www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Śr cze 18, 2025 6:06 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 134 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 09, 2009 11:59 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 28, 2009 9:17 pm
Posty: 118
Lokalizacja: Polska środkowo-wschodnia
Na początku wyjaśniam, że nie wiem nic o ''nowej reformacji apostolskiej'', ani nie jestem zwolennikiem ''lokalnego kościoła'' i nie uważam, że moje bycie poza społecznością jest normą biblijną i wcale mi z tym nie jest dobrze.
Po tym jak uznano mnie za fałszywego brata ludzie wierzący omijali mnie na ulicy, nikt ze mną nie chciał mieć nic wspólnego i musiałem sobie radzić sam, a było nieraz ciężko.
Jeśli chodzi o rozłamy w Kościele to gani je Ap. Paweł I Kor rozdz.3 - jedni mówili, że są Apollosowi inni Pawłowi. Czy obecne podziały na zbory o różnej nazwie i interpretacji Biblii są duchowe czy może cielesne ? A może w niebie będą różne sektory dla każdego odłamu ?
Oczywiście każdy może powiedzieć ,że chodzi do takiego a takiego i wcale mu to nie przeszkadza, ale w ten sposób podtrzymuje ten stan rzeczy bo gdy wszyscy tak uważają to jak ma się dokonać jedność Kościoła.Czy Chrystus jest podzielony? Albo skąd wiesz, że to nie jest przeszkodą do większego błogosławieństwa dla ludu Bożego?
Co do przebiegu nabożeństw i życia zborowego to widać w tym bardziej organizację niż organizm. Nabożeństwa są zaplanowane i kierowane częściej przez człowieka niż przez Ducha Bożego i mają na ogół podobny scenariusz [ k. kat. ma do tego specjalny mszał]. Jeśli czytaliście o przebudzeniu w Walii ,w Indonezji itd. to zwróćcie uwagę jak Pan to organizował.
Dlatego uważam podziały jako ograniczenie, jakby klatkę .
Poza tym nie wiem jak teraz,ale 2 dekady temu zbory nie chciały ''słyszeć'' o zakonie więc tworzyły swoje teorie -to obrazuje wg mnie Izraela pod górą Synaj ,który ulał cielca odprawił obrzędy i nie czekał na prawa i przepisy Pana [własne prawa i obrzędy i wyobrażenie Boga]
Jeśli chodzi o samotność to w Piśmie jest dość przykładów . Dobrze jeśli ona wynika z Bożego dopustu niż z własnego widzimisię lub co gorsza z urazy do kogoś.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: re
PostNapisane: Wt lis 10, 2009 7:39 am 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 21, 2005 2:43 pm
Posty: 367
Cytuj:
Czy obecne podziały na zbory o różnej nazwie i interpretacji Biblii są duchowe czy może cielesne ?


zawsze istaniał tylko jeden Kosciol.Dzisiaj istnieja tylko grupki wzajemnie zwalczajacych sie frakcji.spowodowane jest to wygodnictwem kleru, ktory ochoczo sluzy mamonie. W jednym zborze sie kogos wyklucza np z powodu rozwodu, a idzie do innego i jest przyjmowany z otwartymi rekami.Oczywiscie może na nowo zabiegać o wdzięki siostr .
Wczesny Kosciół formuował credo, aby dojść do tego, co najistotniejsze.
Dzisiejszy kosciol ewangeliczny jest podzielony i to bardzo, ale każdy odważnie twierdzi, że "jesteśmy jedno". :shock:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: re
PostNapisane: Wt lis 10, 2009 8:37 am 
tomasz napisał(a):
(...) Dzisiejszy kosciol ewangeliczny jest podzielony i to bardzo, ale każdy odważnie twierdzi, że "jesteśmy jedno". :shock:

Naleze do zboru, który nie jest nigdzie zrzeszony. Wierzymy w to, ze cale Pismo jest natchnione i stanowi zarazem jedyny i ostateczny autorytet w sprawach wiary i zycia.

Mimo braku oficjalnej przynaleznosci goscimy niejednokrotnie i regularnie kaznodziei, pastorów, a nawet prezbiterów kosciola zielonoswiatkowego w Polsce w naszym zborze, jak i np. kaznodziei z niemieckich zborów "wolnych". Dalej: mam przyjaciól w kosciele baptystycznym w Niemczech. Bralem niedawno udzial w ewangelizacji, w której moim najblizszym partnerem byl chrzescijanin nalezacy do zboru baptystów. W ostatnim tygodniu uczestniczylem w spotkaniu modlitewnym "Gemeinschaft in der Landeskirche" (cos w rodzaju "odnowy w Duchu Swietym" w ramach panstwowego niemieckiego kosciola ewangelickiego). Bylismy jedno w Panu, w Jego Duchu, studiowalismy Jego Slowo i modlilismy sie.

Co chce przez to powiedziec: lokalnie praktycznie wcale nie zauwazam, jakoby u nas "Dzisiejszy kosciol ewangeliczny" byl "podzielony i to bardzo". Wrecz odwrotnie. Zauwazam, ze wsród zborów, gdzie odrodzeni ludzie pragna szukac Pana, jest coraz wieksza potrzeba, by bez podzialów sluzyc Panu.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 10, 2009 8:54 am 
iszq napisał(a):
(...) Jeśli chodzi o rozłamy w Kościele to gani je Ap. Paweł I Kor rozdz.3 - jedni mówili, że są Apollosowi inni Pawłowi. Czy obecne podziały na zbory o różnej nazwie i interpretacji Biblii są duchowe czy może cielesne ? A może w niebie będą różne sektory dla każdego odłamu ?
Oczywiście każdy może powiedzieć ,że chodzi do takiego a takiego i wcale mu to nie przeszkadza, ale w ten sposób podtrzymuje ten stan rzeczy bo gdy wszyscy tak uważają to jak ma się dokonać jedność Kościoła.Czy Chrystus jest podzielony? Albo skąd wiesz, że to nie jest przeszkodą do większego błogosławieństwa dla ludu Bożego? (...)

Jak juz napisalem w odpowiedzi na post tomasza, Ty nie musisz robic takiego podzialu. Chodz do spolecznosci, która trzyma sie Slowa Bozego i nie przejmuj sie przy tym zbytnio, ze przy wejsciu jest tabliczka z nazwa okreslajaca przynaleznosc denominacyjna. To moze funkcjonowac: patrz przyklady, które podalem powyzej. A to wlasnie dlatego, ze Chrystus nie jest podzielony - wlasnie z tego powodu mozemy miec jednosc w Duchu Chrystusowym bez wzgledu na nazwy zborów.

iszq napisał(a):
(...) Co do przebiegu nabożeństw i życia zborowego to widać w tym bardziej organizację niż organizm. Nabożeństwa są zaplanowane i kierowane częściej przez człowieka niż przez Ducha Bożego i mają na ogół podobny scenariusz [ k. kat. ma do tego specjalny mszał]. Jeśli czytaliście o przebudzeniu w Walii ,w Indonezji itd. to zwróćcie uwagę jak Pan to organizował.
Dlatego uważam podziały jako ograniczenie, jakby klatkę . (...)

Jesli dobrze Cie zrozumialem, NIE CHCESZ byc w zborze wlasnie z powodu "klatki" liturgii, która Cie "ogranicza". Zauwaz, ze zeby zgromadzenie sie przebudzilo, wymaga to cierpliwosci i milosci nalezacych do tego zgromadzenia ludzi. Tylko w ten sposób - nalezac do danej spolecznosci - mozna zachecic brata lub siostre (czyli w pierwszej linii "dawac", a nie "brac"). Nie mozna tego zrobic bedac poza spolecznoscia. Mozna tam sluzyc i OD WEWNATRZ pozwolic, by Pan uzywal nas do zmiany oblicza zgromadzenia. A to jedynie Pan moze przez swojego Ducha dac przebudzenie - wtedy najsurowsza liturgia zmieni sie w nabozenstwo prowadzone przez Ducha Swietego.

Dlatego uwazam, ze nie ma sensu zaslaniac sie przykladami "samotnosci w Pismie" (Bóg tego jako wymówki nie przyjmie):
iszq napisał(a):
(...) Jeśli chodzi o samotność to w Piśmie jest dość przykładów . Dobrze jeśli ona wynika z Bożego dopustu niż z własnego widzimisię lub co gorsza z urazy do kogoś. (...)

Pytaniem jest tylko: jesli tak Cie zraza ten "ludzki porzadek" na nabozenstwach oraz "przynaleznosc denominacyjna", to czy rzeczywiscie twoja "samotnosc" jest spowodowana "z Bozego dopustu" :?:

Prosze napisz mi, co myslisz o tym, co napisalem nt. zwyczajów/tradycji w tym poscie: http://ulicaprosta.lap.pl/forum/viewtop ... 2844#32844


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: re
PostNapisane: Wt lis 10, 2009 9:05 am 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 21, 2005 2:43 pm
Posty: 367
Ppajdo,
mnie chodziło o to, że Koscioł pierwotny był jedno w sensie organizacyjnym. Zastanawiam się komu zalezy na tym, aby utrzymywać sztuczne twory denominacyjne ?
Mnie się wydaje, że przede wszystkim klerowi, który ma się dobrze. W niektórych zborach widzę tzw kapłaństwo przechodnie, czyli wielopokoleniowe kliki darmozjadów, którzy jedyne co potrafią, to robic biznes na owieczkach. Nie mówie, że zawsze tak jest, ale sam byłem świadkiem jak żrą się o mieszkania, samochody i inne dobra zza Wielkiej Wody.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 10, 2009 12:00 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
iszq napisał(a):
Witam Was. Ja mam podobną sytuację co owieczka z tym, że od 20 lat. Też odszedłem ze zboru z podobnych powodów , ale oprócz tego neguję współczesne podziały na zielonoświątkowców, ewangelicznych, wolnych itd.,więc na własne życzenie nie chcę należeć nigdzie, bo jestem już w Kościele

Podziały o jakich napisałeś powstały zdaje się po reformacji. Wcześniej nie było [pomimo "apollosowych" i "pawłowych"] odrzucania jakiejś części nauki apostolskiej. Dziś jest humanistyczna dowolność.

A tak poza tymi różnicami to każdy, tak jak i TY - jeśli jest odrodzony z Ducha Św., to też jest w Kościele rozumianym jako Duchowe Ciało Chrystusa [Oblubienica] 8) Jaka jest więc różnica i czy jest pomiędzy byciem w Ciele Chrystusa jako Kościele, a byciem członkami jedni drugich "miejscowo" [żeby nie użyć nazwy "lokalnie" bo te kościoły mi się źle kojarzą]?

Patrz 1 Kor 12 [w.27] - z osobna członkami jedni drugich. PRAKTYCZNIE, a nie duchowo. Czyli trzeba mieć tych jednych i drugich do wspólnoty w łamaniu chleba, do wspólnoty w czytaniu Słowa, do wspólnoty przed JHWH, do służenia innym praktycznie i tym co każdy z nas otrzymał i troszczenia się o siebie nawzajem tak, jak nauczał Mesjasz.
Jak się w samotności zbierać na Wieczerzę Pańską, na uczty miłości, jak modlić się i prorokować w kościele skoro nie jest się z nikim kościołem i domownikiem niczyim. To sam Bóg buduje Kościół, ale jak ma to wyglądać praktycznie jeśli się nie chce BYĆ z innymi tym Kościołem jako rzeczywisty członek drugich?

Łatwiej jest też być TYLKO w Duchowym Ciele Chrystusa i nie dopuszczać nikogo do siebie, żeby nasze życie [owoce i uczynki] nie zostało odsłonięte przed innymi. Dlatego uważam, że jeśli można coś zmienić w tym temacie,a się tego nie robi, to nie jest to normalne.
iszq napisał(a):
i nie uznaję zorganizowanej [przez ludzi] formy oddawania czci Bogu [np.wyznaczone miejsce, godzina,napisane kazanie,teraz mówi ten,później tamten,teraz wstajemy, siadamy itp.

Zawsze możesz i powinieneś natomiast uznawać to, co zostało objawione apostołowi Pawłowi i ten porządek [ i formę] jaki opisuje w 1 Kor. rozdz. 12-14.
Nawet Paweł miał swój zbór[w Antiochii] skąd go wysyłano do służby.

iszq napisał(a):
Poza tym uznałem zakon jako obowiązujący[oczywiście nie do osiągnięcia zbawienia] co 20 lat temu wszystkim wydało się jako odrzucenie łaski.
To my z mężem podobnie i niestety taka nauka zachowuje sie w wielu miejscach i umysłach do dzisiaj.
iszq napisał(a):
Żeby było jasne to nie chciałem rezygnować z relacji z braćmi, ale to oni mnie zdecydowanie odrzucili ,a najpierw zrobił to pastor i jeszcze dostałem proroctwo ,że zginę.
Potraktowano mnie jako '' wilka w owczej skórze'' aż do dziś [z małymi wyjątkami] . Przez ten czas przypisywano mi wiele wypowiedzi i rzeczy, których nie mówiłem i nie uczyniłem tak , że obecnie wielu ma o mnie złe zdanie.
Ale przez ten długi czas ja dla siebie otrzymałem świadectwo ,że jest ze mną Pan i przeszedłem i nadal przechodzę porządne oczyszczenie i dokładnie widzę taki ''logiczny'' ciąg dokąd to zmierza.
Zatem ciesz się owieczko bo może Pan chce dokładniej przeczesać Ci futerko tzn.runo.
Wierzę ,że Pan chce unieść swój Kościół na wyższy poziom, i po to trzeba wyjść poza struktury aby klatka nie uwierała.
O woli JHWH dla odrodzonych czytam tak, że przynależność do Duchowego Ciała Chrystusa jest oprócz przynależność do siebie nawzajem. I jak czytam w NT nie jest zdrowa, bezpieczna, ani naturalna sytuacja że przez dłuższy czas nie posiada sie swojego domu. Sami tego doświadczyliśmy na własnej skórze. Cóż, kiedy nie mogliśmy być gdzie indziej z powodów podobnych jakie podał iszq. Mam tylko nadzieję iszq, że Twoje rozumienie i zachowywanie duchowego prawa jest takie, jak ma być dla każdej z grup wierzących pod Nowym Przymierzem [dla jednych "znaki" jak obrzezka ciała, szabaty, święta, kaszrut są wieczne, dla innych znaki nie są obowiązkiem ze względu na pochodzenie według ciała].
Mimo wszystko ja rozumiem naukę Mesjasza i apostołów tak, że bez wspólnoty ze sobą nawzajem nie widać i nie uaktywnia się wspólnota jaką ma się z JHWH.
Dlatego szukaliśmy tak długo, aż wpadliśmy na UP i tu nawiązaliśmy znajomości z normalnymi wierzącymi. Wymagało i nadal wymaga to wyrzeczenia się swojej wygody, poniesienia jakiegoś ryzyka, kosztów [też w czasie] z każdej ze stron. Ale mamy pragnienie być z innymi, a jak się przekonaliśmy dzięki UP -nie wszyscy odrodzeni w Polsce [i w Niemczech ;) i w Kanadzie ;) ] są skrzywieni doktrynalnie 8)
Inną zupełnie sprawą jest fakt, że od czasu "cesarskiego upaństwowienia chrześcijaństwa" co raz bardziej upodabniać sie ono zaczęło do światowych struktur i mentalności [hierarchiczność i liturgia]. Można to ominąć wracając DECYZYJNIE do formy pierwotnej [np. domowe i uproszczone w formie funkcjonowania wspólnoty i koniecznie kontakty z wierzącymi z innych wspólnot, żeby zachować "zdrowy przewiew" i nie pójść w sekciarstwo, zgorzknienie].


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 10, 2009 3:49 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Z tym "przewiewem" to prawda...
Jeden zbór- chyba Prostaczków- postanowił z obawy przed zwiedzeniem oddzielić się całkiem od wpływów z zewnątrz. Efektem było zwiedzenie...wewnątrz...pochodzące od lokalnych proroków. Doszło do śmiesznych sytuacji, w których dzielono się z powodu umywania nóg( robić to przed czy po wieczerzy?). Na szczęście Duch Święty działa pośród tych ludzi i prostuje ich myślenie.
Drugi zbór- ultracharyzmatyczny. Rzekomo twierdzą, że są otwarci na wszystko. Ale to nieprawda- zniechęcają( skutecznie) do czytania innej literatury, niż oficjalnie uznana, sieją uprzedzenia do myślących inaczej, czynią obie z formy bożka.I tak naprawdę zamykają się we własnym gronie, tworząc klub towarzyski. Jestem czasem zdumiona- że im się nie nudzi tak kręcić w kółko tyle lat...Nie widzą tego?
Kiedyś jeden brat powiedział, że nie można fizycznie obronić się przed zwiedzeniem. I na pewno nie można tego zrobić zabraniając wyznawcom czytać, myśleć, rozmawiać z innymi. Gdzieś w necie wyczytała, że w jednym ze zborów z a b r a n i a się czytania literatury innej niż chrześcijańska( po skończeniu szkoły). Jak dla mnie...to już jest pewien rodzaj sekciarstwa...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 11, 2009 11:33 am 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 28, 2009 9:17 pm
Posty: 118
Lokalizacja: Polska środkowo-wschodnia
ppajda napisał:
Dlatego uwazam, ze nie ma sensu zaslaniac sie przykladami "samotnosci w Pismie" (Bóg tego jako wymówki nie przyjmie
Czytasz zbyt wybiórczo moje wypowiedzi. Zwróć uwagę czy ja dążyłem do tego aby być sam. Owszem, chciałem mieć społeczność z wierzącymi,modlić
się, rozważać Słowo tylko nie w formie zorganizowanej o której pisałem.
Osądziłeś mnie ,że się zasłaniam przykładami o samotności i że jest to wymówka [i już nawet wiesz, że jej Bóg nie przyjmie] Tymczasem zauważ co mówiłem o tym jak mnie potraktowano. Zostałem odgórnie napiętnowany przez pastora co sprawiło,że jego owieczki traktowały mnie jak wilka.
Samotność została mi narzucona. Później to już poszło lawinowo bo gdy ktoś pytał o mnie to mówiono mu:'' słuchaj a ten to wiesz....''Zostałem napiętnowany. Opowiadała mi o tym moja żona kiedy jeszcze była w zborze [później i ją oficjalnie usunięto a na nasz ślub prawie nikt nie przyszedł bo pastor powiedział,że kto pójdzie tego będzie sądził Bóg].
Do tego dochodzą perfidne pomówienia o rzeczy lub słowa które nie miały miejsca i oczywiście nikt tego nie weryfikuje nikt mnie nie pyta czy to prawda. Stałem się wygodnym miejscem do wylewania pomyj,kozłem ofiarnym. A mój brat rodzony powtarza mi jak mantrę:''powinieneś chodzić do zboru''Ale pytam na jakiej zasadzie- że to niby po mojej stronie jest błąd i mam im to wyznać to mnie przyjmą. Oni nie muszą potrzebować jednej osoby bo jest ich wielu natomiast samotny bardzo potrzebuje innych.
Reasumując zbory są może ''ekumeniczne''względem siebie ale nie za bardzo wobec kogoś kto jest spoza denominacji i ma inną wizję Kościoła.
A do zwalczania takich osób często nie przebiera się w środkach.
Odnośnie zwyczajów co mnie pytałeś to się generalnie z Tobą zgadzam tylko chcę zaznaczyć ,że są zwyczaje niezgodne, neutralne ze Słowem Bożym jak i wynikające ze Słowa Bożego [ Jezus wg zwyczaju swego chodził w sabat do synagogi].


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 11, 2009 11:56 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Oj, do jakiego zboru Ty chodziłeś...? I - jeśli można wiedzieć- za co właściwie Cię "wyklęli"?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 11, 2009 1:35 pm 
iszq napisał(a):
ppajda napisał:
Dlatego uwazam, ze nie ma sensu zaslaniac sie przykladami "samotnosci w Pismie" (Bóg tego jako wymówki nie przyjmie
Czytasz zbyt wybiórczo moje wypowiedzi. Zwróć uwagę czy ja dążyłem do tego aby być sam. Owszem, chciałem mieć społeczność z wierzącymi,modlić
się, rozważać Słowo tylko nie w formie zorganizowanej o której pisałem.
Osądziłeś mnie ,że się zasłaniam przykładami o samotności i że jest to wymówka [i już nawet wiesz, że jej Bóg nie przyjmie] Tymczasem zauważ co mówiłem o tym jak mnie potraktowano. Zostałem odgórnie napiętnowany przez pastora co sprawiło,że jego owieczki traktowały mnie jak wilka. (...)

Rzeczywiscie odnioslem sie tylko do tych czesci twoich wypowiedzi, które wydawaly mi sie "watpliwe", tzn. które mnie dziwily. Jednak z twoich wypowiedzi nie wynika jednoznacznie, ze chciales i przede wszystkim czy teraz chcesz miec spolecznosc z wierzacymi (dlatego piszac, ze Cie osadzilem, idziesz troche smialo i moze za daleko - wszak ja tylko czytalem, co napisales i wysnulem z tego pewne wnioski):

iszq napisał(a):
Witam Was. Ja mam podobną sytuację co owieczka z tym, że od 20 lat. Też odszedłem ze zboru z podobnych powodów , ale oprócz tego neguję współczesne podziały na zielonoświątkowców, ewangelicznych, wolnych itd.,więc na własne życzenie nie chcę należeć nigdzie, bo jestem już w Kościele i nie uznaję zorganizowanej [przez ludzi] formy oddawania czci Bogu [np.wyznaczone miejsce, godzina,napisane kazanie,teraz mówi ten,później tamten,teraz wstajemy, siadamy itp.
Poza tym uznałem zakon jako obowiązujący[oczywiście nie do osiągnięcia zbawienia] co 20 lat temu wszystkim wydało się jako odrzucenie łaski.
Żeby było jasne to nie chciałem rezygnować z relacji z braćmi, ale to oni mnie zdecydowanie odrzucili ,a najpierw zrobił to pastor i jeszcze dostałem proroctwo ,że zginę. (...)

"Zakon jako obowiazujacy" swoja droga - jesli tak sie sprawa odbyla, jak napisales ("co 20 lat temu wszystkim wydało się jako odrzucenie łaski"), i byl to WYLACZNY/CENTRALNY powód potraktowania Ciebie w ten a nie inny sposób (zakladajac tez, ze nie chodzilo o to, co slusznie zasugerowala Ani_isza: np. ewtl. narzucanie przez Ciebie przykazan skierowanych wylacznie do Zydów), to rzeczywiscie nie w porzadku Cie potraktowano. Jednak twoje wypowiedzi mozna tak zrozumiec, ze "denominacja"/"zwyczaje" stanowia dla Ciebie (nadal) jedna z glównych przeszkód. I tutaj widze POWAZNY problem, który lezy w Tobie - w nikim innym.

Ani_isza w sumie potwierdzila Ci w innej formie to, co tez Ci zasugerowalem: nie wystarczy przynalezec wylacznie do Kosciola w sensie duchowym. Zeby duchowo przezyc i zostac zdrowym jest bardzo wazne, bys byl czescia FIZYCZNEJ wspólnoty. Jak juz wczesniej na swoim przykladzie Ci wykazalem, twoje obawy przed "tabliczka na budynku" sa bezpodstawne - wlasnie dlatego, ze nie jestem Apollosowy, Pawlowy, czy inny, moge byc mimo róznicy tabliczek jedno z kazdym, kto jest w Chrystusie. Jesli masz z tym problem, to problem lezy w Tobie i Ty jestes przed Bogiem za to odpowiedzialny, nikt inny - powinienes zmienic tu swoje myslenie.


iszq napisał(a):
(...) A mój brat rodzony powtarza mi jak mantrę:''powinieneś chodzić do zboru''Ale pytam na jakiej zasadzie- że to niby po mojej stronie jest błąd i mam im to wyznać to mnie przyjmą. Oni nie muszą potrzebować jednej osoby bo jest ich wielu natomiast samotny bardzo potrzebuje innych.
Reasumując zbory są może ''ekumeniczne''względem siebie ale nie za bardzo wobec kogoś kto jest spoza denominacji i ma inną wizję Kościoła.
A do zwalczania takich osób często nie przebiera się w środkach.
Odnośnie zwyczajów co mnie pytałeś to się generalnie z Tobą zgadzam tylko chcę zaznaczyć ,że są zwyczaje niezgodne, neutralne ze Słowem Bożym jak i wynikające ze Słowa Bożego [ Jezus wg zwyczaju swego chodził w sabat do synagogi].

Bylo to z tego co piszesz 20 lat temu :!: Mozesz teraz spróbowac znów nawiazac kontakt z tymi lub innymi chrzescijanami - mozesz np. pójsc do nich na nabozenstwo bez spierania sie o swoje racje. Moze teraz sytuacja wyglada CALKOWICIE inaczej. Uwazam, ze nie ma sensu rozpamietywac, co to nie bylo 20 lat temu. Jestes tu i teraz, nie patrz w przeszlosc, przebacz, jesli masz komu co za zle i wyjdz do tych, którzy Cie odrzucili.

Poza tym: dla Chrystusa badz gotowy odrzucic "SWOJA wizje kosciola". Zrób to dla Chrystusa i dla dobra twoich braci i sióstr w Chrystusie. Przyjmij "JEGO wizje kosciola" i sluz innym czlonkom, nawet jesli rozumieja to lub owo zagadnienie troche inaczej niz Ty.

Czy uwazasz, ze "liturgia" na nabozenstwie lub tablica na budynku moze byc dla Ciebie powodem, zeby rezygnowac ze spolecznosci z bracmi i siostrami? Czy rzeczywiscie myslisz, ze - o ile ludzie kochaja Boga, sa odrodzeni i szczerzy, choc to czy owo jeszcze inaczej pojmuja - Jezus ich odrzuca z podowu... "luturgii"? Napisu na budynku? A moze to jedynie Ty masz z tym problem i to Ty odrzucasz... JEGO wizje kosciola?


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 11, 2009 2:04 pm 
iszq napisał(a):
Opowiadała mi o tym moja żona kiedy jeszcze była w zborze [później i ją oficjalnie usunięto a na nasz ślub prawie nikt nie przyszedł bo pastor powiedział,że kto pójdzie tego będzie sądził Bóg].

To straszne! Normalnie ciarki mi chodzą po plecach. Sama ostatnio brałam ślub i takie historie to były przedślubne koszmary, które mi się śniły po nocach :evil: Ten człowiek i za to dostanie zapłatę, a Ty no cóż, jako prześladowany, dostaniesz swoją, obfitą. O ile oczywiście nie głosiłeś niczego sprzecznego z Pismem, ale nawet to nie usprawiedliwiałoby tego pastora :?
Tak to jest od jakiegoś czasu że 'kościół" prześladuje ludzi, którzy powinni teoretycznie być ich braćmi...


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 11, 2009 2:24 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt sie 25, 2009 10:05 am
Posty: 55
Z tego co tu czytam to opisujecie jakieś no żeby nie powiedzieć zbyt dużo - wręcz sekciarskie wspólnoty, ocierające się o sekty.
Z własnego doświadczenia mogę opowiedzieć tyle, że przez pewien czas byłam samotna z wyboru, ale po części również dlatego, że nawróciłam się i... Mój światopogląd po prostu runął po bardziej głębokiej lekturze Biblii. Zobaczyłam że to, w co wierzyłam to nie było po Bożemu. No i byłam sama, bo byłam strasznie uprzedzona po różnych złych doświadczeniach. Ale jak wiemy, Bóg nie stworzył człowieka do życia samemu, a nawet i świeccy ludzie wiedzą że człowiek jest istotą społeczną i w pewnym momencie to bycie samemu daje się nam we znaki, mnie dało się ono bardzo szybko. Każdemu potrzebna jest jakaś wspólnota, choćby malutka, ale zawsze - wiem że to brzmi jak frazes. Byleby to oczywiście była dobra wspólnota, jednak to musi iść w dwie strony - w porządku musi być i jednostka, i grupa. Jak będzie szło tylko w jedną, skończy się tragicznie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 11, 2009 2:27 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Drogi iszq,

Oczywiście Ci współczuję i nie jesteś na tym forum wyjątkiem, jeśli chodzi o tego rodzaju przejścia. Chciałbym Ci jednak powiedzieć, że nie ma jednoosobowych pastwisk. Nawet najbardziej doświadczeni przez życie i skopani przez braci ludzie powinni zdawać sobie sprawę, że samotność w Królestwie Bożym jest z definicji stanem co najwyżej przejściowym.

Nie wydasz owocu, jeśli nie będziesz miał okazji być między ludźmi we wspólnocie fizycznej, w której JEDNI DRUGIM możemy służyć, ale również JEDNI DRUGICH wygładzać jak żelazo żelazem:

"Żelazo ostrzy się żelazem, a zachowanie swojego bliźniego wygładza człowiek" [Przy. Sal. 27:17]

Chętnie spotkałbym się z Tobą osobiście (nawet do Ciebie przyjadę, jeśli to byłoby możliwe) żeby o tym porozmawiać. Myślę, że w pewnych sprawach nasze poglądy są zbliżone, choć akurat w kwestii sytuacji zastanej, jaką są denominacje, mam nieco odmienne zdanie - braterstwo jest w Chrystusie, a nie w organizacji i jest duchowe. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że postawienie na indywidualizm i bycie sobie samemu Kościołem jest po prostu niebezpieczne, choć wygodne. Miłość ma to do siebie, że komuś ją trzeba okazywać i zawsze istnieje wtedy ryzyko cierpienia - ale jak mamy wstępować w ślady Chrystusa, jeśli chcemy się zabezpieczyć przed tym, co On przeżył od własnych braci?

Nie chodzi mi o to, żeby na siłę pozostać tam, gdzie nas nie chcą. Chodzi mi o to, żeby szukać braci będących obiektem braterskiej miłości, która ma być gorąca i nieobłudna - bo to jest naturalna konsekwencja nowego narodzenia:

"Skoro dusze wasze uświęciliście przez posłuszeństwo prawdzie ku nieobłudnej miłości bratniej, umiłujcie czystym sercem jedni drugich gorąco, jako odrodzeni nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez Słowo Boże, które żyje i trwa" [I Piotra 1:22-23]

Warto szukać społeczności, warto się modlić, warto nawet wystawić się na ryzyko ponownego odrzucenia. Znam Twój ból, ale nie ma innej drogi. Jeśli mogę jakoś pomóc, daj znać.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 11, 2009 3:43 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 28, 2009 9:17 pm
Posty: 118
Lokalizacja: Polska środkowo-wschodnia
ppajda napisał:

Poza tym: dla Chrystusa badz g[/size]otowy odrzucic "SWOJA wizje kosciola". Zrób to dla Chrystusa i dla dobra twoich braci i sióstr w Chrystusie. Przyjmij "JEGO wizje kosciola" i sluz innym czlonkom, nawet jesli rozumieja to lub owo zagadnienie troche inaczej niz Ty.

''aby byli jedno ,jak my jedno jesteśmy. Ja w nich a Ty we mnie ,aby byli doskonali w jedności,żeby świat poznał,że Ty mnie posłałeś...''
Czy to nie JEGO wizja?
Odpowiedz mi na takie pytanie: czy podziały denominacyjne są duchowe' czy cielesne?
ppajda napisał:
Mozna tam sluzyc i OD WEWNATRZ pozwolic, by Pan uzywal nas do zmiany oblicza zgromadzenia
Uważam że tylko w pewnym zakresie można zmienić coś od wewnątrz.
W tej skali ,którą ja opisałem to utopia,chyba ,że zacząłby to robić sam pastor ,a i to wątpię.
ppajda napisał:
Mozesz teraz spróbowac znów nawiazac kontakt z tymi lub innymi chrzescijanami - mozesz np. pójsc do nich na nabozenstwo bez spierania sie o swoje racje. Moze teraz sytuacja wyglada CALKOWICIE inaczej. Uwazam, ze nie ma sensu rozpamietywac, co to nie bylo 20 lat temu. Jestes tu i teraz, nie patrz w przeszlosc, przebacz, jesli masz komu co za zle i wyjdz do tych, którzy Cie odrzucili.
Jestem w małym miasteczku i jestem tu ''spalony'' Moje rozstanie 20 lat temu miało miejsce w mieście wojewódzkim i tam też mnie ''dobrze znają''
Opowiem Wam jak kiedyś [90 r.] chcieliśmy w kilka osób pojechać do pewnej otwartej wspólnoty do Stuttgartu i podaliśmy braciom stamtąd listę aby przysłali zaproszenia [potrzebne do wiz]. Przyszła lista bez mojego nazwiska. Odpowiedziano nam,że na mój temat słyszeli nieprzychylną opinię. Wow jak to się rozeszło.
Znalazłem to forum więc może trochę takiej społeczności ''wirtualnej''
Poza tym od 9 lat mam żonę, moją wierną towarzyszkę a za 1.5 miesiąca będę miał syna.
Samotność sprawiła, że byłem szczególniej zależny od Pana i On mnie wspierał dając mi wiele mocnych świadectw. Nie mam do nikogo żalu a to co opisałem to świadectwo aby zainteresowani mogli lepiej zrozumieć to o czym napisałem






[/code]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 11, 2009 4:49 pm 
iszq napisał(a):
(...)
''aby byli jedno ,jak my jedno jesteśmy. Ja w nich a Ty we mnie ,aby byli doskonali w jedności,żeby świat poznał,że Ty mnie posłałeś...''
Czy to nie JEGO wizja? (...)

Dokladnie, a to wlasnie dlatego, ze Chrystus nie jest podzielony tabliczkami na budynku - wlasnie z tego powodu mozemy miec jednosc w Duchu Chrystusowym bez wzgledu na nazwy zborów. Dlatego to, co Ci napisalem tutaj, jest mozliwe w jednym Duchu: http://ulicaprosta.lap.pl/forum/viewtop ... 2899#32899

iszq napisał(a):
(...) Odpowiedz mi na takie pytanie: czy podziały denominacyjne są duchowe' czy cielesne? (...)

Gdy chce Ci sie pic i prosisz o wode, a ktos da Ci pusty kubek, nie napijesz sie. Gdy przyniesie Ci jednak wode w swoich rekach - bez kubka - tez stwierdzisz, ze to nie tak ma byc. Dlatego w porzadku bedzie jedynie wtedy, gdy ktos w KUBKU przyniesie Ci WODE. A jesli wtedy bedziesz narzekal, ze kubek jest czerwony, a nie zielony, i dlatego woda Ci nie smakuje... to juz twój problem.

Podobnie jest z denominacjami. Woda zywa moze byc pita w róznych denominacjach. A jesli naprawde to kolor kubka, a nie jego zawartosc nam przeszkadza... :roll:


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 134 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL