Jack Son napisał(a):
Uleganie nastrojom może przyczynić się do grzechu. (gimnastykuję się jak mogę...może rzeczywiście nie mam racji). Skąd się biorą zmiany nastrojów? Masz rację, nie tylko z powodu grzechu.
Gdy kobieta przechodzi burzę hormonalną i ulegnie swoim impulsom to moze się zdarzyć, że skrzywdzi swoich bliskich oraz siebie. Jeśli poradzimy sobie z naszymi nastrojami i z bodźcami, to uda nam się nie wpaść w depresję.
Ciesze, się, że jesteś szczery
Rozwiązaniem problemu grzechu nie jest osiągnięcie pełnej kontroli nad naszymi zmysłami, bo, powtórzę jeszcze raz, nie jest to buddyzm
Cytuj:
Natomiast jeśli pojawi się depresja biologiczna związana z narządami wewnętrznymi ciała i nie mamy na to wpływu naszej woli, to musimy starać się z Bożą pomocą aby ten stan jak najszybciej zmienić. Potrzebne jest wsparcie bliskich osób oraz modlitwa i namaszenie olejem/przyjęcie lekarstwa.
Bardzo się cieszę, że pozwoliłeś depresji na to małe odchylenie, aby być biologiczną
Cytuj:
Podłożem depresji, która przecież jest stanem długotrwałym, jest trwanie w tym nastroju i poddawanie się mu, a to jest właśnie grzechem. Nie wiem jakie wersety można temu przypisać. Może coś o użalaniu się nad sobą? O pielęgnowaniu złych mysli? O fałszywym obrazie Boga, który nie ma mocy wyrwać nas z łapsk choroby? Muszę pomyśleć.
A powiedz, czy poddawanie się deszczowi, kiedy pada to też grzech? Nie mówiąc już o tym, że Bóg, jako właśnie ten kto tą moc ma, decyduje o tym, jak, kiedy i czy kogoś uzdrowi. Lepiej nie próbować Go zmuszać. Może to Ty masz fałszywy obraz Boga, który ponieważ może, to i musi nas ze wszystkiego uzdrawiać. Pamiętasz, co powiedział apostołowi Pawłowi?
Może dodam jeszcze, że nie rozmawiamy o tym, czy Bóg nie może kogoś uzdrowić tylko o tym czy depresja jest zawsze spowodowana grzechem.
Cytuj:
Nie odbieraj moich słów jak bym stał po drugiej stronie barykady i był Twoim wrogiem. Chcę po prostu zrozumieć coś, o czym mam nikłe poznanie.
Ależ nie zbudowałam żadnej barykady, a jedyne czym możesz ode mnie dostac, to poduszka