Nigdy nie miałem problemu z wiarą w to że Bóg jest w trzech osobach - Ojciec, Syn i Duch Święty. Niedawno temu, po modlitwie miałem sen, Bardzo trudno mi opisać wszystko dokładnie, język ludzki jest ubogi do opisu takich rzeczy. Sen był bardzo mocny i realistyczny jakby to było w realu a nie w śnie. Widziałem 3 osoby, stali przedemną, byłem przepełniony bojaźnią, stali przedemną i pomimo że niby ich widziałem wiedziałem że są nie do ogarnięcia, że są nieskończeni,że są zjednoczeni i stanowią jedno ! pomimo że każdy jest inny ! Nie wiem jak ale wiedziałem kto jest kto!? To był Ojciec, Syn Boży i Duch Święty, patrzyli na mnie w milczeniu, w końcu Ten w środku wystapił do przodu naprzeciw mnie, był to Pan Jezus i powiedział tylko tyle "Masz bezpośredni dostęp do Boga, przez Pana Jezusa Chrystusa !" po czym cofnął się z powrotem. Bardzo byłem tym poruszony i bardzo byłem w szoku jak bardzo Bóg chce być blisko człowieka i jak nas potrzebuje do w spółpracy. Niesamowicie mnie to do Boga zbliżyło, Bóg stał się dla mnie bardziej realny.
Hebr. 7:25
25. Dlatego też może zbawić na zawsze tych, którzy przez niego przystępują do Boga, bo żyje zawsze, aby się wstawiać za nimi.
(BW)
Hebr. 11:6
6. Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają.
(BW)
Wiadomo że przez Chrystusa wyłącznie mamy przystęp do Boga, czemu Bóg mi to pokazał ? Dodam jeszcze że widziałem w tym coś jakby oczekiwanie Boga na coś, coś jakby nadzieję że Bóg potrzebuje ludzi aby wykonywać swoje dzieła na ziemi, że On działa przez ludzi, że chce aby ludzie chcieli... hmmm nie wiem co jeszcze napisać.
Co o tym sądzicie ?
Ten sen jest jak perła dla mnie.
|