No cóż, nie jest to wątek na temat istoty Boga, ale ponieważ tutaj padło pytanie na temat „którego Jezusa” to i tu odpowiem.
W ogóle widzę, że sprawa określenia istoty Boga jest „konikiem” Smoka i Forum U.P, czułem się nieco przymuszany już do określenia się na wątku poświęconym Branhamowi.
Mógłbym odpowiedzieć na pytanie Smoka w dwóch słowach: „jestem po stronie Jezusa z Nazaretu” i tyle. Z drugiej strony temat istoty Boga również mnie ciekawi i nie widzę powodu, abym się miał wstydzić jak to rozumiem, tak więc odpiszę szerzej.
Po nawróceniu i odejściu z KK, należałem do baptystów i przejąłem doktrynę baptystyczną w całości, dyskutowaliśmy wtedy o Marii, obrazach, mszy itp. a nie o istocie Boga. Później ten temat zaczął mnie nieco męczyć, bo nie wiedziałem do kogo się modlić: do Ojca czy do Syna, a jak się modlę tylko do jednego, to co na to drugi itp. Po epizodzie z „ewangelią” sukcesu i demonologią Hammonda w które wierzyłem, a potem przestałem, postanowiłem, że uwierzę w jakąś naukę biblijną, tylko wtedy, jeśli ktoś mi to pokaże w całej Biblii i wyjaśni wszystkie wersety, które będą mi przychodziły na myśl w tym temacie. Na początku lat 90-tych miałem dużo dyskusji ze Świadkami, ale ich wyjaśnienie istoty Boga mnie nie przekonało - znałem wersety, które były przeciwne ich nauce. Zawsze gdy ktoś coś głosił na ten temat to mnie interesowało. Nieskromnie powiem, że mam „w małym palcu” historię Kościoła pierwszych 4 wieków i historię powstania wyznań wiary. Dodam, że na tym forum były prezentowane różne poglądy w tym temacie, ale nie spotkałem na forum ani jednego poglądu, który by się już nie pojawiał wcześniej w pierwszych 4 wiekach, czyli nie ma nic nowego pod słońcem jak mówi Kaznodzieja, a nawet w pierwszych wiekach istniały jeszcze inne koncepcje, o których obecnie nie słyszałem, żeby ktoś to współcześnie głosił /np. istniała teologia, że Bóg w wieczności był jedną osobą /istotą/, w czasie Starego i Nowego Test. się „roztroił”, ale w wieczności znowu będzie znowu 1 istota - polecam książkę: J. Kelly -”Początki doktryny chrześcijańskiej”- tam jest napisane o tych wszystkich sporach i koncepcjach/. Potem się spotkałem z modalizmem, ale mnie to nie przekonało: przecież jasno pisze w Biblii, że Jezus jest po prawicy Ojca, jest arcykapłanem przed Bogiem, Ojciec posyła Syna i cała masa takich podobnych wersetów. Zaprosiłem jednego modalistę do przyjazdu do mnie do domu, aby wyjaśnił mi na podstawie Biblii moje wątpliwości co do tej nauki, ale nie przyjechał /bał się?/ i dlatego uważam, że skapitulował, bo obawiał się bronić swoją naukę. Obecnie mam takie podejście: wróciłem do Słowa i na pytania biblijne odpowiadam najczęściej wersetami z Pisma i hołduje tzw. prymitywizmowi starochrześcijańskiemu i za Pawłem wg Efezjan 4;4-6 wyznaję że jest 1 Bóg - Ojciec i 1 Pan - Jezus - podobnie 1 Kor.8;6. Wiem, że to nie załatwia sprawy, mnie to wystarcza do życia i pobożności.
Żeby uprzedzić dalsze pytania Smoka i ppajdy i jak wejdę głębiej w temat to: wierzę również że Jezus jest Panem i Bogiem /Jan.20:28/ i to jest: ho Theos, a nie jakiś tam bóg – myślę, że prawdziwa wiara w Nowym Test. polega na wyznaniu tego, bo Jezus gdy Tomasz tak wyznał, odpowiedział mu: „uwierzyłeś” - myślę, że w tym uwierzeniu zawierała się zarówno wiara w zmartwychwstanie Jezusa jak i wyznanie Jezusa swoim Panem i Bogiem. Jezus to Jahwe ze Starego Testamentu. Jan.8;24 Jan 18;6 – uważam, że Jezus używał do siebie imienia Bożego i wiara zbawiająca to uznanie, że Jezus to ”Ja Jestem” czyli Jahwe /jest to bardzo ważne, bo Jezus powiedział, że jak w to nie uwierzycie to pomrzecie w grzechach swoich/. Inne wersety o Jezusie jako Jahwe: Jan 12:37-41, Zachariasz 11;12-13, Zach.12;10 i cała masa innych. Jezus jest Jahwe, ale nie jest Ojcem, zasiada po Jego prawicy Hebr.1;3. Zgodnie z moją zasadą powrotu do Biblii nie używam sformułowań: Trójca, trójjedyny, wyznań wiary, niemniej nie mam do tych wyznań i sformułowań jadowitego anty-nastawienia, rozumiem czasami potrzebę użycia pewnych nazw pozabiblijnych /np. używamy słowa: „osoba”, którego nie ma w Biblii i inne/, rozumiem dlaczego i w jakich warunkach powstawały te wyznania wiary w pierwszych 4 wiekach i te w/wym sformułowania, nie przeszkadza mi jak ktoś tego używa.
Uff - zmęczyłem się, nie będę może już pisał o relacjach Ojciec, Syn, większy mniejszy, jak to połączyć z jednym Bogiem itp.
Sorry za zaśmiecanie tego wątku innym tematem, ale już nie będę pisał na ten temat gdzie indziej, a jak się ktoś zapyta to podam link do tego co napisałem tutaj.
Odnośnie Branhama powtórzę, że mało się zgadzam z jego teologiami, podobają mi się kazania nieteologiczne, podziwiałem jego gorliwość, wiarę w obliczu trudności – śmierć żony i dziecka, zgadzam się z jego doktryną kłującą w denominacje, przesłaniem powrotu do Słowa, jak czytałem jego kazania to się czułem jak w czasach Biblii, gdzie Bóg chodził i rozmawiał z ludźmi, kazania pomogły mi, gdy byłem na „pustyni' poza zborem. Najciekawsze jest to, że wg Branhama nie wolno mi tak robić jak ja robię, czyli wybieram sobie z niego co mi odpowiada, bo wg Branhama trzeba z niego przyjąć wszystko - znalazłem taki jego tekst w jakimś późniejszym kazaniu, a kto tak robi jak ja - jest wg niego zwiedziony. Tylko mnie nie obchodzi opinia Branhama, szukam woli Bożej w Piśmie. Jeszcze raz porównam czytanie Branhama do tego np., że ja lubię samochody Fiaty, a Smok może inne, ale ja nie dyskutuje z czyimiś gustami.
Odnośnie tego co pisali Smok i ppajda - sorry złącze to razem cyt.: „..."aniole", który stale towarzyszyl Branhamowi - powstaja ...skojarzenia do powstania takich ksiag jak mormona i koran”"i "pomniejszeniem Jezusa i zrobieniem Go aniołem itp - właśnie tę herezję wyznawał i głosił William Marion Branham" i „krytykując Prince'a i zgłaszając wątpliwości w…mniej poważnych kwestiach niż herezje Branhama" i "Czemu mam przypisac ten nagły zwrot? Po stronie KTÓREGO JEZUSA teraz jesteś”- koniec cytatów.
Odp. Nie zauważyłem ostatnio większej zmiany w moim zrozumienia Pisma, czy zjawisk religijnych, widocznie nie zrozumieliśmy się. Branham nie nauczał, że Jezus jest aniołem. Nie wiem czemu ppajdzie aniołowie kojarzą się przede wszystkim z mormonami, bo mnie z Biblią i zmartwychwstaniem, Dziejami Apostolskimi itd, a teraz jak ktoś zobaczy anioła to zaraz mormon.
Myślę, że istnieją błędne nauki dotyczące sfer niebieskich /dotyczące obrazu Boga, aniołów/, które na ten moment nie rzutują na nasze codzienne życie /może w wieczności te sprawy będą ważniejsze, nie wiem/ i herezje, które wpływają na obecne ziemskie życie jak np. „ewangelia sukcesu”, błogosławieństwo i przekleństwo”. „Ewangelia” sukcesu może doprowadzić do śmierci w wypadku odrzucenia medycyny, „błogosławieństwo i przekleństwo” powoduje rozłamy i kliki w zborach i podział na bogatych /błogosławionych/ i tych pod przekleństwem czyli ubogich i dlatego te drugie nauki więcej mnie „denerwują”i wg mnie powodują więcej szkody w zborach. Dopuszczam myśl, że może faktycznie nie mam całkowicie obiektywnego podejścia, bo Hagin „zaszkodził” mi osobiście, a Branham nie.
Ja nie mam zacięcia do rozważania istoty Boga, nie spieram tym temacie, pytam się najwyżej: jak to rozumiesz? i jak wierzysz?, a po odpowiedzi mówię: rozumiem to podobnie, albo inaczej i koniec rozmowy.
Czy moja odpowiedź jest wystarczająca?
P.S oczywiście że Jezus to Jahwe, który przyszedł w ciele