z naturą podobną tej jaką ma Ojciec, to już przed pozostałymi Biblia ostrzega, że mogą być sidłem.
Issachar napisał(a):
i czy w związku z tym potrzeby "wyższo-duchowe" są nierzeczywiste?

Moim zdaniem i na podstawie wyjaśnienia pojęć jakich używam, nie wszystkie wyższe potrzeby, które zaspokajamy, są rzeczywistymi w sensie bytowym [związanym z fizjologią, odzieniem, mieszkaniem, przemieszczaniem się-produkcja samochodów!, tu są też te dot. posiadania więzi, przynależności].
Są często kreowane jako potrzeby człowieka, żeby był na nie zbyt ;)
Issachar napisał(a):
Moim zdaniem człowiek ma daną mu przez Stwórcę potrzebę obcowania ze sztuką, zatem tworzenie dzieł oraz ich wykonywanie jest zaspokajaniem tej potrzeby

Moim zdaniem, człowiek nie został stworzony do zaspokajania swoich potrzeb li i jedynie. A tworzenie i/lub ODTWARZANIE dzieł jeśli jest u odrodzonych pozbawione świadomości od kogo są ich naturalne obdarowania oraz wdzięczności za to, to zaczyna być jakieś takie zalatujące ...pychą?
"nie jakobyśmy byli zdolni pomyśleć coś sami z siebie i tylko z siebie, lecz zdolność nasza jest z Boga" [2Kor 3:5]
"Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem." [Mi 6:8]


Issachar napisał(a):
ani_isza napisał(a):
Kiedy staje się celem poniżej którego ustawiamy swoje życie z Bogiem [czas na osobistą relację i trwanie w Słowie, pragnienie budowania kościoła z Bogiem i braćmi] i podobanie się Jemu to nie jest już Ok.

Zgadzam się z tą wypowiedzią, ale przyznasz, że dotyczy to każdej sfery.

I w takimż kontekście to napisałam: takiej samej miary dla wszystkich odrodzonych i tego, co robią. U artystów twórców widzę jednak większe niebezpieczeństwo emocjonalnego koncentrowania się na swoich tworzonych "niepowtarzalnych i unikatowych" wytworach i sobie w efekcie odbieranej za nie chwały, niż u producenta samochodów, który robi projekt, spełniający wymogi linii produkcyjnej, bezpieczeństwa i ekonomiczności użytkowania.Chociaż są też takie samochody, które już karmią czyjś snobizm, lub do zwykłego użytku nie służą [tzw. wersje "limitowane" i "rajdowe"].
Issachar napisał(a):
ani_isza napisał(a):
Widzę wiele bezpiecznych dziedzin w wykorzystaniu swoich talentów, gdzie "NIE WIDAC BEZPOŚREDNIO" twórcy w niebezpieczny dla sposób,

Tu chyba nie do końca rozumiem.
Kiedy filharmonia gra utwór to np. NIE WIDAC BEZPOŚREDNIO kompozytora (często już nie żyje :)). Za to widać dyrygenta (który odpowiada za kształt wykonania - to też dzieło) oraz muzyków odgrywających swoje partie (zadaniem muzyka filharmonii jest dokładne odegranie napisanej partii zgodnie ze wskazówkami dyrygenta).
Kiedy artysta rockowy gra własną piosenkę to w oczywisty sposób WIDAĆ TWÓRCĘ (klawiszowiec zespołu The Rolling Stones występował kiedyś schowany za kotarą, ale domyślam się, że nie o to Ci chodzi :))
Pytanie (trzymając się muzyki) co z muzykiem sesyjnym nagrywającym w studio partie powiedzmy basu na najnowszą płytę Kayah - WIDAĆ CZY NIE?

Do ogólnych pytań ogólne odpowiedzi ;)
Jednych widać jako twórców innych jako odtwórców, jednych słychać/widać jako wykonawców innych jako "montarzystów" ogólnie w całości. Tak jest też z aktorami są pierwszo-, drugo-, trzecioplanowi, statyści i cała masa ludzi których nie widać osobiście w przeciwieństwie do tego co zrobili z tym, żeby dane ujęcia było zgodne z wolą reżysera. Jedni z nich są artystami, a inni nie. A film i tak jest np. pornograficzny. Razem z dziełem muzyczno-scenicznym istnieje też libretto, a to już nie zawsze jest neutralnej treści. Samo stwarzanie dla umysłu odbiorcy wrażenia iluzji za pomocą różnych nośników nie jest stylem bycia jaki Pismo popiera. Tak u twócy, odtwórcy i odbiorcy takich sztuk. A czy sam utwór muzyczny jest neutralny w sensie oddziaływania na umysł odbiorcy?
Moim zdaniem, które opieram na Biblii: nie.

Podobnie jak nie artysta, każdy odrodzony artysta ma nad sobą prawo Króla i ma swoje sumienie w związku z tym: do czego przykłada rękę.
Issachar napisał(a):


ani_isza napisał(a):
(...) jego "produkt" nie jest szkodliwy moralnie. Np. taki, który nie niesie złej tresci, bluźnierczej, niegodziwej, okultystycznej, pornograficznej, itp., itd. oraz nie wprowadza umysłu odbiorcy w zły stan [niekoniecznie samą treścią, bo są i inne nośniki, które nie są obojętne dla stanu umysłu, np. muzyka i tworzące ją instrumenty, sam obraz].

Twórca, który tworzy dzieła o powyższej treści raczej nie jest artystą chrześcijańskim i myślę, że jest to raczej oczywiste (choć można się zastanawiać czy np. chrześcijański akustyk - a znam takiego może np. nagłaśniać taki koncert). Z tymi "stanami umysłu" to niestety nie jest taka oczywista sprawa. Tzn. np. ja, jako twórca nie zawsze wiem kogo i w jaki stan wprawi moje dzieło. Znałem kiedyś osobę z tendencją do "odlotów" m.in. przy muzyce. Co ciekawe nie była to wcale muzyka psychodeliczna czy transowa - odlatywała do zwykłego popu (zespoły tupu Cranberries, The Corrs itp.) nie znała przy tym angielskiego, więc to nie od treści.

Dlatego [jak widzę w Biblii] jako odrodzeni mamy unikać sytuacji [bodźców] i substancji, o których wiadomo, że mogą w konsekwencji wpływać na umysł. A jak czytam, to myśl nasza [umysł] ma być poddana Chrystusowi [2 Kor 10:5], bo jest nam potrzebna [umysł] do tego żeby się modlić, do trzeźwego osądu sytuacji i okoliczności, rozsądzania nauki jaką słyszymy i do poznawania JHWH.
Są też inne bodźce niż dźwiękowe, które człowieka "nakręcają" [oddziałują na jego umysł]. Np. obrazy [sceny], kolory, błyski, powtórzenia itp, itd.
Sztuka odnosząc się do naszych "potrzeb wyższych, duchowych" [za pomocą zmysłów wzroku, słuchu] ma moim zdaniem o wiele większe oddziaływanie na nasze życie duchowe [przez umysł] niż zaspokajanie potrzeb podstawowych, czy nawet tych estetycznych związanych z pięknem którym chcemy się otaczać i samo w sobie jest neutralne. O neutralnym pięknie utworu muzycznego, literackiego, teatralnego, filmowego już się tak powiedzieć się nie da - niosą przekaz treściowy.
Issachar napisał(a):
ani_isza napisał(a):
Zdolności artystyczne można np. wykorzystywać do projektowania użytkowego: zdobienia, oryginalnego dekorowania, wzornictwa przedmiotów codziennego użycia.

Jasne, że można, ale czy to jedyna wg Ciebie możliwość dla artysty-chrześcijanina???

Podaj bezpieczne przykłady bez takiego uogólniania jak na początku, to ja mogę się wtedy podzielić refleksjami :)
Issachar napisał(a):
ani_isza napisał(a):
Jeśli uprawianie sztuki jest pracą - zawodem dla niektórych, to wypada znać wolę Boga w tym temacie, jeżeli ma ta Boza wola jakieś znaczenie dla człowieka.

Tu zgodzimy się myśle, że zawsze wypada znać wolę Boga niezależnie od posiadania obdarowań artystycznych bądź nie. Prawda?

Nie wydaje mi się, żebym dała tym stwierdzeniem jakieś podstawy do innego myślenia.
Issachar napisał(a):
Zmierzam do tego, że chyba niesłusznie stawiamy artystom inne - wyśrubowane standardy.

Artyści, wybierając bycie artystą sami stawiają siebie w miejscu, gdzie z reguły łatwiej o to, że nie jest łatwo, a standardy są dla wszystkich jedne [1 J 3:4].
Issachar napisał(a):
I jeszcze refleksja na koniec do braci nie-artystów.

Ja siebie już nie zaliczam do artystów - uznałam to za coś w swoim życiu z czego chcę zrezygnować:
"Ale wszystko to, co mi było zyskiem, uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę. Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa" [Flp 3:8]

[i nie poszłam na ASP -grafikę]. Nie uważam, żebym straciłam na tym braku tworzenia i realizowania siebie przy pomocy naturalnych obdarowań - mam zdrowy umysł, co w moim przypadku było ważniejsze. A szkoda mi nie było, jak zrozumiałam, że był ktoś, kto się swojej chwały wyrzekł i potrafił się uniżyć [JHWH Syn Boży], to mnie zawsze zdrowo zawstydza i ułatwia właściwsze ustawianie siebie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 7:06 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt sie 25, 2009 10:05 am
Posty: 55
A ja wiem jedno... Bardzo łatwo jest kogoś zaszufladkować, trudniej zastanowić się jak jest naprawdę.
I tak poza tym... czy za artystę można uważać naprawdę tylko kogoś, kto żyje ze sztuki? A Psalmy? Czy z nich Dawid miał korzyści materialne?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 7:39 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Jak zwykle najwięcej do powiedzenia w jakimś temacie mają ci, którzy nic nie wiedzą na dany temat albo ci, kierują się utartymi stereotypami.


Zimbabwe- jestem tekściarą(publikowane). Piszę słowa do piosenek, napisałam też parę własnych, popełniłam parę koncertów(wokalistka), zdobyłam jakieś tam nagrody. Przez kilka lat czynnie uprawiałam taniec towarzyski.Nie żebym jakąś wielką artystką była( teraz tylko zespoły wokalne i chór dziecięcy prowadzę), ale coś nie coś potrafię jednak...wiem...
Zrezygnowałam z zespołu tanecznego po nawróceniu. Prowadziłam kursy z których też zrezygnowałam. Potem odmówiłam wykonywania niektórych utworów, choć straciłam na tym trochę kasy. Miałam możliwości i mogłam "rozwijać się" artystycznie, gdybym poszła na kompromis. Teraz śpiewam tylko dla Boga, w zborze lub przy innych okazjach- ale dla Niego i o Nim.
Poszłam do pracy do szkoły, nie chciałam wykonywać zawodu artysty. Widziałam, jak to wygląda. Wyjeżdżałam w trasy, spałam po hotelach.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N paź 11, 2009 7:49 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Zimbabwe, jeżeli do mnie to pytanie:
zimbabwe napisał(a):
A Psalmy? Czy z nich Dawid miał korzyści materialne?

To przypomnę, że ogólnie, to staram się odpisywać jakie ja mam zrozumienie w temacie "używania naturalnych obdarowań artystycznych" nie na chwałę Pana, tak jak DAWID, tylko do zarobkowania nimi i zarabiania nimi. Patrz wpis Issachara:
Issachar napisał(a):
Myślę, że Bóg obdarował niektórych ludzi zdolnościami artystycznymi po to, aby po prostu ich używali. Jestem stanowczo przeciwny poglądom, jakoby muzyk -chrześcijanin miał grać wyłącznie chrześcijańską muzykę (nie daj Boże spod znaku CCM - brrr :D), aktor grać wyłącznie w "Bramach Nieba i Płomieniach Piekła" (jeszcze większe BRRRR :D), a malarz malować wyłącznie ściany w kościele (bo przecież obrazów czcić nie wolno, więc pewnie malować tez nie).
Wydaje się, że sformułowanie "sztuka na chwałę Pana" może być różnie rozumiane. Jeśli uprawianie sztuki jest pracą - zawodem dla niektórych, to chwałę Panu przynosić będzie nie tylko śpiewanie piosenek pod tytułem "Chwalę ciebie Panie", ale po prostu praca uczciwa i rzetelna, jak pisze to Paweł w liscie do Kolosan 3:23-24:

Kol 3:23-24
23. Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi,
24. że od Pana otrzymacie dziedzictwo wiekuiste jako zapłatę. Służycie Chrystusowi jako Panu!


zimbabwe napisał(a):
czy za artystę można uważać naprawdę tylko kogoś, kto żyje ze sztuki

Oczywiście, że nie 8)

ps:
zimbabwe napisał(a):
Bardzo łatwo jest kogoś zaszufladkować, trudniej zastanowić się jak jest naprawdę
Jako odrodzeni mamy wolę Króla [i pewne standardy] objawioną w Biblii, jest tam też prawda o człowieku, mamy z założenia JHWH mieć braci do napomnienia nas, mamy wreszcie doświadczać sami siebie z postem i modlitwą jak żyjemy i jaką drogą idziemy, a Duch Święty też pracuje nad naszymi sumieniami. Jest możliwe uświęcanie się i życie w pobożności dla odrodzonych [jako pragnienie, a nie nakaz]:
"Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę, przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość." [2P 1:3-4]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 8:01 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
zimbabwe napisał(a):
A ja wiem jedno... Bardzo łatwo jest kogoś zaszufladkować, trudniej zastanowić się jak jest naprawdę.

Droga zimbabwe, czy mogłabyś rozwinąć tę myśl z punktu widzenia artysty i w miarę możliwości oprzeć swój wywód na Słowie Bożym? A przy okazji odnieść się konkretnie do wypowiedzi Ani_Iszy i Issachara? Jeśli w dotychczasowej rozmowie widzisz utarte stereotypy, to pokaż je, bo jako czytelnik nie bardzo wiem, o co Ci dokładnie chodzi.

zimbabwe napisał(a):
I tak poza tym... czy za artystę można uważać naprawdę tylko kogoś, kto żyje ze sztuki? A Psalmy? Czy z nich Dawid miał korzyści materialne?

Psalmy są napisane pod natchnieniem Ducha Świętego jako Słowo Boże i to chyba nie jest dobry przykład. Owszem, miał artystyczną duszę i przygrywał Saulowi, co miało na Saula wpływ kojący i to w sferze duchowej.

Ja osobiście widzę różnicę w motywacjach:

1. Realizacją potrzeb tzw. "wyższych" w sensie estetyki (przecież mamy ją od Boga jako element człowieczeństwa) w których chwałę odbiera Bóg - bez względu na to, czy tematyka dzieła jest religijna czy nie (byle idea nie sprzeciwiała się przykazaniom Bożym). Taka realizacja nie jest dla artysty koniecznością, bez której nie może żyć, bo Jego życiem jest Pan.

2. "Wyrażaniem siebie" czyli "twórczością" w której tak naprawdę centralnym elementem odbierającym chwałę jest ego artysty "rodzącego dzieło", który to "poród" jest konieczny dla zaspokojenia artysty, którego dusza nie zaznaje pokoju w samym Panu. Sidło polega tutaj na niebezpieczeństwie samoubóstwienia i niezdrowym traktowaniu dzieła jako "własnego stworzenia".

Moim zdaniem granica między jednym i drugim przebiega w sercu artysty, ale to chyba nie jest żadne wielkie odkrycie. Niepotrzebne jest wywieranie przesji na odrodzonych artystów, żeby od momentu odrodzenia malowali wyłącznie "święte obrazki" albo komponowali wyłącznie "muzykę religijną". Dzieła Boga można opiewać na przeróżne sposoby, byle w czystości serca, co przekłada się najczęściej na samo dzieło. Myślę, że "zostawienie tego czy tamtego dla Chrystusa" wiąże się raczej z przejściem od opcji 2 do opcji 1 z powyżej podanych, niż na zawężeniu tematyki danej twórczości.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 9:31 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Smok Wawelski napisał(a):
Ja osobiście widzę różnicę w motywacjach:

1. Realizacją potrzeb tzw. "wyższych" w sensie estetyki (przecież mamy ją od Boga jako element człowieczeństwa) w których chwałę odbiera Bóg - bez względu na to, czy tematyka dzieła jest religijna czy nie (byle idea nie sprzeciwiała się przykazaniom Bożym). Taka realizacja nie jest dla artysty koniecznością, bez której nie może żyć, bo Jego życiem jest Pan.

2. "Wyrażaniem siebie" czyli "twórczością" w której tak naprawdę centralnym elementem odbierającym chwałę jest ego artysty "rodzącego dzieło", który to "poród" jest konieczny dla zaspokojenia artysty, którego dusza nie zaznaje pokoju w samym Panu. Sidło polega tutaj na niebezpieczeństwie samoubóstwienia i niezdrowym traktowaniu dzieła jako "własnego stworzenia".
[...]
Myślę, że "zostawienie tego czy tamtego dla Chrystusa" wiąże się raczej z przejściem od opcji 2 do opcji 1 z powyżej podanych, niż na zawężeniu tematyki danej twórczości.

U mnie tak było. I pewnie dlatego Pan mi to pokazał, a do samoubóstwiania z powodu posiadanych obdarowań miałam naturalne skłonności rozpędzane też dodatkowo naukami w kościele [o twórczych kobietach, kreatywnych chrześcijankach, zmieniających i kształtujących rzeczywistość wokół siebie, inwestowaniem w siebie i wszystkimi podobnymi feministycznymi i humanistycznymi kłamstwami]. Do tej pory korzystam ze swoich obdarowań o "artystycznym charakterze", w miarę możliwość, czasu i funduszy, ale nie uważam siebie za artystkę. Teraz uważam siebie za gospodynię domową :lol: co wcale mi nie umniejsza czegokolwiek przed Panem, daje radość i spełnienie jako kobiecie, żonie i matce.
ps. Jestem tylko ostrożniejsza i dostrzegam niebezpieczeństwo, którego swego czasu sama doświadczyłam, bądź zawodowo uczyłam się wykorzystywać dla osiągnięcia swoich celów.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 10:18 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 01, 2009 6:54 am
Posty: 44
Lokalizacja: Wielkopolska
Czytając wcześniejsze posty spodziewałem się prędzej czy później "wejścia smoka" :lol: Dziękuję Ci o Wawelski za wyważoną wypowiedź, z którą się oczywiście zgadzam. :D

Do Ani_iszy i Owieczki:
W pełni szanuję Wasz wybór dotyczący rezygnacji z uprawiania sztuki (w wypadku Owieczki - sztuki świeckiej). Wierzę, że była to Wasza droga przemyślana, przemodlona i zgodna z Bożą wolą.
Myślę jednal, że błędem byłoby gdybyśmy nasze własne drogi traktowali jako uniwersalne recepty na życie dla innych. Warto przypomnieć tutaj wypowiedź apostoła Pawła w kontekście jego celibatu:
1 Kor. 7:7
A wolałbym, aby wszyscy ludzie byli tacy, jak ja, lecz każdy ma własny dar łaski od Boga, jeden taki, a drugi inny.

Czasami wolelibyśmy, żeby inni podejmowali podobne decyzje jak my, ale może właśnie po to umieścił Pan w Kościele czynnych zawodowo artystów, aby pozwolić innym na weryfikację własnego "wzorca dobrego chrześcijanina"?

Pan Jezus modląc się o uczniów (J17:15) prosił Boga:
Nie proszę, abyś ich wziął ze świata, lecz abyś ich zachował od złego.
Myślę, że w środowisku artystów jest miejsce na chrześcijan, którzy w tym światku będą "solą". Przyznaję, że nie jest to łatwe, ale czyż podobnych problemów nie maja ludzie wyjeżdżający często w delegacje lub pracujący za granicą?
Może gdyby zabrakło muzyków-chrześcijan wśród artystów świeckich sztuka stoczyłaby się już totalnie na dno?...

I jeszcze słówko o mnie. Jestem czynnym muzykiem (jest to dodatkowe zajęcie - nie główne źródło dochodów). Gram zarówno w zespole chrześcijańskim jak i świeckim, nagrywam czasami w studio, akompaniuję m.in. na warsztatach gospel. Nie grywam muzyki tanecznej ani "kotletowej". Co ciekawe wszystko to na poważnie zaczęło się PO moim nawróceniu! a więc zgoła odwrotnie jak u Pań.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 11, 2009 10:45 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Issachar napisał(a):
Warto przypomnieć tutaj wypowiedź apostoła Pawła w kontekście jego celibatu:
1 Kor. 7:7
A wolałbym, aby wszyscy ludzie byli tacy, jak ja, lecz każdy ma własny dar łaski od Boga, jeden taki, a drugi inny.

Co ciekawe, był to osobiście otrzymany dar [charisma] PO nawróceniu, który jak rozumiem został dany przez JHWH Pawłowi, bo był mu potrzebny w jego powołaniu i służbie. Naturalnym obdarowaniem w tej dziedzinie dla kobiety i mężczyzny jest rozwijająca się dojrzałość i gotowość do założenia rodziny - tak rozumiem tu Biblię w tej kwestii naturalnych obdarowań i charyzmatów otrzymanych PO nawróceniu.
Issachar napisał(a):
Co ciekawe wszystko to na poważnie zaczęło się PO moim nawróceniu! a więc zgoła odwrotnie jak u Pań.

Co też nie jest jeszcze żadnym potwierdzeniem, że jest to od razu charyzmat. A ja widzę tą trudność - bo ja np. bym nie potrafiła koncertować z takimi ludźmi, którzy w swoich tekstach np. tłumią prawdę, bądź przez własną nieprawość, bądź przez duchy zwodnicze podwarzające mój fundament wiary [czyli np. duchy jakie stoją za zaprzeczającymi że JHWH przyszedł na ziemię w ludzkim ciele jako Mesjasz Syn Boży i zmartwychwstał i siedzi po prawicy mocy Bożej]. A wielu muzyków przymyka na to oczy, mówią, że ich to nie interesuje, albo zagłusza sumienie hasłami o wzajemnej miłości.

Jak Ty to obserwujesz w tym "środowisku"?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 12, 2009 12:30 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 01, 2009 6:54 am
Posty: 44
Lokalizacja: Wielkopolska
W żadnej mierze nie uważam własnej aktywności muzycznej po nawróceniu za charyzmat, za dar Ducha Świętego.
Przykład Pawła podałem raczej jako parafrazę - aby pokazać, że różne ma Bóg drogi i zadania. Dla jednych lepiej będzie jeśli zrezygnują z uprawiania sztuki, dla innych jest to środowisko, w którym mają być solą i światłością przed ludźmi - tam, gdzie jesteśmy niezależnie od tego czy jest to nasze docelowe powołanie czy nie.
Cytuj:
A ja widzę tą trudność - bo ja np. bym nie potrafiła koncertować z takimi ludźmi, którzy w swoich tekstach np. tłumią prawdę, bądź przez własną nieprawość, bądź przez duchy zwodnicze podwarzające mój fundament wiary [czyli np. duchy jakie stoją za zaprzeczającymi że JHWH przyszedł na ziemię w ludzkim ciele jako Mesjasz Syn Boży i zmartwychwstał i siedzi po prawicy mocy Bożej].

No cóż - teksty muzyki pop z reguły nie zajmują się przychodzącym na ziemię Synem Bożym, więc nie miałem okazji tego skonfrontować.
Gram z ludźmi, których my chrześcijanie nazywamy "niezbawionymi", np z perkusistą, którego zadaniem jest zagrać dokładnie to, co napisał aranżer. To po prostu kolega z pracy i zasadniczo podczas prób czy koncertów duchy nam nad głowami nie latają :D (choc daru ich rozróżniania póki co u siebie nie odkryłem).
Wyobraź to sobie. Spotykamy się, gramy, rozmawiamy ze sobą. Mamy np. różne zdania i poglądy na niektóre tematy (rodzina, praca itd.) spotkanie z chrześcijaninem jest dla tych ludzi okazja usłyszenia czegoś innego niż świat mówi. Gdyby wszyscy artyści chrześcijańscy porzucili swój zawód nie byłoby to możliwe...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 12, 2009 7:10 am 
Offline

Dołączył(a): Wt sie 25, 2009 10:05 am
Posty: 55
Smok Wawelski napisał(a):
Ja osobiście widzę różnicę w motywacjach:

1. Realizacją potrzeb tzw. "wyższych" w sensie estetyki (przecież mamy ją od Boga jako element człowieczeństwa) w których chwałę odbiera Bóg - bez względu na to, czy tematyka dzieła jest religijna czy nie (byle idea nie sprzeciwiała się przykazaniom Bożym). Taka realizacja nie jest dla artysty koniecznością, bez której nie może żyć, bo Jego życiem jest Pan.

2. "Wyrażaniem siebie" czyli "twórczością" w której tak naprawdę centralnym elementem odbierającym chwałę jest ego artysty "rodzącego dzieło", który to "poród" jest konieczny dla zaspokojenia artysty, którego dusza nie zaznaje pokoju w samym Panu. Sidło polega tutaj na niebezpieczeństwie samoubóstwienia i niezdrowym traktowaniu dzieła jako "własnego stworzenia".

Moim zdaniem granica między jednym i drugim przebiega w sercu artysty, ale to chyba nie jest żadne wielkie odkrycie. Niepotrzebne jest wywieranie przesji na odrodzonych artystów, żeby od momentu odrodzenia malowali wyłącznie "święte obrazki" albo komponowali wyłącznie "muzykę religijną". Dzieła Boga można opiewać na przeróżne sposoby, byle w czystości serca, co przekłada się najczęściej na samo dzieło. Myślę, że "zostawienie tego czy tamtego dla Chrystusa" wiąże się raczej z przejściem od opcji 2 do opcji 1 z powyżej podanych, niż na zawężeniu tematyki danej twórczości.


I tu się zgadzam w 100% :)
Przepraszam że może ostro się wypowiedziałam, ale odniosłam takie dziwne (może mylne?) wrażenie że do jednego worka wkładacie każdego artystę - i takich typu już wymieniona przeze mnie Doda i takich, którzy dla Pana Boga tworzą w zaciszu swojego pokoju. A ludzie, którzy cokolwiek tworzą - są przecież różni.
Niestety, ale w dzisiejszych czasach ciężko jest utrzymać się z samej twórczości jako takiej. Chyba że 1. ma się dużo znajomości różnego rodzaju albo 2. pisze się/maluje/gra pod tzw. publikę - a jaki jest tego efekt najczęściej widać na co dzień. Albo (jak to powiedziała moja pani z warsztatów) - ma się nagrodę Nobla :wink: Co jednak dla większości z nas nie jest raczej osiągalne :wink:
Nie zmienia to jednak faktu, iż dla mnie największym i najbardziej uzdolnionym artystą jest Bóg :D Bo przecież Jego dzieło, jakim jest Wielka Mgławica Andromedy - czy nie jest piękne? Albo odcienie kolorów na piórach sroki, albo nasze polskie Bieszczady - nie są piękne? A ludzkie dzieła wszystkie wzięte razem nawet do pięt im nie dorastają :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 12, 2009 11:12 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 22, 2009 7:10 pm
Posty: 90
Lokalizacja: z Nieba ;)
Issacharze, nie wiem czy dobrze Cie zrozumialem, ale uwazasz ze tworzenie muzyki ktora nie uwielbia Boga, albo sluchanie jej, lub granie nie jest zle w oczach Boga?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL